byclogicznym
02.02.21, 15:21
Czy to możliwe aby w buddyźmie był największy odsetek osób z wyższym wykształceniem?Czy to możliwe aby co drugi psycholog sympatyzował lub traktował poważnie niektóre fragmenty buddyzmu a nawet praktykował buddyzm?Czy to możliwe aby bardzo szanowane autorytety naukowe współpracowały z buddyjskimi mnichami?Czy nie jest to niebezpieczne społecznie?Przecież buddyzm bardzo mocno różni się od religii katolickiej.Co to będzię jeżeli za kilkanaście a może za kilkadziesiąt lat będzie w Europie więcej buddystów niż katolików?Szczególnie jeżeli spora część buddystów neguje wierzenie a promuje myślenie,sprawdzanie i doświadczanie satysfakcjonujących doświadczeń jeszcze za życia?Czy nie pójdziemy masowo do piekła jeżeli zaczniemy być szczęśliwi przed śmiercią i nie będziemy podążać za naukami jedynego prawdziwego kościoła któremu należy bezgranicznie wierzyć i którego najdoskonalej reprezentują czcigodni biskupi?