wawrzanka
20.02.21, 18:56
... nowoczesną naukę"
Tak brzmi tłumaczenie tytułu książki Michaela Strevensa, filozofa nauki, "The Knowledge Machine. How Irrationality Created Modern Science". Książki po polsku nie wydano, ale możemy podyskutować o jej założeniach.
Chodzi przede wszystkim o to, że współczesna nauka narodziła się dosyć późno. Filozofia i matematyka istniały już dwa tysiące lat temu. Wcześniej uznawano logikę i tyle. Dopiero w XVII wieku "odkryto", że tylko metoda obserwacji i eksperymentów gwarantuje wypracowanie dowodów. W tym miejscu dochodzimy do kardynalnego pytania: CZYŻBY?
Metoda naukowa ignoruje każdą subiektywną myśl. Nie ma w niej miejsca na żadne odstępstwa. Kwestie religijne, polityczne, estetyczne są w niej zwyczajnie pomijane. Wypracowaliśmy, jako ludzkość, wspaniałe osiągnięcia i chwała nam za to. Chwała Baconowi, Newtonowi. Być może potrzebowaliśmy tylko szkiełka, aby stworzyć tytułową maszynę wiedzy. Czy jednak nie zagalopowaliśmy się tą maszyną? Czy nie rozbijemy się zaraz o jakieś drzewo?
To jest drugie pytanie, ponieważ tak naprawdę metoda obserwacji i doświadczenia, jakkolwiek przydatna by nie była, nie może istnieć bez obserwatora. A ten... jest tylko człowiekiem. Posiada subiektywne przekonania, uczucia, emocje. Newton był badaczem biblii i zajmował się metafizyką, ale... nie snuł domysłów. Oddzielał żelazną ręką swoje człowieczeństwo od obserwacji i doświadczeń. Strevens zauważa, że jest to nieludzkie i pozbawia naukę.... czego? No właśnie. Jak wam się podoba ten temat moi drodzy?