edico
26.03.21, 20:57
Rozstrzygnięcie problemu, kim naprawdę był ojciec Jezusa – przynajmniej dla mnie – nie było prostym zadaniem. Wiąże się z tym zupełnie niezrozumiałą kwestią wyboru Żyda na przedstawiciela Boga na Ziemi. Gdyby np. „Bóg" w swej „niepojętnej mądrości" po prostu wybrał na swego przedstawiciela kogoś, kto mówił językiem ważniejszym w tamtych czasach, np. greckim lub łacińskim - sprawa byłaby o wiele prostsza.
A już zupełnie niepojętym ma być fakt, że taki Bóg wybrał na swego syna niewykształconego biedaka, który nawet nie umiał pisać. W rezultacie wszyscy ci, którzy próbują zrozumieć „słowo Boże" musieli zawsze polegać na ewangelistach, Szawle (czy tzw. „Św. Pawle", który nigdy Jezusa nie widział i nie potrafił nawet raz go zacytować) i innych mniej lub bardziej podejrzanych i anonimowych skrybach.
Wielu Żydów z okresu działalności Jezusa mówiło i po grecku, i po łacinie (jak i oczywiście po hebrajsku i aramejsku). Wielu umiało też pisać. Nie umiał natomiast pisać - co staje się wręcz komiczne i żałosne - sam „Syn Boży" i dlatego nie pozostawił ani jednego słowa napisanego przez siebie! Chciałoby się powiedzieć, że „zaprawdę powiadam Wam takiego wyboru na mego syna nikt nigdy nie potrafiłoby zrozumieć”.
„Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie” (Mat. 1:18-19).
Według Celsusa, Jezus urodził się w „pewnej wiosce żydowskiej", a matka jego była „biedną kobietą", która pracowała na życie tkaniem. Jej mąż, z zawodu cieśla, pewnego dnia wyrzucił ją z domu po tym jak się okazało, że popełniła cudzołóstwo. Tułając się przez jakiś czas po okolicy, kobieta ta urodziła (w sposób „haniebny", jak pisze Celsus) bękarta, którym był Jezus. Origen cytuje Celsusa odnośnie biologicznego ojca Jezusa - Celsus twierdzi, że Maryja popełniła cudzołóstwo z rzymskim żołnierzem o nazwisku Panthera („Przeciwko Celsusowi" - Contra Celsum, Księga 1, rozdział 32). Palestyna była wtedy, jak wiadomo, pod panowaniem rzymskim. Oczywiście, chrześcijanie uważają tę wersję pochodzenia Jezusa za bardzo obraźliwą i próbują udowodnić, że jest to zwykłe oszczerstwo i kłamstwo, argumentując, np. że Panthera nie jest imieniem rzymskim (Taki argument był dość przekonywujący do czasu, gdy, odkryto w Niemczech nagrobek z pierwszego wieku naszej ery, w którym pochowany jest żołnierz rzymski o nazwisku "Tiberius Julius Abdes Pantera”).
„Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie4 i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel5, to znaczy: "Bóg z nami". Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.” (Mat. 1:20-25).
Wg Celsusa - Jezus będąc bardzo biednym, zatrudnił się jako służący w Egipcie, gdzie nauczył się magii, z czego Egipt był wtedy ponoć znany. W ten sposób – jak się wydaje - wyjaśniałaby się nie tylko tajemnicza luka w życiorysie Jezusa. I z tak nabytymi „cudownymi umiejętnościami" w Egipcie powrócił do swego kraju, bardzo dumny ze swojej magicznej wiedzy, ogłaszając się bogiem.
Nie twierdzę, że moje dociekania wyjaśniają występujące wątpliwości i niedomówienia, ale wydają się być bardziej wiarygodne, niż ogólnie znane zapisy biblijne.