feelek
11.12.22, 23:50
Byl tu temat, że pewna pani nie lubi atmosfery przedświąt: całej bieganiny, niezbyt potrzebnego sprzątania, niezbyt potrzebnego gotowania potraw wątpliwej smakowitości ( kompot z suszu smaku benzyny, obrzydliwa ryba...). Całość i różne okoliczności doprowadziła ją, że sobie Święta odpuściła.
....
Oczyw. każda rzecz ma 2 strony: wielu nie wyobraża sobie życia bez atmosfery Świąt: kolęd, Wigilii, choinki, dzwonków sań....
....
Święta z ich atmosferą to nie jedynie polski wynalazek, co najlepiej przedstawia komedia romantyczna: " To właśnie miłość"
....
U mnie np. w dzieciństwie: nerwowa przedświąteczna atmosfera, kłótnie na każdy temat, bodaj 1 rzecz, co ją lubiłem na Wigilii to pierogi z kapustą i grzybami, na koniec wszyscy padali zmęczeni; ww. doprowadziło do tego, że w naszym domu wyluzowujemy, aby przedświęta nie odebrały nam przyjemności, a potrawy wigilijne były cokolwiek bardziej jadalne ( np. do kompotu z suszu dodajemy cytryny). Odpuszczam kupowanie żywych karpii, których smaku nie znoszę ( od kilku lat nie ganiam się z nimi po całej łazience, co też nie lepi się od ich krwi).
....
PS. Ten ww. ciekawy temat zawdzięczamy Oszołomowi, który, jak to Oszołom, w postawie pani dopatrywał się działań ateistów, którzy chcą obrzydxić Święta.
Nie wiem czego dopatrywał się w tym wątku tutejszy administrator, który wątek zlikwidował.
Mi temat wydaje się interesujący.