qwardian
28.12.22, 19:14
Stchórzyłem w sytuacji ekstremalnej, wokół mnie waliły się ściany i sufit, stałem jak wryty zamiast ratować moich czornych współpracowników, w pierwszym momencie nic nie widziałem, potem byłem w szoku.
Numer dwa: dziewczyna z plemienia Xhosy, śliczniutka, bardzo mnie kochała, musiałem z nią natychmiast zerwać pod naciskiem egzystencjonalnym, kończył się mój pobyt w Afryce i uciekłem do Ameryki gdzie musiałem zaczynać jako nielegalny (illegal alien), zdany wyłącznie na siebie.
Te dwa grzechy strasznie mi ciążą i wywołują rozpacz, reszty grzechów nie pamiętam, albo już się z nimi pojednałem wobec osób, które ich dotyczyły wraz z udziałem. Wybaczyły mi. Nigdy nie zgrzeszyłem wobec Ducha Świętego, systematycznie kopię tyłek Belzebuba..