ytartu 31.01.23, 14:24 Czy to wina poczętego dziecka, że zostało poczęte w wyniku gwałtu? wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29416943,zgwalconej-14-latce-odmowiono-aborcji-rpo-interweniuje-niedzielski.html#s=BoxOpImg6 Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 15:26 Wprawdzie nieznajomość prawa nie jest okolicznością łagodzącą, ale nie wydaje mi się, żeby wujkowi do wyroku za gwałt doliczono spowodowanie śmierci dziecka. Odpowiedz Link Zgłoś
krzy-czy Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 17:27 widzisz, tak jakoś smiesznie zaistniała jakaś kolejność czy to wina tej dziewczyniny że została zgwałcona. co było pierwsze-jajko czy kura. Odpowiedz Link Zgłoś
snajper55 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 17:35 krzy-czy napisał: > widzisz, tak jakoś smiesznie > zaistniała jakaś kolejność > czy to wina tej dziewczyniny że została zgwałcona. > co było pierwsze-jajko czy kura. W tym przypadku kolejność jest dokładnie określona. Najpierw był kurczak, potem gwałt na kurczaku a na koniec pojawiło się jajko z gwałtu. Jajko, które nie jest kurą, kogutem ani kurczakiem. S. Odpowiedz Link Zgłoś
ytartu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 18:20 krzy-czy napisał: > widzisz, tak jakoś smiesznie > zaistniała jakaś kolejność > czy to wina tej dziewczyniny że została zgwałcona. > co było pierwsze-jajko czy kura. Jajko. Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 18:20 Zapewne większość z nas wolałaby, aby na świecie nie było aborcji. A świat wygląda jak wygląda. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 20:14 Bo alternatywą byłoby aby dziewczyna donosiła tę ciążę, a potem oddała dziecko do adopcji. Ale to: 1. kilka miesięcy ciąży, 2. poród, 3. ból rozstania z maluchem. Problem wielki, jak cała sytuacja. Ale bezbronnego, niewinnego kogoś szkoda. Jakoś ani razu nie usłyszałem choćby słowa żalu malucha w powodzi oburzenia, że odmówili aborcji bo im się nie spodobało abortować zdrowego kogoś. Przecież był niczemu niewinny. Gdzie wielu ta okrzyczana empatia? Ale przecież to " płód, człowiekiem staje się po porodzie". Niech sobie wyglądają identycznie minutę przed porodem, minutę po, człowiekiem stają się, zdaniem wielu, w momencie porodu. Nie wiem gdzie ta empatia, wiem gdzie obłuda. Nie obłuda, głupota. Głupota dorównujaca głupocie Kai Godek i Ordo Iuris. Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 21:08 To sprawa indywidualna, kiedy płód staje się dzieckiem. W idealnym świecie nie byłoby takich dylematów czy chronić psychikę tej dziewczynki czy życie przyszłego człowieka. Powinniśmy robić wszystko, aby takich trudnych decyzji, wyborów było jak najmniej. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 02:36 hana2 napisała: > To sprawa indywidualna, kiedy płód staje się dzieckiem....." ...... f: ... i my uznajemy kiedy staje się dzieckiem, a kiedy nie? czy natura o tym decyduje? My jedynie możemy uznać, że należy dokonać aborcji - gdy ciąża stanowi zagrożenie. .... Może, gdyby to zinstytucjonalizować, przy zgodzie Mamy, dziecko się rodzi, a gwałciciel płaci jego rachunki do dorosłości??? .... Ale tu czynnikiem jest czas: można polityką zwłoki doprowadzić do momentu gdy aborcja jest nielegalna, jak Kaja Godek, .... Myślę, że przyszłość będzie taka: mocna, obwarowana prawem możliwość urodzenia dziecka - ofiary gwaltu, utrzymywanej przez gwałciciela. .... Nie w atmosferze Kai Godek, co ma w d.... los zgwałconej, nie w atmosferze lewicowego dyktatu aborcji efektu gwałtu, co ma w d .... los przyszlego dziecka.... .... co dobitnie widać w tym wątku. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 03:19 >utrzymywanej przez gwałciciela. Na co gwałciciel natychmiast przestanie cokolwiek zarabiać. A kto je będzie kochał? Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 04:02 yoma napisała: > > A kto je będzie kochał? ... Tak czy inaczej taki ktoś ma prawo do życia. > Raz widziałem malucha, niespełna rok, niewidomy, rodzice go zostawili; w CZD próbowali mu przywrócić wzrok (stracił go bo za długo był w inkubatorze po urodzeniu jako wcześniak), gdy się koło niego przechodziło, instynktownie wyciągał do każdego ręce.... był pieszczochem wszystkich sióstr, salowych... ISNPTTM[ It's no possible to tell more], DNDR [ dalej nie daję rady]... Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 10:54 feelek napisał: > yoma napisała: > > > > A kto je będzie kochał? > ... > Tak czy inaczej taki ktoś ma prawo do życia. > > > Raz widziałem malucha, niespełna rok, niewidomy, rodzice go zostawili; w CZD pr > óbowali mu przywrócić wzrok (stracił go bo za długo był w inkubatorze po urodze > niu jako wcześniak), gdy się koło niego przechodziło, instynktownie wyciągał do > każdego ręce.... był pieszczochem wszystkich sióstr, salowych... > ISNPTTM[ It's no possible to tell more], > DNDR [ dalej nie daję rady]... No to może dobrze, żeby jeszcze przed stosunkiem pomyśleć, aby takich niechcianych nie zaopiekowanych maluchów nie było na świecie. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 11:44 adam.eu napisał: "No to może dobrze, żeby jeszcze przed stosunkiem pomyśleć, aby takich niechcianych nie zaopiekowanych maluchów nie było na świecie. " .... Całkowicie się zgadzam. ... PS. : podniósł adam.eu jeszcze 1 rxecz, której właść. nie ma w dyskusjach nt. aborcji: ciąża to " dosyć" istotne następstwo bycia człowiekiem. W tych dyskusjach pomija się całkowicie, że przecież ciąża nie bierze się z niczego. Tyle się mówi o dziurach w programach nauczania: a to o ekologii, segregowaniu śmieci... ... mam osobiście wrażenie, że ludzkość jest traktowana jak banda bezrozumnych debili jak w takim filmie o przyszłości... Może i o tym powinno być w szkole - że seks może sie skonczyć ciążą? Skoro niektórzy tego " nie wiedzą" A ciąża, aborcja to coś istotnego, nie usunięcie zęba. Chodzi o zasady, bycie czlowiekiem, etc. U zwolenników swobodnej aborcji tego niestety nie ma. To wręcz pożadana, oczekiwana postawa: " jest mi obojętne, że są aborcje..." Wariant. .... żeby nie było: 1. aborcje być muszą gdy muszą( zdrowie), 2. pigułki "dzień po" - OK, 3. aborcja na życzenie/ ofiary gwałtów? - jak najmniej - ale drogą długiego, rozsądnego dochodzenia do celu drogą rozmaitych działań ( np. edukacja, zmiany w prawie aby pomagać zgwałconym, co zdecydują się urodzić). Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 17:30 Ja też widziałam malucha, w szpitalu na Litewskiej, kiedy jeszcze był szpital na Litewskiej. Niespełna rok, FAS, w szpitalnym bodziaku, nawet własnej zabawki jednej nie miał. Matka, bo o ojcu nie wiem, z pełnią praw rodzicielskich. I tak sobie możemy długo opowiadać, co kto widział, i co z tego wynika? Poza tym starannie ominąłeś kwestię, jak zmusić gwałciciela do płacenia. Mam pomysł: ożeń się z ofiarą gwałtu i niech rodzi. A ty wychowaj jak swoje. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 20:45 yoma napisała: " ominąłeś kwestię, jak zmusić gwałciciela do płacenia. > > Mam pomysł: ożeń się z ofiarą gwałtu i niech rodzi. A ty wychowaj jak swoje. > f. : też mam pomysł: układaj życie sobie, a innym pozwól robić to samo....a i przeczytaj tytuł wątku i o czym jest ... PS. niczego nie pominąłem, to ty pominęłaś: przeczytanie wypowiedzi, z którymi polemizujesz ..... Oczywiście - sxkoda ci tego dzieciaczka - jak każdej " empatycznej" osobie. Bo o to w tym wątku wyłącznie chodzi. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 21:04 Sorry, ale nie ty będziesz wyznaczać, w jakim kierunku wątek zmierza, a na pewno nie arbitralnymi nakazami. Czyli co, gęba pełna współczucia, ale z wychowywania "dzieciaczka" wywijasz się jak glista. Ty wiesz w ogóle, geniuszu współczucia, co to jest gwałt dla kobiety? Jak upokarza, jak odczłowiecza, jak ryje psychikę na lata? Ale niech rodzi, niech wychowuje, sama, niech przeżywa traumę na co dzień od nowa przez najbliższych dwadzieścia lat. Niech ciężko pracuje na utrzymanie tego dziecka, bo od razu ci powiem, że twoje wymarzone pieniądze od gwałciciela możesz sobie w spodnie wsadzić. Bo jakiemuś Felkowi śni się po nocach krzyk mordowanych zarodków. Tfu! Rzygać mi się chce, jak czytam takich jak ty, krwawiące serduszka cudzym kosztem. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:16 yoma: .....bla, bla, bla .... ...... słuchaj no pańciu ..... czytac nie umiesz? Ten wątek jjest o tym,aby zauważyć też tragiczny los tego kogoś wyabortowanego. ..... Że nie stać cię na chocby odrobinę współczucia dla kogos bezbronnego, niczemu niewinnwgo? ..... To twój problem. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:34 >odrobinę współczucia dla kogos bezbronnego, niczemu niewinnwgo? Rozumiem, że mówisz o ofiarze gwałtu? Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:37 yoma: .... .... z niczego się nie wywijam bo o co pytasz opisałem, ale ty tego nie czytałaś, nix ci nie poradzę ... nie ma na to o co ci chodzi innej rady jak ta abyś przeczytała w tym wątku o tym o co pytasz.... .... .... ten watek jest o czym innym i to nie ty o tym decydujesz, a założyciel wątku. Ten wątek jest o współczuciu, a właść. jego braku ze strony takich jak ty. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:44 Ja decyduję, jako współdyskutant. I bardzo mnie cieszy, że dzięki mnie poczułeś się choć przez chwilę małym, żałosnym hipokrytą, którym jesteś. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:21 yoma napisała: .... bardzo mnie cieszy, że dzięki mnie poczułeś > się choć przez chwilę małym, żałosnym hipokrytą, którym jesteś. ... 1. nikim się takim nie poczułem bo nikim takim nie jestem, 2. nie, nie obrażają mnie twoje wymysły bo nijak nie polegają na prawdzie, 3. i wiesz co, bo mnie to już nudzi: mogę ci to wszystko powiedzieć osobiście. 4. załóż sobie wątek na jaki chcesz temat i tam wypisuj co zechcesz, ale wybacz: ten wątek nie jest na temat twojego zakłamania. Mała, żałosna wymyślałko bzdur? Nieeee, nie wiem przecież jakiego wzrostu jesteś. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:31 Doprawdy? To skąd te emocje i inwektywy? Podsumuję: nawet pisiory razem z ordojurnymi i całym episkopatem nie wpadły na to, żeby wykreślić z prawa dopuszczalność aborcji w przypadku gwałtu i zastąpić ją alimentami od gwałciciela. Moje serdeczne gratulacje, człowieku pełen współczucia. I na tym kończę podwątek, bo się brzydzę. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 01:07 yoma napisała: > Doprawdy? To skąd te emocje i inwektywy? f: a nie wiem- może tak ją wychowano? ... y: Podsumuję: nawet pisiory razem z ordojurnymi i całym episkopatem nie wpadły na > to, żeby wykreślić z prawa dopuszczalność aborcji w przypadku gwałtu i zastąpić > ją alimentami od gwałciciela. .... f: A to dosyć kontrowersyjny pomysł. Sama na to wpadła osoba? ... y: Moje serdeczne gratulacje, człowieku pełen współczucia f: dziękuję. Widzi? Jak się chce, to można.. > y: I na tym kończę podwątek, bo się brzydzę. f: proszę się nie martwić, to nic takiego, to kiedyś pani przejdzie. Empatii zawsze mozna się nauczyć. Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 21:36 Kazał byś urodzić własnej córce w identycznej sytuacji? Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 23:27 hana2 napisała: > Kazał byś urodzić własnej córce w identycznej sytuacji? Przypomnę - wśród wierzących, a zwłaszcza katolików, wskaźnik aborcji jest najwyższy. Aborcję łatwiej ukryć niż "niewłaściwie" urodzone dziecko. Odpowiedz Link Zgłoś
snajper55 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 03:56 wariant_b napisał: > Przypomnę - wśród wierzących, a zwłaszcza katolików, wskaźnik aborcji jest najw > yższy. To nie dotyczy tylko aborcji. Katolik zawsz może się wyspowiadać i dostać rozgrzeszenie, dlaczego wiec ma nie grzeszyć? Sumienie ich nie gryzie, bo zostali rozgrzeszeni a wiec zachowują się tak jak ludzie bez sumienia. S. Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 10:17 snajper55 napisał: > To nie dotyczy tylko aborcji. Katolik zawsz może się wyspowiadać i dostać rozgrzeszenie... Nie o ten aspekt mi chodzi, a o presję ultrakonserwatywnego środowiska, która każe załatwić sprawę po cichu, żeby nie było wstydu z powodu dziecka. Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 08:41 wariant_b napisał: > Przypomnę - wśród wierzących, a zwłaszcza katolików, wskaźnik aborcji jest najw > yższy. > Aborcję łatwiej ukryć niż "niewłaściwie" urodzone dziecko. Nie wiem, skąd masz takie dane, My tylko z kolegą na postawie obserwacji doszliśmy do wniosku, że łatwiej o zdradę w związku katolickim nie nic w gdy współmałżonek jest niewierzący. Może dlatego, ze zdradzający może się wyspowiadać i ksiądz go na pewno rozgrzeszy? Ale to tylko takie subiektywne wrażenie dwóch osób niewierzących osób. Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 08:46 hana2 napisała: > Kazał byś urodzić własnej córce w identycznej sytuacji? Przy okazji śmierci z powodu pani Izy (śmierć z powody odmowy aborcji) wypowiadał się jeden z ginekologów. Otóż mówił, że robił aborcję rodzinach pisowskich, za każdym razem tłumaczeniem była WYJĄTOWA SYTUACJA. Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 08:31 oszol-lom-z-rm napisał: > Chcieć to móc A jak to jest z chęcią grzeszenia? Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 23:23 hana2 napisała: > Zapewne większość z nas wolałaby, aby na świecie nie było aborcji. > A świat wygląda jak wygląda. Mnie jest obojętne, czy na świecie jest aborcja, czy niechciane dzieci. W zasadzie rozwiązując jeden problem rozwiązujemy również drugi. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 02:21 wariant_b napisał: ..... > Mnie jest obojętne, czy na świecie jest aborcja, czy niechciane dzieci. > W zasadzie rozwiązując jeden problem rozwiązujemy również drugi. ..... Nie wierzę Wariant, nie bierzesz pod uwagę całości sytuacji? Tam istnieje i rośnie, czuje ktoś jak ty, niczemu nie zawinił, tuli się, robi smieszne miny.... .... ty sam znalazłeś, że płód czuje od 25 tygodnia, OK... ... całkowicie rozumiem aborcje gdy PC ( przyszły człowiek) nie ma szans, jest poważnie chory, .... zagrożona jest matka .... OK ..... rozumiem, jak umiem dramat zgwałconej .... ale nawet się nie zająkniecie, że wam go żal??? .... [ uwaga na marginesie: od 20 lat nie chadzam do kościołów, nie, nie głosuję na PiS, od 17 lat jestem czlonkiem PO, uważam, że Kaja Godek i Ordo Juris to szkodliwi idioci] Odpowiedz Link Zgłoś
qwardian Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 19:48 Dzięki gwałtowi zostało poczęte, a sprawę może załatwić rabin ze skalpelem, w końcu każde dziecko jest jego ofiarą wcześniej lub później.. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 31.01.23, 20:46 qwardian napisał: > Dzięki gwałtowi zostało poczęte, a sprawę może załatwić rabin ze skalpelem, w k > ońcu każde dziecko jest jego ofiarą wcześniej lub później.. > czy panu wszystko się popierdoliło, oprócz św. Antoniego? każde dziecko jest ofiarą rabina ze skalpelem? jakiego q ... rabina? pan na pewno... ...jesteś ofiarą Odpowiedz Link Zgłoś
snajper55 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 04:01 feelek napisał: > qwardian napisał: > > > Dzięki gwałtowi zostało poczęte, a sprawę może załatwić rabin ze skalpele > m, w k > > ońcu każde dziecko jest jego ofiarą wcześniej lub później.. > > > czy panu wszystko się popierdoliło, oprócz św. Antoniego? > każde dziecko jest ofiarą rabina ze skalpelem? > jakiego q ... rabina? > pan na pewno... > ...jesteś ofiarą Gdy qwardian był mały trafił w ręce pijanego rabina, któremu drżała ręka, no i skrzywdził qwardiana ucinając mu za dużo. Dlatego qwardian jest wrażliwy na punkcie rabinów. Nawet do synagogi nie chodzi. S. Odpowiedz Link Zgłoś
qwardian Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 11:32 Doceniam ekspertyzę rabinów w posługiwaniu się skalpelem. Nie mam problemu żeby odwiedzić synagogę, ale moja znajomość hebrajskiego jest na poziomie łaciny Oszołoma, poza tym o stanie lokalnej synagogi w Posen wiele razy się wypowiadałem. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 00:00 A dlaczego rozpatrujesz rzecz w kategoriach winy kogokolwiek? Poza wujkiem oczywiście. Odpowiedz Link Zgłoś
elka-sulzerowa2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 01:42 Chrzescijanom Ksiege Liczb polecam 5:11-31 ... jak sie aborcje robi, z bozym przymusem. www.biblijni.pl/Lb,5,11-31 Odpowiedz Link Zgłoś
elka-sulzerowa2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 01.02.23, 02:24 Wszyscy mamy gwarantowana prawnie autonomie do kontrolowania wlasnego ciala ... pod warunkiem, ze nie jestesmy ciezarna kobieta, w tym przypadku ciezarnym dzieckiem. Madre glowy wymyslily, ze plod pasozytujacy dlugie miesiace na ciele kobiety, w tym przypadku nieletniego dziecka, neguje wszelkie prawa. Potencjalny bobasek jak widac przyzwolenia na uzywanie cudzego ciala nie potrzebuje podczas gdy kazdy realny czlowiek takiego prawa nie ma. Zadnemu zagorzalemu obroncy "zycia poczetego" nie przyjdzie do glowy oddac wlasnej nerki na zdanie, pod przymusem prawa, nawet wlasnemu dziecku. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 08:36 elka-sulzerowa2 napisała: > Wszyscy mamy gwarantowana prawnie autonomie do kontrolowania wlasnego ciala ... > pod warunkiem, ze nie jestesmy ciezarna kobieta, w tym przypadku ciezarnym dzi > eckiem. > Madre glowy wymyslily, ze plod pasozytujacy dlugie miesiace na ciele kobiety, w > tym przypadku nieletniego dziecka, neguje wszelkie prawa. ..... f.: natura tak wymyśliła, żadne głowy; nie: " płód pasożytujący", a przyszły czlowiek, współczuję pani poziomu autoakceptacji ES: Potencjalny bobasek jak widac przyzwolenia na uzywanie cudzego ciala... f.: ciało nie jest cudze, do odcięcia pępowiny to ten sam organizm, powstało przy udziale woli matki ( wyłączając gwałt). Gdy wyłączymy gwałt wtedy ciało jest w ciele kobiety za jej akceptacją. Jeśli ktoś uważa inaczej to należy tej pani pogratulować odpowiedzialności. ES: kazdy realny czlowiek takiego prawa nie ma. Zadnemu zagorzalemu obroncy "zycia poc > zetego" nie przyjdzie do glowy oddac wlasnej nerki na zdanie, pod przymusem pra > wa, nawet wlasnemu dziecku. .... f.: u was tak jest? bo tu są tego liczne przykłady... ups. może pani nieznane może w pani kraju, gdzie uważacie, że " płód pasożytujacy na ciele kobiety....", ..... przykłady są liczne transplantacji organów danych przez bliskich ... u was nie? ... cóż dziesiątki lat odczłowieczania zrobiły swoje. Odpowiedz Link Zgłoś
elka-sulzerowa2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 16:02 feelek napisał: > f.: natura tak wymyśliła, żadne głowy; nie: " płód pasożytujący", a przyszły cz > lowiek, współczuję pani poziomu autoakceptacji > Alez, feelek, "pasozytowanie", to termin ... Termin okreslajacy zycie, kosztem innego organizmu. Bez zywiciela, nie moze byc mowy o przetrwaniu tego zycia. Tu sie nie ma co obruszac i stroic miny i szukac innego nazewnictwa bo ci sie termin nie podoba. Ani ty ani ja nic na to nie poradzimy. Natura zalatwila nam ten proces ... zamiast znosic jajka i je wylegiwac, czy tez paczkowac jak drozdze, jako ssaki musimy pasozytowac na ciele zywiciela przez dlugie miesiace. W tym nic obrazliwego nie ma. > f.: ciało nie jest cudze, do odcięcia pępowiny to ten sam organizm, powstało pr > zy udziale woli matki ( wyłączając gwałt). Te dwa ciala, plod i zywiciel, sa jak najbardziej sobie obce ... Czasem tak obce, ze organizm zywiciela to obce cialo zwalcza i dochodzi do poronienia. > Gdy wyłączymy gwałt wtedy ciało jest w ciele kobiety za jej akceptacją. > Jeśli ktoś uważa inaczej to należy tej pani pogratulować odpowiedzialności. > Powiedzmy obje partnerzy sa bardzo odpowiedzialni, stosuja antykoncepcje a po mimo tego dochodzi do zaplodnienia. Oni nie chca dzieci ... czy inni maja prawo zmuszac ich do ciazy, niechcianego dziecka i obowiazkow z tym zwiazanych? > .... > f.: u was tak jest? > bo tu są tego liczne przykłady... > ups. może pani nieznane > może w pani kraju, gdzie uważacie, że " płód pasożytujacy na ciele kobiety...." Najwyrazniej nie zrozumiales prostej analogii. Wiec raz jeszcze, troche inacze ... czy jest prawo ktore cie ZMUSZA do darowania nerki czy innej czesci twojego ciala? Nawet jesli jest to twoje, chciane, juz narodzone dziecko? Takiego prawa nie ma. Nikt nie moze zmusic cie do uzywania twoich organow bez twojego przyzwolenia. Teraz powrocmy do niechcianej ciazy, tj. ciazy gdy zywiciel (kobieta) nie wyraza przyzwolenia na uzywanie jej organow. To, ze plod organow kobiety potrzebuje, jest tu bez znaczenia. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 18:57 Proszę pani. Decydując się na seks, będąc osobą odpowiedzialną, powinna pani wiedzieć, że takie pani działanie może się skończyć ciążą. ... Ma pani do dyspozycji też całą paletę możliwości: antykoncepcja, tabletki dzień po, wczesnoporonne gdy się wam nie uda i " wpadniecie". .... Używanie okreďleń jak, że płód pasożytuje ma znaczenie pejoratywne, odnosi się do innych rodzajów wydarzeń niż ciąża. Takie podejście z całą pewnością nie służy ani zdrowiu przyszłej matki, ani dziecka. .. Współczuję podejścia do życia. .... PS. Wolność polega na odpowiedzialności - przewidywaniu najoczywistszych konsrkwencji tego co się robi. Gdy ktoś myśli o konsekwencjach tego co robi dopiero po tym co robi, to działa w sposób absurdalny i musi się liczyć z konsekwencjami swojego absurdyzmu. ..... Lata sowietyzacji wymagają też lat desowietyzacji. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 21:07 >Decydując się na seks, będąc osobą odpowiedzialną, powinna pani wiedzieć, że takie pani działanie może się skończyć ciążą. Zwłaszcza gdy jest pani osobą niepełnosprawną, zmuszoną do seksu. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:26 yoma napisała: > >Decydując się na seks, będąc osobą odpowiedzialną, powinna pani wiedzieć, > że takie pani działanie może się skończyć ciążą. > > Zwłaszcza gdy jest pani osobą niepełnosprawną, zmuszoną do seksu. > ..... Niech pani nie trywialuzuje czegoś, co z wielu punktów widzenia jest tragedią. Pani zwyczajnie kłamie tak nikt tu nie powiedział: łączy pani 2 rózne zdarzenia - wypowiedź, którą pani ocenia NIE odnosiła się do gwałtu, tylko do tego, że wielu decydując się na seks " nie pamięta" czym seks może się zakonczyc. Choć to trzeba wiedzieć jak się siada do dyskusji - o czym się dyskutuje Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:31 Tak? A mnie się wydawało, pacz pan, że wątek jest o bezbronnym, krwawiącym zarodku z gwałtu. Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:41 feelek napisał: > yoma napisała: > ... > Choć to trzeba wiedzieć jak się siada do dyskusji - o czym się dyskutuje A przeczytałeś post tytułowy i pamiętasz, czego dotyczył? Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:37 feelek napisał: > Ma pani do dyspozycji też całą paletę możliwości: antykoncepcja, tabletki dzień po, > wczesnoporonne gdy się wam nie uda i " wpadniecie". Widzę, że osiągnęliśmy konsensus w sprawie niechcianej ciąży, głównej przyczyny aborcji. W zasadzie wystarczy świadomość wynikająca z odpowiedniej edukacji seksualnej, dostępność skutecznych środków antykoncepcyjnych oraz brak sztucznych utrudnień, które serwują nam nasze prawo i służba zdrowia. > Używanie określeń jak, że płód pasożytuje ma znaczenie pejoratywne, odnosi się > do innych rodzajów wydarzeń niż ciąża. Akurat odnosi się to do niechcianej ciąży. Nie chcemy tego płodu, a on jest i pasożytuje. Stan wiedzy medycznej ciągle jeszcze nie pozwala go zabrać i oddać państwu lub organizacjom pro-life, gdyby te chciały chronić własne życie poczęte, a nie cudze. > PS. Wolność polega na odpowiedzialności - przewidywaniu najoczywistszych > konsekwencji tego co się robi. Chyba trochę idealizujesz - ja na przykład jem nie przejmując się tym, że mogę się czymś zatruć, choć jest oczywiste, że mogę. Chodzę po ulicach, choć wiem, że jest to niebezpieczne, zwłaszcza zimą. Codziennie ryzykuję życiem mając w domu prąd i gaz. Jaki głębszy sens widzisz w abstynencji seksualnej? Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 02:58 wariant: > Jaki głębszy sens widzisz w abstynencji seksualnej? .... zadnego, ani głębszego, ani płytszego sensu nie widzę. - jakoś tak nie zastanawiałem się dotąd nad czyjąkolwiek abstynencją seksualną. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 22:49 >feelek napisał: >Ma pani do dyspozycji też całą paletę możliwości: antykoncepcja, tabletki dzień po, wczesnoporonne gdy się wam nie uda i " wpadniecie". Ciekawe podejście. Czyli tylko aborcja mechaniczna jest be, chemiczna już cacy? Rozumiem także, że pan Felek chodzi co miesiąc pod sąd rejonowy w Warszawie w geście solidarności wobec Justyny sądzonej za użyczenie znajomej tabletek dzień po. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:11 yoma napisała: > >feelek napisał: > > >Ma pani do dyspozycji też całą paletę możliwości: antykoncepcja, tabletki > dzień po, wczesnoporonne gdy się wam nie uda i " wpadniecie". > > Ciekawe podejście. Czyli tylko aborcja mechaniczna jest be, chemiczna już cacy? .... a nie widzisz różnicy? antykoncepcja chemiczna ma związek z usunięciem kilku komórek, aborcja mechaniczna odnosi się do kogoś, co wygląda jak ty. Czuje. Nic nikomu nie zrobił. Czym się różni od cxłowieka? Bo zygota owszem. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:15 >antykoncepcja chemiczna ma związek z usunięciem kilku komórek Antykoncepcja chemiczna ma na celu niedopuszczenie do powstania kilku komórek. Sugeruję, abyś zapoznał się chociaż pobieżnie z materią, na której temat tak emocjonalnie dyskutujesz. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:25 yoma napisała: > >antykoncepcja chemiczna ma związek z usunięciem kilku komórek > > Antykoncepcja chemiczna ma na celu niedopuszczenie do powstania kilku komórek. > Sugeruję, abyś zapoznał się chociaż pobieżnie z materią, na której temat tak em > ocjonalnie dyskutujesz. > ..... .... O co znowu chodzi? Przykro mi, nie pomogę. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:33 Dyskutujesz i nie wiesz, o co chodzi? Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 00:24 feelek napisał: > antykoncepcja chemiczna ma związek z usunięciem kilku komórek, aborcja mechaniczna > odnosi się do kogoś, co wygląda jak ty. Aborcja farmakologiczna stosowana jest w pierwszym trymestrze ciąży. W większości przypadków zaraz po podejrzeniu lub stwierdzeniu ciąży, czyli do około 6 tygodnia (liczonego od daty ostatniej miesiączki) i nie wymaga to bezpośredniego udziału lekarza. Można ją traktować jako ostatnią, awaryjną, instancję antykoncepcji. Niewiedza, idiotyczne prawo lub procedury medyczne opóźniają przerwanie niechcianej ciąży stanowiąc dodatkowe zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego kobiety. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 04:13 Inną rzeczą nie fair jest, że się zarzuca, że lekarze nie chcą dokonywać tych aborcji z powodów ich zastraszania, że oportunistycznie kryją się za klauzulą sumienia. .... Dlaczego im się to zarzuca en gros? Nie umieją sobie wyobrazić ci, co tym lekarzom zarzucają konformizm, oportunizm, że oni zwyczajnie nie chcą krzywdy tych niczemu niewinnych przyszłych ludzi? ... Mam na myśli jeden z zapominanych elementów gwałtu, pomijany przez pp. lewicę - czujące, rozwijające się .... płody, które, co? nie mają żadnych praw, aby im chociaż współczuć? Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 08:28 Ani wina plemnika, ani komórki jajowej. A możesz sprecyzować swoje zdanie? Bo ja powiem tak Wiadomo, rodzi się coraz to mniej dzieci. To może niech powstaną organizacje gwałciciel? Najpierw należałoby przejść badania, czy plemniki takiego osobnika są zdolne do zapłodnienia, Jeżeli tak, to masz prawo i obowiązek zwiększać populację, czyli gwałcić, a jeżeli nie, to przyłapany na stosunku nawet za obopólną zgodą powinien ponieść karę. I Bóg były zadowolony, bo miałby więcej owieczek. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 08:48 adam.eu: .... .... trudno dociec o co panu chodzi jeśli sugeruje tu pan komukolwiek, że jest, jskoby, kimś, kto akceptuje gwałty, to jest to odwrócenie kota ogonem, klasyczne sprowadzenie rzeczy ad absurdum. Tytułowy wpis wątku zauważa, że nie zwraca się uwagi na krzywdę przyszłych ludzi, ktorzy tu są niczemu niewinni i tracą swoje podstawowe prawo - prawo do życia. .... Może jest to sprawa, którą my ludzie powinnismy jakoś załatwić, a nie - jak obecnie umywać ręce? Jeśli tak jest, to my tu o tym dyskutujemy. Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 09:00 Zdecydowanie nie akceptuję odgórnej odmowy aborcji dla KAŻDEGO. W szczególności dotyczy to gwałtu. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 09:23 adam.eu napisał: > Zdecydowanie nie akceptuję odgórnej odmowy aborcji dla KAŻDEGO. > W szczególności dotyczy to gwałtu. ..... f: w Polsce takie prawo [ odmawiające aborcji w wypadku gwałtu] NIE ISTNIEJE. Ten wątek jest na inny temat. Zauważ to, jeśli nie chcesz być tu zaśmiecaczem. Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 09:55 feelek napisał: > f: w Polsce takie prawo [ odmawiające aborcji w wypadku gwałtu] NIE ISTNIEJE. Tak piszesz, jakby ktoś twierdził, jakby było inaczej. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 11:21 adam.eu napisał: > feelek napisał: > > > > f: w Polsce takie prawo [ odmawiające aborcji w wypadku gwałtu] NIE ISTNI > EJE. > > Tak piszesz, jakby ktoś twierdził, jakby było inaczej. ... f.: ale pana wpis to trochę sugeruje. Sorry, anyway. Odpowiedz Link Zgłoś
adam.eu Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 10:57 Aborcja, to nie tylko problem religii. Moim zdaniem ten wątek, to powinien być raczej na forum Kraj. A jeżeli są wątpliwości, to równolegle na dwóch forach. Odpowiedz Link Zgłoś
elka-sulzerowa2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 16:15 adam.eu napisał: > Aborcja, to nie tylko problem religii. > Moim zdaniem ten wątek, to powinien być raczej na forum Kraj. A jeżeli są wątpl > iwości, to równolegle na dwóch forach. Aborcja problemem nie jest. Jesli ktos aborcji nie chce, nikt do niej nikogo nie zmusza. Zmuszanie do niechcianej ciazy jest jak najbardziej problemem. Ciekawe do czego bedzie jeszcze mozna ludzi zmusic? Odpowiedz Link Zgłoś
snajper55 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 16:39 elka-sulzerowa2 napisała: > Aborcja problemem nie jest. > Jesli ktos aborcji nie chce, nikt do niej nikogo nie zmusza. > Zmuszanie do niechcianej ciazy jest jak najbardziej problemem. > Ciekawe do czego bedzie jeszcze mozna ludzi zmusic? Do ubioru. Na przykład do noszenia hidżabu lubdo nie noszenia hidżabu. Do zasłaniania włosów lub do odsłaniania włosów. Itd. S. Odpowiedz Link Zgłoś
elka-sulzerowa2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 17:05 snajper55 napisał: > elka-sulzerowa2 napisała: > > Do ubioru. Na przykład do noszenia hidżabu lubdo nie noszenia hidżabu. Do zasł > aniania włosów lub do odsłaniania włosów. Itd. > > S. Albo np. przymusowe oddawanie krwi, szpiku kostnego, tkanki skornej, fragmentow watroby, pluco ... czy poswiecanie pierworodnych dla potrzeb patriotycznych "sil obronnych" Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 21:58 ES: ciekkawe do czego jeszcze mozna ludzi zmusić ..... f.: Do odpowiedzialności? Do stwierdzenia przed sobą samym, że wolność wymaga od nas bycia odpowiedzialnymi. .... Np za cudze życie, które jeden z drugą powołaliscie do istnienia. Nie żal wam? Przecież to wasze, część was... ... PS. Tu się czasem dopytują: co daly religie? Choćby to, że po ludzku zaczęlismy traktować przyszlych ludzi w okresie prenatalnym. .... Zwrócili uwagę tym, co tego nie chcą, że tak się zwyczajnie nie da - aborcja to nie wyrwanie zęba. .... Ze 40 lat temu myślałem podobnie. Że się czepiają jacyś księża. Potem sobie to przemyślałem i zmieniłem zdanie: tak się zwyczajnie nie da. No da się, ale to zwyczajnie okropną krzywdę się komuś wyrządza. Mam na mysli: niewinny ktoś powołany do istnienia... ..... No bąďźże człowieku człowiekiem. ..... Przecież w końcu - zawsze sobie poradzisz- pojedziesz do miejsca gdzie ci tę aborcję zrobią. To mój tylko apel, a zrobisz co zechcesz. ..... To tutaj to jest forum dyskustjne. Wyrazamy swoje opinie. Nie chcesz - nie czytaj. Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 13:23 "Tu się czasem dopytują: co daly religie? Choćby to, że po ludzku zaczęlismy traktować przyszlych ludzi w okresie prenatalnym." Tego nie dała religia. To dała nauka Dzięki niej doszło też na przykład do eliminowania dyskryminacji czarnoskórych. Gdyby religia motywowała do nie abortowania to nie było by tyle aborcji w biednych religijnych krajach. Odpowiedz Link Zgłoś
elka-sulzerowa2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 17:26 hana2 napisała: > "Tu się czasem dopytują: co daly religie? > Choćby to, że po ludzku zaczęlismy traktować przyszlych ludzi w okresie prenata > lnym." > > Tego nie dała religia. To dała nauka Dzięki niej doszło też na przykład do elim > inowania dyskryminacji czarnoskórych. > > > > Gdyby religia motywowała do nie abortowania to nie było by tyle aborcji w bied > nych religijnych krajach. > Aaaa, bog faktycznie "traktowal po ludzku nawet przyszlych ludzi w okresie prenatalnym" ... miedzyinnymi nakazujac swoim wiernym pruc brzuchy brzemiennych kobiet swoich przeciwnikow. Niewatpliwie z milosci do stworzonej przez siebie ludzkosci. www.biblijni.pl/Iz,13,1-22 ... "15 Każdy, kogo znajdą, będzie przebity, każdy schwytany polegnie od miecza. 16 Dzieci ich będą roztrzaskane na ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony ich zgwałcone. *Uwaga * w oryginalnym tekscie ten makabryczny werset (16) wyglada tak: Dzieci ich beda roztrzaskane na ich oczach, ich domy beda spladrowane a ich brzemienne kobiety rozprute" Polska wersja"biblijnych" jak widac zlagodzila wymowe tekstu, gwalt w oczach katolika jest bardziej akceptowalny i bog wychodzi na dobrego chlopa, mimowszystko. "18 Wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone. Nad noworodkami się nie ulitują, ich oko nie przepuści także niemowlętom." www.biblijni.pl/2Krl,8,7-15 ... 12 A Chazael zapytał: «Dlaczego pan mój płacze?» Odpowiedział: «Ponieważ wiem, co złego uczynisz synom Izraela: ich warownie zniszczysz ogniem, kwiat ich wojowników pozabijasz, ich drobne dzieci roztrzaskasz, a ich brzemiennym kobietom będziesz rozpruwał łona» Ot to tylko maly przyklad "ludzkiego traktowania" plynacy z religijnego natchnienia. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:45 No więc ten wątek, tak mi się wydaje jest o tym, żeby w sytuacji, w jakiej znalazła się pewna dziewczyna, choć trochę wspólczuć komuś trzeciemu - wyabortowanemu, czlowiekowi in spe. Rozpamiętujemy tragedię osoby zgwałconej nie chcąc pamiętać, reagując agresją gdy kto upomni się o choćby współczucie dla istoty abortowanej. Sądzę że przyszłość tych rzadkich sytuacji - aborcji u ofiar gwałtu jest, o czym tu napisałem, w tym, że człowiek - ofiara gwaltu uzyska silne prawne zabezpieczenie - odszkodowanie od gwałciciela i jeśli zechce - urodzi dziecko. .... PS.Ten wątek ma sens - można było podyskutować i dojść do ww. konkluzji. Nawet jeśli były tu jakieś iduotyzmy, co nic nie rozumiały z tego, o czym się tu dyskutuje. Pomimo głupoty, co się wtraca nic nie rozumiejąc, warto dyskutować. Odpowiedz Link Zgłoś
yoma Re: Czy to wina poczętego dziecka? 06.02.23, 23:59 Z tej "dyskusji" jest jedna korzyść: widać z niej niezbicie, że do decyzji o aborcji nie ma moralnego ani żadnego innego prawa wtrącać się nikt. Bo inaczej dorywają się do głosu takie Felki, które nie odróżniają aborcji od antykoncepcji, abortuje się ich zdaniem pięciomiesięczne płody, dobrostan zygoty stawiają nad dobrostan zgwałconej, ale nad losem zygoty będą lać łzy. I życzę ci, Felku, odwagi cywilnej, żebyś umiał zwrócić się wprost do współrozmówcy zamiast czynić aluzje. Bo to też hipokryzja. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 00:51 yoma napisała: > Z tej "dyskusji" jest jedna korzyść: widać z niej niezbicie, że do decyzji o ab > orcji nie ma moralnego ani żadnego innego prawa wtrącać się nikt. .... nie, no przesadza osoba: " nikt" logika,mówi, że musi to być ktoś, np. matka dziecka, inaczej zgodziła by się osoba, aby ciąży nie ruszać. Bo jak nikt, to nikt. .... Bo inaczej dorywają się do głosu takie Felki, które nie odróżniają aborcji od antykoncepcji, .... Pani nie odróżnia,? Aborcji od antykoncepcji? Współczuję. Zresztą można sobie to wyobrazić - jeśli nie wie o czym jest dyskusja? .... > abortuje się ich zdaniem pięciomiesięczne płody.... .... ... a tak, skąd wiedziała? W Nowym Jorku można nawet 8 miesięczne, prawda Wariant? y: dobrostan zygoty stawiają nad dobrostan zgwałconej, ale nad losem zygoty będą lać łzy. ..... Sorry, ale wszystko się pani pop...liło, oprócz Świętego Abortiego: 3- miesięczny płód, to proszę panią, nie jest zygota, która jest zbiorem kilkudziesięciu komórek. > y: I życzę ci, Felku, odwagi cywilnej, żebyś umiał zwrócić się wprost do współrozmówcy zamiast czynić aluzje. Bo to też hipokryzja ... Nic nie mogę poradzić na pani hipokryzję. Mówię więcej: gdzie i kiedy mam ci to osobo empatyczna inaczej powiedzieć prosto w oczy? : ten wątek jest na inny temat niż się osobie wydaje. Przeczytaj go ze zrozumieniem. .... I odpuść sobie bo to już nudne. Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 00:08 feelek napisał: > No więc ten wątek, tak mi się wydaje jest o tym, żeby w sytuacji, w jakiej znalazła się > pewna dziewczyna, choć trochę wspólczuć komuś trzeciemu - wyabortowanemu ... Bo w takim kraju żyjemy - zamiast po zgłoszeniu gwałtu od razu zapobiec ciąży, nie zastanawiając się, czy rzeczywiście do niej doszło, czekamy aż zostanie należycie udokumentowana i prokuratura będzie się mogła ustosunkować do jej nielegalności, zaś lekarz odmówić wykonania aborcji dzięki klauzuli sumienia. A w międzyczasie minie dozwolony prawem termin zabiegu i problem sam się rozwiąże. Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 07:38 Szczerze, nie przyszło mi do głowy, że nikt z forumowiczów nie ma w sobie współczucia dla żyjącego w łonie matki płodu z gwałtu. Zazwyczaj o aborcji mówi się w kontekście trudnej decyzji, dylematu moralnego. Chyba właśnie dlatego, że dorosły człowiek ma w sobie uczucia, o które ty Feelku przestałeś ludzi podejrzewać. Piszę "zazwyczaj" bo czytając forum emama wiem, że są kobiety które faktycznie aborcję traktują jak usunięcie zęba. I co im zrobisz? To ich ciało, ich płód. Kobieta nie jest inkubatorem, ale każde urodzone przez nią dziecko jakąś częstkę siebie jej zabiera. Oddanie do adopcji to też dylemat, sprzeczne odczucia, gwałt na instynkcie. Pisałam, że płód staje się człowiekiem w momencie, gdy tak czuje matka. Gdy tworzy się więź między kobietą a życiem, które się w niej rozwija. Kobiety, którym przytrafi się naturalne poronienie na wczesnym etapie nie przeżywają tego tak mocno jak te, które tracą dziecko w 5, 6, 7 miesiącu. Przypominając, że człowiek jest częścią świata zwierząt napisze, że na przykład u wilków ciąża na wczesnym etapie może być wchłonięta jeśli matka instynktownie czuje, że w przyrodzie może zabraknąć pożywienia dla potomstwa w danym roku/sezonie. Czy ginekolog ma prawo współczuć? Pewnie, że ma. Ale jeśli współczucie odbiera mu siłę niesienia pomocy drugiej pokrzywdzonej osobie, odbiera mu siłę wywiązywania się z tego, co nakazuje prawo - nie powinien być ginekologiem. Może pediatrą? Polecam poczytać czasem kobiece spojrzenie na różne sprawy na forum emama. Tam temat był ujęty z każdej strony przez kobiety. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 08:01 hana2:.... .... Dzieki. Sorry, ale nie pójdę na tamto forum. Juz to wczorajsze doświadczenie tutaj mi wystarczyło. Dzięki, ale - nie. Może dozyjemy czasów gdy ta awantura wokół problemów z aborcją przejdzie do historii? Gdy całość się uprości do poziomu skutecznej, prostszej, pewniejszej farmakologii? Pzdr. Odpowiedz Link Zgłoś
snajper55 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 21:16 hana2 napisała: > Szczerze, nie przyszło mi do głowy, że nikt z forumowiczów nie ma w sobie współ > czucia dla żyjącego w łonie matki płodu z gwałtu. Ja nie czuje też współczucia do wykopywanego z ziemi buraka cukrowego, a przecież to też jest życie. Może jestem potworem bez serca? > Zazwyczaj o aborcji mówi się > w kontekście trudnej decyzji, dylematu moralnego. Chyba właśnie dlatego, że dor > osły człowiek ma w sobie uczucia, o które ty Feelku przestałeś ludzi podejrzewa > ć. Piszę "zazwyczaj" bo czytając forum emama wiem, że są kobiety które faktyczn > ie aborcję traktują jak usunięcie zęba. I co im zrobisz? To chyba oczywiste, że mając jako alternatywę ciążę i urodzenie niechcianego dziecka aborcja jawi się kobietom jako dobrodziejstwo. Dylematy moralne? Jaki dylematy moralne? Usuniecie ze swojego brzucha zlepka komórek nie jest powodem do jakichkolwiek dylematów moralnych. S. Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 08.02.23, 08:10 Nie napisałam, że wszyscy współczują. Ale i też wiem, że nie dla wszystkich płód to zlepek komórek, zwłaszcza gdy zaczyna bić serce. Wiem, że ludzie różnie podchodzą do płodu, bo czytałam wątki na ematce o aborcji i nie dla każdej kobiety aborcja to dylemat moralny, bo pisały też panie po aborcji, dla których aborcja była zwyczajnym zabiegiem. Nie oceniam, bo to są zbyt osobiste sprawy. Rozwijający się płód jest częścią kobiety. Wywołuje różne emocje, w zależności czy ciąża jest wyczekiwana czy niechciana. Tak jak pisałam, naturalne poronienie na wczesnym etapie nie jest dla kobiety tak traumatyczne, jak strata dziecka w 6 miesiącu. Tak jakoś natura nas stworzyła. Nie jesteś potworem. Dla mnie to są kwestie, których nie daje rady jednoznacznie ocenić. Jako ludzie powinniśmy robić wszystko aby zapobiegać niechcianym ciążom, gwałtom. Rozkmniny "moralne" księdza nad antykoncepcja to dla mnie fanatyzm i przedmiotowe podejście do dzieci. Nie wystarczy spłodzić. Potworami są mężczyźni, którzy traktują kobiety jak inkubatory. Odpowiedz Link Zgłoś
snajper55 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 08.02.23, 13:55 hana2 napisała: > Rozwijający się płód jest częścią kobiety. Wywołuje różne emocje, w zależności czy c > iąża jest wyczekiwana czy nichciana. Tak jak pisałam, naturalne poronienie na > wczesnym etapie nie jest dla kobiety tak traumatyczne, jak strata dziecka w 6 > miesiącu. Tak jakoś natura nas stworzyła. Naturalne poronienie też może być ulgą a nie traumą. Tak jak pisałaś - w zależności od tego, czy ciąża jest chciana czy niechciana. Przez długie lata wdrukowywano nam w głowy fałszywą zbitkę: utrata ciąży = trauma. Nie, w wielu wypadkach jest to ogromna ulga a nie trauma. > Nie jesteś potworem. Dla mnie to są kwestie, których nie daje rady jednoznaczni > e ocenić. Jako ludzie powinniśmy robić wszystko aby zapobiegać niechcianym ciąż > om, gwałtom. Rozkmniny "moralne" księdza nad antykoncepcja to dla mnie fanatyzm > i przedmiotowe podejście do dzieci. Nie wystarczy spłodzić. > > Potworami są mężczyźni, którzy traktują kobiety jak inkubatory. My się w zasadzie zgadzamy. Może niepotrzebnie skupiam się na szczegółach, na temat których mamy różne zdanie. :) S. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 08.02.23, 10:41 snajper55 napisał: Dylematy moralne? Jaki dyl > ematy moralne? Usuniecie ze swojego brzucha zlepka komórek nie jest powodem do > jakichkolwiek dylematów moralnych. .... Zaraz, snajper! "usunięcie spod twojego brzucha zlepka komórek nie jest powodem do jakichkolwiek dylematów moralnych?" ... Nazywasz go " zlepkiem komórek"? Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 08.02.23, 11:34 no co ty? fiuta? zlepkiem komórek? Odpowiedz Link Zgłoś
hana2 Re: Czy to wina poczętego dziecka? 08.02.23, 18:12 Lubię ten fragment z Sapiens autora o nazwisku Harari. Odpowiedz Link Zgłoś
feelek Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 07:49 Myśle, ze w ciagu kilku - kilkunastu lat sprawa stanie się bezprzedmiotowa gdy upowszechnią się techniki farmakologiczne i będą znacznie prostsze. Zaintrresowani z całą pewnoscią pójdą w tym kierunku jako o wiele prostszego i pewnego niż pełne problemów, bardziej skomplikowane, ryzykowne działanie chirurgicxne. Wtedy temat tego wątku przejdzie do historii. .... Pozostanie (w książkach) analiza postaw braku jakiegokolwiek współczucia dla bólu zadawanego abortowanym płodom w czasach gdy aborcji chirurgicznej dokonywano. .... Uczestnicy tutejszej "dyskusji" mają wkład do tej analizy. Odpowiedz Link Zgłoś
wariant_b Re: Czy to wina poczętego dziecka? 07.02.23, 11:33 feelek napisał: > Myśle, ze w ciagu kilku - kilkunastu lat sprawa stanie się bezprzedmiotowa > gdy upowszechnią się techniki farmakologiczne i będą znacznie prostsze. Już się upowszechniły i są znacznie prostsze. Największy idiotyzm polega na grze na zwłokę i opóźnianiu wywołania poronienia w przypadku, wystarczy że jedynie podejrzenia, zajścia w niechcianą ciążę. Drugi idiotyzm polega na tym, że o przerwaniu ciąży z przyczyn medycznych (zagrożenie zdrowia matki lub patologiczne wady płodu) chcą u nas decydować prawnicy (i to głównie związani z kościołem), a nie lekarze. W naszym przypadku zgwałconej niepełnosprawnej dziewczynki najbardziej przeraża czas jaki upłynął (bo pewnie musiał upłynąć) między gwałtem a wykonaniem zabiegu. Być może w porę podana tabletka "dzień po" usuwałaby ryzyko i rozwiązywała problem. Odpowiedz Link Zgłoś