ireneo
01.02.23, 17:32
Co jakiś czas trafiam na prośby tęgich dostojności o hurtowe modły za niedomagającą dostojną tęgość. Czy to aby nie wzywanie ich pana nadaremno? Grzeszne niedocenianie wszechobecności bożej. Odczytuję to jako wezwanie - kochani, proście pana aby ten tu nie umarł. Przecież on wszystko widzi, zaplanował a tu wołanie o litanie to jakby wymierzyć mu policzek.
Czy Czaji nie chcą pozwolić na wędrówkę do nieba z zawiści?
Dziwi mnie to skrzykiwanie przez biskupów do modlitwy jakby ich było za mało. No to ile litanii potrzeba aby kuracja szpitalna się udała? Jeśli się nie uda to kto winien: lekarze czy modlący się?! Aktualna jest historia ojca Ziobry. Bardzo paciorkowa rodzina i z pewnością okres pobytu w szpitalu ojca i męża zarazem, przemodll,i a odszkodowanie na koncie chcą od lekarzy. Jeśli tak, to po co modlić się? Gdyby się nie modlili to cała odpowiedzialność spada na lekarzy, a tak wyłącznie na boga. Jest wszak władny nawet wskrzesić. Jeśli nie pomógł, a może nawet przeszkadzał to chyba tylko się cieszyć, że potrzebował denata. Ten chyba też uradowany już u boku takiego pana.
I tak mu dopomóż buk.