edico
20.03.23, 15:51
Grzechem jest wszystko, co nie mieści się w annałach watykańskiej twórczości religijnej przeznaczonej dla wiernych. W konstrukcję całego zbioru dogmatów, objawień i tradycji wbudowany jest cały ciągle rozwijany system mechanizmów obronny tej religii.
Ewenemetem jest to, że używana kontrola prawomyślności została ze szczętem potępiona w systemach totalitarnych i nikt nie ma wątpliwości co do szkodliwości takiego systemowego mrożenia umysłów. Jak to się dzieje, że nie dostrzega się tożsamości takiego postępowania w historii Kościoła?
Gdyby tego było mało, to wskazuje się w praktyce jakie myśli są złe, i które myśli są grzeszne. Wprowadzony został nawet nadzór w postaci spowiedzi. Jeśli jakiś katolik zaczyna wątpić w nieskończone miłosierdzia bożego bo to się jemu nie zgadza z możliwością istnienia piekła, czy tez przeciwstawia sobie inne dogmaty bądź tradycje, to grzeszy?
Przecież samo istnienie takich mechanizmów jest oznaką zwyrodnienia i złej woli. Czy jakakolwiek kontrola prawomyślności nie jest barbarzyństwem? Przecież samo istnienie takich mechanizmów jest oznaką zwyrodnienia i złej woli.
W takim systemie widziałem i widzę bezrefleksyjne a czasem i fanatyczne stawanie w obronie swojego systemu światopoglądowego.