ireneo
29.04.23, 08:51
Wyszło jej, że wstrętni bzykacze narażają duszyczkę nienarodzoną na grzech nieczystości.
Powołała się na niekwestionowany autorytet, znaczy jej znajomego księdza.
Nie mogę uszanować tego autorytetu. Przyjmijmy, że duszyczka nienarodzonego czując organy współżyjące, może potem i widząc, grzeszy nieczystością. Grzeszenie jest charakterystyczną cechą wierzących dlatego ustanowiono spowiedź. Współżyjący robi to za duszyczkę, tak jak i za już narodzone, decyduje o chrzcie. Jeśli chrzest waźny, to i grzechu odpuszczenie nienarodzonego poczętego też ważne. Czy nie tak, proszę ja klechy?
Ta influencerka wykazuje intelektualny niedowład równy nienarodzonemu grzesznemu, więc koloratkowy autorytet powinien wziąć na siebie pokutę za jej otumanianie.
Na koniec tak, parafianom pod namysł, zaimplikuję: ponieważ poczynanie nie jest równoznaczne z poczęciem, to przestrzegając nabożne napomnienie księdza, po numerku, trzeba przed kolejnym, zasięgnąć porady czy aby już nie stał się uduchowiony zarodek wymuszający abstynencję od tej tak wstrętnej grzeszności. W praktyce może to oznaczać jeden numerek (bynajmniej nie jedną noc numerkowania) co sześć miesięcy.
I tak wam dopomóż buk.