Dodaj do ulubionych

Ateisci prawdy najbliżsi?

14.05.23, 13:04
Nie znam prawdy na temat genezy Wszechświata, życia na Ziemi.
Jak każdy Ziemianin.
.....
Najbliższy prawdy wydaje mi się przekaz ateistyczny, tam gdzie jest mowa o mechanizmach rozmaitego działania.
.....
Oczywiście posiada on podstawowe braki - nie mając na ten temat wiedzy, nie tłumaczy genezy wielu zjawisk.
.....
Pozbawiony jest za to szeregu infantylnych argumentów uznawanych za prawdziwe przez osoby tzw. wierzące: jak:
- twierdzenie o istnieniu rozmaitych bytów poza znaną powszechnie rzeczywistością,
- kontynuacji czyjegoś istnienia po jego biologicznej śmierci,
- tłumaczeń różnych niechcianych zjawisk ( choroby) poprzez absurdy (: "Bóg ma wobec ciebie plan"),
- twierdzenie, że istnieje miejsce, gdzie jakieś namaszczone osoby funkcjonują w glorii i majestacie,
- twierdzenie o istnieniu Piekła, Szatana - łatwe znajdywanie tłumaczeń własnych win ...
....
etc.etc.
......
Nie uznając podstawowego ateistycznego przekazu za prawdziwy ( jest nim twierdzenie o braku istnienia Praprzyczyny w jakiejkolwiek postaci, braku istnienia Zjawiska majacego wpływ na rzeczywistość, gdy można uznać jego potencjalne istnienie w jakiejś nieznanej nam postaci), śmiem twierdzić, że przekaz pp. ateistów jest najbliższy prawdy: nie tłumaczy, co prawda wielu rzeczy, ale nie wciska ludziom nieprawdy z powodu takiego, że oni tego jakoś potrzebują.
.....
Już lepiej poświęcić życie na bezowocne poszukiwania, niż żyć w przeświadczeniu, że uznaje się za prawdziwe rzeczy, które, wybaczcie pp. " wierzący" na kilometr pachną kłamstwem i absurdem.
.....
Do prawdy jeśli nie nam, przyjdzie dotrzeć jakimś naszym wnukom, ale zawsze warto próbować.
....
Inaczej nieuchronnie wpada się w zakłamanie:
jak budować swoje wewnętrzne przeświadczenie na jakiś temat, gdy się wie, że jego podstawy to zwyczajna nieprawda?
.....
Szacun pp. ateiści.
Obserwuj wątek
    • pkt4a Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 14:10
      "na wnuczka" , "na policjanta" , "na boga" , "na hydraulika" , "na cudowny medalik" , "na dzieńdobrytelekomunikacja", "na cudowny obraz łaskami płynący" , "na cudowne garnki ze stali kosmicznej" , 'na życie wieczne" , "na 3 karty", itd

      www.youtube.com/watch?v=puXQveOAC3w
    • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 16:37
      feelek napisał:

      > Najbliższy prawdy wydaje mi się przekaz ateistyczny, tam gdzie jest mowa
      > o mechanizmach rozmaitego działania.
      > Oczywiście posiada on podstawowe braki - nie mając na ten temat wiedzy,
      > nie tłumaczy genezy wielu zjawisk.

      Nie można przyjąć, że tłumaczenie genezy jakiś zjawisk, na temat których
      nie mamy wiedzy, jest zaletą. To świadome oszustwo - sam czegoś nie wiem,
      ale zmyślam, bo może ciemny lud uwierzy. Najczęściej nie prowadzi to do
      poznania, ale budowy coraz większej piramidy zmyśleń. Jeśli nie wiemy
      co ma oznaczać stosowany przez nas termin, to go nie używamy.

      Jako z wykształcenia matematyk nie bardzo rozumiem słowo "geneza" - oznacza ono
      raczej historię badań w danej dziedzinie, natomiast same twierdzenia się dowodzi.
      Szczerze mówiąc zupełnie nie interesuje mnie geneza tego, że 2+2=4.
      W fizyce "geneza" to pewnie kolejny, wyższy poziom szczegółowości.

      > Nie uznając podstawowego ateistycznego przekazu za prawdziwy ( jest nim twierdzenie
      > o braku istnienia Praprzyczyny w jakiejkolwiek postaci, braku istnienia Zjawiska ...

      A jaki ma być prawdziwy przekaz na temat czegoś, czego istnienia nie stwierdziliśmy,
      a reguł działania nie jesteśmy w stanie wykazać. Ateiści to jedyna grupa, która jest
      w stanie uznać istnienie Boga, jeśli je stwierdzimy, niezależnie od tego czym jest Bóg:
      - zbiorem wszystkich istniejących praw fizyki, z których część jest nam znana
      - nazwą firmy, która wygrała przetarg na projekt i budowę wszechświata
      - niematerialną formą inteligencji z zaświatów mającą zdalny wpływ na ludzi

      Jak widzisz, ateista, poza istnieniem, nie ma jakichś szczególnych wymagań co do Boga,
      jest więc w zdecydowanie lepszej sytuacji od osób stawiających takie wymagania,
      na przykład w rodzaju posiadania syna z dziewicą lub znajomości Pisma Świętego.

      na razie dla ateisty Bóg jest:
      - mityczną postacią religii żydowskiej występującą również w zmodyfikowanej formie
        w innych tzw. religiach abrahamicznych, jednym z bogów wierzeń religijnych.
      Można go badać naukowo i zajmuje się tym dyscyplina zwana religioznawstwem.
      • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 17:31
        Ja gdy czegoś nie wiem, to tak właśnie mówię: nie wiem.
        To może być trochę kłopotliwe i męczące.
        Wygodniej jest wiedzieć niż nie wiedzieć.
        Jakoś mi to nie przeszkadza - że nie wiem.
        Wolę nie wiedzieć niż wymyślać.
        ....
        Przed 1492 też nie wiedzieli o Zachodniej Drodze do Indii. Raczej ją usilnie przeczuwali. Do tego stopnia, że się Kolumb wziął i wybrał w podróż.
        ....
        W.: "Jaki może być prawdziwy przekaz na temat czegoś, czego istnienia nie stwierdziliśmy?"
        .....
        f.: Hipotetyczny?
        Czegoś w ateistycznym modelu brakuje, więc jak w modelu Ziemi sprzed Modelu Kopernikańskiego - trzeba wam, ateiści to jakoś uznać.
        ....
        Czego mi brakuje?
        Odpowiedzi na pytania dlaczego, po co.
        Oczywiście bez nich żyć można.
        Dopiero by było, gdyby się okazało, że wszystko, co nas otacza, istnieje bez przyczyny, bez powodu.
        A każdy z nas jest przeświadczony o jakiejś swojej ważnej roli w dziejach Świata.
        Zapomina, że może tę swoją rolę wyznaczyć wyłącznie sam.
        ....
        Zbyt mocno ludzkość tkwi z głową w modelu teistycznym, aby przestać traktować to Coś inaczej niż kogoś podobnego do człowieka.
        .....
        Tu być może pojawia się obawa, że się wam, ateiści, narzuca: z przyczyn doktrynalnych nie uznajecie b/Boga, skoroście a - teiści.
        A może w tym braku tego modelu znajdzie się coś, co nie odpowiada klasycznemu modelowi teistycznemu: jakieś np. Pole Sił, o którego możliwość istnienia się tu upominam.
        ....
        Pole Sił, co nie ma świadomości, nie myśli, po prostu jest?
        ....
        Sam Wariant z 1 raz napisał: " .... Bóg to może być zbiór praw fizycznych rządzących Wszechświatem....",
        .... czy coś w tym rodzaju.
        .....
        Zostawić tę paplaninę starszych pań o tych wszystkich pomocach Świętego Antoniego i zwyczajnie pomysleć, że jest coś nieznanego, co wszystko spaja, bez czego zawsze czegoś będzie brakowało.
        ..
        Ja sobie prywatnie tak uważam i nikogo do ww. nie namawiam.
        • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 18:05
          Uczyli mnie matematycy i fizycy którzy byli gorliwymi katolikami.
          • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 22:06
            olszak-przytycki napisał(a):

            > Uczyli mnie matematycy i fizycy którzy byli gorliwymi katolikami.

            Ale nie uczyli praw bożych.
            Ani w matematyce ani w fizyce Bóg nie występuje.
            Wśród uczących tych przedmiotów - jak najbardziej, zwłaszcza w Polsce.
            • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 10:17
              wariant_b napisał:

              > Ani w matematyce ani w fizyce Bóg nie występuje.

              A czy myśl ludzka Twoim zdaniem w niej występuje? Myślę, więc jestem. Nie ma większego cudu.

              My się na co dzień nie zastanawiamy jak to się dzieje, że jesteśmy. Darwin udowodnił, że człowiek nie powstał z gliny, a podział człowieka na płcie nie nastąpił w wyniku wyciągnięcia żebra z glinianego Adama. Dziś trudno sobie wyobrazić jaką konsternację zasiało odkrycie Darwina wśród ówczesnych wierzących, choć Darwin był tak naprawdę... wierzący. Był ciekawym życia wrażliwym filozofem.

              Dlaczego Twoim zdaniem Bóg dla ateistów ma być tylko Bogiem wywodzącym się z religii abrahamicznych? Istnieje wiele innych mitów na temat różnych bogów i Bogów. Człowiek nie istnieje bez idei bóstwa. Nie ma na świecie i nigdy nie było - od powstania gatunku homo sapiens - żadnej społeczności, w której nie narodziłaby się duchowość, idea jakiegoś Boga, lub bogów. Ateizm, jak sama nazwa wskazuje, jest tylko pochodną tej idei. Skoro zatem przed powstaniem naszego gatunku nie istniała ani myśl ludzka, ani idea Boga - to dlaczego taka myśl wyewoluowała?

              Odpowiem moim ulubionym cytatem Pasteura: "mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy przybliża do niego z powrotem". I to się dzieje w dobie Internetu: spada liczba wiernych w kościołach, ale rośnie liczba osób, dla których duchowość jest ważna. Każdy odkrywa własną wiarę na swój sposób, a kto jej nie potrzebuje, temu wystarczy to, co ma.
              • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 11:22
                wawrzanka napisała:
                >> > Ani w matematyce ani w fizyce Bóg nie występuje
                > A czy myśl ludzka Twoim zdaniem w niej występuje? Myślę, więc jestem.
                > Nie ma większego cudu.

                Jak najbardziej - dowód twierdzenia matematycznego jest nie tylko dowodem
                zależności matematycznej, ale i myślenia. W matematyce wszystko jest
                powtarzalne i weryfikowalne, więc fałszywe dowody nie mają przyszłości.
                Inaczej jest w naukach, w których zamiast logiką posługujemy się erystyką,
                a "myślę, więc jestem" bardziej przypomina "mówię, więc jestem".
                Wtedy faktycznie można by mówić o cudzie.

                > My się na co dzień nie zastanawiamy jak to się dzieje, że jesteśmy. Darwin
                > udowodnił, że człowiek nie powstał z gliny, a podział człowieka na płcie nie
                > nastąpił w wyniku wyciągnięcia żebra z glinianego Adama.

                Żadnym odkryciem nie było to, że każdy człowiek posiada rodziców - matkę i ojca.
                Przełomem był wniosek, że nasi rodzice również zawsze musieli mieć rodziców.
                A to już jest sprzeczne z teologią.

                > Dlaczego Twoim zdaniem Bóg dla ateistów ma być tylko Bogiem wywodzącym się
                > z religii abrahamicznych? Istnieje wiele innych mitów na temat różnych bogów i Bogów.

                Bo nie mamy na co dzień kontaktu z wyznawcami innych bogów. Nawet jeśli trafi się nam
                buddysta, to dla niego wiara/niewiara w bogów też będzie miała drugorzędne znaczenie.

                > Człowiek nie istnieje bez idei bóstwa.

                Dopisz mnie na listę wyjątków dopóki istnieję. Znam i rozumiem memy "bóg" i "Bóg"
                działające w psychologii czy socjologii, ale z takim fizycznym bytem się nie zetknąłem.
                Matematyka operuje abstrakcjami, które fizycznymi bytami też nie są, ale można
                określić ich właściwości i zdefiniować działania, jakie się na nich wykonuje.
                Potrafisz zdefiniować "boga" tak, by można z tego wyciągnąć jakieś logicznie
                poprawne wnioski, inne niż to, że "bóg nas kocha" i przewidywać, jak się zachowa.

                > Nie ma na świecie i nigdy nie było - od powstania gatunku homo sapiens - żadnej społeczności,
                > w której nie narodziła by się duchowość, idea jakiegoś Boga, lub bogów.

                Duchowość można znaleźć u większości zwierząt społecznych. Czy wierzą w jakieś
                siły wyższe nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Na pewno można tak wytresować
                psa, by na słowo "bóg" składał łapy jak do modlitwy, więc człowiek nie jest wyjątkiem.

                > Odpowiem moim ulubionym cytatem Pasteura: "mało wiedzy oddala od Boga.
                > Dużo wiedzy przybliża do niego z powrotem".

                Ale zwróć uwagę, że nie jest to już ten sam Bóg. Bóg Darwina nie stworzył człowieka,
                Bóg Kopernika nie uczynił Ziemi środkiem wszechświata. Nieosobowy bóg Hellera,
                co mieszka w zaświatach, ale musi mieć syna Jezusa. Problem jest z bogiem Einsteina,
                który nie wiadomo, czy gra, czy nie gra z nami w kości i w ogóle w co z nami pogrywa.

                > I to się dzieje w dobie Internetu: spada liczba wiernych w kościołach, ale rośnie liczba osób,
                > dla których duchowość jest ważna.

                Oraz takich, dla których lajki i subskrypcje są jeszcze ważniejsze. Nic nowego.
                • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 20.05.23, 09:37
                  wariant_b napisał:

                  > Dopisz mnie na listę wyjątków dopóki istnieję. Znam i rozumiem memy "bóg" i "Bóg"
                  > działające w psychologii czy socjologii, ale z takim fizycznym bytem się nie ze
                  > tknąłem.

                  Nie jesteś wyjątkiem, są miliony ateistów, a ty jesteś jednym z nich. A-teista zaprzecza czemuś pierwotnemu wobec ateizmu, czyli teizmowi. Homo sapiens stworzył ideę bóstwa. Bez niej by nie istniał w żadnej postaci: ani jako ateista, ani jako teista. Czy wyobrażasz sobie ludzkość bez idei bóstwa? Powiesz, że tak, ale to socjologiczna niemożliwość. Nie ma na Ziemi ani jednej kultury, która nie stworzyła idei bóstwa. A jeśli taką znasz to mi ją pokaż.
                  • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 20.05.23, 12:59
                    wawrzanka napisała:

                    > Homo sapiens stworzył ideę bóstwa.

                    Homo sapiens stworzył bardzo wiele idei bóstw i rozwinął je do instytucjonalnych postaci,
                    czyli religii. Zaprzeczeniem religii nie jest jednak jej brak, a inna religia. Przeciwieństwem
                    wierzącego jest poganin i to pogan nawracano na wiarę w "prawdziwego Boga".
                    Nie jesteśmy w stanie wskazać "prawdziwego bóstwa", które stworzyło gatunek homo.

                    > A-teista zaprzecza czemuś pierwotnemu wobec ateizmu, czyli teizmowi.

                    Niekoniecznie - przedrostek "a" / "an" oznacza nie tyle zaprzeczenie, co brak jakiejś cechy.
                    Przeciwieństwo określamy przedrostkiem "anty". Analfabeta nie posługuje się językiem
                    pisanym bo nie umie, ale to nie oznacza, że jest mu przeciwny. Czy umiejętność pisania
                    jest czymś pierwotnym wobec analfabetyzmu - chyba nie? Możesz traktować ateistów
                    jako religijnych analfabetów - nie posługują się symbolami tego języka.
                    W cuda nie wierzę, zaklęć nie znam, amuletów nie używam - a mimo to jakoś funkcjonuję.

                    > Czy wyobrażasz sobie ludzkość bez idei bóstwa? Powiesz, że tak ...

                    Powiem - łatwiej wyobrazić mi sobie ludzkość bez idei bóstwa, niż bez wielu innych idei,
                    z którymi religie bywają sprzeczne. Zresztą, jako ateiście, idea bóstwa nie jest mi potrzebna.
                    I nawet się cieszę, że religie się kurczą i tracą na znaczeniu - wolę ludzkie zasady od bożych.
                    • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 10:07
                      wariant_b napisał:

                      > Homo sapiens stworzył bardzo wiele idei bóstw i rozwinął je do instytucjonalnych postaci

                      Patrzymy na ten problem z dwóch odmiennych perspektyw. Ja pomijam kwestie instytucjonalne. Ty utożsamiasz wiarę z religią i instytucjami. Fakt, że jest (i zawsze było) ich tak wiele jest dla mnie socjologicznym dowodem, że homo sapiens bez idei bóstwa nie istnieje.


                      > Powiem - łatwiej wyobrazić mi sobie ludzkość bez idei bóstwa, niż bez wielu innych idei...

                      Jak zwykle wymijająco :-)

                      W takim sensie jak Ty rozumiesz ateizm to i ja jestem ateistką. Idea bóstwa (czyli po prostu wiara) zmienia się wraz z rozwojem cywilizacji, ale nie znika. Instytucje religijne przestaną istnieć i to niedługo. Nie będzie (aż takiego) wyzysku religijnego. Na tej samej zasadzie kiedyś zniknęło niewolnictwo. Ale wiara jest esencją człowieczeństwa, więc jeśli "zniknie" to tylko w sposób organiczny: przekształci się w wiedzę.
                      • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 15:59
                        wawrzanka napisała:

                        > Patrzymy na ten problem z dwóch odmiennych perspektyw. Ja pomijam kwestie
                        > instytucjonalne. Ty utożsamiasz wiarę z religią i instytucjami. Fakt, że jest
                        > (i zawsze było) ich tak wiele jest dla mnie socjologicznym dowodem, że homo
                        > sapiens bez idei bóstwa nie istnieje.

                        Ja uważam, że człowiek rodzi się bez idei bóstwa, a tym bardziej konkretnego bóstwa.
                        Rodzi się z przystosowaniem do życia społecznego i w szczególności zdolnością
                        do tego co określamy słowem "wiara". To, co określamy jako "bóstwa" nie istniało
                        wiecznie i nie powstało spontanicznie, a jest efektem ewolucji społecznej.
                        Zapewne da się znaleźć czynniki wpływające na powstanie wierzeń, takie jak choćby
                        "pamięć pokoleń", "tożsamość zbiorowa" czy potrzeba rytuałów, ale nie mamy
                        jak tego sprawdzić. Wierzenia instytucjonalizowały się, gdy następowało przejście
                        od szamana do kapłana. Jest jeszcze trochę zwariowanych sekt i pojawiają się nowe,
                        ale generalnie "religia" została "kościołem" i jest hierarchiczną instytucją naginającą
                        przedmiot wiary stosownie do swoich potrzeb.

                        > W takim sensie jak Ty rozumiesz ateizm to i ja jestem ateistką. Idea bóstwa
                        > (czyli po prostu wiara) zmienia się wraz z rozwojem cywilizacji, ale nie znika.
                        > Instytucje religijne przestaną istnieć i to niedługo.

                        Zdolność do wiary nie dotyczy jedynie bóstw. Mieliśmy już bardziej patologiczne
                        formy wiary, jak segregację rasową, warstwy społeczne czy nie przymierzając hitleryzm.
                        I łagodniejsze - jak patriotyzm czy reklama. Jeśli religie przestaną istnieć, to coś innego
                        zajmie ich miejsce i szybciutko się zinstytucjonalizuje jak postprawda i hejt w mediach.

                        > Ale wiara jest esencją człowieczeństwa, więc jeśli "zniknie" to tylko w sposób
                        > organiczny: przekształci się w wiedzę.

                        Nie jestem do tego przekonany - wiara i wiedza wydają mi się antagonistycznymi
                        formami myślenia i trudno je w obrębie jednej świadomości pogodzić.
                        • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 17:37
                          wariant_b napisał:

                          > Nie jestem do tego przekonany - wiara i wiedza wydają mi się antagonistycznymi
                          > formami myślenia i trudno je w obrębie jednej świadomości pogodzić.

                          Wręcz przeciwnie: są one komplementarne i jedno nie istnieje bez drugiego. Antagonistyczne formy myślenia to ma lewica i prawica ;-)
                          • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 18:39
                            wawrzanka napisała:


                            > Wręcz przeciwnie: są one komplementarne i jedno nie istnieje bez drugiego.

                            Tak jak czerń bez bieli?
                            Ale chyba oboje wolelibyśmy widzieć świat w jaśniejszych barwach.

                            > Antagonistyczne formy myślenia to ma lewica i prawica ;-)

                            A PiS - jakie on ma formy myślenia - komplementarne?
                            • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 14:54
                              wariant_b napisał:

                              > Ale chyba oboje wolelibyśmy widzieć świat w jaśniejszych barwach.

                              A czy nie sądzisz, że byłaby to połowiczna wizja świata?

                              > A PiS - jakie on ma formy myślenia - komplementarne?

                              PiS zaliczam do prawicy raczej.
                              • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 16:08
                                wawrzanka napisała:

                                > A czy nie sądzisz, że byłaby to połowiczna wizja świata?

                                Czyli doszliśmy do taoizmu i jego antysymetrycznego symbolu yin-yang,
                                gdzie odbiciem bieli jest czerń, a odbiciem wiedzy jest wiara?

                                >> A PiS - jakie on ma formy myślenia - komplementarne?
                                > PiS zaliczam do prawicy raczej.

                                Prawicy, która próbuje nas cofnąć do czasów PRL-u?
                                Jak u Kolumba - płynąc na zachód dotrzemy do wschodu.
                                • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 20:34
                                  wariant_b napisał:

                                  > Czyli doszliśmy do taoizmu i jego antysymetrycznego symbolu yin-yang,
                                  > gdzie odbiciem bieli jest czerń, a odbiciem wiedzy jest wiara?

                                  Coś w tym stylu :-)

                                  > Prawicy, która próbuje nas cofnąć do czasów PRL-u?
                                  > Jak u Kolumba - płynąc na zachód dotrzemy do wschodu.

                                  Jak byśmy nie płynęli - wszyscy jesteśmy na tej samej łajbie. Polityka średnio mnie interesuje (acz na wybory chodzę: zawsze po to, by głosować na mniejsze zło :-)
                                  • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 21:21
                                    wawrzanka napisała:

                                    >> Czyli doszliśmy do taoizmu i jego antysymetrycznego symbolu yin-yang,
                                    >> gdzie odbiciem bieli jest czerń, a odbiciem wiedzy jest wiara?
                                    > Coś w tym stylu :-)

                                    I dlatego nie dziwi mnie, że naprzeciwko bieli jest czerń,
                                    ale niepokoi, że naprzeciwko wiedzy jest wiara. Powinna być niewiedza.
                                    Między bielą a czernią i między wiedzą a niewiedzą są przejścia tonalne,
                                    a co z wiarą? Trudno jest wierzyć lub nie wierzyć częściowo.

                                    • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 09:59
                                      wariant_b napisał:

                                      > I dlatego nie dziwi mnie, że naprzeciwko bieli jest czerń,
                                      > ale niepokoi, że naprzeciwko wiedzy jest wiara. Powinna być niewiedza.

                                      To jest problem ontologiczny. Może być niewiedza, jeśli wolisz, ale w takim razie niewiedza będzie obejmować wszystko, czego wiedza w sobie nie mieści: domysły, przypuszczenia, nieudowodnione teorie, a przede wszystkim: całą sferę uczuć: ambicję, zazdrość, ciekawość. Dla mnie pojęcie "wiara" bez problemu mieści w sobie te byty niefizyczne. One zresztą bardzo łatwo przekształcają się w byty fizyczne i dowody naukowe. Bo te są wynikiem pracy napędzanej wiarą, lub - według twojej nomenklatury - niewiedzą.

                                      > Między bielą a czernią i między wiedzą a niewiedzą są przejścia tonalne,
                                      > a co z wiarą? Trudno jest wierzyć lub nie wierzyć częściowo.

                                      Ależ bardzo łatwo. Myślę, że wielu wierzących wierzy częściowo: ma przypuszczenia (nadzieję), ale i podejrzenia. Oni też chcą znać prawdę tak samo jak naukowcy badający rzeczywistość szkiełkiem i okiem. To jest ten sam mechanizm. Trzymasz się uparcie (zbyt) poglądu, że z wiarą jest coś nie tak. Być może Ty rozumiesz wiarę jako naiwność: nie dopuszczanie faktów, życie w złudzeniach i manipulacji. No tak, jest taki gatunek ludzi. Nie brakuje ich również na uniwersytetach.
                                      • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 18:00
                                        wawrzanka napisała:

                                        >> I dlatego nie dziwi mnie, że naprzeciwko bieli jest czerń,
                                        >> ale niepokoi, że naprzeciwko wiedzy jest wiara. Powinna być niewiedza.
                                        > To jest problem ontologiczny. Może być niewiedza, jeśli wolisz, ale w takim razie
                                        > niewiedza będzie obejmować wszystko, czego wiedza w sobie nie mieści...

                                        Tutaj mamy zupełnie odmienną optykę. Niewiedza nie jest tym, o czym nic
                                        nie wiadomo - to fragment wiedzy znanej, ale której my nie posiadamy.
                                        Trochę tak, jak z czernią i bielą - nie ma między nimi niewidzialnych i niewykrywalnych
                                        kolorów, są bielsze lub ciemniejsze odcienie szarości. Jeśli mamy o czymś wiedzę,
                                        to to coś wydaje się nam jasne, ale to nie oznacza, że nasza wiedza nie zawiera ciemnych
                                        plam gdzie indziej i wiemy wszystko.

                                        > a przede wszystkim: całą sferę uczuć: ambicję, zazdrość, ciekawość.

                                        Dla mnie wiara jest właśnie w sferze psychiki i raczej negatywnie wpływa na wiedzę
                                        próbując zastąpić ją przekonaniami. A wiedza wymaga podejrzliwości i niewiary,
                                        ciągłego sprawdzania i konfrontowania z rzeczywistością.

                                        > One zresztą bardzo łatwo przekształcają się w byty fizyczne i dowody naukowe.
                                        > Bo te są wynikiem pracy napędzanej wiarą, lub - według twojej nomenklatury - niewiedzą.

                                        Nie i wręcz przeciwnie - rozległa niewiedza niczego nie stworzy. To wiedza w jakimś
                                        zakresie kumuluje się prowadząc do odkryć i powstania nowej, szerszej wiedzy.

                                        >> Między bielą a czernią i między wiedzą a niewiedzą są przejścia tonalne,
                                        >> a co z wiarą? Trudno jest wierzyć lub nie wierzyć częściowo.
                                        > Ależ bardzo łatwo. Myślę, że wielu wierzących wierzy częściowo: ma przypuszczenia
                                        > (nadzieję), ale i podejrzenia. Oni też chcą znać prawdę ...

                                        Możemy złapać jakiś egzemplarz na forum i sprawdzić, czy jest w stanie przyjąć
                                        prawdę nie pasującą do jego wiary. Oni już mają prawdę i inna im niepotrzebna.

                                        > Być może Ty rozumiesz wiarę jako naiwność: nie dopuszczanie faktów, życie w złudzeniach
                                        > i manipulacji. No tak, jest taki gatunek ludzi. Nie brakuje ich również na uniwersytetach.

                                        Tak właśnie - cały czas próbuję ci wytłumaczyć, że jest taki "gatunek" który wierzy,
                                        ale są również ludzie pozbawieni tej cechy. Dobrze, że sama to zauważyłaś.
                                        • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 20:00
                                          Kumplu ~wariant_b, napisałeś coś takiego : " Dla mnie wiara jest właśnie w sferze psychiki i raczej negatywnie wpływa na wiedzę próbując zastąpić ją przekonaniami ". Wytłumacz to naszemu Ministrowi Edukacji, bo on stara się najpierw udowodnić dzieciom Niepokalane Poczęcie a potem poruszyć kwestię budowy atomu. Zamiast na piedestał stawiać np. Marię Skłodowską-Curie stawia on jakąś tam Faustynę z urojeniami.
                                          • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 22:41
                                            antares504 napisał:

                                            > Wytłumacz to naszemu Ministrowi Edukacji, bo on stara się najpierw udowodnić
                                            > dzieciom Niepokalane Poczęcie a potem poruszyć kwestię budowy atomu.

                                            Nasz minister edukacji wyraża swoją osobą stosunek Prezesa Pana do nauki.
                                            Wie, że im głupiej gada, tym lepiej wypełnia zadaną mu misję.
                                        • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 24.05.23, 10:00
                                          wariant_b napisał:

                                          > Dla mnie wiara jest właśnie w sferze psychiki i raczej negatywnie wpływa na wiedzę próbując zastąpić ją przekonaniami.

                                          Tu chyba dotykasz sedna naszych odwiecznych polemik: według mnie dojrzała wiara nie ma prawa negować wiedzy. Ma z niej korzystać w celu tworzenia coraz dojrzałych przekonań. Wiedza to nie jest to samo, co suche fakty. To ich zbiór przetworzony przez ludzkie przekonania.

                                          > A wiedza wymaga podejrzliwości i niewiary,
                                          > ciągłego sprawdzania i konfrontowania z rzeczywistością.

                                          A tu dotykasz tego sedna jeszcze głębiej: według ciebie wiedza wymaga podejrzliwości i niewiary. I według Ciebie to wystarczy, żeby człowiek był w stanie podejmować trudne działania (badania, eksperymenty, biurokracja, konkurencja.... itp. itd.) wymagające wysiłku?

                                          Według mnie wiedza wymaga ciekawości i determinacji. Załóżmy, że mamy dwóch szalonych naukowców: jeden jest podejrzliwy i niewierzący. Drugi ciekawy i zdeterminowany. Każdy ma psychologiczny filtr, który w określony sposób wpłynie na wyniki ich badań. I choćbyś się bardzo starał - nie wyeliminujesz podświadomych przekonań tego podejrzliwego i niewierzącego.
                                          • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 24.05.23, 13:33
                                            wawrzanka napisała:

                                            >> Dla mnie wiara jest właśnie w sferze psychiki i raczej negatywnie wpływa na wiedzę...
                                            > Tu chyba dotykasz sedna naszych odwiecznych polemik: według mnie dojrzała wiara
                                            > nie ma prawa negować wiedzy.

                                            Ale czyni to poniekąd z definicji wiary. Wierzymy w to co proste i nie wymagające
                                            wysiłku intelektualnego. Właśnie przeglądam statystyki korelacji między religijnością
                                            (to na pewno jest wiara) a "teoriami spiskowymi" (a to na pewno nie jest wiedza).
                                            Jak się zapewne domyślasz, są bardzo wyraźne, ale bynajmniej nie negatywne.

                                            No cóż - będę zmuszony prosić o definicje "dojrzałej" i "niedojrzałej" wiary.

                                            >> A wiedza wymaga podejrzliwości i niewiary, ciągłego sprawdzania i konfrontowania...
                                            > A tu dotykasz tego sedna jeszcze głębiej...

                                            Owszem - nauka ma ustalać prawa rządzące rzeczywistością, a nie narzucać jej swoich.
                                            Naukowiec musi mieć krytyczny stosunek do przedmiotu, metodologii i wyników badań.

                                            > I według Ciebie to wystarczy, żeby człowiek był w stanie podejmować trudne działania
                                            > (badania, eksperymenty, biurokracja, konkurencja.... itp. itd.) wymagające wysiłku?

                                            Oczywiście, że nie.

                                            Ale znowu według statystyk liczba wierzących wśród wybitnych naukowców jest
                                            stosunkowo niska (w USA doliczono się ok. 7% wierzących w Boga, a wśród całej
                                            populacji osób uprawiających naukę - około 1/3 i ogółu społeczeństwa - 83%).
                                            Dla równowagi dodam, że chodziło o boga osobowego i że wśród przedstawicieli nauk
                                            ścisłych (matematyka, fizyka czy chemia) odsetek wierzących jest wyższy od średniej.

                                            > Według mnie wiedza wymaga ciekawości i determinacji.

                                            Spróbujmy zatem wymienić cechy osobowości, które według nas są skorelowane
                                            z "wiarą" nawet w tym szerszym znaczeniu jakie proponujesz, a tymi, dla których
                                            brak współzależności lub są ujemne. I to samo dla wiedzy.
                                            Na początek możemy wziąć na warsztat siedem grzechów i siedem cnót głównych.
                                            • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 24.05.23, 23:34
                                              Wawrzanka x 30...
                                              Wariant x 30....
                                              ....
                                              doprawdy o ww. mi wyłącznie tu chodzi
                                              thks. you for discussion
                                            • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 25.05.23, 10:11
                                              wariant_b napisał:

                                              > No cóż - będę zmuszony prosić o definicje "dojrzałej" i "niedojrzałej" wiary.

                                              Doskonale. Ułatwiłeś mi to przykładem korelacji między religijnością, a teoriami spiskowymi. Otóż religijność wcale nie musi oznaczać wiary, a już na pewno nie oznacza dojrzałej wiary. Religijność to bezmyślne przyjmowanie cudzych prawd i podporządkowanie się im zgodnie z zaleceniami hierarchów religijnych. Taka religijność jest dla ludzi, którzy potrzebują struktur i systemów myślowych narzuconych z góry, bo sami nie mają własnej filozofii życiowej. Nie sprawdzają jaka jest rzeczywistość, bo ich życie wypełniają codziennie obowiązki, rutyna, przyjemności, sen, seks, jedzenie, praca, urlop, ubrania... długo by wymieniać.

                                              Jest im tak dobrze i wchodzenie w jakieś głębsze rozmyślania nie jest w ich interesie. Owszem poczytają jakieś ciekawostki, coś o jakichś objawieniach, czy posłuchają kazania, ba, mało tego! Może nawet zainteresuje ich filozofia wschodu, czy ich wzrok przykuje tytuł na witrynie w księgarni (do środka nie wchodzą) "Bóg urojony". Pomyślą chwilę, wzruszą ramionami. Wielu z nich to w ogóle nie obchodzi. Więcej dziś nie napiszę, bo się spieszę. Ale wrócę do tematu.
                                              • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 25.05.23, 12:22
                                                wawrzanka napisała:

                                                > Religijność to bezmyślne przyjmowanie cudzych prawd i podporządkowanie się im
                                                > zgodnie z zaleceniami [ hierarchów religijnych ]. Taka [ religijność ] jest dla ludzi, którzy
                                                > potrzebują struktur i systemów myślowych narzuconych z góry, bo sami nie mają
                                                > własnej filozofii życiowej.

                                                Teraz ty mi ułatwiłaś - wykreśliłem, (znaczy wziąłem w nawiasy, bo forum nie obsługuje tagu [s]),
                                                wiarę religijną i zostało coś co dla mnie pasuje do określenia wiara jako taka. Dla mnie jest
                                                to pasywna cecha osobowości, trwanie w tym, co jest, niechęć do wszelkich zmian i rozwoju.
                                                Twoja "dojrzała wiara" jest cechą aktywną, odbieram ją jako odmienny typ osobowości
                                                i nie użyłby tutaj określenia "wiara" jako wprowadzającego nadmierną niejednoznaczność.

                                                > Nie sprawdzają jaka jest rzeczywistość, bo ich życie wypełniają codziennie obowiązki,
                                                > rutyna, przyjemności, sen, seks, jedzenie, praca, urlop, ubrania... długo by wymieniać.

                                                Tu też trochę się nasze pojęcia rozmijają - zaangażowanie się w wypełnianie obowiązków,
                                                a już tym bardziej samodzielne ich wyznaczanie, nie bardzo pasują do wiary. Nie zostawiają
                                                na nią zbyt wiele czasu, zresztą raczej przeszkadzałaby niż pomagała. Zgodziłbym się
                                                na "codzienną harówkę", choć praktyka pokazuje, że wiara (ta religijna) najbardziej
                                                dotyczy osób, które (na przykład z powodu wieku lub choroby) nagle wypadają ze swojej
                                                codziennej rutyny, dotychczasowych obowiązków i brak ten muszą czymś wypełnić.
                                                • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 26.05.23, 10:32
                                                  wariant_b napisał:

                                                  > Dla mnie jest to pasywna cecha osobowości, trwanie w tym, co jest, niechęć do wszelkich zmian i rozwoju.

                                                  Wiara jako cecha osobowości? Hm.... No nie. Mimo wszystko wiara ludzi pasywnych intelektualnie polegająca na chodzeniu w niedzielę do kościoła nie jest cechą osobowości. Jest rękojmią owej pasywności. Daje poczucie bezpieczeństwa jak stały etat, dom po przodkach, coś, co nie podlega dyskusji, zawsze było jest i będzie. To nie cecha. To cała osobowość.

                                                  Niedojrzała wiara gwarantuje takiej osobowości niedzielny rytuał w postaci konieczności umycia głowy (albo chociaż uczesania), włożenia lepszego ubrania, skanowania wzrokiem znajomych, ploteczek pod kościołem, a potem może lody i kawa.

                                                  Jak ktoś umrze, albo bierze ślub - też wiadomo co się robi, nie trzeba się zastanawiać. I biada temu, kto podnosi rękę na status quo: ciapate, murzyny, babochłopy, "lezbijki" i pedały chcą zabrać to bezpieczeństwo, spokój i niezmienność. A co to oznacza dla "normalsa?? Zniszczenie wiary w niezmienność "porządku bożego". Ale nie tylko wieśniaki tak mają. W wielkich miastach, w szklanych wieżowcach karpiouste panie ze sztucznymi rzęsami i policzkami jakby miały świnkę (od botoksu) wierzą w niezmienność ciała i niestety widać jak marna jest to wiara. Towarzyszą im panowie w szlachetnych garniturach.

                                                  > Twoja "dojrzała wiara" jest cechą aktywną, odbieram ją jako odmienny typ osobowości
                                                  > i nie użyłby tutaj określenia "wiara" jako wprowadzającego nadmierną niejednoznaczność.

                                                  To jednak nie jest cecha, tylko osobowość sama w sobie. Zawsze wiedziałam, że życie ma głębszy sens, a utrata tej wiary oznaczała utratę mnie samej. Był taki czas, że mogłam umrzeć na poczucie braku sensu, czyli popularną depresję. Odzyskanie sensu życia wiązało się z odzyskaniem wiary, czyli mnie samej.

                                                  Snajper twierdzi, że ludzie wierzą ze strachu przed śmiercią. Być może niektórzy tak, ale wątpię, by to była dojrzała wiara. Ja zupełnie nie bałam się śmierci w okresie, gdy zwątpiłam w sens życia. Gdy podejrzewałam, że jest zbiegiem okoliczności, nic nie ma sensu, a co za tym idzie - nie ma znaczenia jak żyjemy. Wtedy po prostu chciałam umrzeć.
                                                  • kalllka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 26.05.23, 12:22
                                                    Wiara, nadzieja, miłość- triduuum uczuć, zasad bezpieczeństwa opoka cywilizacji homo sapiens.
                                                    powstałe w jaskiniach rytuały z czasem obrastały w sztuczne reguły;
                                                    Religijność zamiast tradycji świętowania,
                                                    modły zamiast krótkiej dyscypliny pacierza- chleba naszego codziennego i ćwiczenia kręgosłupa/moralnego/ radość z bycia w kontakcie z własna wiara- kolesiami od ogniska i radła…
                                                    Wspólnota uczuć, jak myśle, to jest wciąż ten sens, znaczenie jak / i dla kogo żyjemy/ nawet jeśli nieświadomie- atawizmem grawitacja lgniemy i szukamy porozumienia- innych podobnych; tak jak mówił Hemingway- „ruchomego święta”
                                                  • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 26.05.23, 18:50
                                                    wawrzanka napisała:

                                                    > To nie cecha. To cała osobowość.

                                                    Trochę zbyt daleko idący wniosek. Człowiek jest istotą społeczną, a stado nie składa się
                                                    z samych przewodników stada. Większość musi umieć się podporządkować, pogodzić się
                                                    z własną pozycją, nie wykazywać aktywności tam, gdzie nie jest ona dobrze widziana.
                                                    Społeczności rosły, zwyczaje, języki, obyczaje i wierzenia ujednolicały się. Aż powstały
                                                    księstwa, królestwa i kościoły, oraz Bóg który stał nad wszystkimi, jako pan wszystkich
                                                    panów, wódz wodzów. Należało mu się podporządkować, czyli "uwierzyć". Religie potrzebują
                                                    ludzi miernych, biernych ale wiernych - tak jak polityka czy gospodarka. Ale nie tylko takich.
                                                    Świat się zmienia, więc samodzielnych i aktywnych potrzeba coraz więcej.

                                                    Ale mieliśmy odejść od jedynie religijnego pojmowania wiary.
                                                    A w twoim pojmowaniu "dojrzałej wiary" za dużo jest subiektywnych doznań,
                                                    żebym mógł lub chciał z nimi polemizować. Jeśli można bardziej abstrakcyjnie...
                                      • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 19:48
                                        Witaj ~wawrzanko, sorry, że wtrącam się do Twojej dyskusji z ~wariant_b. Bo on napisał coś takiego : "naprzeciwko wiedzy jest wiara. Powinna być niewiedza". Hmm, nie zgadzam się z Tym podobnie jak Ty. Wiara może być różna, w różne rzeczy, my jednak tutaj odnosimy ją do Boga. Więc statyski odnośnie naukowców nauk ścisłych podają, że osoby wierzące mają najlepsze wyniki. Hmm, ja się zastanawiam dlaczego ???. Chyba dlatego, że wiara w Boga ma pozytywny wpływ na takie cechy człowieka jak sumienność, samodyscyplina, zorganizowanie, poszanowanie zasad, wytrwałość i umiejętność współpracy. Dzisiaj oczywiście wiara i nauka to dwa różne zbiory, nie da się ich połączyć, bo to tak jakby matematyk dodawał liczby do kolorów. Jest to niewykonane !!!. Ale można tego próbować jako zabawne hobby, ja raz sobie przefiltrowałem religie przez nauki ścisłe. I stwierdziłem, że wszystkie duchy są inteligentnymi algorytmami. Duchowość to algorytmika. Sterownikiem dobra jest Trójca Święta i aniołowie. Sterownikiem zła są demony. A moim dowodem są rozkłady prawdopodobieństwa we wszystkich procesach stochastycznych. Oh, chicken !!! pomyślisz sobie, ale lubię takie zabawy. Problem też jest ten, że wiara powiązana jest z teologią, a teologia to działalność artystyczna, bo nawet nie jest gałęzią filozofii, gdyż filozofia jest najogólniejszą refleksją nad rzeczywistością za pomocą samych naturalnych zdolności człowieka. Wikipedia podaje, że " Wiara – przekonanie o czymś, przyjęcie istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt ". No dobra, ale to jest ta platońska "myśl", a bez niej by nie było rozwoju nauk ścisłych od XX wieku. Newton obserwował spadające jabłka, natomiast Einstein siadł nad kartką papieru, pojawiła mu się pewna myśl czyli ta wiara i napisał równanie ekstatycznie piękne. Czyli wiara to nie jest niewiedza !!!. Kolega ~wariant_b tutaj nie ma racji.
                                        • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 22:18
                                          Bardzo sobie cenie wawrzanki i warianta elokwentne dyskusje. Nie zawsze sie z nimi zgadzam ale nie sposob puszczac ich wymiany mimo uszu. Kazda ich wymiana daje duzo do przemyslenia.
                                          A teraz jesli o anterasa wpis idzie ... pytanie ... na jakiej podstawie twierdzisz, ze mysl to wiara? (Podajesz Einsteina). Ten skok jest dla mnie zaskakujacy.
                                          • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 23:25
                                            Jezu ~ elka-sulzerowa2, co ja Ci zrobiłem, że tak mnie nie lubisz i mną gardzisz, napisałaś "Bardzo sobie cenie wawrzanki i warianta elokwentne dyskusje", dodaj and that crazy ~antares504 is staring without sense. In the face of a hedgehog. Kochana... zaraz mi wmówisz, że czas w mojej fizyce "t", nie jest od angielskiego time, a o od łacińskiego tempus i mam się zamknąć. Spokojnie, na tak poruszone tematy musi być Twoje wyrozumienie bo poruszamy tematy abstrakcyjne, nie da się ich opisać równaniem matematycznym. A teraz odwołam się do publikacji AIP Advances, gdzie pewien matematyk rzuca światło na to, że nasz Wszechświat a nawet jego materia jest wypełniona informacjami i ona może być piątym stanem skupienia materii. A może Ty nie masz duszy droga ~elka-sulzerowa2 ???. Ale powiem Ci, że mam z Tobą takie nieporozumienia jak z moją mamą. W ostatnią sobotę miała urodziny, kupiłem jej kwiaty, prezent i pojechałem do niej już o 9:00 aby zjeść śniadanie. Po śniadaniu poszedłem do pokoju gdzie ma kompa i czytam coś w necie. Nagle wpada mama i mówi mi "Andrzeju działkę kupiłam". No to ja jej na to, że ona wie, że ja tylko papierosy i alkohol ale żadnych narkotyków. Mama wściekła krzyczy, że to działka rekreacyjna. No to zrobiłem jej wykład, że to tylko tak się mówi że w celach rekreacyjnych, ona się uzależni, wpadnie w długi, policja ją aresztuje a mnie oddadzą do domu dziecka. Wkurzona mama krzyczy, że takiego barana jak ja co ma te 40 lat żaden dom dziecka nie przyjmie, mam już iść do domu bo zaraz przyjadą goście a ona się mnie wstydzi. Czujesz tego bluesa ???. Ty chyba też ~elka-sulzerowa2 nie masz poczucia humoru. Całusy.
                                          • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 24.05.23, 00:23
                                            Aaaa, ~elka-sulzerowa2, teraz zauważyłem to pytanie o Einsteina i jego OTW. Więc ja rzeczywiście obok tej "myśli" Platona wstawiłem "wiarę". Ale wyraźnie napisałem, że termin"wiara" nie odnosi się u mnie tylko do Boga. Dla mnie ta wiara Einsteina to inaczej coś jak jego agnostycyzm połączony z scjentyzmem , czyli coś nieznanego, chwilowo niemożliwego do poznania i dlatego dokonał rewolucji w nauce. Rozumiesz ???. Nawet gdyby Einstein wzorem Newtona milion lat obserwował spadające jabłka, to swojego równania by nie wyprowadził w oparciu o obserwacje w sadzie. OK, ja nie ukrywam, że tą "wiarę" to tak napisałem trochę prowokacyjnie aby się ~elka-sulzerowa2 doczepiła. Widzisz jak w Ciebie wierzę ???

          • snajper55 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 22:33
            olszak-przytycki napisał(a):

            > Uczyli mnie matematycy i fizycy którzy byli gorliwymi katolikami.

            A co ma jedno wspólnego z drugim? Mnie chemii uczyła homoseksualistka. A nauczyciel geografii był łysy. Coś z tego wynika?

            S.
            • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 15.05.23, 00:39
              snajper55 napisał:

              > A nauczyciel geografii był łysy.

              Mój nie był łysy, ale później ogłosił się Legionistą Piłsudskiego.
              I teraz jest łysy, ale nie uczy geografii.
              > Coś z tego wynika?
            • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 15.05.23, 10:34
              Z wypowiedzi Warianta wynikało,że ponieważ jest matematykiem to nie wierzy w Boga.
              Tak jakby wszyscy matematycy mieli taki sam pogląd na religię.
              • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 15.05.23, 13:35
                olszak-przytycki napisał(a):

                > Z wypowiedzi Warianta wynikało,że ponieważ jest matematykiem to nie wierzy w Boga.
                > Tak jakby wszyscy matematycy mieli taki sam pogląd na religię.

                Przede wszystkim wynikało, że w naukach ścisłych, a taką jest matematyka, pojęcie
                "Bóg" nie występuje. Stosunek obwodu koła do jego średnicy wynosi π niezależnie
                od wyznawanej religii, bądź jej braku - i żaden nie jest w stanie tego zmienić.

                Natomiast matematycy, jako ludzie oczywiście mogą być wyznawcami jakiś religii.
                Nie da się pojęć "Bóg" i "wiara" wyeliminować ani z psychologii ani z socjologii.
                • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 15.05.23, 13:37
                  Zgoda ale może ktoś te liczby i powierzchnie zaprojektował?
                  Samo się tak ułożyło w odpowiednie prawa i zasady?
                  • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 15.05.23, 14:10
                    olszak-przytycki napisał(a):

                    > Zgoda ale może ktoś te liczby i powierzchnie zaprojektował?
                    > Samo się tak ułożyło w odpowiednie prawa i zasady?

                    Kto zaprojektował liczbę π i dlaczego do tej pory nie zmienił jej na jakąś
                    łatwiejszą do zapamiętania? Módl się, żeby to zrobił, może wysłucha.
                    • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 16:56
                      wariant_b napisał:

                      > olszak-przytycki napisał(a):
                      >
                      > > Zgoda ale może ktoś te liczby i powierzchnie zaprojektował?
                      > > Samo się tak ułożyło w odpowiednie prawa i zasady?
                      >
                      > Kto zaprojektował liczbę π i dlaczego do tej pory nie zmienił jej na jakąś
                      > łatwiejszą do zapamiętania? Módl się, żeby to zrobił, może wysłucha.
                      .....
                      Nic prostszego.
                      W układzie pi- idalnym, gdzie jednostką jest wartość liczby pi w układzie dziesiętnym, wartość liczby pi wynosi 1.
                      Wartość liczby pi w układzie pi- idalnym wynosi 1.
                      • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 19:51
                        feelek napisał:

                        > Wartość liczby pi w układzie pi- idalnym wynosi 1.

                        A ile wynosi 1 w układzie p-idalnym?

                        • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 18.05.23, 20:46
                          wariant_b napisał:

                          > feelek napisał:
                          >
                          > > Wartość liczby pi w układzie pi- idalnym wynosi 1.
                          >
                          > A ile wynosi 1 w układzie p-idalnym?
                          >
                          no tyle ile wartość pi w układzie dziesiętnym.
                          ....
                          8 w układzie dziesiętnym to 0001 (?) w ukł. dwójkowym.
                          Tak samo i z wartością 1 w ukł. pi- idalnym.
                          .....
                          PS. ?Może coś popierdolilem?
                          • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 18.05.23, 23:15
                            feelek napisał:

                            > PS. ?Może coś popierdolilem?

                            Troszkę.
                            Liczba pi jest niewymierna i przestępna. Nie da się jej wyrazić w żadnym układzie
                            opartym o "normalną jedynkę" i znane działania arytmetyczne. Ani w dziesiętnym
                            ani dwójkowym, ani w żadnym innym, bo wszystkie bazują na "normalnej jedynce".
                            Dlatego operujemy symbolem π i granicą w nieskończoności przybliżeń tej liczby.
                            Odwrotnie również - bazując na π, "normalna jedynka" będzie niewymierna i przestępna.
                            Trzeba byłoby wymyślić jakiś inny symbol, bo "1" jest już zajęte przez π.
                            • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 19.05.23, 09:08
                              Wariant: " Trosxkę" [ pop...lił feelek]
                              ....
                              OK
                              PS.:Wartość pi: 22/7 to zapewne jakieś przybliżenie?
                              • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 19.05.23, 10:35
                                feelek napisał:

                                > OK
                                > PS.:Wartość pi: 22/7 to zapewne jakieś przybliżenie?

                                I to nawet lepsze niż powszechnie znane 3,14.
                                Niewiele lepsze, bo o jedną cyfrę po przecinku, ale jednak.
                          • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 11:48
                            feelek:" ...8 w ukł. dwójkowym to 0001 (?)...
                            "
                            ....
                            8 w ukł. dwójkowym to 1000.
                            Sorry, dawno nie używałem.
                            • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 13:14
                              feelek napisał:

                              > 8 w ukł. dwójkowym to 1000.
                              > Sorry, dawno nie używałem.

                              Nie szkodzi, pomyłka była tak oczywista, że nawet nie warto było jej prostować.
                              Bardziej chodzi o to, że liczba przestępna jest przestępna w każdym układzie.
                              Zresztą w komputerach używających reprezentacji dwójkowej liczby rzeczywiste
                              (w szczególności dotyczy to miejsc po przecinku) są przechowywane inaczej.
        • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 14.05.23, 22:01
          feelek napisał:

          > Ja gdy czegoś nie wiem, to tak właśnie mówię: nie wiem.

          Są różne rodzaj niewiedzy - możemy sami nie mieć wiedzy w jakimś temacie,
          może być tak, że taka wiedza nie istnieje lub nie jest dostępna, mogą być różne
          stadia pośrednie. Ale. podobnie jak w sądzie, brak znajomości prawa nie jest
          okolicznością łagodzącą, tak i brak powszechnie dostępnej wiedzy nie stanowi
          usprawiedliwienia. Nie wiesz - to sprawdź lub pytaj.

          Problemem jest coś innego - jeśli wiedza jest powszechnie dostępna, ktoś tę wiedzę
          posiada, a mimo to jej zaprzecza. Jest to jeden z problemów wiary - wiem że jest tak,
          ale wierzę, że jest powinno być inaczej.

          > Przed 1492 też nie wiedzieli o Zachodniej Drodze do Indii. Raczej ją usilnie
          > przeczuwali. Do tego stopnia, że się Kolumb wziął i wybrał w podróż.

          Kolumb nie znalazł drogi morskiej do Indii. Tubylców nazwał Indianami,
          bo może nawet nie wiedział, jak wyglądają zamieszkujący Indie Hindusi.
          Nie odkrył również wtedy Ameryki - na stały ląd trafił w trzeciej wyprawie,
          ale wtedy nie miało to już znaczenia - Hiszpania zainwestowała w innych.
          Osiągnął ogromny sukces, choć wrócił jednym statkiem tracąc dwa większe.
          Przywiózł trochę złota, pereł i papugi, które wzbudziły największe uznanie.
          Pokazał, że jest co grabić i podbijać, wykazując że warto płynąć na zachód
          i początkując epokę odkryć geograficznych. Drogę morską do Indii znalazł
          portugalczyk Vasco da Gama kilka lat później i prowadziła wokół Afryki.
          Była być może ważniejszym odkryciem, uwalniając Europę od pośrednictwa
          Arabów w handlu ze Wschodem. Ale najwięcej zarobili na tym już Anglicy.

          > Dopiero by było, gdyby się okazało, że wszystko, co nas otacza, istnieje bez przyczyny, bez powodu.

          Co takiego by było - jesteś przekonany, że znając faktyczną przyczynę byłbyś ją w stanie
          zrozumieć i w dodatku zaakceptować? Zabraliby ci tylko kawałek nadziei.

          • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 13:26
            wariant_b napisał:

            > feelek napisał:
            >
            > > Dopiero by było, gdyby się okazało, że wszystko, co nas otacza, istnieje
            > bez przyczyny, bez powodu.
            >
            > Co takiego by było - jesteś przekonany, że znając faktyczną przyczynę byłbyś ją
            > w stanie
            > zrozumieć i w dodatku zaakceptować? Zabraliby ci tylko kawałek nadziei.
            >
            Tak, byłbym w stanie to zaakceptować gdy okazuje się, że jestem tu podobnie przypadkowo jak Wariant.
            Przecież napisałem, że sens życia możemy wyznaczyć wyłącznie sami.
            Nikt nam tego nie zaplanował
            Możemy też, będąc biermi tego celu nie wyznaczać.
            Wtedy go nie będzie.
            • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 13:35
              Cel życia to przeżyć ciekawie te nasze 50- 60- 70- 80- 90- 100 lat.
              Nie tracić raz 1 otrzymanego czasu.
              Zwiedzić, posmakować podyskutować....
              Dowiedzieć się jak najwięcej.
              Jeśli możliwe - coś odkryć, wynaleźć....
              Komu tam się da - pomóc
              Kogo się da pokochać i być pokochanym - jeśli się da.
              ....
              PS.: czemu moje wpisy mają czarną obwódkę?
              Gdy piszę - jest wokół czarny prostokąt.
              To jakaś szykana?
              Jesli to działanie adminów - powinni mnie o tym poinformować.
              Ale czego oczekiwać od pp.: " wszystko wiemy lepiej"?
              • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 15:07
                A na Ukrainie wojna.
                Wielu młodych zginie.
                A my sobie szczęśliwie siedzimy w domu.
                Dziwne jest to życie.
                • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 19:10
                  olszak-przytycki napisał(a):

                  > A na Ukrainie wojna.
                  > Wielu młodych zginie.
                  > A my sobie szczęśliwie siedzimy w domu.
                  > Dziwne jest to życie.
                  .....
                  ....i???
                  • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 19:39
                    I niewiele robimy by Ukraina była wolna.
                    Ja uważam,że gdybym był prawdziwym moralnym człowiekiem to powinienem iść na tę wojnę i walczyć z Ruskimi.
                    Ale jesteśmy tchórzami.Kibicujemy z daleka udając wielkich wolnościowców.
                    • donvito52 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 21:08
                      Nie wiem czy czy ateistą jestem, czy agnostykiem. Raczej te drugie.
                      W sumie ateizm, zwłaszcza wojujący jest też formą wiary, czyli religii.
                      Jestem gotów uwierzyć w siłę sprawczą. W Wielkiego Nadleśniczego Tworzyciela Światów. Który pilnuje lasu i ma głęboko w umownym miejscu czy mrówki się bzykają bez błogosławieństwa mrówkowego kapłana.
                      Śmieszy mnie powoływanie się na Wolę Bożą ludzi do których Bóg NIGDY nie przemówił. Śmieszą mnie pogańskie ceremoniały facetów w sukienkach.
                      Zakładam, że jeśli nawet Bóg by istniał to nie interesowałby się duperelami. Bóg pilnuje "lasu" nie pojedynczych mrówek.
                      • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 21:55
                        donvito52 napisał:
                        > W sumie ateizm, zwłaszcza wojujący jest też formą wiary, czyli religii.

                        Wojujący jest antyteizm. Ateistom zwisa w co wierzą inni, byle nie narzucali
                        swoich religijnych dogmatów innym. Nie wojuje się z czymś, czego nie ma.
                        • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 23:50
                          Wariant: "" ...nie wojuje się...."
                          .....
                          Ateiści w calym wschodnim bloku walczyli z religiami, czego dowodów jest aż nadto
                          Nie było Muzeów Antyteizmu w setkach egzemplarzy w byłych kościołach tylko Muzea Ateizmu.
                          To b. wygodne, ale nieuczciwe tak umywać ręce: wypadków haniebnych walki, której " nie było", było dosyć. W różnej formie także i u nas.
                          • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 09:38
                            feelek napisał:
                            > Ateiści w calym wschodnim bloku walczyli z religiami, czego dowodów jest aż nadto

                            Cała historia rozwoju społecznego i cywilizacyjnego w świecie to zmagania z Kościołem
                            i jego ideologią. Właście, chyba wiele się nie pomylę, wkład kościoła w cywilizację
                            zachodnią sprowadza się do architektury i sztuki sakralnej.

                            Możemy sobie wyliczankę zrobić, jeśli chcesz:
                            - państwa narodowe w miejsce księstw i królestw - NIE
                            - kapitalizm/socjalizm zamiast feudalizmu - NIE (pomijając protestantów)
                            - demokracja powszechna - NIE
                            - prawa mniejszości - NIE
                            - system opieki społecznej (emerytury, renty, etc.) - NIE
                            - rozwój nauki i techniki - NIE
                            - powszechna oświata - NIE
                            - powszechna ochrona zdrowia - NIE
                            - ...
                            jak chcesz, możesz dodać coś od siebie.

                            Faktycznie, sowieccy komuniści, a zwłaszcza niedoszły pop Stalin walczyli z kościołem
                            o "rząd dusz", ale i tak w trakcie II wojny światowej okazało się, że wiara w komunizm
                            gorzej sprawdza na się na wojnie od wiary w Boga i nastąpił pewien kompromis,
                            podobnie jak za czasów PRL w Polsce. Co do radzieckich Muzeów Religii i Ateizmu
                            w miejsce muzeów diecezjalnych - to rozwiązanie to nie przyjęło się u nas.

                            Aktualnie, (wg. danych PRC, bo spisy powszechne nie zawierają pytania o wyznawaną religię),
                            73% obywateli Federacji Rosyjskiej to chrześcijanie, 10% - muzułmanie, 16% - niewierzący,
                            inaczej mówiąc - religijność powyżej średniej europejskiej, ale trochę mniejsza niż w Polsce.
                            • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 11:33
                              "73% obywateli Federacji Rosyjskiej to chrześcijanie"
                              .....
                              ????
                              Nastąpiło w FRosji cudowne rozmnożenie:
                              w 1989 nie było tam chrześcijan, a w 2023 jest ich raptem 73%
                              Przybyło ich ze 120 mln w 30 lat?
                              Kim są współcześni Cyryl i Metody?
                              To Borys & Władymir
                              Najwiecej chrześcijan w historii Świata zaimplantowali kagiebiści.
                              Fenomen.
                              • wariant_b Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 13:15
                                feelek napisał:

                                > "73% obywateli Federacji Rosyjskiej to chrześcijanie"

                                Prawie w całości prawosławni.
                                Federacja łączy tradycje carskiej Rosji i upadłego ZSRR.
                                Teraz obywatel ma wierzyć w Boga.
                    • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 23:25
                      olszak-przytycki napisał(a):
                      ..
                      "Ale jesteśmy tchórzami.Kibicujemy z daleka udając wielkich wolnościowców."
                      ....
                      ....co ty pierdolisz człowieku?
                      Nie ma żadnego moralnego ani jakiego obowiązku pójść na tę wojnę.
                      ....
                      Mam pójść na wojnę, jak się nijak fizycznie nie nadaję?
                      ....
                      co innego pomagać, wspierać, dobrze życzyć...
                      ... to wcale niełatwe, aby Świat w tym wytrwał, tak jak trwa i pomaga.
                      ....
                      jak " ... jesteśmy tchórzami..." to nad wami ubolewam.
                      Ja nie jestem, co udowodniłem i nic ci do tego
                      • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 12:19
                        Mnie chodziło o 'zadowolenie z życia".
                        Nie wiem czy dobrze jest być obojętnym i zadowolonym w świecie gdzie jest wciąż pełno cierpienia.
                        Ta wojna to przykład.Ktoś bardziej moralny idzie na wojnę,ktoś mniej wrażliwy wspomaga a ktoś obojętny cieszy się życiem.

                        Jeśli chodzi o mnie to na to by być szczęśliwym i obojętnym mnie nie stać,zwłaszcza teraz gdy na bliskiej nam Ukrainie wojna.

                        • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 15:11
                          olszak-przytycki napisał(a):

                          > Mnie chodziło o 'zadowolenie z życia".
                          > Nie wiem czy dobrze jest być obojętnym i zadowolonym w świecie gdzie jest wciąż
                          > pełno cierpienia.
                          > Ta wojna to przykład.Ktoś bardziej moralny idzie na wojnę,ktoś mniej wrażliwy w
                          > spomaga a ktoś obojętny cieszy się życiem.
                          >
                          > Jeśli chodzi o mnie to na to by być szczęśliwym i obojętnym mnie nie stać,zwłas
                          > zcza teraz gdy na bliskiej nam Ukrainie wojna.
                          >
                          f.: Mam sobie marnować życie i przestać się nim cieszyć bo gdzieś jest wojna?
                          Przecież to nic nie da.
                          Bycie moralnym nie wymaga od nikogo aby zaraz posxedł tu lub gdzie indziej na każdą, choćby najb. sprawiedliwą wojnę.
                          Co ma wspólnego z moralnością lub jej brakiem fakt że ja pójdę / nie pójdę na tę wojnę?
                          Niemoralne byłoby gdybym powiedział: mam tę wojnę w dupie, nic mnie ona nie obchodzi
                          Ktoś tak tu uważa?
                          Pan, panie Olszaku zbyt pochopnie używa różnych określeń nie do końca rozumiejąc ich znaczenie.
                          ....
                          PS
                          .Zrobilłeś coś dla Ukrainy?
                          Cokolwiek?
                          Kupiłeś im jedzenie?
                          Zamiast mówić tu o moralności, zrób coś konkretmego.
                          • olszak-przytycki Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 17:53
                            Ja pisałem o rycerskim postępowaniu.
                            Gdy działa się jakaś krzywda,pan przywdziewał zbroję,wsiadał na rumaka i jechał walczyć o sprawiedliwość i wolność.
                            Tak postąpili np.Jan III Sobieski,Tadeusz Koścoiszko,Pułaski.
                            Możliwe,że potomkowie chłopów pańszczyźnianych są bardziej pragmatyczni,mniej romantyczni.

                            Są Polacy walczący na Ukrainie,są też przedstawiciele innych narodowości,
                            Mam dla nich wielki szacunek.

                            No nie wiem czy właściwe jest gdy ktoś ma dobry humor kiedy po sąsiedzku rozgrywa się tragedia,
                            (Może ja jednak jestem buddystą gdyż ogólnie uważam,że życie jest cierpieniem.Nie mogę się cieszyć gdy wiem iż inne istoty cierpią).
                • privus Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 16.05.23, 21:14
                  I tę wojnę też zaprojektował twój bók?
    • snajper55 Powiedzmy - racjonaliści /nt 16.05.23, 22:20
      S.
    • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 17.05.23, 14:04
      Witaj ~feelek, ten temat jaki poruszyłeś jest strasznie szeroki, właściwie to on nawiązuje do kierunku rozwoju mechaniki kwantowej. Ja Ci powiem, że wszystko biega o poznanie rzeczywistości, a moim zdaniem ta fizyczna rzeczywistość wydająca się tak stabilna jest tylko iluzją. Naprawdę !!!. I tutaj nie ma znaczenia czy podchodzimy do tego jako ateiści czy katolicy, bo jeśli rzeczywistość jest iluzją to znaczy że jest jakaś inna rzeczywistość poza nią. A to znaczy, że w pewnym sensie może istnieć życie po śmierci. To nasze życie Kolego to jak coś na zasadzie telewizora, w którym wyświetla się film. Powszechne niezrozumienie tematu polega na tym, że praktycznie wszystkim ludziom wydaje się, że są aktorami w tym filmie a nie wiedzą, że tak naprawdę są tym telewizorem - wiecznym, doskonałym i niezmiennym. Przecież Kolego ~feelek, już same kolory są iluzją, jedyne czym są to długością fali światła i niczym innym. A dźwięki to z kolei interpretacja innej fali dokonana przez mózg, zależna od składu powietrza. Inny trochę skład i inaczej dany dźwięk odbiera się. Rodzaj iluzji występuje choćby na tym poziomie. A iluzja całej rzeczywistości to teoria, ale to prawdopodobne, że ona występuje. Już Newtona zastanawiało jak to możliwe, że prawa fizyki mają określoną wartość, taką a nie inną, oraz co albo kto te wartości ustaliło. Poza tym rzeczywistość zależy od mózgu jaki ją tworzy, jednak nauka jest dobra do poznawania świata w tej iluzji. Można poznawać zjawiska, wykorzystywać je do własnych korzyści. Ale żeby poznać prawdę poza iluzją nauka już nie wystarczy. Pytanie czy robi to jakaś religia ???. Twierdzę, że nie. No a co do Twojego Wszechświata, to jest takie stanowisko w filozofii umysłu, zwane kosmposychizmem, które głosi, że Wszechświat jest świadomym umysłem. Oby tylko Wszechświat nie był kobietą - to tak co do mojej konkubiny.
      • feelek Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 18.05.23, 21:04
        Witaj Antares, hejka, hejka, hej, hej.
        .....
        Sorry, ale ja nie uważam Świata, w którym żyję za jakąkolwiek iluzję, tylko za coś realnego.
        Nie obraź się pan, ale wszelkie opinie typu Świat jest złudzeniem, snem, wymysłem.... uważam za pierdolenie nie warte aby mu poświęcać czas, uwagę i energię.
        • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 18.05.23, 23:59
          Witaj ~feelek, Ty się na mnie nie gniewaj, ja lubię pociskać dziwne teorie, ale one też korespondują z teoriami naukowymi. Piszesz mi tak : "ja nie uważam Świata, w którym żyję za jakąkolwiek iluzję, tylko za coś realnego". No dobra Kumplu, tylko istota ludzka zbiera informacje z otoczenia za pomocą ułomnych zmysłów, a następnie przetwarza, dodając do tego swoje własne poglądy i przekonania o świecie. To, co Ty nazywasz swoja rzeczywistością a "moim pierdoleniem" to jednak przypomina raczej oglądanie filmu, który wyświetlany jest w Twoim umyśle. W/g mnie obłąkani ludzie mają błąd matrixa, a ludzie podatni na sugestie słabego firewalla. Raz mocno się naćpałem i dotknięcie czegoś powodowało u mnie uczucie mocnego parzenia. W tamtym momencie uświadomiłem sobie, że wszystko jest tylko projekcją mojego umysłu, a prawdziwego swiata nigdy nie poznam. Jesteśmy tylko pasażerami dryfującymi po bezkresnym oceanie Wszechświata. Skąd wiesz, że to wszystko jest prawdziwe skoro Twój mózg podczas snu generuje świat nie do odróżnienia i wszystko jest prawdziwe a Ty domyślnie nie wiesz że to sen ???. Odbieramy sygnały na 5 płaszczyznach, dotyk, węch, wzrok, słuch , smak. Wszystko jest umowne, a że ludzie mają podobną budowę mózgu to jakby cała społeczność przyjęła pewne sprawy za prawdziwe i realne. Kolego ~feelek, jedynie nasza świadomość jest jedynym stałym, doskonałym i niezmiennym obiektem w tym Wszechświecie. Po śmierci dopiero uwolni się od naszego ciała i wtedy poznasz dopiero wszystko.
          • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 20.05.23, 15:41
            Aaaaa ... widze, ze ludzie kupuja ... teorie zludnych wizji naszego umyslu. Teoria ciekawa ale wprowadze wiele zametu. Wedle niej nic nie jest rzeczywistoscia, ani oceany nas otaczajace, ani silnie grzejace slonce, ani my ludzie, ani zwierz ... nic, doslownie nic.
            Namacalnej, sprawdzalnej rzeczywistosci nie ma. Totalna bzdura.

            • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 20.05.23, 22:51
              Oj moja droga ~elka-sulzerowa2, czyżbyś teraz podważała osiągnięcia mechaniki kwantowej ???. Przecież do Twojego mózgu dochodzą tylko impulsy elektryczne a on to dalej przetwarza np. na obraz. Dziewczyno, wszytko dookoła nas to iluzja. Np. dotknij sobie swoje cycusie, powiesz mi, że są duże, jędrne i twarde. Hmm, to bzdura, gdyż ich twardość wynika tylko z tego, że elektrony na ostatnich orbitach Twoich cycusiów tak silnie odpychają elektrony z Twoich dłoni. Czyli ładunek elektronu wywołuje złudzenie ich jędrności. A co do ich wielkości... powiem Ci, że inwestowanie przez organizm w tak dużych rozmiarów narządy jak kobiece piersi, jest z punktu widzenia hipotezy Darwina zwykłym marnotrawstwem, gdyż do wykarmienia potomstwa wystarczą małe cycusie. Czyli sama teraz widzisz, że Twoje piersi to iluzja. Przykład inny... wypadek dwóch aut powoduje dźwięk. Atomy aut wchodzą w interakcję z atomami powietrza i ziemi i to ta interakcja z innymi obiektami jest aktem Twojej obserwacji. Ale może auta nie istnieją, gdyż to co odbieramy jako blachy karoserii, czyli masę, to tylko siły, oddziaływania silne i słabe w pustce, między atomami, które z kolei też nie istnieją jako "kulki" ale jako forma abstraktu, siły w pustych przestrzeniach. W dodatku te siły i ich rozkład opisują równania prawdopodobieństwa, a nie konkretne fizyczne miejsca. Czyli tak na dobrą sprawę my nawet nie wiemy jak wygląda to auto, to może być tylko coś rozmazanego w przestrzeni i to jednocześnie w kilku miejscach. No ale te impulsy elektryczne z oczu, mózg objawia jako np. VW Passat TDI koloru zielonego. Moja droga ~ elka-sulzerowa2, dzisiaj naprawdę badania rzucają nowe światło na kwantową naturę naszej rzeczywistości i iluzję w jakiej żyjemy.
            • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 20.05.23, 23:06
              Ale tak z ciekawości tylko Ci dopowiem czego możesz być na 100 % pewna - że my ludzie mamy duszę. Gdyż nie tak dawno wykazano, że neurony w mózgach ludzkich są zdolne do produkcji fotonów światła splątanych kwantowo. A pojęcie duszy zawsze kojarzyło się z czymś "świetlistym". Czyli nasz mózg to komputer kwantowy oparty na biofotonach. Moja droga, żyj więc uczciwie po katolicku, unikaj grzechu zdrady małżeńskiej, bo piekło to nie iluzja.
              • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 02:34
                antares504 napisał:

                > Ale tak z ciekawości tylko Ci dopowiem czego możesz być na 100 % pewna - że my
                > ludzie mamy duszę. Gdyż nie tak dawno wykazano, że neurony w mózgach ludzkich s
                > ą zdolne do produkcji fotonów światła splątanych kwantowo.

                Mamy "dusze" ... ktora sie konczy gdy jony sodowe przestaja plynac przez komorki nerwowe. Jednym slowem ... bez krazenia nie ma duszy.

                A pojęcie duszy zaws
                > ze kojarzyło się z czymś "świetlistym". Czyli nasz mózg to komputer kwantowy op
                > arty na biofotonach. Moja droga, żyj więc uczciwie po katolicku, unikaj grzechu
                > zdrady małżeńskiej, bo piekło to nie iluzja.

                Gdyby tylko to pieklo istnialo...
                Ale z drugiej strony, jesli pieklo nie istnieje, to jeszcze gorzej dla ludzkosci ... bo coz mozna rzec o zarobaczaniu ludzkich umyslow bredniami o jakichs katorgach za czyny czy mysli, ktore wcale grzesznymi nie sa ale piekielne zastraszenie poddaje je w watpliwosci?

                Zycie uczciwie ... po katolicku?
                Toz to sa dwie rozdzielne drogi!

                • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 13:33
                  Hejka ~elka-sulzerowa2, siedzę sobie na tarasie i tak mi miło, że mi odpisałaś. Moja droga z duszy ludzkiej sobie nie żartuj bo ona istnieje. Popatrz na to, że co 8 czy też 10 lat następuje całkowita wymiana całej materii w ludzkim ciele, w tym także w mózgu. Dalej jednak posiadamy swoją świadomość którą ja określam duszą, dlatego po wymianie tej materii naszego ciała nie stajemy się nowym innym człowiekiem. Ta dusza to dla mnie energetyczny zapis informacji o nas i ona nigdy nie ginie. Popatrz na to, że pojęcie duszy jest obecne we wszystkich religiach. Kwestia następna to to niebo i piekło. I tutaj mam problem bo ja zawsze jestem nieszczęśliwy, zawsze wszystko mnie wkurza. Więc zakładając, że pójdę do nieba, to jaki dla mnie sens ma egzystencja w miejscu wiecznej szczęśliwości która wydaje się dość monotonna ???. Bo w tym niebie człowiek jest tylko marionetką, zabawką Boga. Kwestia inna... w niebie podobno sama wieczna szczęśliwość, coś, co często wyobrażamy sobie jako permanentne zaspokojenie pragnień. Ale szczęście z perspektywy ewolucyjnej to tylko motywator, nie cel sam w sobie, po pewnym czasie sam fakt zaspokojenia pragnień nie daje szczęścia. Więc mnie znając siebie taka szczęśliwość w niebie by się znudziła. Hmm, dalej pozostaje do rozpatrzenia piekło. No właśnie... wg. doktryny katolickiej Lucyfer zbuntował się przeciwko Bogu, bo nie chciał służyć istotom tak prymitywnym jak ludzie, gardził nami i z naszego powodu wzgardził też Bogiem. Pozostała mu tylko nienawiść i wieczna rozpacz. Ale on nie walczy o zwycięstwo nad Bogiem, tylko o zemstę by wraz ze swoim upadkiem pociągnąć jak najwięcej ludzi. Czyli w piekle musi być wesoło, ziemska atmosfera bo Lucyferowi wszystko zwisa, ważne tylko dla niego by tam się dusza dostała zamiast do nieba. I na koniec taka ciekawostka, naukowcy na podstawie danych z Biblii obliczyli jaka temperatura panuje w niebie, i okazuje się, że w niebie jest prawie 220 stopni C.
                  • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 14:08
                    antares504 napisał:

                    > Ta dusza to dla mnie energetyczny zapis informacji o nas i ona nigdy nie ginie.

                    Nie tylko nie ginie. Wciąż się rozszerza niczym Wszechświat. Gdybyśmy poznali prawdę o nas samych być może zaskoczyłaby nas jej prostota: ten "energetyczny zapis informacji" to dużo mniej, niż sobie wyobrażamy.

                    > jaki dla mnie sens ma egzystencja w miejscu wiecznej szczęśliwości, która wydaje się dość monotonna ???

                    ... ale i dużo więcej. Nie ma konkretnego miejsca, do którego nasza świadomość trafia po śmierci ciała. Świadomość trwa, a jeśli chce to "widzi" swoje ciało, pogrzeb, zachowania bliskich, może nawet próbować nawiązać z nimi kontakt, ale często wychodzi to zabawnie, lub nieudolnie. Świadomość po śmierci nie staje się nagle jakimś innym bytem z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Owszem, jednoczy się z każdą inną świadomością i doświadcza całego spektrum miłości. Jest w stanie współodczuwać z innymi istotami. Nie ma jednak takich możliwości kinetycznych (ani paru innych) jakie miała przebywając w ciele.

                    Po co więc całe to ziemskie doświadczenie? Zdaje się, że celem jest nauka miłości i całkowite pozbycie się EGO, co ponoć daje niebywałe poczucie szczęścia i zjednoczenia z Absolutem. Nie wiem, bo moje ego ma się dobrze. A może wcale nie chodzi o to, żeby się go pozbyć, tylko jakoś tam, nie wiem, oswoić, okiełznać, ujarzmić i karmić, ale tylko miłością? To już wykracza poza moje rozumienie tych kwestii, ale do momentu, na którym kończy się poprzedni akapit - to chyba prawda, bo jest to zgodne z tysiącami doświadczeń ludzi po NDE i niesprzeczne z obecnym stanem nauki.

                    Mało tego. Doświadczenia NDE pokrywają się z tym, co mówią tysiące ludzi poddanych regresji hipnotycznej. Z tym, że to też nie są żadne czary mary i aby osiągać wymierne efekty podczas hipnozy - trzeba wyćwiczyć wychodzenie z ciała, a zajmuje to sporo prób. Jednym udaje się szybciej, innym jest ciężko, a jeszcze innym nie udaje się wcale. Jak to w życiu. Co ciekawe: nawet ja, która bardzo interesuję się tym tematem - nie jestem zainteresowana testowaniem tego na własnej skórze. A mam takie przeczucie, że nauka nie będzie w stanie nic udowodnić empirycznie, ponieważ każde takie doświadczenie jest indywidualne i siłą rzeczy inne być nie może.
                    • kalllka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 19:06
                      Jesteśmy bo czujemy (?) skoro jednak kartezjańskie cogito- e(r)go sum, czyni z nas homo sapiensa to może i rytuały ludzkie mniej świadome niż religia czy dzisiejsza nauka… wynikały z tego ze byliśmy wyposażeni w dusze. W taki aparat bio-chemiczny, do przetwarzania procesów w myśli.
                      DNA-w postaci lotnej o wartości molekularnej gazu szlachetnego- ajakze(;) i ciężarze właściwym -21gramów.

                      ps.
                      W „Tybetańskiej ksiedze Umarłych” smierć
                      jest opisana jako kolejny stan fizyczny (człowieka) jako integralnej części przyrody.
                      Kolejne etapy, przez które umarły przechodzi; od „zaśnięcia”, przez stan bardo: zawieszenia- zamieszania, oddzielania sie duszy-umysłu, od ciała.. , aż do całkowitego[ jej ] rozpuszczenia i wchłonięcia.., po mniej więcej czterdziestu dniach.
                      Takie podejście- praktyczne podejście, jak widać, wskazywałoby ze juz stare zachowania ludzkie- chowania zmarłych, były ubrane w rytuał. Musi coś jest na rzeczy z dusza, skoro myślimy.

                      • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 22:42
                        Wiesz ~kalllka, Ty odpowiadając ~wawrzance, poruszyłaś ciekawy temat, ja się zastanawiam dlaczego to tylko odnosi się do człowieka. OK, podobno zwierzęta też mają świadomość, jednak nie mają samoświadomości. Moje pytanie, dlaczego jedynie człowiek jest tak wyróżniony w tym Wszechświecie ???. Przynajmniej do tej pory poznane życie jest oparte o węgiel, wynika to głównie z procesów zachodzących w takich gwiazdach jak nasze Słońce. A może mój kot Micky też ma duszę ???. Bo samo powstanie życia na Ziemi jest ciekawe, tzn. małoprawdopodobne jest by samo powstało tak szybko. Chyba 2 lata temu czterech angielskich naukowców z różnych dziedzin wykazało, że samoistne powstanie tego życia na Ziemi jest tak prawdopodobne, jak uformowanie się Boeinga 747 po przejściu silnego wiatru przez duże złomowisko. Też powiem, że dla mnie te teorie Wielkiego Filtra, stref Dysona, są nic nie warte. Czyli co ???. Obca cywilizacja zainicjowała tutaj człowieka ???. Hmm, jak patrzę na to co człowiek wyprawia, to chyba dla tej cywilizacji byliśmy tylko bydłem rzeźnym, hodowanym z uwagi na walory smakowe, a które zostało zostawione samemu sobie i się rozwinęło. Bo chyba ten wszechdobry Bóg z tym człowiekiem nie ma nic wspólnego.
                        • kalllka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 18:15
                          … tez jestem zdania, ze cała natura, nie tylko człowiek ma dusze. Wszystko- świat materialny, nieożywiony ma swoją, aurę; i ten nano i makro. A świadomość to jest rodzaj przestrzeni, księżycowego halooo. Mimo ze zawsze jest, to widoczna dopiero w odpowiednich warunkach; tak, samoświadomość to bardzo trudna do uniesienia rzecz, i dlatego młodość / także duchowa/ całkiem rozsądnie od niej stroni. Także zgadzam się z tobą antares_etc.

                          A i jeszcze co samoświadomości, u człowieka to myśle, ze ani krwiożercze obce cywilizacje ani tez przyjazny vege- ET, za nia nie odpowiadają. Jeśli juz, to stoi za nimi nasza wyobraźnia, czyli całkiem przyziemna zdolność do trawienia tego co zjedliśmy i przerabiania w to co czujemy; często po czasie, jak słusznie zauważyłeś. chyba jednak dobrze, ze dzisiaj czujemy wczoraj bo jak napisałam wyżej, ciężar bytu- budowa atomowa samoświadomości, w teraz, byłaby nie do zniesienia.
                    • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 22:19
                      Witaj ~wawrzanka, Twój wpis jest dla mnie cudowny, bo się z Tobą zgadzam. Hmm, w innych tematach np. kobiet i ich czerpania korzyści przy pomocy erotyki, się nie zgadzamy, ale to już wynika z mojego starokawalerstwa, niejaka fajna ~pocoo, stwierdziła, że chyba jestem stuknięty. Nie zaprzeczam. OK, ale wracamy do tego ciała astralnego, czyli inaczej duszy ludzkiej, ja bym pod to nawet podciągnął naszą świadomość. I teraz pytanie, czy podchodzić do tego w oparciu o Biblię, czy naukę. Ja zawsze opieram się na nauce, czasem na filozofii ale tylko Platona i Arystotelesa. Dlatego twierdzę, że nieprawdą jest, że jedynym tworzywem naszej rzeczywistości jest materia, sprowadzająca się koniec końców do najbardziej elementarnych cząstek. Popieram koncepcję duszy ludzkiej nawet w ujęciu Arystotelesa. Bo dla mnie co komuś poniżej napisałem, cały Wszechświat to wibracje enerii, te fale spotykają się i przecinają ze sobą. Gdy do tego dochodzi, ich gęstość w punkcie przecięcia wzrasta a przy przecięciu odpowiedniej liczby fal, powstaje materia. Powiem więcej, nie tak dawno wykazano, iż z kolizji fotonów, czyli ze światła, fali, może powstać materia. Tylko z tego nikt nie wyciągnie wniosku o istnieniu we Wszechświecie pewnej siły stwórczej, pewnego bytu astralnego, gdyż językiem fizyki jest matematyka. Może kiedyś jakiś matematyk napisze równanie w którym będzie występowała pewna stała "B" zwana np. Bogiem, fizycy to zastosują. Coś podobnego w swoim równaniu OTW z robił Einstein, wprowadził stałą kosmologiczną z której wynikało, że Wszechświat się rozszerza, istnieją Czarne Dziury i akrecja materii. On biedak nawet sam o tym nie wiedział, ale jego równanie to dla mnie poezja. Więc reasumując, dla mnie śmierć nie jest końcem życia, jest tylko przejściem z jednego stanu w inny, tak samo realny. Czyli wierzę w świat astralny, obejmujący jak napisałaś cały Wszechświat. Wiesz ~wawrzanko, istnieje coś takiego w nauce jak pojęcie pola kwantowego, twierdzę, że za naszego życia te informacje jakie mamy w mózgu, też te duchowe, są tam zapisywane jak na dysku i to pole nigdy nie zanika. Z reszą dzisiaj zagadki fizyki kwantowej wywołują zamieszanie nie tylko w świecie fizyki ale też teologów.
                      • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 16:24
                        antares504 napisał:

                        > niejaka fajna ~pocoo stwierdziła, że chyba jestem stuknięty.

                        Swego czasu słyszałam takie powiedzonko: "Ciężko znaleźć faceta po 40: albo zajęty, albo pierdolnięty". Nie wiem czy przekroczyłeś już tę magiczną cyfrę, ale nawet jeśli tak - to wcale się z tym powiedzonkiem nie zgadzam. To nieprawda!


                        > OK, ale wracamy do tego ciała astralnego

                        Właśnie. Z dużym zainteresowaniem czytam Twoje wpisy na ten temat. Piszesz o Penrose'ie. On ma już 92 lata, ale wciąż prowadzi badania i ćwiczy swoją duszę. Bo dusza - według mnie - to po prostu my. Nie ma sensu daleko szukać. To my nadajemy kształt naszemu życiu, kierujemy zachowaniem naszego ciała - dopóki je mamy - a potem wybieramy sobie nowe ciało i nowe życie do przeżycia spośród dostępnych opcji.

                        Oczywiście nie jesteśmy wszechmocni, bo Wszechświat w dużej mierze jest już ukształtowany. A my wchodzimy z nim w interakcję. Nie wiem jak to jest z tymi wszechświatami. Jest ich wiele? Nieskończenie wiele? Czy każdy nasz wybór oznacza superpozycję zanim podejmiemy decyzję, czy tylko te ważniejsze dylematy? Jest wiele filmów i książek o alternatywnych wersjach zdarzeń: np. Hitler nigdy nie dochodzi do władzy, np. grupa The Beatles jest tylko małym zespołem garażowym, np. inaczej toczą się losy Rewolucji Francuskiej. I podobno jest wiele wersji wszechświatów z takimi alternatywnymi wersjami zdarzeń.

                        W obliczu takich dziwactw - czy to ważne jak zginie nasz Wszechświat? Może tak, może nie. Wierzę, że nic nie jest przypadkowe i nasze decyzje - nawet te najmniejsze - mają ogromne znaczenie. Jeśli nie dla tego Wszechświata, to dla innego ;-) Bo kto wie jak to wszystko jest połączone.

                        Nasze dusze to cząstki Boga. A skoro on wszystko stworzył to znaczy nie mniej ni więcej, że to my jesteśmy Bogami i dokładamy do istnienia swoją cegiełkę.

                        > cały Wszechświat to wibracje energii, te fale spotykają się i przecinają ze sobą. Gdy do tego dochodzi, ich g
                        > ęstość w punkcie przecięcia wzrasta a przy przecięciu odpowiedniej liczby fal, powstaje materia.

                        Też w to wierzę. Pytanie zasadnicze jest takie: o co chodzi z "dobrem" i "złem"? Jak dla mnie można te pojęcia stosować zamiennie, bo to, co dla jednego dobre, dla drugiego złe i odwrotnie. Dlatego Wszechświat (Bóg) pewnie nie dąży do tego, aby było na świecie jak najwięcej "dobra", ale do tego, aby nie zakłócić równowagi, która jest warunkiem istnienia. Jak wcześniej słusznie zauważyłeś - niebo byłoby nudne. Celem człowieka nie jest poczucie szczęścia. Więc co?
                  • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 17:17
                    antares504 napisał:

                    > Hejka ~elka-sulzerowa2, siedzę sobie na tarasie i tak mi miło, że mi odpisałaś.
                    > Moja droga z duszy ludzkiej sobie nie żartuj bo ona istnieje. Popatrz na to, ż
                    > e co 8 czy też 10 lat następuje całkowita wymiana całej materii w ludzkim ciele
                    > , w tym także w mózgu. Dalej jednak posiadamy swoją świadomość którą ja określa
                    > m duszą, dlatego po wymianie tej materii naszego ciała nie stajemy się nowym in
                    > nym człowiekiem.

                    Wystarczy jakis drobny uraz platow czolowych ... by stac sie "nowym, innym czlowiekiem" ... czego empirycznym, niezaprzeczalnym dowodem sa chocby np. ofiary wypadkow drogowych.

                    Ta dusza to dla mnie energetyczny zapis informacji o nas i ona
                    > nigdy nie ginie.

                    Owszem ginie. Zostaje calkowicie wymazana w wielu przypadkach urazow mozgu, zwlaszcza platow czolowych.

                    Popatrz na to, że pojęcie duszy jest obecne we wszystkich rel
                    > igiach.

                    Owszem w wielu religiach jest pojecie "duszy" i w wielu religiach ta "dusza" jest nierozdzielna z cialem. Nie ma ciala, nie ma "duszy".


                    O piekle, wymysle znacznie pozniejszych epok, moze pozniej.


                    • mim1656awo Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 17:20
                      antares504Re:
                      1..... Po śmierci dopiero uwolni się od naszego ciała i wtedy poznasz dopiero wszystko.
                      mim: wszystko, chyba nie. Raczej inaczej, bez granic ciała fizycznego.
                      2....Atomy aut wchodzą w interakcję z atomami powietrza i ziemi i to ta interakcja z innymi obiektami jest aktem Twojej obserwacj....
                      Mim: „widzenie” to możliwość odbierania, czytania energii elektromagnetycznej - fotonów – w obrębie pasma widzialnego między 38 ⋅ 1013 Hz e 79 ⋅ 1013 Hz co odpowiada długości fal między 380 e 790 nm.

                      3.....nie tak dawno wykazano, że neurony w mózgach ludzkich są zdolne do produkcji fotonów światła splątanych kwantowo.
                      Mim: entanglement kwantowy pomiędzy neuronami SNC .Kilka miesięcy temu czytałem wiadomość o eksperymencie który potwierdził entaglement kwantowy.Fizycy badali zachowanie protonów pochodzących z dwóch gwiazd quazar odległych 8 milionów lat świetlnych.Nie udalo mi się odnaleźć linka.
                      Z absolutną pewnością, ja i tylko dla mnie, mam konkretne, niepodważalne dowody na kontynuowanie„istnieninia świadomości (czy możemy nazwać to życiem, które w naszym pojęciu zaczyna się i kończy) po po śmierci ciała fizycznego”.
                      Antares dotyka delikatnych kwesti i robi to dobrze.Dzięki.
                      • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 18:51
                        @antares
                        Ani w Starym ani w Nowym Testamencie nie ma mowy o niebie i piekle.
                        W Nowym Testemancie Jezus naucza o Krolestwie Bozym, ktore ma nadejsc lada dzien ... na ziemie ... dla wszystkich wiernych zydowskiemu bogu oczywiscie. Niewiernym, jego rzekome nauki, groza zsylka do ... Gehenny ... a nie piekla.
                        Gehenna ... to rzeczywiste miejsce, dolina nieopodal Jerozolimy, gdzie wyrzucano ciala potepionych ludzi, ktorym godny pochowek nie byl dany. Gehenna to rowniez miejsce gdzie wedle Starego Testamentu zydzi skladali ofiary z dzieci.
                        Mityczny Jezus nigdzie nie mowi o "duszy" uchodzacej z ciala i idacej do nieba czy piekla i jej posmiertnych torturach. Natomiast nie ma watpliwosci, ze mowi o bezczeszczeniu ciala w rzeczonej ... Gehennie.
                        • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 20:44
                          Hejka ~elka-sulzerowa2, oczywiście mojego wywodu o Niebie i Piekle nie można brać na poważnie, Biblia jako dzieło literackie nie ma nic wspólnego z nauką. Chyba Księga Rodzaju i Ewangelie Mateusza wspominają o piekle, podobnie jak inne religie typu Islam czy Buddyzm. Ale mnie zaciekawiło Twoje podejście do ludzkiej duszy, bo napisałaś mi tak : " Owszem ginie. Zostaje calkowicie wymazana w wielu przypadkach urazow mozgu, zwlaszcza platow czolowych ". Czyli Ty podchodzisz do śmierci człowieka, jak do śmierci komputera, tzn. odcięcie zasilania, żaden program się już nie wykonuje, informacje z dysku zostają utracone a cała obudowa rdzewieje i się rozsypuje. Ja to mam nadzieję że po śmierci robi się przynajmniej jakiś reboot i świadomość zostaje ale zmienia formę i przenosi się do innej rzeczywistości. Zobaczymy moja droga po śmierci, ja jak umrę pierwszy i mam rację w tym co napisałem, to w nocy Cię odwiedzę. Oczywiście ja tutaj filozofuję tylko, a wiadomo, że filozofia zajmuje się zagadnieniami istoty bytu, a nie opisem właściwości fizycznych bytu, relacjami bytu z rzeczywistością, celami interakcji bytu z rzeczywistością, a nie opisem właściwości interakcji bytu z rzeczywistością.
                          • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 21:40
                            antares504 napisał:

                            >) Czyli Ty podchodzisz do śmierci człowieka, jak do śmierci komputera, tzn. odcięcie zasilania, żade
                            > n program się już nie wykonuje, informacje z dysku zostają utracone a cała obud
                            > owa rdzewieje i się rozsypuje.

                            Dokladnie.

                            >Ja to mam nadzieję że po śmierci robi się przynajmniej jakiś reboot i świadomość zostaje ale zmienia formę i przenosi się do i
                            > nnej rzeczywistości.

                            Nie widze takiej mozliwosci. Jak to sam zgrabnie ujales, bez "zasilania"... ten nasz biochemiczny kombinat nie jest w stanie juz wyiskrzyc ducha.
                            Inna rzeczywistosc?
                            To juz nie ty ani ja.
                            To juz tylko nasze elemnty skladowe.

                            Zobaczymy moja droga po śmierci, ja jak umrę pierwszy i ma
                            > m rację w tym co napisałem, to w nocy Cię odwiedzę.

                            A to nawet dobrze bo u mnie dzien bedzie.

                            Oczywiście ja tutaj filozof
                            > uję tylko, a wiadomo, że filozofia zajmuje się zagadnieniami istoty bytu, a nie
                            > opisem właściwości fizycznych bytu, relacjami bytu z rzeczywistością, celami i
                            > nterakcji bytu z rzeczywistością, a nie opisem właściwości interakcji bytu z rz
                            > eczywistością.

                      • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 19:23
                        mim1656awo napisał:


                        > Z absolutną pewnością, ja i tylko dla mnie, mam konkretne, niepodważalne dowody
                        > na kontynuowanie„istnieninia świadomości (czy możemy nazwać to życiem, które
                        > w naszym pojęciu zaczyna się i kończy) po po śmierci ciała fizycznego”.

                        Dla mnie, takie dowody absolutnie niczego nie dowodza, "swiadomosci" szczegolnie. "Swiadomosc" jest, jak by nie bylo, pochodna tego fizycznego ciala.

                        > Antares dotyka delikatnych kwesti i robi to dobrze.Dzięki.

                        Tez lubie czytac jego wpisy.


                        • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 23:21
                          Hejka moja droga ~elka-sulzerowa2, w odpowiedzi do ~mim1656awo wspomniałaś o tej świadomości. Zaraz Ci powiem, że nie umiem zdefiniować tej świadomości, chyba tak naprawdę nikt tego nie potrafi. Ale jakoś jestem przekonany, że po śmierci ona nie zanika. Kochana... uwierz mi, co już napisałem tutaj wczoraj, że to Twoje życie, Twoje decyzje to iluzja. Najnowsze teorie mówią czy ryczej sugerują, że nie postrzegamy świata, nie podejmujemy decyzji ani nie wykonujemy działań bezpośrednio. Zamiast tego robimy wszystkie te rzeczy nieświadomie !!! a następnie świadomie przypominamy sobie ich wykonanie. Popatrz sobie dziewczyno na jedno, że teraźniejszość dla Ciebie nie istnieje, wszyscy żyjemy przeszłością. Mało tego, obraz który tworzysz w jaźni jest wyłącznie interpretacją rzeczywistości która ułamki sekund temu zaistniała. Chyba 3 lata temu naukowcy zrobili taki experyment, że potrafili wywołać elektrodami pewne zachowanie pacjenta. I potem pytali się go dlaczego to zrobił ???. A on odpowiadał, że sam tak chciał !!!. Powiem Ci coś prywatnie, zastanawiałem się nie tak dawno temu czy w ogóle istnieje mój świat zewnętrzny i wewnętrzny, szukałem jakiejś namacalnej granicy, lecz doszedłem do wniosku że wszystko co postrzegam poprzez zmysły, myśli i ciało, a więc cała moja rzeczywistość istnieje tylko dlatego że odbija się na mojej jaźni. Bez tego obserwatora którym jestem, nie ma również rzeczywistości, myśli ani emocji. Tak jakby nie było zewnątrz, wszystko dzieje się wewnątrz, wszystko wibruje na jaźni, a świat rozumiany jako zewnętrzny zdaje się być tylko hologramem, iluzją, jak Platoński cień na ścianie jaskini. Pomyśl sama, dlaczego na tym świecie cokolwiek istnieje, tak naprawdę to nie powinno nic istnieć, powinna być nicość. Widać nasz mózg jest za słaby to wszystko zrozumieć. Wiesz, Twój błąd i nauki polega na tym, że szuka świadomości w mózgu, a mózg jest czymś w rodzaju odbiornika. Nadajnikiem i producentem jest świadomość. To nawet głosiły wschodnie religie 3 tys. lat temu, dzisiaj dopiero nasza fizyka kwantowa pokazuje, że obserwujący ma bezpośredni wpływ na wynik eksperymentu. To umysł kreuje i produkuje Twój zewnętrzny i wewnętrzny świat. Czyli iluzja na całego moja droga !!!.
                          • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 01:23
                            @antares

                            Jakis czas temu zaczelam czytac ksiazke, ktorej autor tymi wlasnie wywodami sie poslugiwal ... wywodami, ktore wydaja mi sie ass backwords, mowiac krotko.

                            Wlasnie co przygladalam sie ... bardzo dzis kolorowej zewnetrznej iluzji ... ktora moj odbiornik nieodmiennie tworzy ... zachodu slonca ... popijajac orzezwiajacy gin & tonic.
                            Te zachody i wschody istnialy i beda istniec bez wzgledu na to czy moj "odbiornik" funkcjonuje czy tez nie.
                            • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 22.05.23, 20:51
                              Oj moja ~elka-sulzerowa2, ta Twoja upartość to już działa na mnie jak afrodyzjak, niby te moje wywody to jak napisałaś " ass backwords ", while I girl, from nerves, I already want to whip your ass. To teraz tak, popatrz sobie ~elka-sulzerowa2, na tą Twoją fotkę, to jezioro, do tego ten orzeźwiający gin & tonic. Dotykając szklanki, wydaje Ci się, że dotyk dzieje się na Twoich palcach, w rzeczywistości wszystko dzieje się w centrum kontroli w mózgu. Tak samo jest we wszystkich Twoich doznaniach zmysłowych. Widzenie tego krajobrazu nie dzieje się w Twoich oczach; słyszenie nie odbywa się w Twoich uszach; zapach nie dzieje się w Twoim nosie. Wszystkie Twoje doświadczenia zmysłowe mają miejsce podczas aktywności w komputerze obliczeniowym Twojego mózgu. Mało tego, podobno świat rzeczywisty jest o wiele mniejszy niż świat wyobraźni. Czyli wszystko co Ty czujesz, to tylko elektrochemiczna interpretacja Twojego organizmu, ta prawdziwa rzeczywistość to jest bezbarwna, bezwonna, pozbawiona smaku cisza. Ale powiem, że Wy kobiety lubicie iluzję, takim przykładem może być moja ostatnia konkubina. Taka sobie babka, ale ego jak u Lecha Wałęsy. W iluzji żyła a myślała ze to świat rzeczywisty, zostawiła mnie i szybko zderzyła się z murem tej prawdziwej rzeczywistości. Do dzisiaj jest sama, ale powodzenie niby ma niesamowite. Nawet pokazywała mi ostatnio swój założony profil na jednym z serwisów. Oj, skrzynka tak napchana wiadomościami, że to można jak książkę czytać a odpisywanie to już by praca na pełen etat była. Propozycje "kawki", wakacji, zdjęć i modelingu, no i płatnego seksu. Wy to wszystkie kobiety macie iluzję braku zmiany hormonów i świadomości upływającego czasu, macie w tym swoim świecie ochotę odstawiania szaleństw do 96 lat. Bo nie wiecie, że świat realny nie jest poznawalny. Moja droga, uwierz mi, świat rzeczywisty a świat wyobrażony to nie to samo, podobnie świat fikcyjny to też nie rzeczywisty. Przecież juz Platon wspominał o rozbieżności rzeczywistości i tego świata powstającego w mózgu. Dla niego tylko jedyny dualizm to był ciała i duszy. Tak zapytam, Ty mieszkasz w USA ???.
                              • elka-sulzerowa2 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 00:40
                                antares504 napisał:

                                > Oj moja ~elka-sulzerowa2, ta Twoja upartość to już działa na mnie jak afrodyzja
                                > k, niby te moje wywody to jak napisałaś " ass backwords ", while I girl, from n
                                > erves, I already want to whip your ass. To teraz tak, popatrz sobie ~elka-sulze
                                > rowa2, na tą Twoją fotkę, to jezioro, do tego ten orzeźwiający gin & tonic. Dot
                                > ykając szklanki, wydaje Ci się, że dotyk dzieje się na Twoich palcach, w rzeczy
                                > wistości wszystko dzieje się w centrum kontroli w mózgu. Tak samo jest we wszys
                                > tkich Twoich doznaniach zmysłowych.

                                Alez drogi anterasie, ja sie urodzilam w nocy ... ale to nie bylo wczorajszej nocy 😁
                                Doskonale wiem o procesach zachodzacych w naszym "odbiorniku" przetwarzajacym informacje. Ta schlodzona szklanka nie jest "tworem" mojego "odbiornika" ale "odtworem" ... tak samo jak i ty tu piszacy. Tak dla pikanterii ... to nie jezioro ... a ztoczka na Morzu Karaibskim.


                                Widzenie tego krajobrazu nie dzieje się w T
                                > woich oczach; słyszenie nie odbywa się w Twoich uszach; zapach nie dzieje się w
                                > Twoim nosie. Wszystkie Twoje doświadczenia zmysłowe mają miejsce podczas aktyw
                                > ności w komputerze obliczeniowym Twojego mózgu.

                                Moj "odbiornik" tych wizji nie tworzy ... a jedynie przetwarza (odtwarza?) ... tak by byly dla mnie "odbieralne" ... tj. widzialne, wachalne, dotykalne itd.


                                Mało tego, podobno świat rzeczy
                                > wisty jest o wiele mniejszy niż świat wyobraźni. Czyli wszystko co Ty czujesz,
                                > to tylko elektrochemiczna interpretacja Twojego organizmu, ta prawdziwa rzeczyw
                                > istość to jest bezbarwna, bezwonna, pozbawiona smaku cisza.

                                To jest, dla mnie, completny bezsens.
                                Ta elektrochemiczna interpretacja jest dla nas wszystkich jednaka ... tj. gdy "odbiornik" funkcjonuje bez zaklocen, oczywiscie.
                                No ale jesli tobie z teoriami wszechobecnej iluzji jest dobrze to ja sie upierac nie bede. Ja pozostane przy moich klamliwych zmyslach.

                                P.S. Od 5 lat oceany mi domem.

                      • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 21.05.23, 21:19
                        Witaj ~mim1656awo, Twój wpis jest bardzo ciekawy. Właściwie to tematem tutaj była dusza ludzka, oraz ten Bóg ale jako pewna informacja która nigdy we Wszechświecie nie zanika. To dzięki niemu istnieją prawa fizyki, takie same dzisiaj jak i 14 mld lat temu i dodatkowo są takie same w każdym miejscu naszego Wszechświata. Tylko problem jest taki, że nauki ścisłe zajmują się opisem materialnym, nie duchowym, do tego stosują proces idealizacji a w nim miejsca na tego Boga nie ma. Oczywiście dla mnie Bóg to nie staruszek z brodą co siedzi na chmurze, dla mnie Bóg to termin abstrakcyjny, ale jest w tym wypadku bardziej rzeczywisty niż sama rzeczywistość, ponieważ bezpośrednio definiuje materialne cechy rzeczywistości. I w takim rozumieniu, jest to jednak powiedzmy "byt wszechmogący i wszechwiedzący". Cholera dużo by tutaj pisać, jak uważam, że dzisiaj najgorszym pechem fizyki jest to, że OTW Einsteina nie daje się powiązać z mechaniką kwantową. Powiem Ci, że chyba kilkaset godzin spędziłem na teorii Rogera Penrosea, o tym jak zakończy się nasz obecny Wszechświat i jak powstanie nowy. Po wyparowaniu Czarnych Dziur, pozostaną tylko fale grawitacyjne i fotony - czyli twory bezmasowe dla których czas nie płynie. Niby też pozostanie ta niematerialna "informacja" która przeniknie do tego nowego Wszechświata i powstanie podobny jak nasz. Obecnie Penrose szuka w obrazach promieniowania tła okręgów, które by ukazywały fale grawitacyjne które przeszły do nas z poprzedniego Wszechświata. Twierdzę, że jak je odkryje to nagrodę Nobla ma pewną. No i ten Bóg czyli ta informacja też przejdzie. Tutaj taki znany cytat : " "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało ". Tutaj teraz wystarczy wyraz "słowo" zamienić na "informacja" czyli ten termin abstrakcyjny, a jednocześnie jedyną stałą istniejącą we Wszechświecie. Wiesz ~mim1656awo, dla mnie Wszechświat to nieskończony obszar wibracji energii o różnych częstotliwościach co sam pokreśliłeś, na 100 % też istnieją wibracje powiedzmy psychicznej energii które są przyczyną i podstawą wszelkich kreacji... np. człowieka.
                  • snajper55 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 22:51
                    antares504 napisał:

                    > Hejka ~elka-sulzerowa2, siedzę sobie na tarasie i tak mi miło, że mi odpisałaś.
                    > Moja droga z duszy ludzkiej sobie nie żartuj bo ona istnieje. Popatrz na to, ż
                    > e co 8 czy też 10 lat następuje całkowita wymiana całej materii w ludzkim ciele
                    > , w tym także w mózgu. Dalej jednak posiadamy swoją świadomość którą ja określa
                    > m duszą, dlatego po wymianie tej materii naszego ciała nie stajemy się nowym in
                    > nym człowiekiem.

                    No właśnie. Dlaczego mamy te same odciski palców czy ten sam kolor oczu czy włosów? Gdyż nasza budowa się nie zmienia, włączając budowę mózgu czyli naszą psychikę.

                    S.
                    • wawrzanka Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 24.05.23, 07:34
                      snajper55 napisał:

                      > No właśnie. Dlaczego mamy te same odciski palców czy ten sam kolor oczu czy wło
                      > sów? Gdyż nasza budowa się nie zmienia, włączając budowę mózgu czyli naszą psychikę.

                      No nie wiem. Choć odciski palców mam te same to nie powiem żebym wyglądała tak samo jak w wieku 5 lat. Moja psychika też jakby uległa nieco zmianie od tamtej pory.
    • tade-k53 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 23.05.23, 23:02
      Bóg stworzył świat 6023 lata temu ale wiary już nie ma.
      "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6
      "Jeślibym się jeszcze ludziom podobał, nie byłbym sługą Chrystusa” Ga 1.10
      tradycja2012.blogspot.com/
      • antares504 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 24.05.23, 14:08
        Hmm, ~tade-k53, twierdzisz, że świat ma 6023 lata ???. Dodaj jeszcze, że wszystkie zwierzęta świata zmieściły się na Arce a cała ludzkość pochodzi od jednej pary, więc mamy tu do czynienia z dosyć hardkorowym kazirodztwem. Tak to rozumiesz ???. Moja katechetka twierdziła, że w Biblii nawet błędy ortograficzne są objawione i jeżeli rzeczywistość jest niezgodna z Biblią, to tym gorzej dla rzeczywistości. Drogi Kolego... zrozum, że Biblia nie jest książką o historii świata, o biologii, o geografii, o polityce czy o innych pierdołach. Nie jest też poradnikiem kucharskim chociaż kilka przepisów się znajdzie.Tematem Biblii jest tylko i wyłącznie droga zbawienia człowieka, a cała reszta jest zapisana w sumieniu człowieka.
    • fiona51 Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 26.05.23, 19:14
      " Już zawsze ciesz się życiem" . Bezpłatny kurs biblijny dla osadzonych i tych którzy wyszli na wolność. 3 lekcje próbne , po których ocenisz czy to dla ciebie. Zapraszam do kontaktu na watsapie pod nr 530-150-157 lub przez meila- gochwioletta@gmail.com
      Pozdrawiam
    • privus Re: Ateisci prawdy najbliżsi? 26.05.23, 23:28
      Dla tego, że mają zaufanie do praktyki potwierdzanej naukowo a nie mglistych teoretycznych rozważań mitologicznych.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka