privus
12.09.23, 15:14
Chodzi tu o zasady dokonnywania "tradycyjnego" chrztu przez polanie lub zanurzenie w wodzie. Ochrzcić można przecież jedynie osobę żywą. Nie wystarczy więc chrzest pragnienia ani chrzest krwi, które w szczególnych okolicznościach mogą „wystarczyć” do zbawienia. (patrz kan. 842§1KPK)
Jakie to szczególne okoliczności mają i mogą wystarczyć?
Chrzest jest sakramentem, który ma oczyścić z grzechu pierworodnego i wprowadzić we wspólnotę kościoła. Osoby nieochrzczone nie mogą przystępować do innych sakramentów. Skoro błogosławieństwo jest najświętszym sakramentem a przy chrzcie nie było żadnego szafarza, to czy tę funkcję spełniali hitlerowcy rozstrzeliwujący Ulmów?
Gdyby tego było mało, to kontrolę nad całym procesem zarówno kanonizacyjnym, jak i beatyfikacyjnym sprawuje postulator, którego zadaniem jest ustalenie, czy kandydat na ołtarze:
1) cieszył się wśród wiernych opinią świętości - kiedy?;
2) zginął śmiercią męczeńską - wg. Benedykta XIV męczeństwo to dobrowolne przyjęcie śmierci za wiarę w
Chrystusa lub za jakąś cnotę, która odnosi się do Boga;
3) wyróżniał się w swoim życiu ponadprzeciętną cnotą - na czym ma polegać to wyróżnienie ponad przeciętną
cnotą, skoro po porodzie umierało i umiera wiele dzieci?;
4) oraz czy za wstawiennictwem kandydata Bóg udziela swojemu Ludowi szczególnych łask (np. łaski
uzdrowienia) - a kiedy to wstawiennictwo kandydata na błogosławionego dostąpiło takiej łaski?.
Zgodnie z aktualnymi naukami Kościoła katolickiego dzieci zmarłe bez Chrztu mogą zostać uwolnione od grzechu pierworodnego dzięki Chrztowi pragnienia.
A kto ma tego pragnąć?
Kolejną wątpliwość wprowadza sam Relator Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie dr hab. Tadeusz Praśkiewicz OCD w kontekście pytania o zapowiedź beatyfikacji nienarodzonego dziecka Wiktorii i Józefa Ulmów w oparciu o teologiczne zasady chrztu krwi i chrztu pragnienia a także soborową konstytucję dogmatyczną twierdzi, że małżeństwo i ich siedmioro dzieci zostaną beatyfikowani 10 września w Markowej na Podkarpaciu.
Skoro - jak powiedziano - błogosławieństwo ma być tym najświętszym sakramentem, to co z obowiązującym dogmatem, że osoby nieochrzczone nie mogą przystępować do innych sakramentów.
Kościół bogobojnie zatroszczył się o to, by po 79 latach od śmierci dziecka, by dziecko Ulmów nie poszło do piekła. A co z innymi dziećmi. Też będą błogosławione, czy jest to jedynie wybiórczy chwyt propagandowy?