Dodaj do ulubionych

"...i nie wódź nas na pokuszenie"

08.09.09, 11:51
Dlaczego w "Ojcze nasz" chrześcijanie proszą Boga, żeby nie wodził ich na
pokuszenie? Chrześcijański Bóg jest dobry, nie czyni zła. Czy w takim razie
wodzi na pokuszenie? Jeśli to "pokuszenie" to coś złego, to zgodnie z logiką
nie wodzi. Dlaczego w takim razie prosi się go, żeby nie robił czegoś, czego i
tak nie robi? Czy chrześcijanie boją się, że Bóg zacznie ich kusić jak Szatan?
Obserwuj wątek
    • facet123 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 12:39
      > Czy chrześcijanie boją się, że Bóg zacznie ich kusić jak Szatan?

      Oczywiście że się boją i zgodnie z doktryną to się dzieje cały czas.
      Chrześcijańsi bóg nie jest w tym może tak okrutny jak jego
      wcześniejsza wersja - bóg starotestamentowy (który kazał ojcu zabić
      swoje dzieci w ramach jakiegoś swojego planu), ale mimo wszystko
      nieznany boski plan zakładający kuszenie i zsyłanie na ludzi różnych
      nieprzyjemności czy stawianie ich przed trudnymi wyborami jest
      standardem chrześcijańskiej apoteozy.

      Jest to jedna z wielu sprzeczności w religii. Jest ich tak wiele, że
      wymienianie ich tutaj i licytowanie się która jest bardziej
      absurdalna mija sie z celem. Zresztą do każdej takiej sprzeczności
      teiści stworzyli sobie lepiej lub gorzej brzmiące wyjaśnienie (które
      z kolei przeczy innym wjasnieniom). Pogrążanie się w dyskusji na
      takie tematy do niczego nie prowadzi, bo to nie logika i chęć
      poznania prawdy pcha ludzi ku religii, ale inne dążenia.

      Jeżeli chcesz usłyszeć najpostrze wyjaśnienie w wesji katolicyzmu
      liberalno-oświeconego mające pozory sensu to mogę je na szybko
      zsyntetyzować:

      "Modlitwa wykonywana z formułki jest pewnym uproszczeniem i nie
      należy jej rozumieć w pełni dosłownie. Bóg nie wodzi na pokuszenie
      ze złej woli, ale dlatego, że pewne trudne sytuacje przed któymi
      stają ludzie są koniecznym elementem boskiego planu. Nie znaczy to,
      że bóg nie jest wszechmogący - jest, ale nawet wszechmoc jest
      ograniczona prawami logiki. I najwyraźniej prawa logiki wymuszają
      konieczność aby boski plan był właśnie taki jaki jest tylko że
      sposób w jaki to logiczne wyikanie się odbywa jest dla nas
      (maluczkich) nieznany i niepoznawalny. Zatem jedyne o co prosimy
      boga to o to aby w obliczu sytuacji wymuszanych przez konieczność
      wspierał w nas silną wolę i dawał siłę do podejmowania dobrych
      decyzji."


      Jak na ateistę to nieźle, nie? Mógłbym wypiescić ze trzy inne
      pozornie sensowne wyjaśnienia. Jeżeli przedobrzyłem i komuś wyda
      się, że powyższa odpowiedź jest faktycznie przekonywująca i
      wyczerpująca to chętnie wskażę gdzie tkwią w niej błędy i
      niedopowiezenia.
      • fraupilz Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 13:31
        Wątek z zabijaniem dzieci przez ojca - tu Bóg nie wywiódł na pokuszenie, ale
        wystawił na próbę. Przez wodzenie na pokuszenie rozumiem zasugerowanie
        człowiekowi oddania się jakiejś przyjemności, która jest moralnie niedopuszczalna.

        > Jak na ateistę to nieźle, nie?
        Tak, nieźle, dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź :) Ja też nie jestem
        chrześcijanką, ale ciekawią mnie niektóre aspekty chrześcijaństwa.
        • facet123 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 13:43
          > Wątek z zabijaniem dzieci przez ojca - tu Bóg nie wywiódł na
          > pokuszenie, ale wystawił na próbę.

          Ja patrzyłem raczej na to, że wystawił człowieka na pokusę
          sprzeciwienia się mu. Myśl, żeby jednak nie zabijać swojego syna
          mogła być pokusą. W pewnym sensie "wystawienie na próbe"
          i "kuszenie" to jedno i to samo - sprawdzanie na ile człowiek jest
          posłuszny "boskim" zasadom.
    • kolter-one Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 13:58
      fraupilz napisała:

      > Dlaczego w "Ojcze nasz" chrześcijanie proszą Boga, żeby nie wodził ich na
      > pokuszenie? Chrześcijański Bóg jest dobry, nie czyni zła.

      To jest wersja modlitewna jednak juz w Biblii tysiąclecia jest to trochę inaczej
      przetłumaczone; Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!
      (10) Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak
      jak i w niebie. (11) Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; (12) i
      przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
      (13) i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! (Mat
      6,9-13

      Jedna k juz w Biblii Warszawsko Praskiej jest to troche inne tłumaczenie

      ;) Módlcie się tedy w ten sposób: Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Niech będzie
      uświęcone imię Twoje, (10) niech przyjdzie królestwo Twoje, niech się dzieje
      wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. (11) Chleba naszego powszedniego daj
      nam dzisiaj. (12) Odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom.
      (13) I nie poddawaj nas pokusie ale wybaw nas ode złego.

      Jak naucza jednak biblia to ;) Kto zaś doznaje pokusy, niech nie twierdzi, że
      jest kuszony przez Boga. Bóg bowiem ani sam nie podlega pokusie, ani też nie
      kusi nikogo. (14) Kusi człowieka jego własna pożądliwość, wabiąc go i pociągając
      ku złemu.(Jak 1,13-14)

      Więc wybaczcie :)))))
      • radzimir11 Re: "...i wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 21:20
        kolter-one napisał:

        > To jest wersja modlitewna jednak juz w Biblii tysiąclecia jest to > trochę
        inaczej przetłumaczone; Ojcze nasz, który jesteś w niebie, > niech się święci
        imię Twoje!

        To ojciec jest w niebie tylko? No coś takiego! A co on tam robi przez długie
        wieki całe? Buchalterią się zajmuje, grzechy notuje, dłubie w nosie, czy co
        inne? Wie ktoś?

        > (10) Niech przyjdzie królestwo Twoje;

        Acha! Dopiero przyjdzie? No to niezły gips! Powołał nas tatko do życia, rzucił
        książkę na odchodne, dał przykazania i wolną wolę, i pozostawił własnemu losowi.
        Cóż za nieodpowiedzialny rodzic, pozbawiony całkowicie wyobraźni, nieprawdaż?


        > niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak
        > jak i w niebie.

        A to jeszcze nie spełnia się pomimo tylu modlitw? No coś takiego ... Toż to
        jeden wielki skandal! Wielki Boże, nie daj się prosić maluczkim. O to prosimy,
        wysłuchaj nas Panie ...

        I wódź nas czasami na pokuszenie, bo skąd będziemy wiedzieć czym jest i jak
        smakuje? I nie zachowuj nas od zła, bo nie zrozumiemy, czym jest dobro. Dzięki
        ci boże za twoją wielką łaskę. Odpoczywaj sobie dalej i bywaj zdrów!

        > Więc wybaczcie :)))))

        Wybaczam, ot tak, po po prostu, zwyczajnie, po ludzku.

        radzimir11 - ludzki człowiek
        • kolter-one Re: "...i wódź nas na pokuszenie" 09.09.09, 07:57
          radzimir11 napisał:

          > To ojciec jest w niebie tylko? No coś takiego! A co on tam robi przez długie
          > wieki całe? Buchalterią się zajmuje, grzechy notuje, dłubie w nosie, czy co
          > inne? Wie ktoś?

          jest jeszcze jeden ojciec w watykanie ,ale ten akurat zajmuje sie tu
          wymierzaniem kar dla tych co nic mają ochoty na kontakty z tym z nieba .

          !!

          > Acha! Dopiero przyjdzie?

          On nie , jego królestwo.

          No to niezły gips! Powołał nas tatko do życia, rzucił
          > książkę na odchodne, dał przykazania i wolną wolę, i pozostawił własnemu losowi.
          > Cóż za nieodpowiedzialny rodzic, pozbawiony całkowicie wyobraźni, nieprawdaż?

          No nie bardzo, człowieka stworzył juz jako dorosłego ,więc nie zostawił na ziemi
          niemowlaka.

          > A to jeszcze nie spełnia się pomimo tylu modlitw? No coś takiego ... Toż to
          > jeden wielki skandal! Wielki Boże, nie daj się prosić maluczkim. O to
          prosimy,wysłuchaj nas Panie ...

          Prosiłeś go ostatnio o coś innego poza wynikami lotto ale o cycatą małolatę ?

          > I wódź nas czasami na pokuszenie, bo skąd będziemy wiedzieć czym jest i jak
          > smakuje?

          Zapytaj czorta !

          >I nie zachowuj nas od zła, bo nie zrozumiemy, czym jest dobro. Dzięki ci boże
          za twoją wielką łaskę. Odpoczywaj sobie dalej i bywaj zdrów!

          Ale jak w końcu pierdnę w kierunku ziemi .....

          > Wybaczam, ot tak, po po prostu, zwyczajnie, po ludzku.

          Dzięki ludzkie z ciebie panisko :)))
          • radzimir11 Re: "...i wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 10:21
            kolter-one napisał:

            > Zapytaj czorta !

            Masz na myśli tego chrześcijańskiego typka spod ciemnej gwiazdy, tricstera
            Jehowę, którego słowa tak chętnie i na wyścigi cytujesz? Bo jeśli tak, to ja
            temu panu i tobie Ryszardzie za dobre chęci bardzo podziękuję, a pytania do tego
            czorta pozostawię tym, którzy są zmuszeni w niego wierzyć.

            radzimir11 - z podziękowaniem
            • kolter-one Re: "...i wódź nas na pokuszenie" 15.11.09, 20:36
              radzimir11 napisał:

              > Masz na myśli tego chrześcijańskiego typka spod ciemnej gwiazdy, tricstera
              > Jehowę, którego słowa tak chętnie i na wyścigi cytujesz?

              Nie , akurat ten ma na imię szatan!
      • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 22:06
        kolter-one napisał:


        > To jest wersja modlitewna jednak juz w Biblii tysiąclecia jest to trochę inacze
        > j
        > przetłumaczone; Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!
        > (10) Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, ta
        > k
        > jak i w niebie.

        W niebie najwyższy rangą anioł zbuntował się przeciwko Najwyższemu. Taka była
        wola Boga wszak Wszechwiedzący wszystko wie.

        (11) Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; (12)
        Nie wszystkim daje mimo usilnych próśb.
        i
        > przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
        Teraz wiem , że żadna modlitwa katolikom nie pomoże.Widać to na forum.

        > (13) i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie,
        ale nas zachowaj od złego!

        A to ci dopiero...Co z wolną wolą? Hiob nie miał takiej szansy.
        Bóg pozwolił Szatanowi dla własnej próżności, aby kompletnie zeszmacił
        sprawiedliwego człowieka ,wiernego Bogu jak "pies".
        • kolter-one Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 09.09.09, 08:01
          pocoo napisała:

          > W niebie najwyższy rangą anioł zbuntował się przeciwko Najwyższemu.

          Nie wiadomo czy on był najwyższym z aniołów ?

          Taka była
          > wola Boga wszak Wszechwiedzący wszystko wie.

          Wie ,ale wolna wola istoty nie pozwala ingerować !! do czasu !!

          >Teraz wiem , że żadna modlitwa katolikom nie pomoże.Widać to na forum.

          Wiem o kim mowa :)))

          > A to ci dopiero...Co z wolną wolą?

          No prośic o pomoc zawszew tym temacie możesz!!

          > Hiob nie miał takiej szansy.

          Może dlatego ze nie był Żydem ?

          > Bóg pozwolił Szatanowi dla własnej próżności, aby kompletnie zeszmacił
          > sprawiedliwego człowieka ,wiernego Bogu jak "pies".

          Nie do końca potem oddał mu wielokrotnie więcej a do tego już w raju znów
          dostanie swoja pierwszą żonę i dzieci:)))
          • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 09.09.09, 16:22
            kolter-one napisał:

            raju znów
            > dostanie swoja pierwszą żonę i dzieci:)))
            >
            No tak , od przybytku głowa nie boli.Gorzej z innymi częściami ciała.
    • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 14:25
      Ludziom religijnym wszystko się chrzani. Bóg jest jednocześnie dobry
      i zły, zbawia, ale jednoczesnie pakuje na samo dno piekła, zsyła
      wytchnienie, by za chwilę kataklizm. Jak popadnie, nieważne kto
      dobry, kto zły. To powoduje, że wierzący kochają swego Boga-oprawcę,
      liżą pokornie jego stopy i padają przed nim ze strachu. Nie oczekuj
      od takich ludzi logicznych zachowań, czy wypowiedzi.
    • psk.1 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 22:14
      czesciowo o tym pisał kolter

      tekst modlitwy Ojcze nasz opiera sie na fragmentach dwoch ewangelii ktore są bardzo podobne do siebie i bardzo różnie od fragmentu Ojcze Nasz:

      wg BT
      Mt6:13 "i nie dopusc, abysmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od zlego!"

      Lk 11:4 "i nie dopusc, bysmy ulegli pokusie."


      wydają sie one wrecz jakościowo różne od tego co jest w modlitwie Ojcze Nasz wiec naprawde zastanawiające jak do takiej formuły ktoś doszedł
      • fraupilz Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 08.09.09, 22:42
        > tekst modlitwy Ojcze nasz opiera sie na fragmentach dwoch ewangelii ktore są ba
        > rdzo podobne do siebie i bardzo różnie od fragmentu Ojcze Nasz

        Nie po to pisałam tego posta, żeby ateiści kłócili się z wierzącymi o to, kto ma
        rację.

        Zdumiewające, że ta modlitwa może być interpretowana na dwa sposoby. Bo przecież
        jest różnica między "nie wódź nas na pokuszenie" (ktoś nas wodzi, nie chcemy
        żeby wodził) i "nie dopuść, byśmy ulegli pokusie" (prosimy, żeby nas ochronił).
        • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 09.09.09, 06:55
          Gdyby Duch Święty skupił się nad tym co podpowiadał piszącym Biblię,(a nie na
          seksie) to nie mielibyśmy czego roztrząsać na forum.
          Biblia jest skarbnicą absurdu.
        • kolter-one Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 09.09.09, 08:09
          fraupilz napisała:

          > Nie po to pisałam tego posta, żeby ateiści kłócili się z wierzącymi o to, kto ma
          > rację.

          To mogłeś to napisać na apostacie , tam by tego nie było !!

          > Zdumiewające, że ta modlitwa może być interpretowana na dwa sposoby.

          Dziwi ciebie jeszcze w tak niespójnym tworze jakim jest Krk ?

          Bo przecież
          > jest różnica między "nie wódź nas na pokuszenie" (ktoś nas wodzi, nie chcemy
          > żeby wodził) i "nie dopuść, byśmy ulegli pokusie" (prosimy, żeby nas ochronił).

          Tekst Biblii jest łatwy w weryfikacji, więc protestanci już nie raz katolikom
          udowodnili manipulowaniem nim. Do tego statystyczny katolik mało kiedy do biblii
          zagląda to nie wie ze są różnice.
      • kolter-one Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 09.09.09, 08:05
        psk.1 napisał:
        >
        > wydają sie one wrecz jakościowo różne od tego co jest w modlitwie Ojcze Nasz wi
        > ec naprawde zastanawiające jak do takiej formuły ktoś doszedł

        Ja ci powiem kto ; ta sama łajza która uważa że w konfesjonale możne komuś dusze
        wyczyścić z grzechów !! on to bajał ze to sam bóg prowadzi ku pokusie ,ale
        dzięki szeptaniu do ucha facetowi siedzącemu w magicznej skrzyneczce wszystko
        można odkręcić.
    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 10.09.09, 00:42
      fraupilz napisała:

      > Dlaczego w "Ojcze nasz" chrześcijanie proszą Boga, żeby nie wodził
      ich na
      > pokuszenie? Chrześcijański Bóg jest dobry, nie czyni zła. Czy w
      takim razie
      > wodzi na pokuszenie? Jeśli to "pokuszenie" to coś złego, to
      zgodnie z logiką
      > nie wodzi. Dlaczego w takim razie prosi się go, żeby nie robił
      czegoś, czego i
      > tak nie robi? Czy chrześcijanie boją się, że Bóg zacznie ich kusić
      jak Szatan?
      >

      Nie chce mi się powtarzać:
      forum.gazeta.pl/forum/w,29729,43478732,45277449,_i_nie_wodz_nas_na_pokuszenie_.html
      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 10.09.09, 07:39
        Słowa "nie wódź nas na pokuszenie" traktuję jako prośbę: "nie
        pokazuj mi jak jestem słaby"


        Gratuluję sympatycznego Tatusia, który nieustannie stara się swemu
        dzieciątku uswiadomić jak bardzo jest gorsze (słabsze) od niego.
        Gdyby takie coś było wśród ludzi, prawie na pewno nastąpiło by
        odebranie praw rodzicielskich.
        • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 10.09.09, 08:05
          Katolicy zamiast perfum powinni używać wody święconej ,wówczas Szatan nie miałby
          do nich dostępu.Nie? To do czego służy ta woda?
          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 10.09.09, 09:26
            Woda ta, zważywszy jak bogatą florę zawiera, służy zapewne jedynie
            do zakażania bakteriami chorobotwórczymi. A o dostęp Szatana do
            ludzi zadbał już sam dobry Bóg, gdyby nie ów dostęp cała Biblia
            skończyłaby się na kilku pierwszych wersetach Księgi Rodzaju. Bóg
            zanudziłby się na śmierć.
        • supaari [...] 11.09.09, 12:11
          Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 13:05
            No i proszę, w końcu prawdziwie katolicka przemowa z całym
            niezbędnym arsenałem. Wyłącznie obraźliwa treść pod moim adresem. A
            skąd te niepohamowane katolickie nerwy? Bo wykazałem jak absurdalna
            jest postawa katolika supaari, rzebrząca u swego Ojca, aby ten
            łaskawie zechciał zaprzestać nieustannego uświadamiania swemu
            dziecku supaari, jak nieskończenie ów supaari jest słabszy od swego
            Tatusia.
            I jeszcze jeden drobiazg. Pomiędzy postawą Bóg nieskończenie mocny -
            supaari nieskończenie słaby, a ojcem dla którego dziecko gotowe były
            poswięcić się ponad wszelkie rozumne granice, jest jeszcze cała
            plejada normalnych relacji.
            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 13:19
              piwi77 napisał:

              > No i proszę, w końcu prawdziwie katolicka przemowa z całym
              > niezbędnym arsenałem. Wyłącznie obraźliwa treść pod moim adresem.
              A
              > skąd te niepohamowane katolickie nerwy? Bo wykazałem jak
              absurdalna
              > jest postawa katolika supaari, rzebrząca u swego Ojca, aby ten
              > łaskawie zechciał zaprzestać nieustannego uświadamiania swemu
              > dziecku supaari, jak nieskończenie ów supaari jest słabszy od
              swego
              > Tatusia.
              > I jeszcze jeden drobiazg. Pomiędzy postawą Bóg nieskończenie
              mocny -
              > supaari nieskończenie słaby, a ojcem dla którego dziecko gotowe
              były
              > poswięcić się ponad wszelkie rozumne granice, jest jeszcze cała
              > plejada normalnych relacji.

              Jak zwykle nic nie zrozumiałeś. Ojciec dopuszcza, żeby dziecko
              próbowało robić rzeczy, które w ocenie ojca jest w stanie zrobić.
              Nie powinien dopuszczać, żeby próbowało zrobić coś, co jest
              niemożliwe i przede wszystkim nie powinien dzieciaka "nakręcać" w
              takich sytuacjach. Jeśli potwierdza wszystko, co brzdąc sobie
              wymyśli i wyobrazi, to wychowa "historyka" twierdzacego, że
              uniwersytety średniowieczne uczyły tylko teologii lub "dziennikarza"
              znajdującego w dokumentach nieistniejące fragmenty. Mało tego -
              dzieciak jak dorośnie będzie tak pewny swoich odkryć, że jeśli się
              przyzna do bredzenia, to jedynie warunkowo ("być może uczono czegoś
              jeszcze", "być może niedokładnie cytowałem"). A wystarczyłoby
              berbeciowi pokazać, że ma granice, że nie wszystko wie i nie
              wsztystko potrafi...
              Przy okazji - nie wykazywałeś żadnego absurdu w moim
              podejściu. "Gratulowałeś" jedynie Ojca, który uświadamia dziecku
              jego granice. Ja zasugerowałem, że ojciec, który tego nie robi
              wychowa cwaniaczka z wielkim przekonaniem o sobie i niewielkimi
              umiejetnościami.
              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 13:44
                Normalnie wychowanie dzieci polega m.in. na tym, aby przekonywać je,
                że potrafią, że się liczą, że mają swoją wartość i że są bardzo
                ważne. Budzenie w nich poczucia braku swej wartości, poprzez
                uświadamianie jak bardzo są słabsze (fizycznie, intelektualnie) od
                mamusi czy tatusia, deprawuje je i prowadzi do agresywnych postaw,
                bo będzie ono dążyło do rekompensowania swojej słabości tam gdzie to
                możliwe. Zresztą podobne zachowania widać u katolików. Przed Bogiem
                tarzają się na brzuchu w poniżeniu, by za chwilę dać upust swej
                nienawiści i agresji do tego kto pierwszy się nawinie. Tak było i u
                Ciebie, najpierw peany do Tatusia, by za chwilę nazwać mnie gównem.
                Jesteś zdemoralizowany, a zawdzięczasz to swojej religii.
                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 14:03
                  piwi77 napisał:

                  > Normalnie wychowanie dzieci polega m.in. na tym, aby przekonywać
                  je,
                  > że potrafią, że się liczą, że mają swoją wartość i że są bardzo
                  > ważne. Budzenie w nich poczucia braku swej wartości, poprzez
                  > uświadamianie jak bardzo są słabsze (fizycznie, intelektualnie) od
                  > mamusi czy tatusia, deprawuje je i prowadzi do agresywnych postaw,
                  > bo będzie ono dążyło do rekompensowania swojej słabości tam gdzie
                  to
                  > możliwe. Zresztą podobne zachowania widać u katolików. Przed
                  Bogiem
                  > tarzają się na brzuchu w poniżeniu, by za chwilę dać upust swej
                  > nienawiści i agresji do tego kto pierwszy się nawinie. Tak było i
                  u
                  > Ciebie, najpierw peany do Tatusia, by za chwilę nazwać mnie
                  gównem.
                  > Jesteś zdemoralizowany, a zawdzięczasz to swojej religii.

                  Tak! Tak! Tak! Wszystkie fantazje dziecka nalezy potwierdzać!
                  Tak, synku - potrafisz latać! Tak, synku - to prawda, co napisałeś,
                  że w średniowiecznych uniwersytetach uczono tylko teologii. Tak
                  synku - kule się ciebie nie imają. Tak, synku - ta spróchniała
                  ósemka sama się wyleczy, bez ingerencji dentysty...

                  Wiem - co najmniej od dyskusji o twoich "cytatach" z raportu Ryana -
                  że masz problemy z odróżnianiem kłamstwa od prawdy, ale błagam: Mów
                  dzieciom prawdę o tym, czego są w stanie dokonać, a czego nie. Bo
                  będziesz replikował własna zakłamaną postawę.
                  Bardzo to miłe, że uznałeś, że mam cie za g.... W sumie trochę na
                  wyrost to uznałeś, ale przyjmijmy tę konwencję... Są g...na, które
                  wiedzą, że fiolkami nie pachną i takie, które uważają się za twaróg.
                  Skoru uznałeś, że mam cię za g..., to pozwól, że dopowiem: sam
                  jestem tego pierwszego rodzaju. Łapiesz już niuans?
                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 15:56
                    Nawet się nie starasz zrozumieć co piszę, stać Cię wyłącznie na
                    drwinę, arogancję i pospolite chamstwo. Odreagowujesz w ten sposób
                    swe przyzwolenie na stałe policzkowanie Cię przez Twego Pana. Od
                    strony psychologicznej postawa zrozumiała, ale o zrozumienie dla
                    niej trudno.
                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:06
                      piwi77 napisał:

                      > Nawet się nie starasz zrozumieć co piszę, stać Cię wyłącznie na
                      > drwinę, arogancję i pospolite chamstwo. Odreagowujesz w ten sposób
                      > swe przyzwolenie na stałe policzkowanie Cię przez Twego Pana. Od
                      > strony psychologicznej postawa zrozumiała, ale o zrozumienie dla
                      > niej trudno.

                      Ojojojoj! Ile niechęci i jak mało odnoszenia się do meritum!
                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:14
                        Nie ukrywam, że nie mam sympatii do Ciebie, przynajmniej od czasu,
                        gdy jak zranione zwierzę stanąłeś w obronie irlandzkich oprawców
                        księży. A co do meritum, jak najbardziej się do niego odniosłem,
                        krytykowałem przecież chamstwo w Twoim poprzednim poście, a
                        wypełniało ono cały twój poprzedni post.
                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:32
                          piwi77 napisał:

                          > Nie ukrywam, że nie mam sympatii do Ciebie, przynajmniej od czasu,
                          > gdy jak zranione zwierzę stanąłeś w obronie irlandzkich oprawców
                          > księży.

                          I znów kłamiesz. To, że zarzuciłe ci kłamstwo (i jestem pewien, że
                          kłamałeś!!!) w sprawie cytatów z raportu, nie znaczy, że stanąłem w
                          czyjejkolwiek obronie. chociaz poniekąd tak - stanąłem w obronie
                          sióst ze szkoły sw. Józefa, które posądziłeś o zmuszanie ich
                          podopuecznych do świadczenia uslug seksualnych; i to w oparciu o
                          raport, którego nie czytałeś.

                          A co do meritum, jak najbardziej się do niego odniosłem,
                          > krytykowałem przecież chamstwo w Twoim poprzednim poście, a
                          > wypełniało ono cały twój poprzedni post.

                          Nie, mój drogi - oprócz przytoczonych twych słow byo tam cos
                          jeszcze... Zatem pomiń owo chamstywo w moim poście (czyli
                          przytoczone twe własne słowa) i zjedź niżej, gdzie jest moja
                          odpowiedź.
                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:36
                            Fakt jest taki, że zarzucając mi kłamstwo stanąłeś w obronie
                            najgorszych mend, jakie sobie można wyobrazić. I uczyniłeś to nie
                            dlatego, że tak bardzo zależy Ci na prawdzie, uczyniłeś tak, bo
                            mendy nosiły sutanny i habity.
                            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 23:01
                              piwi77 napisał:

                              > Fakt jest taki, że zarzucając mi kłamstwo stanąłeś w obronie
                              > najgorszych mend, jakie sobie można wyobrazić. I uczyniłeś to nie
                              > dlatego, że tak bardzo zależy Ci na prawdzie, uczyniłeś tak, bo
                              > mendy nosiły sutanny i habity.

                              Zarzucając ci kłamstwo - w stu procentach przez ciebie popełnione -
                              stanąłem w obronie prawdy. Żaden z podanych przez ciebie cytatów
                              z raportu
                              nie był cytatem z raportu. Łgałeś! I tyle. Nie
                              zależało ci na prawdzie, nie zależało ci na pokrzywdzonych -
                              zależało ci na możliwie widowiskowym skopaniu mend w sutannach i
                              habitach
                              (jak raczyłeś nazwać pewne osoby). Nie zauwazyłeś
                              nawet, że niektóre mendy sam wymyśliłeś (ojciec Garnier),
                              niektóre rozmnożyłeś (gwałt zbiorowy w Clonmel), a niektóre
                              pomówiłeś (siostry ze szkoły św. Józefa). Pełen patosu cytowałeś
                              raport, w którym treści przytoczonych przez ciebie nie było. To
                              się nazywa kłamstwo. Tatuś ci tego nie wytłumaczył, mamusia też nie,
                              więc pozwól, że przeliteruję ci to słowo: popełniłeś K-Ł-A-M-S-T-
                              W-O
                              . Co powoduje, że jesteś łgarzem.
                              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 07:49
                                Przytoczyłem prawdę, najprawdziwszą prawdę, niestety tylko
                                częściową, tak jak wspomniany Raport jedynie częściowo opisuje
                                popełnione przez kk zbrodnie, z racji że wielu świadków już nie
                                żyje, a kosciół katolicki zdołał ile się da zamataczyć. Słuszność
                                masz jedynie co do postaci wymienionych w Raporcie, one pod tymi
                                nazwiskami nie istnieją, zgdodnie z umową, którą wymógł kk, nazwiska
                                nie są prawdziwe, kk zależało bowiem na ochronie dóbr osobistych
                                opraców, to dobro w kosciele katolickim, najwyższe. Gratuluję
                                kompanii.
                                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:16
                                  piwi77 napisał:

                                  > Przytoczyłem prawdę, najprawdziwszą prawdę, niestety tylko
                                  > częściową, tak jak wspomniany Raport jedynie częściowo opisuje
                                  > popełnione przez kk zbrodnie, z racji że wielu świadków już nie
                                  > żyje, a kosciół katolicki zdołał ile się da zamataczyć. Słuszność
                                  > masz jedynie co do postaci wymienionych w Raporcie, one pod tymi
                                  > nazwiskami nie istnieją, zgdodnie z umową, którą wymógł kk,
                                  nazwiska
                                  > nie są prawdziwe, kk zależało bowiem na ochronie dóbr osobistych
                                  > opraców, to dobro w kosciele katolickim, najwyższe. Gratuluję
                                  > kompanii.

                                  Jedna prośba, piewco prawdy...
                                  Wskaz mi gdzie w raporcie są twoje cytaty tego postu:
                                  forum.gazeta.pl/forum/w,29,95718360,95967573,Re_Dom_misyjny_Salezjanow_w_Afryce_z_nadziejami_.html
                                  Od kilu miesięcy apeluję, żebyś wskazał gdzie w raporcie mowa jest o
                                  zbiorowym gwałcie w Limerick, gdzie mowa o siostrach ze szkoły św.
                                  Józefa domagających się świadczenia usług seksualnych przez
                                  uczennice, gdzie mowa o ojcu Garnier robiącym pedofilski biznez w
                                  Clonmel. Wskaż w jakiej części raportu sa opisane te rewelacje i
                                  przestań zaklinać rzeczywistość. Przyjmij prawde o sobie - KŁAMAŁEŚ.
                                  Masz gdzieś prawdę, masz gdzies dobro pokrzywdzonych, zależy ci
                                  tylko zwiększeniu niechęci do Kościoła? a że trzeba posłuzyć się
                                  łgarstwem - tobie to wisi...
                                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 10:06
                                    Jak tak bardzo pragniesz wrócic do zbiorowych gwałtów zakonników na
                                    dzieciach w Limerick, musisz otworzyć w tym temacie odpowiedni
                                    wątek. Ten jest o czyms zupełnie innym. Staraj się być nieco
                                    skoncentrowanym.
                                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 21:53
                                      piwi77 napisał:

                                      > Jak tak bardzo pragniesz wrócic do zbiorowych gwałtów zakonników
                                      na
                                      > dzieciach w Limerick, musisz otworzyć w tym temacie odpowiedni
                                      > wątek. Ten jest o czyms zupełnie innym. Staraj się być nieco
                                      > skoncentrowanym.

                                      Podałem wiele przykladów głupot, które ojciec może wmawiać dziecku,
                                      ty przyczepiełś się raportu. Nie wierzysz, masz:
                                      forum.gazeta.pl/forum/w,721,99989033,100234514,Re_i_nie_wodz_nas_na_pokuszenie_.html
                                      Dlaczego nie wziąłeś na warsztat spróchniałej ósemki? bo nie
                                      mogłeś na taj podstawie zarzucić mi, że bronię dentystów?
                                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 21.09.09, 07:52
                                        Nie otwieram przytoczonych linków, więc jak masz opinie, którą się
                                        chcesz podzielić, wysil się i napisz te kilka zdań.
                                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 16:49
                                          piwi77 napisał:

                                          > Nie otwieram przytoczonych linków, więc jak masz opinie, którą się
                                          > chcesz podzielić, wysil się i napisz te kilka zdań.

                                          Od kiedy nie otwierasz? W pierwszym swym wpisie w tym wątku
                                          zacytowałeś zlinkowaną przeze mnie wypowiedź. Znów kłamiesz czy
                                          postanowiłeś nie otwierać linków?
                                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 16:53
                                            Regułą jest, że nie otwieram. A wyjątki jedynie ją potwierdzają.
                                            Lepiej nie liczyć, że akurat otworzę.
                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 13.09.09, 11:07
                    supaari napisał:

                    > ale błagam: Mów
                    > dzieciom prawdę o tym, czego są w stanie dokonać, a czego nie.

                    Błaganie odrzucone jako kompletnie od rzeczy. Dzieciom nie trzeba
                    tego tłumaczyć. Dzieciom w ogóle nie powinno się wygadywać więcej,
                    niż uczciwie odpowiadać na ich pytania. Za resztę najlepiej robi
                    dawany im przykład, bo dzieci bardzo chętnie swoich rodziców
                    naśladują. Tak na marginesie, ile masz dzieci, że stawiasz się w
                    roli dającego rady wychowawcze?
                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:11
                      piwi77 napisał:

                      > Błaganie odrzucone jako kompletnie od rzeczy. Dzieciom nie trzeba
                      > tego tłumaczyć. Dzieciom w ogóle nie powinno się wygadywać więcej,
                      > niż uczciwie odpowiadać na ich pytania. Za resztę najlepiej robi
                      > dawany im przykład, bo dzieci bardzo chętnie swoich rodziców
                      > naśladują.

                      Rozumiem ten passus. Tatuś niczego ci nie tłumaczył, nie wyjaśniał
                      (na przykład tego, że pełne patosu twierdzenie, że przekazuje się
                      cudze słowa, które w rzeczywistości nie zostały wypowiedziane to
                      klamstwo) i ty też tak postępujesz...

                      Tak na marginesie, ile masz dzieci, że stawiasz się w
                      > roli dającego rady wychowawcze?

                      Kilka tysięcy. Duża ich część została wychowana w opisany przez
                      ciebie sposób. W związku z tym nie widzą niczego niestosownego z
                      popełnianiem plagiatów. Starałem i staram się je naprostować, jednak
                      z powodu ich wieku czasem jest to trudne...
                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:21
                        Majaczysz i przeceniasz swoją rolę, ludzie to nie glina, która
                        urabia się wg własnej woli. Chciałbyś może, aby tak było, ale tak
                        nie jest. A o postępowaniu z dziećmi pojęcia nie masz, jeżeli masz
                        do nich dostęp, cudzych niestety, bo własnych się nie dorobiłeś,
                        jesteś dla nich wyłącznie zagrożeniem.
                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 22:00
                          piwi77 napisał:

                          > Majaczysz i przeceniasz swoją rolę, ludzie to nie glina, która
                          > urabia się wg własnej woli. Chciałbyś może, aby tak było, ale tak
                          > nie jest. A o postępowaniu z dziećmi pojęcia nie masz, jeżeli masz
                          > do nich dostęp, cudzych niestety, bo własnych się nie dorobiłeś,
                          > jesteś dla nich wyłącznie zagrożeniem.

                          Domyślam się, że podobne słowa skierowałbyś na przykład do -
                          zachowując wszelkie proporcje - Janusza Korczaka. kolejne gratulacje.
                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 21.09.09, 07:56
                            A co tutaj ma nagle Korczak do rzeczy, możesz jaśniej?
                            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 16:50
                              piwi77 napisał:

                              > A co tutaj ma nagle Korczak do rzeczy, możesz jaśniej?

                              Nie miał dzieci. Zapewne jemu też napisałbyś coś takiego, jak mi...
                              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 16:55
                                supaari napisał:

                                > Nie miał dzieci. Zapewne jemu też napisałbyś coś takiego, jak mi...

                                Nie możesz wiedzieć co byłoby gdyby. Masz przypuszczenie i do tego
                                błędne. Korczakiem nie jesteś, to jedno jest pewne.
              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 21:06
                supaari napisał:

                > Jak zwykle nic nie zrozumiałeś. Ojciec dopuszcza, żeby dziecko
                > próbowało robić rzeczy, które w ocenie ojca jest w stanie zrobić.
                > Nie powinien dopuszczać, żeby próbowało zrobić coś, co jest
                > niemożliwe i przede wszystkim nie powinien dzieciaka "nakręcać" w
                > takich sytuacjach.

                Może i ten Twój Ojcec jest nieskończony (przyznaję, że ów termin
                jest dla mnie tajemniczy), ale to głupek. Jeżeli wie, że coś jest
                niemożliwe nie powinien obawiać sie skutków, jeżeli dzieciak się za
                to zabierze. Gdyby miał kapkę oleju pod sufitem wiedziałby, że
                dokonanie niemożliwej sztuki jest niemożliwe i dzieciak wczesniej
                czy później dojdzie do tego sam, a na pewno krzywdy przy tym sobie
                nie zrobi.
                No chyba, że się niefortunnie wyraziłeś, chciałeś rzec coś mądrego,
                a wyszło jak u supaari.

                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:14
                  piwi77 napisał:

                  > supaari napisał:
                  >
                  > > Jak zwykle nic nie zrozumiałeś. Ojciec dopuszcza, żeby dziecko
                  > > próbowało robić rzeczy, które w ocenie ojca jest w stanie
                  zrobić.
                  > > Nie powinien dopuszczać, żeby próbowało zrobić coś, co jest
                  > > niemożliwe i przede wszystkim nie powinien dzieciaka "nakręcać"
                  w
                  > > takich sytuacjach.
                  >
                  > Może i ten Twój Ojcec jest nieskończony (przyznaję, że ów termin
                  > jest dla mnie tajemniczy), ale to głupek. Jeżeli wie, że coś jest
                  > niemożliwe nie powinien obawiać sie skutków, jeżeli dzieciak się
                  za
                  > to zabierze. Gdyby miał kapkę oleju pod sufitem wiedziałby, że
                  > dokonanie niemożliwej sztuki jest niemożliwe i dzieciak wczesniej
                  > czy później dojdzie do tego sam, a na pewno krzywdy przy tym sobie
                  > nie zrobi.
                  > No chyba, że się niefortunnie wyraziłeś, chciałeś rzec coś
                  mądrego,
                  > a wyszło jak u supaari.
                  >

                  Ojciec zatem powinien dopuścić, by dziecko wzorek Supermana skoczyło
                  z peleryną u ramion z 8. piętra... Ciekawe metody wychowawcze...
                  Wciąż masz 2 dzieci? Tych samych co rok temu?
                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:26
                    supaari napisał:

                    > Ojciec zatem powinien dopuścić, by dziecko wzorek Supermana
                    > skoczyło z peleryną u ramion z 8. piętra... Ciekawe metody
                    > wychowawcze...

                    Nie wiem jak przebiegało Twoje dzieciństwo, jakie akty rozpaczy były
                    Twoim udziałem, ale przeciętne normalne dziecko, zachowuje się
                    bardzo rozsądnie i nie wymaga policyjnego nadzoru, aby sobie krzywdy
                    nie zrobić.

                    > Wciąż masz 2 dzieci? Tych samych co rok temu?

                    Jesteś prymitywny, ale to nic nowego.
                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:35
                      piwi77 napisał:


                      > Nie wiem jak przebiegało Twoje dzieciństwo, jakie akty rozpaczy
                      były
                      > Twoim udziałem, ale przeciętne normalne dziecko, zachowuje się
                      > bardzo rozsądnie i nie wymaga policyjnego nadzoru, aby sobie
                      krzywdy
                      > nie zrobić.

                      "akt rozpaczy", "policyjny nadzór"? Co ci się ubrdało?

                      > Jesteś prymitywny, ale to nic nowego.

                      Dziękuję za info. Zdanie fantasty i kłamcy mało mnie wzrusza...
                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:39
                        Dostałeś rzeczową odpowiedź na swój post. Absurdem jest mniemanie,
                        że wychowanie polega na odwodzeniu dziecka od skoku z wysokiego
                        piętra. Więc jeżeli komuś się coś ubzdurało, to nie mnie.
                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 22:02
                          piwi77 napisał:

                          > Dostałeś rzeczową odpowiedź na swój post. Absurdem jest mniemanie,
                          > że wychowanie polega na odwodzeniu dziecka od skoku z wysokiego
                          > piętra. Więc jeżeli komuś się coś ubzdurało, to nie mnie.

                          Alez mówimy o wspieraniu (lub nie) fantazji dzieci. Niewazne czego
                          dotyczą - czy tego, że są supermanami, czy tego, że znawcami
                          sredniowiecza. Prawda nad fantazje!
                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 21.09.09, 07:54
                            Dzieci świetnie odróżniają fantazję od świata realnego, gdy zdarza
                            sie inaczej, wtedy wkracza psychiatra nie wychowawca.
                            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 16:52
                              piwi77 napisał:

                              > Dzieci świetnie odróżniają fantazję od świata realnego, gdy zdarza
                              > sie inaczej, wtedy wkracza psychiatra nie wychowawca.


                              Tego czy odróżniają nie jesteś w stanie ocenic, gdyz sam masz z tym
                              problemy (vide: kradzież Bazyliki).
                              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 17:01
                                Więc nie wiesz co to jest fantazja. Nie jest nią uznawanie za
                                możliwe faktów, które sie wydarzyły, lub przynajmniej mogły
                                wydarzyć. Fantazjowanie to na przykład mnożenie bytów, których nie
                                ma. Zdaje się, że to właśnie specjalność ludzi twojego pokroju.
                                • enrque111 [...] 24.09.09, 09:51
                                  Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 24.09.09, 10:02
                                    A słyszałeś coś o poszlakach? Jeżeli jest ich wiele, to zdarzenia
                                    bezpośrednio nie udowodnione, zasługują na miano faktów.
                                    I ograniczaj się w epitach. Próbuj przynajmniej, choć wiem, że u
                                    katolika to trudne. Po parszywym języku można właśnie Was rozpoznać.
          • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 19:48
            supaari napisał:
            >
            > [...] jesteś najmądrzejszy,
            > najsilniejszy, najpiękniejszy, że poradzisz sobie z każdym
            > problemem,

            Ja nie mam najmniejszej watpliwości , człowieku małej wiary.

            > Efekt - mamy na forum ignoranta, klamce i fantastę. I to w jednym!

            Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
            Jeżeli powiesz na drugiego "błaźnie" winien będziesz ognia
            piekielnego,wszak człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo
            Boże.
            Znasz pezecież słowa zawarte w Biblii.

            >Zdarzają się na świecie g...a, które
            > sobie wmówiły, że są twarogiem...

            A fe.Czy nie jesteś dla siebie zbyt surowy?
            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 10:49
              pocoo napisała:


              > Ja nie mam najmniejszej watpliwości , człowieku małej wiary.

              Czyżby córeczka piwusia?


              > Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.

              Ignorancją popisał się piwuś tu:
              forum.gazeta.pl/forum/w,29,63921938,63973151,Re_Prorok_jakis_czy_co_.html

              kłamstwem tu:
              forum.gazeta.pl/forum/w,29,95718360,96017894,Re_Dom_misyjny_Salezjanow_w_Afryce_z_nadziejami_.html

              fantazjował zaś tu:
              forum.gazeta.pl/forum/w,721,78409210,78508447,Re_Zagadka_.html
              Gdzie zatem mówię fałszywe swiadectwo?


              > Jeżeli powiesz na drugiego "błaźnie" winien będziesz ognia
              > piekielnego,wszak człowiek został stworzony na obraz i
              podobieństwo
              > Boże.

              Nauka pocoo...

              > Znasz pezecież słowa zawarte w Biblii.

              Znam. A teraz nawet poznałem słowa zawarte w nauce pocoo...

              > A fe.Czy nie jesteś dla siebie zbyt surowy?

              Nie. Włosienice mam juz mocno wytartą, a dyscyplina straciła już
              kilka rzemieni.
              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:06
                Zapewniam Ciebie, że jeszcze nieraz dostarczę Ci materiału, który
                wyprowadzi Cię z równowagi i który z sobie tylko właściwa pasją
                będziesz kwalifikował wg swoich kryteriów, zapisywał, katalogował,
                sortował i ciągle od nowa się nim onanizował.
                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:16
                  piwi77 napisał:

                  > Zapewniam Ciebie, że jeszcze nieraz dostarczę Ci materiału, który
                  > wyprowadzi Cię z równowagi i który z sobie tylko właściwa pasją
                  > będziesz kwalifikował wg swoich kryteriów, zapisywał, katalogował,
                  > sortował i ciągle od nowa się nim onanizował.

                  Domyslam się... Nikt cię nie naprostował w twym mniemaniu na twój
                  temat, więc będziesz dalej kłamał, fantazjował i prezenował swą
                  ignorancję w pełnym patosu sosie z poczucia własnej wartości.
                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:29
                    Będę robił co będę uważał za stosowne. A Ty sobie obgryzaj swoje
                    paznokcie z bezsilnej wściekłości.
                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:36
                      piwi77 napisał:

                      > Będę robił co będę uważał za stosowne. A Ty sobie obgryzaj swoje
                      > paznokcie z bezsilnej wściekłości.

                      Kłamanie i fantazjowanie uważasz za stosowne. To wiele mówi o tobie.
                      I nie pytaj co - domyśl się...
                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:42
                        To Ty oceniasz moje wypowiedzi jako kłamstwa i fantazje, to zresztą
                        Twoje prawo, ale to jeszcze nie dowód, że one takimi są. Nie stawiaj
                        się w roli sędziego.
                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 23:05
                          piwi77 napisał:

                          > To Ty oceniasz moje wypowiedzi jako kłamstwa i fantazje, to
                          zresztą
                          > Twoje prawo, ale to jeszcze nie dowód, że one takimi są. Nie
                          stawiaj
                          > się w roli sędziego.

                          One takimi są. Twoje zapewnienia, że cytowałeś raport nie wytrzymuja
                          konfrontacji z trescią raportu, więc kłamałeś. Twoje sugestie, że
                          Bazylike św. Marka przetransportowali krzyżowcy do Wenecji są
                          fantazjami - trudno uznać je za prawdopodobne z punktu widzenia
                          następstwa czasu. Fantastaś i kłamcaś.
                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 07:55
                            Jak było na prawdę nigdy pewnie się nie dowiemy, ale mieliśmy już w
                            historii (mamy zreszta nadal) taki pokaz zbrodniczej energii w
                            wykonaniu kościoła katolickiego, że jednego możemy być pewni.
                            Cokolwiek złego byśmy o kościele nie powiedzieli, zawsze będzie to
                            tylko prawda niepełna. I nic nie pomogą rozpaczliwe próby podobnych
                            Tobie, zacierania, mataczenia, odwracania uwagi i zwykłego kłamania.
                            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:18
                              piwi77 napisał:

                              > Jak było na prawdę nigdy pewnie się nie dowiemy, ale mieliśmy już
                              w
                              > historii (mamy zreszta nadal) taki pokaz zbrodniczej energii w
                              > wykonaniu kościoła katolickiego, że jednego możemy być pewni.
                              > Cokolwiek złego byśmy o kościele nie powiedzieli, zawsze będzie to
                              > tylko prawda niepełna. I nic nie pomogą rozpaczliwe próby
                              podobnych
                              > Tobie, zacierania, mataczenia, odwracania uwagi i zwykłego
                              kłamania.

                              niepełna prawda to pelne klamstwo. Tak jak z twoimi "cytatami' z
                              raportu. Żaden z "cytatów" podanych przez ciebie tu:
                              forum.gazeta.pl/forum/w,29,95718360,95967573,Re_Dom_misyjny_Salezjanow_w_Afryce_z_nadziejami_.html
                              nie znajduje cienia poparcia w raporcie.
                              Stan przed lustrem w łazience i spójrz w oczy łgarzowi.
                              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:36
                                Niepełna prawda, jak w przypadku znanego powszechnie Raportu, to
                                krok we właściwym kierunku, teraz już wiem jak bardzo bolesny dla
                                podobnych Tobie. Czy staniemy w połowie drogi, zadowalając się
                                prawdą częściową, czy pójdziemy dalej, odkrywając więcej pomyji
                                skrzętnie ukrywanych przez funkcyjnych kościoła, się jeszcze okaże.
                                Mam nadzieję, że pójdziemy dalej i że opór, którego próbkę
                                nieustannie dajesz na tym forum, na niewiele się zda. Winni jesteśmy
                                tego ofiarom zbrodniczej instytucji koscioła katolickiego.
                                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:37
                                  piwi77 napisał:

                                  > Niepełna prawda, jak w przypadku znanego powszechnie Raportu, to
                                  > krok we właściwym kierunku, teraz już wiem jak bardzo bolesny dla
                                  > podobnych Tobie. Czy staniemy w połowie drogi, zadowalając się
                                  > prawdą częściową, czy pójdziemy dalej, odkrywając więcej pomyji
                                  > skrzętnie ukrywanych przez funkcyjnych kościoła, się jeszcze
                                  okaże.
                                  > Mam nadzieję, że pójdziemy dalej i że opór, którego próbkę
                                  > nieustannie dajesz na tym forum, na niewiele się zda. Winni
                                  jesteśmy
                                  > tego ofiarom zbrodniczej instytucji koscioła katolickiego.

                                  Gdie w raporcie są twoje "cytaty"? Tylko to jest istotne do oceny
                                  twojej "prawdy". Nic innego.
                                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 10:04
                                    supaari napisał:

                                    > Gdie w raporcie są twoje "cytaty"? Tylko to jest istotne do oceny
                                    > twojej "prawdy". Nic innego.

                                    Ochłoń chłopie, ten wątek jest o czym innym. Jak chcesz powrócic do
                                    Raportu otwórz wątek na jego temat.
                                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 22:05
                                      piwi77 napisał:

                                      > supaari napisał:
                                      >
                                      > > Gdie w raporcie są twoje "cytaty"? Tylko to jest istotne do
                                      oceny
                                      > > twojej "prawdy". Nic innego.
                                      >
                                      > Ochłoń chłopie, ten wątek jest o czym innym. Jak chcesz powrócic
                                      do
                                      > Raportu otwórz wątek na jego temat.

                                      Ty sprowadziłeś dyskusję na tory raportu:
                                      forum.gazeta.pl/forum/w,721,99989033,100234514,Re_i_nie_wodz_nas_na_pokuszenie_.html
                                      Ja podałem kilka przykładów (m. in. o spróchniałej ósemce) na
                                      wspieranie fantazji możliwych dziecka (co jest stuprocentowo w
                                      temacie twojego pierwszego wpisu w tym watku). Dzielnie zwalczasz
                                      zatem własne zboczenie z tematu.
                                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 21.09.09, 07:59
                                        Pisz konkretnie o co Ci chodzi, bo wprowadzasz chaos. Wkładasz
                                        jakieś linki, przytaczasz moje stare opinie, które nijak mają się do
                                        tego wątku, kompletny bałagan.
                                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 16:54
                                          piwi77 napisał:

                                          > Pisz konkretnie o co Ci chodzi, bo wprowadzasz chaos. Wkładasz
                                          > jakieś linki, przytaczasz moje stare opinie, które nijak mają się
                                          do
                                          > tego wątku, kompletny bałagan.

                                          ależ napisałem. wykazałem, że sam zbaczasz z tematu, a potem
                                          biadolisz. To, że nie czytasz linków wskazuje, że zaślepiłeś się
                                          własnymi konstrukcjami i nie masz ochoty ich konfrontować z
                                          rzeczywistością.
                                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 17:02
                                            kiedy więc wygłosisz jakąś opinie na temat? Masz w ogóle jakąś?
                          • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 10:36
                            supaari napisał:

                            >Twoje sugestie, że
                            >Bazylike św. Marka przetransportowali krzyżowcy do Wenecji są
                            >fantazjami - trudno uznać je za prawdopodobne z punktu widzenia
                            >następstwa czasu. Fantastaś i kłamcaś.

                            katoliki kradli , rabowali , wywozili to co najcenniejsze , aby
                            ubogacic swe koscioly , domy swego Boga ....

                            z Konstantynopola Wenecjanie wywiezli statkami setki kolum z
                            cenego materialu , powylamywali te kolumny ( ukradli ) ,aby
                            przyozdobic Bazylike tzw. sw . Marka . W tym kosciele jest ponad
                            2 600 kolumn , sprawdz sobie a dowiesz sie dokladnie ,ktore , ile ,
                            zostaly przez katolikow ukradzione , wywiezione .

                            Nie tylko kolumny rabowali ,kradli , wywozili katolicy .Podczas
                            lupienia Konstantynopola , wywieziono mnostwo b. cennych
                            wielokolorowach tablic marmurowych . Wylozono nimi sciany
                            zewnetrzne tego swietego katolickiego przybytku - Bazyliki sw .
                            Maraka . Kradzione przyozdabia dom katolickiego Boga .

                            Supari , komu katoliki zajeb.ly , ukradly ,imponujaca , slynna ,-
                            KWADRYGE ,ktora stoi przed Bazalika tzw . sw. Marka ( teraz
                            kopia ) skad ja wywiezli ,... kradzione , przyozdabia dom
                            katolickiego Boga :o
                            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 22:19
                              karbat napisał:
                              >
                              > katoliki kradli , rabowali , wywozili to co najcenniejsze , aby
                              > ubogacic swe koscioly , domy swego Boga ....
                              >
                              > z Konstantynopola Wenecjanie wywiezli statkami setki kolum z
                              > cenego materialu , powylamywali te kolumny ( ukradli ) ,aby
                              > przyozdobic Bazylike tzw. sw . Marka . W tym kosciele jest ponad
                              > 2 600 kolumn , sprawdz sobie a dowiesz sie dokladnie ,ktore ,
                              ile ,
                              > zostaly przez katolikow ukradzione , wywiezione .
                              >
                              > Nie tylko kolumny rabowali ,kradli , wywozili katolicy .Podczas
                              > lupienia Konstantynopola , wywieziono mnostwo b. cennych
                              > wielokolorowach tablic marmurowych . Wylozono nimi sciany
                              > zewnetrzne tego swietego katolickiego przybytku - Bazyliki sw .
                              > Maraka . Kradzione przyozdabia dom katolickiego Boga .
                              >
                              > Supari , komu katoliki zajeb.ly , ukradly ,imponujaca , slynna ,-
                              > KWADRYGE ,ktora stoi przed Bazalika tzw . sw. Marka ( teraz
                              > kopia ) skad ja wywiezli ,... kradzione , przyozdabia dom
                              > katolickiego Boga :o

                              A coś na temat przewiezienia przez krzyżowców Bazyliki ukończonej w
                              1096 r. w Wenecji napiszesz? Czy może tylko na brednie cię stać?
                              • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 22:52
                                supaari napisał:
                                karbat napisał:

                                > > katoliki kradli , rabowali , wywozili to co najcenniejsze , aby
                                > > ubogacic swe koscioly , domy swego Boga ....
                                > > Supari , komu katoliki zajeb.ly , ukradly ,imponujaca , slynna ,-

                                > > KWADRYGE ,ktora stoi przed Bazalika tzw . sw. Marka ( teraz
                                > > kopia ) skad ja wywiezli ,... kradzione , przyozdabia dom
                                > > katolickiego Boga :o

                                > A coś na temat przewiezienia przez krzyżowców Bazyliki ukończonej
                                >w 1096 r. w Wenecji napiszesz? Czy może tylko na brednie cię stać?

                                manipulujesz i klamiesz , mowimy o czasch pozniejszych , naprawde
                                niesmaczne jest katoliku to przekrecanie przez ciebie faktow .

                                podczas wyprawy krzyzowej 1204 r kradli i wyrawyli Wenecjanie
                                kolumny z kosztownego materialu (spolie?) ,aby je przetransportowac
                                do Wenecji .Nie tylko kolumny byly rabowane podczas zbojeckich
                                wypraw . Podczas grabiezy Konstantynopola ukradziono tez cenne
                                wielokolorowe marmurowe plyty zdobiace zewnetrzna fasade bazyliki .

                                Skad pochodzi slynna kwadryga przed bazylika , sami ja zrobili ? .
                                Od pogan sobie " wypozyczyli " ;) .Gdy ona powstala nie bylo jeszcze
                                chrzesijanstwa . ( orginal zabezpieczony ) ,kopia stoi .
                                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 23.09.09, 17:07
                                  karbat napisał:
                                  >
                                  > manipulujesz i klamiesz , mowimy o czasch pozniejszych , naprawde
                                  > niesmaczne jest katoliku to przekrecanie przez ciebie faktow .
                                  >
                                  > podczas wyprawy krzyzowej 1204 r kradli i wyrawyli Wenecjanie
                                  > kolumny z kosztownego materialu (spolie?) ,aby je
                                  przetransportowac
                                  > do Wenecji .Nie tylko kolumny byly rabowane podczas zbojeckich
                                  > wypraw . Podczas grabiezy Konstantynopola ukradziono tez cenne
                                  > wielokolorowe marmurowe plyty zdobiace zewnetrzna fasade
                                  bazyliki .
                                  >
                                  > Skad pochodzi slynna kwadryga przed bazylika , sami ja
                                  zrobili ? .
                                  > Od pogan sobie " wypozyczyli " ;) .Gdy ona powstala nie bylo
                                  jeszcze
                                  > chrzesijanstwa . ( orginal zabezpieczony ) ,kopia stoi .

                                  Nie wnikam w rozliczenia między basileusem, a jego najemnikami z
                                  Wenecji (cesarz nie chciał zapłacić, więc najemnicy złupili to i
                                  owo, w tym rzeczona kwadrygę). Pisałem od początku, że brednie o
                                  kradzieży Bazyliki są kretyńskie, ty zaś zmieniłeś temat. Nie
                                  wierzysz? Przesledź wypowiedzi (skróty nizej):
                                  Supaari: Twoje sugestie, że Bazylike św. Marka przetransportowali
                                  krzyżowcy do Wenecji są fantazjami - trudno uznać je za
                                  prawdopodobne z punktu widzenia następstwa czasu. Fantastaś i
                                  kłamcaś.


                                  karbat: katoliki kradli , rabowali , wywozili to co
                                  najcenniejsze , aby
                                  ubogacic swe koscioly , domy swego Boga ....

                                  z Konstantynopola Wenecjanie wywiezli statkami setki kolum z
                                  cenego materialu , powylamywali te kolumny ( ukradli ) ,aby
                                  przyozdobic Bazylike tzw. sw . Marka . W tym kosciele jest ponad
                                  2 600 kolumn , sprawdz sobie a dowiesz sie dokladnie ,ktore , ile ,
                                  zostaly przez katolikow ukradzione , wywiezione .


                                  To miało byc na temat? Żartujesz...
                                  BTW - rozwiń temat o kolumnach wywiezionych z Konstantunopola, które
                                  nastepnie znalazły się w Bazylice. Bardzo to ciekawy temat...
      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 13:31
        Jeszcze taka myśl supaari -

        Bóg nie pozwala pokusom stawać przeciw nam po to, żeby nas
        wypróbować na własny użytek (po co? przecież wszystko wie!), ale
        żeby pokazać NAM prawdę o nas.


        Dziwna ta prawda, skoro składa się wyłącznie z wiedzy jak słaby
        podobno jest człowiek. Pojawia sie jednak pytanie, dlaczego Bogu tak
        bardzo zależy na tym, aby człowiek koniecznie był świadom jak słaby
        jest względem Boga? Nie znajduję innej odpowiedzi jak ta, że Bóg to
        zwyczajna nędza, a jego potęga może wynikać jedynie z jeszcze
        wiekszej słabości tych, którymi rozporządza. Gratuluję Tatusia
        Mocarza.
        • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 13:53
          Bog dal czlowiekowi wolna wole innym razem , niejki supaari pisze ,
          wytycza nam jej granice .
          Twa wolna wola przekroczy te Boze granice , dostanie kopa od
          Ojca , az zechnie w locie ( jakas powodz , jakies trzesienie ziemi ,
          tsunami itd ) albo bedziesz sie smazyc w smole .

          Twoja wolna wola katoliku , to wierzyc i robic wszystko wg wskazowek
          jakie ksiadz dostaje od Boga , inaczej marny twoj los .

          Przekladanie ludzkich zachowan spolecznych ( wielu pokazuje ,
          udawadniania , jacy sa mocni , madrzy i czego to nie potrafia )
          i przenoszenie ich na mechanizm zachowania sie Bogow - jest
          bankructwem umyslowym , kompromitacja intelektualna slug Bozych
          (tlumaczacych zachowanie sie , sposob myslenia , swyh Bogow ).
          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 15:58
            karbat napisał:

            > Bog dal czlowiekowi wolna wole innym razem , niejki supaari
            > pisze , wytycza nam jej granice .

            Wymyślili sobie Boga, w którym jeżeli cokolwiek jest nieskończone,
            to jedynie jego wewnętrzny absurd.
        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 13:53
          piwi77 napisał:

          > Jeszcze taka myśl supaari -
          >
          > Bóg nie pozwala pokusom stawać przeciw nam po to, żeby nas
          > wypróbować na własny użytek (po co? przecież wszystko wie!), ale
          > żeby pokazać NAM prawdę o nas.

          >
          > Dziwna ta prawda, skoro składa się wyłącznie z wiedzy jak słaby
          > podobno jest człowiek. Pojawia sie jednak pytanie, dlaczego Bogu
          tak
          > bardzo zależy na tym, aby człowiek koniecznie był świadom jak
          słaby
          > jest względem Boga? Nie znajduję innej odpowiedzi jak ta, że Bóg
          to
          > zwyczajna nędza, a jego potęga może wynikać jedynie z jeszcze
          > wiekszej słabości tych, którymi rozporządza. Gratuluję Tatusia
          > Mocarza.

          Sporo w twym poście założen i dodatków, które nijak nie wynikają z
          mojej wypowiedzi.
          1. Dlaczego piszesz, że ta prawda jest dziwna skoro składa
          się wyłącznie z wiedzy jak słaby podobno jest człowiek
          ?
          2. Dlaczego zakłasz, że Bogu tak bardzo zależy na tym, aby
          człowiek koniecznie był świadom jak słaby jest względem Boga
          ?
          3. Wniosek jest tragicznie nielogiczny. Nieskończoność nie jest
          wielka z powodu małości 100, 1 czy 0,5. Jest wielka bezwzględnie.
          Jest w równym stopniu wieksza od każdej z wymienionych przeze mnie
          liczb.
          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 11.09.09, 15:50
            Ad1 i Ad2. Bo tak wynika z Twoich słów, a jeżeli uwazasz, ze nie
            wynika, to popraw to co napisałem przy pomocy zdań oznajmujących, a
            nie zadawaniem pytań.
            Ad3. Nie wspominałem o nieskończoności, nie wiem nawet co to jest
            (Ty też nie), wiec nie rób na jej temat wykładu.
            • pocoo Re:Supaari=enrque 11.09.09, 19:55
              Znajdź różnicę w sposobie ich wypowiadania się na jakikolwiek
              katolicki lub biblijny temat.
              • piwi77 Re:Supaari=enrque 11.09.09, 20:50
                No nie ma. A za swojego bożka, przed którym płaszczą się jak
                karaluchy, gotowi wszystkich naobrażać i gdyby tylko mogli, spalić
                pół świata.
                • pocoo Re:Supaari=enrque 12.09.09, 06:50
                  piwi77 napisał:

                  > No nie ma. A za swojego bożka, przed którym płaszczą się jak
                  > karaluchy, gotowi wszystkich naobrażać i gdyby tylko mogli, spalić
                  > pół świata.

                  Mają to w genach.
                  • piwi77 Re:Supaari=enrque 12.09.09, 09:54
                    pocoo napisała:

                    > Mają to w genach.

                    To byłoby zbyt łatwe usprawiedliwienie. Raczej są to ludzie bojący
                    się własnych wolnych wyborów i brania odpowiedzialności za nie.
                    Przestraszyli się swojej dorosłości, nadal chcieliby być dziećmi i
                    żeby ich opiekun za nich decydował. Jest to o tyle niebezpieczne, że
                    swą wolność oddają w posiadanie oszustom religijnym i są gotowi
                    zrobić wszystko na ich skinienie. A gdy narobią już zła, nawet nie
                    czują się winni, przecież robili w dobrej wierze jak Tatuś kazał.
                    • karbat Re:Supaari=enrque 13.09.09, 12:05
                      piwi77 napisał:

                      > To byłoby zbyt łatwe usprawiedliwienie. Raczej są to ludzie bojący
                      > się własnych wolnych wyborów i brania odpowiedzialności za nie.
                      > Przestraszyli się swojej dorosłości, nadal chcieliby być dziećmi i
                      > żeby ich opiekun za nich decydował.

                      owce i barany ,chodza na pasku dyktatorskiej , autorytarnej firmy ,
                      dajacej gotowe rozwiazania , mowiacej im jak i co robic .Traktujacej
                      ich jak male wymozdzone dzieci .

                      >Jest to o tyle niebezpieczne, że swą wolność oddają w posiadanie
                      >oszustom religijnym i są gotowi zrobić wszystko na ich skinienie. A
                      >gdy narobią już zła, nawet nie czują się winni, przecież robili w
                      >dobrej wierze jak Tatuś kazał.

                      z drugiej strony rozumiem poniekad , prostych ludzi uciekajacych pod
                      ochrone , parasol sil wyzszych . Z tym , ze :
                      Wielebni wykorzystuja to , z cala perfidia , -zyja ,zeruja ,na
                      strachu ,obawach , naiwnych owieczek i barankow .
                      Poteguja strach w swych wiernych , narzucaja swiadomie swoj kodeks ,
                      wiedzac , ze nie jest on do spelnienia .

                      Obiecuja ,rozdaja im weksle bez pokrycia ( niebo ) , biorc za to
                      wymierna , namacalna kase , monety .

                      • pocoo Re:Supaari=enrque 13.09.09, 16:04
                        karbat napisał:
                        >
                        > Obiecuja ,rozdaja im weksle bez pokrycia ( niebo ) , biorc za to
                        > wymierna , namacalna kase , monety .
                        >
                        Głupich nie sieją , nie orzą , sami się rodzą.
                        Jak długo istnieje świat , byli ludzie głupi i mądrzy,naiwni i cwani.
                        Kler działa metodą "kup pan cegłę".
            • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:05
              piwi77 napisał:

              > Ad1 i Ad2. Bo tak wynika z Twoich słów, a jeżeli uwazasz, ze nie
              > wynika, to popraw to co napisałem przy pomocy zdań oznajmujących,
              a
              > nie zadawaniem pytań.

              Tak nie wynika z moich słów. Nie ma w nich nawet cienia
              wskazówek dla uzycia podkreślonych przeze mnie sformułowań.

              > Ad3. Nie wspominałem o nieskończoności, nie wiem nawet co to jest
              > (Ty też nie), wiec nie rób na jej temat wykładu.

              Nie robię ci wykładu. Zwracam uwagę, że nieskończoność nie jest
              nieskończona z powodu skończoności innych wielkości.
              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 11:32
                Swoja wiedzą na temat nieskończoności chwalisz sie niepotrzebnie,
                nijak się ma to do moich słów.
                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 14.09.09, 23:07
                  piwi77 napisał:

                  > Swoja wiedzą na temat nieskończoności chwalisz sie niepotrzebnie,
                  > nijak się ma to do moich słów.

                  Wszak to ty twierdziłeś, że Bóg zwieksza swoją wartość poprzez
                  pokazywanie małości innych. To mniej więcej tak, jakbyś powiedział,
                  że nieskończonośc zwiększa swoją przewagę nad 2 udowadniając, że 2
                  jest 1. normalnie głupoty sugerujesz...
                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 08:02
                    Tu juz ktoś wspominał, że przejawiasz objawy paranoi i przyłączam
                    się do tych podejrzeń. Bóg może jest i nieskończony, ale w Twojej
                    głowie, u mnie nigdzie znajdziesz stwierdzenia o jego
                    nieskończoności, więc nie wmawiaj czego nie ma. To, że piszę, ze
                    ktos udowadnia swoja wyższość, nie jest jeszcze twierdzeniem o jego
                    nieskończoności.
                    • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:22
                      piwi77 napisał:

                      > Tu juz ktoś wspominał, że przejawiasz objawy paranoi i przyłączam
                      > się do tych podejrzeń. Bóg może jest i nieskończony, ale w Twojej
                      > głowie, u mnie nigdzie znajdziesz stwierdzenia o jego
                      > nieskończoności, więc nie wmawiaj czego nie ma. To, że piszę, ze
                      > ktos udowadnia swoja wyższość, nie jest jeszcze twierdzeniem o
                      jego
                      > nieskończoności.

                      Nigdy nie twierdziłem, że pisałeś coś o nieskończoności. dowodziłem
                      za to, że pisałeś kłamstwa i fantazje. Jeśli jednak piszesz o bogu,
                      o którym ja pisze, to powinieneś przyjąć, że jest nieskończony.
                      Jeśli odrzucasz tę Jego cechę - nie twierdź, że masz na myśli Ojca,
                      o którym pisałem w poscie zlinkowanym w pierwszej mojej wypowiedzi w
                      tym wątku. Co wiele tłumaczy - piwuś pisał nie na tem (jak
                      wielekroć).
                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:29
                        Większość Twojej aktywności na forum to dowodzenie, że kłamię,
                        zajęcie o tyle bezproduktywne, że na forum dowieść czegokolwiek nie
                        sposób. Sama liczba słów typu, kłamstwo, nieprawda, brednie itd, nie
                        świadczy o niczym.
                        Co do ojca, o którym Ty piszesz, wcale nie mam obowiązku stosować
                        się ani do Twojej konwencji, ani do Twojej terminologii, to
                        zamykałoby wszelką dyskusję. Mając takie wymagania, opuść forum i
                        skoncentruj sie wyłącznie na kazaniach.
                        • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 09:42
                          piwi77 napisał:

                          > Większość Twojej aktywności na forum to dowodzenie, że kłamię,
                          > zajęcie o tyle bezproduktywne, że na forum dowieść czegokolwiek
                          nie
                          > sposób. Sama liczba słów typu, kłamstwo, nieprawda, brednie itd,
                          nie
                          > świadczy o niczym.

                          Ależ owszem - można. Dowiedłem, że kłamałes pisząc, że cytujesz
                          raport. Nie ma w nim słowa o "faktach" z twojego postu, który
                          zlinkowałem wyżej. Wniosek - kłamałeś. Dowiodłem także, że jesteś
                          ignorantem. I fantastą...

                          > Co do ojca, o którym Ty piszesz, wcale nie mam obowiązku stosować
                          > się ani do Twojej konwencji, ani do Twojej terminologii, to
                          > zamykałoby wszelką dyskusję. Mając takie wymagania, opuść forum i
                          > skoncentruj sie wyłącznie na kazaniach.

                          Ależ owszem - pisząc o bytach, o których ja piszę musisz przyjąć, że
                          mają cechy, które mają wg mnie lub wykazać (trudne słowo), że nie
                          moga mieć takich cech. Podobnie jak ja wykazałem, że łgałeś i
                          fantazjowałeś.
                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 10:18
                            Niczego nie udowodniłeś. Prawdą jest natomiast, że ja nie potrafiłem
                            udowodnić prawdziwości moich słów, ale to jeszcze nie dowód, ze były
                            bezpodstawne. Zbrodnie kościelne w Irlandii zostały opisane nie
                            tylko w Raporcie Ryana, mamy wiele innych wiarygodnych publikacji na
                            ten temat. Moje słowa pochodziły z pewnego prasowego artykułu, który
                            utrzymywał, że cytuje m.in. Ryana. Z czego na końcu pochodziły te
                            cytaty, tego nie wiem. Ale czytałem też fragmenty innych publikacji
                            na ten temat, a były to relacje ofiar. Włos jeży sie na głowie, do
                            czego zdolni są księża, zakonnicy i zakonnice katolickiego kościoła.
                            Nie mam watpliwości, że to co wtedy przytoczyłem nie tylko miało
                            miejsce, ale że było jeszcze gorzej. Nawet jeżeli nazwiska
                            zamieszanych osób, liczba ofiar lub data były nieco inne.
                            Ale chcesz powrotu do Raportu Ryana, otwórz watek, obiecuję swój
                            udział, miałbym nawet nieco nowych uwag do dodania.
                            • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 10:40
                              supaari napisał:

                              >Twoje sugestie, że
                              >Bazylike św. Marka przetransportowali krzyżowcy do Wenecji są
                              >fantazjami - trudno uznać je za prawdopodobne z punktu widzenia
                              >następstwa czasu. Fantastaś i kłamcaś.

                              katoliki kradli , rabowali , wywozili to co najcenniejsze , aby
                              ubogacic swe koscioly , domy swego Boga .

                              z Konstantynopola Wenecjanie wywiezli statkami setki kolum z
                              cenego materialu , powylamywali te kolumny ( ukradli ) ,aby
                              przyozdobic Bazylike tzw. sw . Marka . W tym kosciele jest ponad
                              2 600 kolumn , sprawdz sobie a dowiesz sie dokladnie ,ktore , ile ,
                              zostaly przez katolikow ukradzione , wywiezione .

                              Nie tylko kolumny rabowali ,kradli , wywozili katolicy .Podczas
                              lupienia Konstantynopola , wywieziono mnostwo b. cennych
                              wielokolorowach tablic marmurowych . Wylozono nimi sciany
                              zewnetrzne tego swietego katolickiego przybytku - Bazyliki sw .
                              Maraka . Kradzione przyozdabia dom katolickiego Boga .

                              Supari , komu katoliki zajeb.ly , ukradly ,imponujaca , slynna ,-
                              KWADRYGE ,ktora stoi przed Bazalika tzw . sw. Marka ( teraz
                              kopia ) skad ja wywiezli ,... kradzione , przyozdabia dom
                              katolickiego Boga . cos sie nie zgadza ?

                              • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 11:51
                                Jeżeli jakieś zło jest możliwe, to nie ma wątpliwości, że katolicy
                                się go dopuścili i to wielokrotnie. Takie coś jak kradzież cudzej
                                własności, to dla katolickiego kościoła delikt powszechny. Jeżeli
                                ktokolwiek twierdził, że Bazylika św. Marka lub jej część została
                                skradziona, to na pewno tak było. Tylko czemu supaari uparł się, że
                                to ja twierdziłem, jak było z tą bazyliką? Najwyraźniej kolejna jego
                                paranoja.
                                • enrque111 [...] 15.09.09, 12:37
                                  Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                  • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 19:54
                                    enrque111 napisał:

                                    trzeba być niezłym imbecylem żeby coś tak kłamliweg
                                    > o pleść.

                                    Tak możesz pisać tylko o sobie miłosierny i dobrotliwy katoliku.
                                    Dlaczego głęboko olewasz słowa Jezusa?Nie obchodzi ciebie to?
                                    Czy jesteś aż takim gó...arzem , że brakuje ci właściwych słów?
                                    Sam sobie odpowiedz ,bo ja z taką chamską smarkaterią jak ty , nie
                                    dyskutuję.
                                    • enrque111 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 16.09.09, 10:12
                                      pocoo napisał:

                                      > Tak możesz pisać tylko o sobie miłosierny i dobrotliwy katoliku.
                                      > Dlaczego głęboko olewasz słowa Jezusa?Nie obchodzi ciebie to?
                                      > Czy jesteś aż takim gó...arzem , że brakuje ci właściwych słów?
                                      > Sam sobie odpowiedz ,bo ja z taką chamską smarkaterią jak ty , nie
                                      > dyskutuję.

                                      Ty sobie brudnej gęby Jezusem nie wycieraj, widzę jak ustawicznie go opluwasz a kiedy ci pasuje to podpierasz się nim. Przybrałem konwencję pisania twoją i twoich kumpli.......wszyscy misjonarze musieli nauczać językiem tubylców aby być zrozumianym. Czyżby wasz język i sposób rozumowania ci nie odpowiadał ???
                                      • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 16.09.09, 10:24
                                        Jezus został wymyślony przez ludzi i nie jest zastrzeżonym znakiem
                                        towarowym, każdy więc może sobie go uzywać do woli i nikt nie może
                                        sobie rościć wyłącznych praw do niego.
                                        • enrque111 [...] 16.09.09, 14:39
                                          Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                          • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 16.09.09, 15:32
                                            Chłopie, znajdź chociaż jedną dziesiatą mojego postu, w którym
                                            walczę z Jezusem. Ja jestem wrogiem kościoła katolickiego jako
                                            organizacji, nie jakiegoś tam mitycznego Jezusa, a to w odróżnieniu
                                            od Jezusa, objekt nie tylko realny, ale wręcz zabójczo szkodliwy.
                                            • enrque111 [...] 16.09.09, 16:12
                                              Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 15.09.09, 20:12
                                    enrque111 napisał:

                                    > Ja również moge twierdzić, że "wszyscy pijacy (upijający się
                                    > piwim) to bandyci i złodzieje i jeśli jakieś przestępstwo jest
                                    > możliwe, to oni się już tego wielokr otnie dopuścili" -

                                    Absolutnie możesz to sobie twierdzić, zresztą wszystko co Ci ślina
                                    na język przyniesie. Najlepiej do społu z supaarim, śliczna z Was
                                    byłaby nawet para. A ja jak mi się czasem zachce, spróbuję sobie
                                    przez lupę czasem na Was spojrzeć, nieboraki.
                                    • nehsa Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 16.09.09, 11:46
                                      "fraupilz" w poście inicjującym watek napisała:
                                      "Dlaczego w "Ojcze nasz" chrześcijanie proszą Boga, żeby nie wodził
                                      ich na pokuszenie? Chrześcijański Bóg jest dobry, nie czyni zła.

                                      i "3grosze" nehsy:
                                      Twój wniosek jest błędny. Z wielu powodów.
                                      Nie dostrzegasz, tak jak większość na tym Forum, że
                                      świadectwa pisane Nauki Ojca Wszystkich Ludzi(Boga), którą to Naukę
                                      oznajmiał Syn(Bóg) Światłość, zostały bezczelnie zakłamane i
                                      są nadal zakłamywane.

                                      Ojciec(Bóg), jest Ojcem doskonałym, a nie dobrym.

                                      Dobrym, jest Syn(Bóg).

                                      i dalej "fraupilz" pisała:
                                      "Czy w takim razie wodzi na pokuszenie?
                                      Jeśli to "pokuszenie" to coś złego, to zgodnie z logiką nie wodzi.

                                      i "3grosze" nehsy:
                                      Słuszny wniosek - nie wodzi.

                                      i "fraupilz" dalej napisała:
                                      Dlaczego w takim razie prosi się go, żeby nie robił czegoś, czego i
                                      tak nie robi? Czy chrześcijanie boją się, że Bóg zacznie ich kusić
                                      jak Szatan?

                                      i "3grosze" nehsy:
                                      Modlitewka "Ojcze Nasz" została również zakłamana, o czym
                                      upodlonym przez kapłanów
                                      chrześcijanom nie wolno nawet mówić.
                                      Jej pierwotna wersja, zgodna z pozostałymi treściami Nauki
                                      Jedynego Ojca, brzmiała:

                                      "Ojcze, niech będzie Imię Twoje.
                                      Niech będzie królestwo Twoje.
                                      Chleba dawaj nam co dzień.
                                      I odpuść nam grzechy nasze,
                                      jako i my odpuszczamy je dłużnym nam.
                                      I uchroń nas przed doświadczeniem."



                                      • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 16.09.09, 19:33
                                        nehsa napisał:

                                        > [Ojciec(Bóg), jest Ojcem doskonałym, a nie dobrym.

                                        dokladnie , jak Bog jest Ojcem doskonalym wcale nie musi byc
                                        dobrym , kto mu kaze ;) .
                                        • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 17.09.09, 07:19
                                          karbat napisał:

                                          > nehsa napisał:
                                          >
                                          > > [Ojciec(Bóg), jest Ojcem doskonałym, a nie dobrym.
                                          >
                                          > dokladnie , jak Bog jest Ojcem doskonalym wcale nie musi byc
                                          > dobrym , kto mu kaze ;) .


                                          A jak? Jak jestem najpiękniejsza to nie muszę być ładna?
                                          • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 17.09.09, 11:09
                                            pocoo napisała:

                                            > karbat napisał:
                                            > nehsa napisał:

                                            > > > [Ojciec(Bóg), jest Ojcem doskonałym, a nie dobrym.

                                            > > dokladnie , jak Bog jest Ojcem doskonalym wcale nie musi byc
                                            > > dobrym , kto mu kaze ;) .

                                            > A jak? Jak jestem najpiękniejsza to nie muszę być ładna?

                                            nie musisz byc ladna , przeciez jestes juz najpiekniejsza ;) .

                                            Podobaja mi sie zdania ; "Bog , bog ojciec jest ojcem doskonalam ,
                                            a nie dobrym ". Ile w tym religijnym poslaniu jest
                                            glebi "intelektualnej " , mysli" filozoficznej" , temat na
                                            teologiczna prace doktorska .
                                            • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 17.09.09, 12:53
                                              karbat napisał:
                                              >
                                              > Podobaja mi sie zdania ; "Bog , bog ojciec jest ojcem doskonalam ,
                                              > a nie dobrym ". Ile w tym religijnym poslaniu jest
                                              > glebi "intelektualnej " , mysli" filozoficznej" , temat na
                                              > teologiczna prace doktorska .

                                              Tak jak wszystkie wywody Nehsy.
                                              O areligijnej Nauce Ojca ,przekazywanej przez Syna -Światłość dowiaduje się ze sfałszowanych Ewangelii(Jezus jest be)ale tylko nehsa zna prawdę.Jesteśmy matołami bo pojąć tej filozofii nie możemy i cały czas piszemy o Bogu Jahwe i jego Synu Jezusie , którzy nie istnieją(tu ma nehsa rację)i są wytworami chorych umysłów.
                                              • enrque111 [...] 17.09.09, 16:10
                                                Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                                                • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 17.09.09, 16:18
                                                  A Ty wiesz kim jesteś, że tak wydziwiasz? Poza tym, że z pyłu
                                                  powstałeś i w pył się obrócisz?
                                                  • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 10:56
                                                    piwi77 napisał:

                                                    > A Ty wiesz kim jesteś, że tak wydziwiasz? Poza tym, że z pyłu
                                                    > powstałeś i w pył się obrócisz?

                                                    madre slowa , nawet ksiadz zauwazyl ich ponadczasowa madrosc .

                                                    Pieprzenie o niesmiertelnych duchach ( bedacych w stanie przezyc bez
                                                    tlenu - bez swego gospodarza ) , to mity jak o krasnoludkach .
                                                    Krasnoludki , niesmiertelne duchy zyja w ludzkiej wyobrazni .
                                                    Krasnoludki i niesmiertelne duchy , zadnych roznic pomiedzy nimi nie
                                                    ma , bo byc ich nie moze . .
                                                  • pocoo Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 14:53
                                                    karbat napisał:
                                                    >
                                                    > Pieprzenie o niesmiertelnych duchach ( bedacych w stanie przezyc bez
                                                    > tlenu - bez swego gospodarza ) , to mity jak o krasnoludkach .
                                                    > Krasnoludki , niesmiertelne duchy zyja w ludzkiej wyobrazni .
                                                    > Krasnoludki i niesmiertelne duchy , zadnych roznic pomiedzy nimi nie
                                                    > ma , bo byc ich nie moze . .


                                                    O nie!Krasnoludki widziała Królewna Śnieżka i Sierotka Marysia też.
                                                  • nehsa Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 18:21
                                                    Szanowni Rodacy!
                                                    Myślałem sobie po cichutku, że ktoś mnie z Was zapyta:
                                                    A jaka jest rożnica pomiędzy doskonałym Ojcem Wszystkich Ludzi
                                                    , a dobrym Synem Ojca?
                                                    Ale nie uczynił z Was tego nikt.
                                                    Zatem wnioskuję, że wiecie, jaka to różnica.
                                                    W wielu moich listach prowokuję do odpowiedzi na pytanie:
                                                    Czym jest DOBRO?
                                                    Bo przecież wartoi znać różnicę pomiędzy dobrem, a złem.
                                                    Przy czym należy pamietać, że zło i grzech to zupełnie
                                                    inne wartości.
                                                    Pozdrawiam!
                                                  • radzimir11 Re: "...i wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 22:14
                                                    nehsa napisał:

                                                    > Czym jest DOBRO?
                                                    > Bo przecież wartoi znać różnicę pomiędzy dobrem, a złem.

                                                    No rzeczywiście warto wiedzieć, że nie ma żadnej różnicy.
                                                    Bo? "Dobro", to to samo co "zło".

                                                    Pozdrawiam cię nehsa bardzo serdecznie.

                                                    radzimir11 - serdeczny
                                                  • nehsa Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 18:52
                                                    Karbat!
                                                    Nie tylko na Twój użytek podaje po raz kolejny dowody
                                                    wykorzystywania przez nas pracy niesmiertelnego Ducha=Duszy, dzięki
                                                    któremu jesteśmy ludźmi.

                                                    Każde ludzkie działanie bywa sprawiedliwe, bądź niesprawiedliwe.

                                                    W poszukiwaniu dowodów zależności naszego człowieczeństwa,
                                                    naszego bycia ludźmi, analizowałem zależność minimalnego przejawu
                                                    naszej koegzystencji na tym świecie.
                                                    Jest oczywistym, że minimalnym, postrzegalnym przejawem tej
                                                    koegzystencji, współpracy, jest słowo z naszych ust.

                                                    Na pytanie:
                                                    Od kogo jest zależne słowo naszej mowy?

                                                    Uzyskałem odpowiedzi:
                                                    1./ Jeżeli sens wypowiadanego z ust człowieka słowa, jest
                                                    sprawiedliwy, czyli dowodzący co najmniej solidarności, to tym
                                                    sensem-słowem dowodzimy swojego posłuszeństwa naszej powinności
                                                    solidarności, której to powinności jesteśmy nosicielami-tragarzami
                                                    .

                                                    Zatem tym sensem, nie dowodzimy zależności od nas naszej
                                                    mowy=zdolności do mówienia
                                                    .

                                                    2./ Jeżeli zaś, ten sens jest niesprawiedliwy, czyli jego
                                                    jakość jest gorsza niz solidarność(życzliwość), to ten sens jest dla
                                                    nas karą, co jest faktem również oczywistym.

                                                    Zatem tym sensem, też nie dowodzimy zależności od nas naszej
                                                    mowy=zdolności do mówienia.


                                                    3./ Jest faktem nie do zaprzeczenia, że sens naszej mowy,
                                                    jest niematerialny
                                                    , o czym dziesiątki razy na tym Forum
                                                    informowałem.
                                                    A co również jest faktem oczywistym.

                                                    Zatem słowa Nauki Wszechmogącego Ojca Wszystkich Ludzi podają zgodny
                                                    z rzeczywistością stan faktyczny, o którym czytamy:

                                                    Ewangelia św. Mateusza 10/20
                                                    "Bo wy nie jesteście, którzy mówicie, ale Duch, który mówi w
                                                    was."


                                                    My decydujemy o tym w jaki sposób wykorzystywać zdolnmość mówienia,
                                                    która to zdolność nie jest od nas zależna.
                                                    Brak dowodów zależności jest oczywisty. Nie ma sensu bić piany.

                                                    Ewangelia św. Jana 6/63
                                                    "Duchci jest, który ożywia, ciało nic nie pomaga;
                                                    słowa, która ja wam mówię, duch są i żywot są."


                                                    Wypowiadany, a zawarty w słowach sens, jest niematerialny.
                                                    To jeden z wniosków wynikający z przytoczonych wyżej słów
                                                    Nauczyciela.

                                                    W Dzień Sądny będziesz Karbat sądzony, co i mnie nie minie.
                                                    Ale warto o tym wiedzieć, o tym.

                                                  • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 20:50
                                                    nehsa napisał:
                                                    > Nie tylko na Twój użytek podaje po raz kolejny dowody
                                                    > wykorzystywania przez nas pracy niesmiertelnego Ducha=Duszy,
                                                    dzięki któremu jesteśmy ludźmi.

                                                    jeszcze niedawno pisales ,ze to tylko bog pracuje , a ludzie tylko
                                                    wspolpracuja . Teraz znowu pracuje pracuje duch = dusza .
                                                    Zdecyduj sie w koncu KTO pracuje ,a moze bog z dusza pracuja na
                                                    zmiany ?

                                                    >Każde ludzkie działanie bywa sprawiedliwe, bądź niesprawiedliwe.

                                                    pozwolisz , ze uzupelnie twe dywagacje , ludzkie dzialanie bywa tez
                                                    obojetne , np gdy sie modlisz do swego boga ;).

                                                    > 3./ Jest faktem nie do zaprzeczenia, że sens naszej mowy,
                                                    > jest niematerialny, o czym dziesiątki razy na tym Forum
                                                    > informowałem.A co również jest faktem oczywistym.

                                                    nikt nie kwestionuje , twoje wyciagane z tego wnioski , tak .

                                                    > Ewangelia św. Mateusza 10/20
                                                    > "Bo wy nie jesteście, którzy mówicie, ale Duch, który mówi w
                                                    > was."

                                                    nikt nie watpi na FR , ze przez ciebie mowi SAM duch, to jasne ;).

                                                    Ewangelia św. Jana 6/63
                                                    > "Duchci jest, który ożywia, ciało nic nie pomaga;
                                                    > słowa, która ja wam mówię, duch są i żywot są."

                                                    No mowie przeiez , czlowiek umiera i duch tez musi umrzec , jest
                                                    bezrobotny .
                                                    Albo , duch= dusza decyuje sie na opuszcenie ciala , bo mu sie
                                                    obecne cialo znudzilo i czlowiek musi umrzec ;) .

                                                    W jednych duch = dusza ludziach siedzi dluzej , bo mu klimat
                                                    srodziemnomorski odpowiada , w innych na pustyni , biegunach
                                                    krocej ,bo za goraco albo za zimno :o .

                                                    > W Dzień Sądny będziesz Karbat sądzony, co i mnie nie minie.
                                                    > Ale warto o tym wiedzieć, o tym.

                                                    bedziemy stac w jednej kolejce ;) , bede sadzony w 99,9 % -tami
                                                    ludzi , ktorzy nie maja pojecia o twoim tym jedynym prawdziwym
                                                    duchu .

                                                    Bogowie i duchy musza b. uwazac , aby zdazyc z tym sadem
                                                    ostatecznym zanim nasz uklad sloneczny nie "wyparuje " . Inaczej
                                                    beda musieli sobie znalesc inny , a moze nawet znalesc inna
                                                    galaktyke ?. ale to juz nie moj problem , fakt .


                                                  • nehsa Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 10:52
                                                    karbat m.in. skomentował słowa nehsy:
                                                    "jeszcze niedawno pisales ,ze to tylko bog pracuje , a ludzie tylko
                                                    wspolpracuja . Teraz znowu pracuje pracuje duch = dusza .
                                                    Zdecyduj sie w koncu KTO pracuje ,a moze bog z dusza pracuja na
                                                    zmiany ? "

                                                    i odp. nehsy:
                                                    Nic się w moich przekazach nie zmienia. Chyba, że się pomylę.

                                                    Ew.św. Jana 5/17 "Ojciec mój aż dotąd pracuje, i ja pracuję."

                                                    Praca Ojca(Boga) polega na samoofierze wobec Syna(Boga)
                                                    Światłości.
                                                    A praca Syna(Boga) polega na samoofierze wobec nas, ludzi,
                                                    stąd obecność Syna w nas, czyli Ducha.
                                                    Niematerialnej, nieśmiertelnej boskiej cząstki, która nie jest
                                                    naszą własnością, i która z nami nie współpracuje
                                                    , o czym już
                                                    pisałem.
                                                    Ew.św. Jana 5/30
                                                    "Nie mogęć ja sam od siebie nic czynić; jako słyszę, tak sądzę, a
                                                    sąd mój jest sprawiedliwy;
                                                    bo nie szukam woli mojej, ale woli tego, który mię posłał, Ojca."


                                                    Karbat!
                                                    Niematerialność sensu zawartego w słowach ludzkiej mowy jest
                                                    oczywista. Moje spostrzeżenia znajdują oparcie w słowach
                                                    Nauczyciela(Boga) obecnych w Ew.św. Jana 6/63, i rzeczywistości
                                                    .

                                                    Wierz mi, że sensownymi kontrargumentami przejmuję się na serio.
                                                  • radzimir11 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 22:42
                                                    nehsa napisał:

                                                    > W Dzień Sądny będziesz Karbat sądzony, co i mnie nie minie.
                                                    > Ale warto o tym wiedzieć, o tym.

                                                    Sądny dzień jest co dzień. Codziennie sądu na nas dokonuje najwyższy sędzia -
                                                    nasze sumienie.
                                                  • nehsa Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 10:28
                                                    radzimir11 m.in. napisał:
                                                    "Sądny dzień jest co dzień. Codziennie sądu na nas dokonuje
                                                    najwyższy sędzia -> nasze sumienie."

                                                    i dopowiedź nehsy:
                                                    "Nasze sumienie" niczego nie dokonuje.
                                                    W Ewangelii św. Jana 5/30 są słowa, które dobitnie oznajmiają, Kto
                                                    jest Naszym Sędzią?
                                                    W Dzień Sądny, bedziemy sądzeni z bilansu naszych dokonań.
                                                    Pozdrawiam!
                                                  • radzimir11 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 23:14
                                                    nehsa napisał:

                                                    > radzimir11 m.in. napisał:
                                                    > "Sądny dzień jest co dzień. Codziennie sądu na nas dokonuje
                                                    > najwyższy sędzia -> nasze sumienie."
                                                    >
                                                    > i dopowiedź nehsy:
                                                    > "Nasze sumienie" niczego nie dokonuje.
                                                    > W Ewangelii św. Jana 5/30 są słowa, które dobitnie oznajmiają, Kto
                                                    > jest Naszym Sędzią?
                                                    > W Dzień Sądny, bedziemy sądzeni z bilansu naszych dokonań.
                                                    > Pozdrawiam!

                                                    Pozostańmy zatem przy swoich zdaniach i rozejdźmy się w pokoju.

                                                    radzimir11 - pokojowy
                                                  • enrque111 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 19.09.09, 21:40
                                                    karbat napisał:

                                                    > Pieprzenie o niesmiertelnych duchach ( bedacych w stanie przezyc bez
                                                    > tlenu - bez swego gospodarza ) , to mity jak o krasnoludkach .
                                                    > Krasnoludki , niesmiertelne duchy zyja w ludzkiej wyobrazni .
                                                    > Krasnoludki i niesmiertelne duchy , zadnych roznic pomiedzy nimi nie
                                                    > ma , bo byc ich nie moze . .

                                                    Czyli, biedaku uważasz, że duch ma płuca, krew i wszystko inne, jak ciało ??? To może wyjaśnisz, czym się od ciała różni ???
                                                    Głowę daję, że i tym razem nie będziesz umiał odpowiedzieć :)))
                                                  • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 12:01
                                                    nehsa napisał:

                                                    >i odp. nehsy:
                                                    >Nic się w moich przekazach nie zmienia. Chyba, że się pomylę.

                                                    ;)

                                                    > Praca Ojca(Boga) polega na samoofierze wobec Syna(Boga)
                                                    > Światłości.
                                                    > A praca Syna(Boga) polega na samoofierze wobec nas, ludzi,
                                                    > stąd obecność Syna w nas, czyli Ducha.

                                                    super konstrukcje myslowa sobie stworzyles .

                                                    Po co Bog sie samoofiarowal ,na kim chcial wywrzec wrazenie ?
                                                    sam na siebie ? .
                                                    Syn sie samoofiarowal , po co ? , co sie zmienilo na swiecie od
                                                    czasow jego samoofiary ? ... nadaremna byla ta jego ofiara .

                                                    Same ofiary robisz ze swych bogow .
                                                    --------------

                                                    Czyzby twego ducha , dowodu niematerialnego charakteru naszej
                                                    mowy , wczesniej nie bylo ? , nie istnial przed samoofiara Syna Boga-
                                                    Swiatlosci ?.
                                                    Litosci nesha , ludzie mowili juz tysiace lat przed samoofiara Syna
                                                    bozego Swiatlosci !

                                                    Ofiara Syna , stad jak piszesz obecnosc w nas ducha
                                                    niesmiertelnego , ktorego dowodem ma byc niematerialny charakter
                                                    naszej mowy . To co piszesz , wybacz , jest bez senu - patrz zdanie
                                                    powyzej .

                                                    > Wierz mi, że sensownymi kontrargumentami przejmuję się na serio.

                                                    problem z tym ,ze ci nie wierze , ale to moj problem ;)
                                                    Moze potrfisz wyjasnic sprzecznosc , twego rozumowania .
                                                    Przedstawilem ta sprzecznosc w moich dwoch ww akapitch ,prosze
                                                    bez wybiegow i lania wody .
                                                  • nehsa Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 17:25
                                                    karbat m.in. napisał:
                                                    "Czyzby twego ducha , dowodu niematerialnego charakteru naszej
                                                    mowy , wczesniej nie bylo ? , nie istnial przed samoofiara Syna Boga-
                                                    Swiatlosci ?.
                                                    Litosci nesha , ludzie mowili juz tysiace lat przed samoofiara Syna
                                                    bozego Swiatlosci !"

                                                    Karbat!
                                                    Ja na tym Fr, już dziesiątki razy tłumaczyłem, jaka jest różnica
                                                    pomiędzy pracą(pracują tylko Ojciec(Bóg) i Syn(Bóg)), a
                                                    ludźmi, którzy tylko współpracują.

                                                    I tłumaczyłem także, jak jest róznica pomiędzy samoofiarą, do
                                                    której zdolni są tylko Ojciec i Syn Ojca
                                                    , a ofiarą i
                                                    współofiara, do której zdolni są ludzie.

                                                    Karbat, Ty tego nie pojąłeś. A są to proste jak cepy różnice.

                                                    Człowieku, tego nie pojął Jan Paweł II, Benedykt XVI, wszyscy ich
                                                    poprzednicy, i obecni w Polsce "tyłologowie", o czym wspominam dla
                                                    pocieszenia cię.

                                                    Ja w swoim rozumowaniu nie dostrzegam sprzeczności.
                                                    Napisz, gdzie tę sprzeczność widzisz. Chętnie wyjaśnię.





                                                  • karbat Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 17:41
                                                    Najpierw sie Ojciec Bbog samoofioarowal , pozniej samoofiarowal sie
                                                    Syn bpga -Swiatlosc , poprzez co w czlowieka wstapil duch
                                                    niesmiertelny , o czym swiadczy niemterialny charakter naszej mowy .

                                                    cos sie nie zgadua z twoimi wywodami ? .

                                                    Czyzby twego ducha - dowodu niematerialnego charakteru naszej
                                                    mowy , wczesniej nie bylo ? , nie istnial przed samoofiara Syna Boga-
                                                    Swiatlosci ?.
                                                    Litosci nesha , ludzie mowili juz tysiace lat przed samoofiara syna
                                                    boga !

                                                    pytalem odpowiedz na ta sprzecznosc bez lania wody , odpowiadasz ,
                                                    ze nikt twoich wywodow nie byl, nie jest w stanie pojac ,zaden
                                                    papiez itd .- to jest ta twoja odpowiedz ? .
                                • supaari Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 20.09.09, 22:14
                                  piwi77 napisał:

                                  > Jeżeli jakieś zło jest możliwe, to nie ma wątpliwości, że katolicy
                                  > się go dopuścili i to wielokrotnie. Takie coś jak kradzież cudzej
                                  > własności, to dla katolickiego kościoła delikt powszechny. Jeżeli
                                  > ktokolwiek twierdził, że Bazylika św. Marka lub jej część została
                                  > skradziona, to na pewno tak było.

                                  poczekaj... Gdyby tę wypowiedź rozbić zgodnie z zasadami logiki na
                                  dwie części, to mielibyśmy twa twierdzenia (nie opinie, jak zapewne
                                  będziesz w swej ignorancji twierdził):
                                  1. Jeśli ktokolwiek twierdził, że Bazylika św. Marka została
                                  skradziona, to na pewno tak było.
                                  2. Jeśli ktokolwiek twierdził, że część Bazyliki św. Marka została
                                  skradziona, to na pewno tak było.
                                  Na pewno tak było! Ktoś tak twierdził i na pewno tak było!!! Takie
                                  twierdzenie miało miejsce!

                                  Tylko czemu supaari uparł się, że
                                  > to ja twierdziłem, jak było z tą bazyliką? Najwyraźniej kolejna
                                  jego
                                  > paranoja.

                                  Twierdzę, że fantazjowałeś. Na jakiej podstawie? Podążaj za linkami
                                  w postach, a dojdziesz do swojej wypowiedzi, w której popełniasz
                                  anachronizm (wytkniety zresztą przeze mnie później). Ale zeby to
                                  ocenić, trzeba mieć kilka cech, których tobie zapewne brak...
                                  forum.gazeta.pl/forum/w,721,99989033,100233356,Re_i_nie_wodz_nas_na_pokuszenie_.html
                                  • piwi77 Re: "...i nie wódź nas na pokuszenie" 21.09.09, 07:48
                                    Jeżeli są podejrzenia o kradzieży Bazyliki lub przynajmniej jej
                                    części, to jestem przekonany, że są słuszne i Twoje upierdliwe
                                    powtarzanie, że to nieprawda, niczego nie zmieni. Argumentu, że tak
                                    nie było nie potrafisz przytoczyć.
                                    • pocoo Re:Ale Ciebie Kolter urządził, Piwi. 21.09.09, 08:35
                                      piwi77 napisał:

                                      > Twoje upierdliwe
                                      > powtarzanie, że to nieprawda, niczego nie zmieni. Argumentu, że tak
                                      > nie było nie potrafisz przytoczyć.

                                      "Dyskusja" wg zasady "golone - strzyżone".Kolter wyjechał a pozostałeś Ty , który jesteś dla supaari (czy enrque, jak zwał tak zwał) solą w oku.Tylko czeka na okazję aby wylać na Ciebie wiadro pomyj.Kąsanie Ciebie nic nie da ,ale szkoda Twoich nerwów.
                                      • piwi77 Re:Ale Ciebie Kolter urządził, Piwi. 21.09.09, 09:22
                                        Nie mam pojęcia jak było z tą Bazyliką, ale bardziej wierzę
                                        kolterowi niż forumowiczom w sutannach.
                                        • karbat Re:Ale Ciebie Kolter urządził, Piwi. 21.09.09, 15:22
                                          piwi77 napisał:

                                          > Nie mam pojęcia jak było z tą Bazyliką, ale bardziej wierzę
                                          > kolterowi niż forumowiczom w sutannach.

                                          teraz juz wiesz ;)

                                          podczas wyprawy krzyzowej 1204 r kradli i wyrawyli Wenecjanie
                                          kolumny z kosztownego materialu (spolie?) ,aby je przetransportowac
                                          do Wenecji .Nie tylko kolumny byly rabowane podczas zbojeckich
                                          wypraw . Podczas grabiezy Konstantynopola ukradziono tez cenne
                                          wielokolorowe marmurowe plyty zdobiace zewnetrzna fasade bazyliki .

                                          Skad pochodzi slynna kwadryga przed bazylika , sami ja zrobili ? .
                                          Od pogan sobie " wypozyczyli " ;) .Gdy ona powstala nie bylo jeszcze
                                          chrzesijanstwa . ( orginal zabezpieczony ) ,kopia stoi .

                                          o zlodziejstwie , rabunku , krawawych garabezy , kosciola kat .,
                                          mozna by ksiazke napisac . Jak kosciol profitowal z posredniego ,
                                          bezposredniego, niewolnictwa - druga .
                                          Ciekawe , kosciol kat. nie powstrzymal sie nawet z ciagniecia
                                          profitu z burdeli ,papiez zarabiali NAWET na prostytucji .

                                          Dzisiejsze , wspolczesne afery , machinacje , finansowe , zboczenia
                                          niektorych przedstawicieli koscioala to nic w porownaniu z tym co
                                          dzialo sie na przestrzenich wiekow jego istnienia .