Gość: mozambikk
IP: *.centertel.pl
25.02.18, 20:34
Witam
Mam następujący problem:
Ojciec mój zakupił drzwi wraz z montażem na kredyt. Po spłaceniu kilku rat tata zmarł. Po rozmowie telefonicznej przesłałyśmy z mamą firmie kredytowej akt zgonu ponieważ tego chcieli. Nikt nie odzywał się przez wiele lat aż tu nagle przyszło do domu pismo zaadresowane następująco: DOTYCZY IMIĘ I NAZWISKO ZMARŁEGO oraz jego i jednocześnie nasz adres. Po otwarciu okazało się że to jakaś firma windykacyjna która upomina się o ten dług, poinformowali nas że dług dziedziczy rodzina i jesteśmy zobowiązani do zapłaty, straszą oczywiście sądem itp. Już po tym pierwszym liście skontaktowałam się z radcą prawnym, dowiedziałam się że dług jest przedawniony więc niemożliwy do ściągnięcia dlatego firma będzie przysyłała tylko pisma straszące sądem i odsetkami. Radca powiedział że mało prawdopodobne jest aby firma ta skierowała sprawę do sądu ponieważ musieliby najpierw ustalić sądownie spadkobierców a po drugie wiedzą że dług jest przedawniony więc bez sensu narażać sie na koszta z ustalaniem spadkobierców skoro i tak nic od nas nie wyciągną, zwłaszcza że chodzi o kwotę lekko ponad 1000zł. Radca polecił także odpisanie im że dług jest przedawniony i w razie wystapienia do sądu zarzut przedawnienia zostanie przez nas podniesiony, polecił nam także aby pisać do tej firmy bezosobowo, nie ujawniać swoich danych i podpisać się nieczytelnie aby maksymalnie uniemożliwić im ustalenie danych spadkobierców. Powiedział także aby zwracać im wszelką korespondencję do zmarłego ojca. Tak też zrobiliśmy. Firma jednak nie daje za wygraną i wysyła pisma DOTYCZĄCE ojca, my ich nie otwieramy, zwracamy je na pocztę i tak już chyba dobre 3 lata.
Mama moja ma ponad 60 lat, bardzo się tym denerwuje, nie może zrozumieć dlaczego oni tak postepują, złości się za każdym razem gdy przyjdzie to pismo i niepotrzebnie to przeżywa. Przyznam że ja również mam już tego dość. Inna sprawa gdyby oni ustalili tych spadkobierców i przysyłali te pisma nam lub nawet wezwanie do sądu. Może wreszcie to by się skończyło ale oni ciagle wysyłają to do ojca. Czy jest jakiś sposób i paragraf na który mogłabym się powołać aby przestali wysyłać do nas korespondencję do osoby nieżyjącej? Myślałam żeby postraszyć ich stalkingiem itp ale nie wiem czy to dobry pomysł. Listów tych nie sposób nie odbierać gdyż wysyłanie są zwykłym listem niepoleconym czyli list trafia wprost do skrzynki.
Zapomniałam dodać że znalazłyśmy z mamą tą umowę kredytu. Kredyt był nieubezpieczony ale stroną kredytu był mój ojcieć a w miejscu podpis widniał mój podpis. Przypomniałam sobie że gdy firma która montowała drzwi przyjechała do domu podpisać umowę to taty nie było i kazali mi podpisać, ja młoda głupia to podpisałam - radca na to powiedział że już samo to powoduje że umowa tego kredytu jest nieważna ponieważ osoba która się podpisała nie jest moim ojcem.
Jak zatem pozbyć się tych natrętów?