headvig
20.10.12, 13:31
chciałam sobie ułatwić życie, na dni w których pracujemy po 12h, tak by przyjść do domu, odkręcić słoik i mieć obiad.
więc nagotowałam fasolki po bretońsku, wlałam do słoików (6 litrowych) i zapasteryzowałam dumna i blada, a było to ponad tydzień temu. dziś odkręcam słoik - a tu zonk.
prawie wszystko skwaśniało, dwie zakrętki praktycznie niedokręcone, fermentacja w pełni, choć po wystudzeniu dokładnie wszystko sprawdzałam. słoiki stały w garażu, temperatura ok 17-18 stopni. jeden słoik był w miarę normalny, ale czy faktycznie był, to przekonamy się jutro po przebudzeniu :)
reszta musi popłynąć z falami sedesu :(
moja teściowa twierdzi, że nie powinnam była zagęszczać mąką. mąki była łyżka na 6-litrowy gar. w fasolce miałam oprócz fasolki ziemniaki, marchewkę, kiełbasę jałowcową, kawałki mięsa.
co zrobiłam źle?