bene_gesserit
07.03.15, 10:50
Czyli z Agatą Wojdą - muzykolożką i nagradzaną kucharką. Dużo róznych, czesto dyskusyjnych poglądów - całość tu, na zachętę fragment:
Ostatnio mam refleksję o pewnym pogubieniu tożsamości i charakteru, polskości, przy próbie jej wprowadzania. Już wyjaśniam: od dawna mówimy, że trzeba polską kuchnię rozruszać, żeby wydostała się na świat. Pytanie, jaką polskość chcielibyśmy pokazać. Czy piękne koncepcje naszych dań, czy może świetne produkty, czy też chcielibyśmy pokazać, że nasi polscy kucharze potrafią robić pianki z twarogu. Powiem, co mnie by się podobało, choć to bywa kontrowersyjne dla samych tradycjonalistów. Chciałabym, żebyśmy umieli wykorzystać produkty, które się u nas jada. Sezonowo, kulturowo, w różnych porach roku. Chciałabym, żeby oprócz dań tradycyjnych, wykonanych, co ważne, na najwyższym poziomie, pojawiały się pomysły, jak używać tego produktu bez jego przerabiania i niszczenia. Nie przerabiajmy dobrego surowca na pył, proszek, trawę, skałę, nie chowajmy go za formą. Marzy mi się kuchnia regionalna z prawdziwego zdarzenia. I nie muszę wcale jeść zdekonstruowanego kartacza, choć i to potrafi być śmieszne: Andrea Camastra z restauracji Senses podał na gali "Gault & Millau" zdekonstruowane pierogi ruskie, i to było fenomenalne. Oczywiście na co dzień nie chcę tak jeść pierogów, ale kilku naszym szefom kuchni pozwoliłabym na to, żeby zachować podobne patenty na show. Ale na co dzień - niech będzie dobrej jakości produkt, po który mogę wysłać zagranicznych gości, którzy pytają, dokąd pójść na porządny polski obiad. Niech ci, którzy się tym zajmują, robią wybitny barszcz, wybitne pierogi, wybitne drożdżowe.