Gość: t
IP: *.gimsat.pl / *.internetdsl.tpnet.pl
15.09.05, 20:31
Nie oszukujmy się - rock jest martwy. Oczywiście, są zespoły, które wciąż
grają, nie o to jednak chodzi. Chodzi o wyczerpanie się formuły tej muzyki.
Ktoś mógłby dziś komponować w stylu renesansowym lub barokowym, nie
znaczyłoby to jednak, że stle te są wciąż żywe. Należą do epok, które minęły.
Z muzyką rockową jest podobnie, tyle, że jej potencjał wyczerpał się dużo
szybciej (bo też jest to muzyka nie tak złożona). Pojawiające się dziś
zespoły są wtórne. O którym da się powiedzieć "tego jeszcze nie było!"?
Ogłaszane co kilka lat "odrodzenia" czy "rewolucje", to wydarzenia kreowane
przez koncerny płytowe i media. Być może ostatnią "rewolucją" tego rodzaju,
która miała znamiona autentyczności było pojawienie się punk-a. I tu właśnie
wyznaczam chwilę śmierci rocka - na moment wyczerpania się punkowej
rewolucji. Powiedzmy ostrożnie, może trochę naciągając - rok 1979.
Rock Music
1954 - 1979
R.I.P
Jaką datę WY widzicie na tym miejscu?