cze67
06.06.03, 18:56
No właśnie. Czy na Beatlesach zaczyna się rockowa edukacja?
W grę wchodzi oczywiście jeszcze Elvis, którego sam czasem słucham (jak leci
w radio). Zaintrygował mnie także występ Jerrego Lee Lewisa na jakimś
hippisowskim koncercie, Beatlesi grali sporo jego coverów, może warto sięgnąć
po płyty? Ach, no i jeszcze Ray Charles...