tosia.tosia
02.02.07, 22:50
Byłam na 2 tygodniowych wczasach w lipcu 2006 w Złotych Piaskach.
Mieszkaliśmy w hotelu 4**** Atlas a organizatorem był Orbis.
Sam Hotel był o.k., czysto, przestronnie, sympatycznie, ale cała reszta...
Żeby zejść do morza, treba było iść po wąskich uliczkach po których jeździły
autokary, samochody, motory, bo chodniki są pozajmowane przez stragany z
duperelami, musiałam stale rozglądać się czy za mną nic nie jedzie a byłam z
dziećmi i bałam się, ze zaraz wpadnie ktoś pod samochód.
Morze brudnie, zielone, mętne a w dodatku pływają w nim "szczypawki", tzn
takie malutkie żyjątka, wyglądające jak 2 cm patyczki, ale niestety siadają
na człowieku i szczypią, moje dziecko tak się zraziło, że w zasadzie kąpało
się w morzu ze 2 razy i większość pobytu spędziliśmy nad basenem...
Plaża potwornie zatłoczona, dosłownie człowiek na człowieku, naprawdę nie
było gdzie rozłożyć się z matą, bo znakomitą szerokość plaży zajmowały puste
leżaki do wynajęcia za cenę tak wysoką, że ani w Hiszpanii, ani na Majorce,
ani na Cyprze, ani na Krecie, ani we Włoszech nie spotkałam cen leżaków tak
wysokich, szok!
Wracając jednego wieczoru z dziećmi ze spaceru, który na spacer raczej nie
wyglądał, bo tam trzeba się dosłownie przepychać między ludźmi w zatłoczonych
alejkach,natknęliśmy się na prostytutki, które tam tak po prostu stoją na
środku uliczek i ordynarnie i wprost zaczepiają facetów, szok!
Co chwila przebijał się samochód policyjny, prostytutki znikały a potem znów
się pojawiły, było mi niedobrze.To była główna uliczka kurortu. Było mi wstyd
przed dzieciakami.
W Złotych Piaskach zgubiłam amortyzator od wózka bo chodniki są tak strasznie
dziurawe a krawężniki sięgają nierzadko 40 cm, musiałam często znosić wózek w
rękach z chodnika na ulicę, żadnych zjazdów czy podjazdów dla wózków...
W drodze z lotniska pilot przestrzegał nas stale, zeby nie wybierać się
liniami miejskimi do innych miast, bo wszędzie sa kieszonkiowcy,
złodziejaszki. W samych miasteczkach też trzeba stale uważać na
złodzieii...No taką mieliśmy psychozę.
Warna wygląda strasznie smętnie, stare odrapane bloczyska, odpadające tynki,
pełno zwisających kabli, wstrętne fasady, bieda, syf, brud...
A lotnisko w Warnie... lepiej nic nie mówić, dosłownie jak w PRL-u brud,
kilka sklepików z niczym, stłoczeni ludzie, po płycie lotniska jeżdżą stare
Łady.
Jadąc z hotelu na lotnisko w drodze do Polski, zajeżdżaliśmy do innych
mniejszych miejscowości po turystów, dziękowałam Bogu,że mieszkałam w Złotych
Piaskach, bo tamci to dopiero mieli...Turyści mieszkali w fajnych 4** i 5*
holelach, ale wokół hoteli, po prostu pełno było jakichś ruder, porzuconych
budów, rozpoczętych inwestycji, chaszczy, krzaków, naprawdę zastanawiałam
się, jak oni schodzili na plaże, często mieli tylko jakieś strome schody albo
żwirową drogę.
Może za 15 lat Bułgaria znów będzie brylować ze swoimi Złotymi Piaskami, ale
na razie... bieda aż piszczy...Jestm naprawdę rozczarowana.
Z pozytywnych stron mogę wymienić tylko łagodny klimat, bez potwornych
upałów, świetny na wakacje z dziećmi oraz tanie srebro i złoto, którego sobie
trochę naprzywoziłam, żeby zrekompensować te 8 tyś zł za wczasy...
Na szczęście tego zasego lata pojechałam jeszce raz z rodziną na wczasy w
przecudowne miejsce nad oceanem-na Teneryfę a tą serdecznie polecam :)))