GoĹÄ: mops
IP: 194.183.57.*
19.08.08, 15:06
Byliśmy w Ordzonikidze samochodem. 33 godziny jazdy bez przerwy w jedną
stronę. Drogi są w opłakanym stanie. Wyboje i doły przez całą trasę. Trzeba
być bardzo uważnym a w nocy szczególnie. Trzęsie niemiłosiernie. Najlepiej
jechać terenowcem lub suvem;> Droga jest monottona jak diabli. Przez 90 %
długości trasy cały czas pola i równiny. Słońce praży. Milicja zatrzymuje bez
żadnego powodu i nie ma szans aby odjechać bez łapówki. Zatrzymali nas 2 razy
i 2 razy płaciliśmy rzekomo za prędkość, ale wskazania z radaru nie pokazują;>
Na Krymie zaskoczyła nas temperatura. Przed wyjazdem sprawdzałem wskazania i
było 28-30. Na miejscu było 42 stopnie. 35 w nocy. Kwatery w Ordzonikidze
przedstawiają obraz dosyć specyficzny. Pokój mieści w sobie łożko, szafę i
czasem stolik. Koniecznie zwrócić nalezy uwagę czy jest wentylator. Bez tego
nie zaśniecie. Mam porównanie jak co wygląda. 3 ekipy rozstawione były w 3
różnych miejscach innych cenowo. Płacenie więcej nie oznacza lepiej. Warunki
sanitarne to może być problem dla zdecydowanej większości. Wychodek z
drewnianą dziurą lub sedes "podłogowy" z pozycją na ugiętych nogach to żaden
wyjątek lecz reguła. Zapachy i czystość są ciężkie do zniesienia. Papier
toaletowy czy inne środki higieny wrzuca się do wiadra. często jest nawet
kartka przypominająca o tym by nie wrzucać papieru do "środka". Prysznice to
otynkowane kabiny z pustaka zadaszone eternitem. Można pod prysznicem spotkać
skolopendrę lub dużego pająka. Skolopendra- sprawdźcie w necie. W
restauracjach czy knajpkach najczęściej nie ma wc. Trzeba iść do publicznego
co jest stresującym przeżyciem i wybija z wypoczynkowego rytmu;> Porcje dań w
knajpach są małe i zjadliwe. Jedliśmy w wielu miejscach i o ile zupy dawały
radę to drugie dania nie przynosiły średniego zadowolenia. W Teodozji jedliśmy
w knajpie z przewodnika L.Planet i to było lepiej niż wszędzie, ale tak zjeść
można w barze przydrożnym w Polsce. W Ordzonikidze jak i w Teodozji na główną
plażę z kolektorów wypływają cuchnące ścieki. Nie przeszkadza to ludziom
siedzieć obok i korzystać z uroków kurortu. Na szczęscie w Ordzonikidze jest
kilka fajnych plaż wolnych od takich atrakcji w tym jedna ze zdrowotną gliną,
którą można sie wsmarować jak w SPA i skóra nabiera aksamitnej delikatności-
wypróbowane;> Piwo, wódka i papierosy są tanie. W sklepie za butelkę 0,5
niemiroffa płaci się 9 -10 pln za dobre wino tyle samo. Butelka piwa to
średnio 1.80 do 3 pln. W knajpie około 4 pln. Dyskoteki w Ordzonikidze są
bezpłatne. W jedynej płatnej wejście kosztuje 20 hrywien. Ludzi zazwyczaj są
fajni i można się integrować w trakcie wieczorów zakrapianych czym się da z
Rosjanami i Ukraińcami. Niestety jedni i drudzy zostawiają tony śmieci na
plaży i gdzie się da. Z plaży nie zabierają butelek, papierów itd. Czasem
niosą kawałek dalej by rzucić to na plażową stertę. Wracając do kwater to w
głównych punktach miasta zawsze jest dużo osób, które oferują noclegi. W
sklepach zaopatrzenie dosyć dobre. Niestety mają jakieś - nie wiem jakie,
problemy z mięsem i jest go mało i jest drogie. Morze jest czyste i można
ponurkować. z tego co słyszałem od poznanych w Ordzonikidze rodaków należy
wystrzegać się większych kurortów np. Odessy i Jałty. Jest tak dużo ludzi, że
nie można przejść deptakiem i o wiele drożej. Dodam jeszcze, że należy się
dezynfekować alkoholem. Inaczej mniejsze lub większe problemy z żołądkiem was
nie ominą. Na grupę przebywających tam znajomych osób z Polski, wszyscy
mieliśmy podobne dolegliwości. Na szczęście nie ma tam kaca;> Wódkę polecam
Niemiroff i Medeoff a wina Muscatel Masandra. Reasumując oczekiwałem trochę
innych wrażeń choć na ich brak narzekać nie mogę;> Nie jestem też za tym by
komuś taki wyjazd polecić i powiedzieć -było super, koniecznie jedź. Krym ma z
pewnością swój niepowtarzalny zaznaczam, że też upalny klimat, ale aby się z
nim oswoić potrzeba dobrych kilku dni i regularne lecz umiejętne dawkowanie
alkoholu bo bez tego będzie trudno;>