Dodaj do ulubionych

przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiezione

11.10.04, 18:20
czy znacie jakieś opowieści dot. przedmiotów waszych rodziców, dziadków, itp
któzy zamieszkali w Ełku w poniemieckich domach? chodzi o bibeloty, albumy ze
zdjęciami, obrazy, meble itp. czy któreś z nich są jeszcze przechowywane w
wasyzch rodzinach, czy może ktoś się po nie zgłosił, czy zostały zniszczone?
w domu mojej babci stoi staroświecki magiel - ciągle jeszcze używany, przez
nią i sąsiadów. w jakimś starym blaszanym pudełku z niemieckimi napisami
trzyma różne papiery urzędowe. chodzi mi właśnie o takie rzeczy.
w pamiętnikach osadników na ziemiach odzyskanych przewija się motyw
niszczenia poniemieckiego mienia, trochę jakby w zemście - czy znacie takie
ełckie historie?
wreszcie, co wasi przodkowie przywieźli ze sobą z poprzedniego domu? ziemia w
worku, sierp - trochę to już anegdotyczne, ale może wygrzebiecie coś z
pamięci. znam taką historię, jak to przesiedleni Ukraińcy przywieźli ze sobą
na Mazury... kamień do kiszenia ogórków (żeby je przycisnąć w słoiku),
kupiony za ciężkie pieniądze gdzieś na targu, bo na żyznych glebach Ukrainy o
takowy było trudno. sąsiadom, gdy zobaczyli ten kamień, szczęki opadły - tyle
ich przecież leży na polu... zabawna historia, ale i tragiczna zarazem. może
znacie więcej. będę wdzięczna za odzew, i to najlepiej szeroki. bardzo mnie
ten temat interesuje.
Obserwuj wątek
    • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 11.10.04, 18:32
      wiem, że po wojnie niszczono wszystkie dokumenty pisane "gotykiem" bo to było
      wszystko "faszystowskie". może nie tyle niszczono co sprzedawano to na
      makulaturę. kupę ciekawych (teraz) rzeczy się zmarnowało.
      moja rodzina nic chyba nie przywiozła z kresów.

      pierwszy raz słyszę, żeby ktoś na Mazury przyjechał ktoś aż z Ukrainy. Zazwyczaj
      ludzie którzy byli z północy przeprowadzali się na ziemie północne - czasem też
      na śląśk, a ci z południa najcześniej na południe - niekoniecznie na "ziemie
      odzyskane" jak Wrocław. Lem np. się urodził we Lwowie a zamieszkał w Krakowie.
      • ralston Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 11.10.04, 22:57
        spec5150 napisał:

        >
        > pierwszy raz słyszę, żeby ktoś na Mazury przyjechał ktoś aż z Ukrainy.

        Noooo, po dobroci to oni nie przyjeżdżali... O akcji 'Wisła' słyszałeś?
        • manio15 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 12.10.04, 08:05
          ralston napisał:

          > spec5150 napisał:
          >
          > >
          > > pierwszy raz słyszę, żeby ktoś na Mazury przyjechał ktoś aż z Ukrainy.
          >
          > Noooo, po dobroci to oni nie przyjeżdżali... O akcji 'Wisła' słyszałeś?

          no jasne! Banie Mazurskie to w zasadzie ukraińska wioska ! a jest ich więcej na
          Warmii.
    • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 11.10.04, 18:41
      jeszcze co do rzeczy przywiezionych: chyba w każdej rodzinie jest jedna osoba
      która interesuje się historią rodziny w tym genealogią. Tak mi się wydaje -
      jeśli się zacznie o to pytać to pewno wszyscy zaczną wskazywać tą jedną osobę.
      Ta jedna osoba być może kolekcjonuje np. stare zdjęcia, jakieś drobne pamiątki
      itp. u mnie akurat ta osoba interesuje się jedynie genealogią, pamiątek żadnych
      w sumie nie ma ze względu na przedwczesną śmierć pradziadków, ale być może inna
      gałąź również ma taką osobę, a tamci może coś mają. Myślę, że takie poszukiwania
      to trochę jak czytanie książki - póki się czyta jest ciekawie, jak już się
      dojdzie do końca nie jest to już taka frajda jak czytanie.
      W mojej rodzinie ktoś świadczył usługi kowalskie i bił fałszywe monety -
      prawdopodobnie ruble - fajnie by było jeden taki egzemplarz mieć, ale niestety
      nie dotarłem do niczego bardziej namacalnego niż legendy.
      • manio15 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 11.10.04, 21:37
        u mojej babci wiele lat ( może i dziś) przechowywano dokumenty i zdjęcia w
        zgrabnym kuferku , który był skrzynka po ... granatach. Solidna niemiecka
        robota, stalowe okucia i sprytny zamek zatrzaskowy. Identyczne widziałem
        w "Czterech pancernych "!. Zawsze chciałem mieć ten kuferek ale jakoś zabrakło
        mi śmiałości widząc przywiązanie rodziny do tego atrakcyjnego ( ale tylko dla
        mnie) przedmiotu.

        Co do Lycku to po zajęciu przez Rosjan pełno było w nim wszelakiego dobra ,
        jako że Prusacy pozostawili wszystko nietknięte , a zabrać nie bardzo mogli.
        Rosjanie i przybysze z najblizszych okolic traktowali miasto jak zdobycz
        wojenna i wiele zniszczyli, ale prowadzili rowniez planowy wywóz wszelkich
        dóbr.Mój znajomy , który był świadkiem takich działań opowiadał mi wiele
        historii tego typu. Szaber ten nie miał wielkiego sensu , zdemontowano np
        urządzenia browaru , zawieziono na dworzec i załadowano na wagony bez ładu i
        składu a co się nie mieściło rozbito i połamano. Widział też opuszczany na
        linach fortepian, który runął na ulicę itd.itp.
        Fala uchodźców ze wschodu , która docierała po przekazaniu miasta administracji
        polskiej też często traktowała zastany majatek po macoszemu i czego nie mogli
        zabrać lub uważali za zbędne niszczyli. Psychologia nazywa to zachowanie "małpi
        odruch" i jest to np. zerwanie listka po to by za chwile go porzucić.
        Zachowanie to dotyczyło nie tylko zwykłych obywateli , ale i władz , że wspomnę
        zbiorniki paliwa z lotniska, ul. Lipową w B-stoku czy rozbiórkę lekko
        uszkodzonego ratusza ( rok budowy 1925) i wywóz cegły "na odbudowę stolycy".I
        tak było przez całe lata ...
        • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 11.10.04, 21:51
          manio15 napisał:

          > u mojej babci wiele lat ( może i dziś) przechowywano dokumenty i zdjęcia w
          > zgrabnym kuferku , który był skrzynka po ... granatach. Solidna niemiecka
          > robota, stalowe okucia i sprytny zamek zatrzaskowy. Identyczne widziałem
          > w "Czterech pancernych "!. Zawsze chciałem mieć ten kuferek ale jakoś zabrakło
          > mi śmiałości widząc przywiązanie rodziny do tego atrakcyjnego ( ale tylko dla
          > mnie) przedmiotu.


          w sumie i nasza skrzyneczka rodzinna ma jakieś dziwne napisy z boku. nigdy się
          nad tym nie zastanawiałem :)))
          www.castlesofpoland.com/skrz.jpg
        • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 12.10.04, 12:52

          bardzo dziękuję za odzew. Manio, możesz mnie oświecić, o co chodziło z tymi
          zbiornikami paliwa na lotnisku i ulicą Lipową w Białymstoku?
          przykład z kamieniem do ogórków pochodzi z książki "Społeczne tworzenie
          ojczyzn" Łukowskiego.
          przy okazji: czytaliście "Mazury zapomniane południe Prus Wschodnich"
          KOsserta. ? niedawno leżała w księgarniach. jak dla mnie - bardzo dobra i
          wyważona.
          • ralston Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 12.10.04, 14:20
            nikadaw1 napisała:

            >
            > bardzo dziękuję za odzew. Manio, możesz mnie oświecić, o co chodziło z tymi
            > zbiornikami paliwa na lotnisku i ulicą Lipową w Białymstoku?

            Zgaduję, że rozchodzi się o to, że kostka wyłożona na ul. Lipowej w Białymstoku
            pochodzi z jej zrywania z ulic w Ełku. Cegła z rozebranego ratusza pojechała na
            odbudowę warszawskiej starówki. A ze zbiornikami paliwa to sam jestem ciekaw...
            • luego Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 13.10.04, 18:50
              Rals, powaznie? Ukradli nam kostke i wywiezli do Bialego?
              • ralston Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.10.04, 00:02
                luego napisała:

                > Rals, powaznie? Ukradli nam kostke i wywiezli do Bialego?

                Najpoważniej w świecie. Przejdź się Lipową po ełckim bruku...
          • manio15 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 12.10.04, 18:11
            nikadaw1 napisała:

            >
            > bardzo dziękuję za odzew. Manio, możesz mnie oświecić, o co chodziło z tymi
            > zbiornikami paliwa na lotnisku i ulicą Lipową w Białymstoku?

            pisał o tym na tym forum Janusz ( prosimy o jeszcze !!! Janusz odezwij sie ! )
            Lipowa jest ulozona z kostki wyszabrowanej z drogi dojazdowej do lotniska
            (obecnie teren załadów mięsnych była to odnoga Suwalskiej), a zbiorniki
            paliwowe z tego samego lotniska wykopano i przewieziono do bazy paliwowej CPN
            tez w Białymstoku gdzie pewnie służą do dziś.

            i tak zatoczyliśmy na forum koło

            skołowany manio
    • marcell.dha Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 11.10.04, 20:50
      Widziałem kilka lat temu na strychu poczty gazety niemieckie i paczki po papierosach w których zamiast dzisiejszej akcyzy były symbole faszystkowskie i jakieś zapiski po niemiecku, najczęściej adresy.

      Po za tym stało tam duże biurko, mocno zakurzone i przysypane maszynami do pisania. Za tym biurkiem siedział pruski dyrektor poczty...

      Myślę, że teraz na Mickiewicza podczas wykopalisk znajdzie się trochę takich "skarbów". W podobny sposób zdobyłem butelkę po piwie z ełckiego browaru i porcelanowe filiżanki (w częściach) z ręcznymi, pruskimi napisami.

      Obecnie takie skarby jeszcze mogą znaleźć się w budynkach poniemieckich, np. w okolicach suwalskiej lub szyby.

      Pozdrowienia
      • marcopl Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 12.10.04, 18:45
        marcell.dha napisał:

        > Obecnie takie skarby jeszcze mogą znaleźć się w budynkach poniemieckich, np.
        w
        > okolicach suwalskiej lub szyby.
        >
        > Pozdrowienia

        Masz racje marcel ja tez slyszalem, ze w okolicach szyby. Znany elcki
        kolekcjocer tych rzeczy i herszt tubylcow na forum manio zalozyl w
        poniemieckiej chalupce przy ul. Emili Plater1 punkt skupu i sprzedazy
        poniemieckich przedmiotow. Polecam odwiedzic to miejsce.

        marco
        • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 13.10.04, 09:36

          a gdzie jest ulica Emilii Plater? chyba mnie coś ominęło.
          • mazurek8 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 13.10.04, 20:21
            Nika co to za książka, o której o powiadasz? Możesz przybliżyć? Ja znam dosyć
            dobrze Łukowskiego, kiedyś pisałem nawet większy reportaż o Ukraińcach z Bań
            mazurskich, niestety, nigdy sie nie ukazał. I ta książka bardzo pomaga w
            zrozumieniu Mazur.
            A co do sprzętów poniemieckich - ech, wolę nic nie pisać, bo bym zajął za dużo
            czasu. Tyle zniszczeń, i ciągle postępują.

            pozdrawiam serdecznie
            Klima
            • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 13.10.04, 20:30
              ja wprawdzie nie czytałem, ale również mi gorąco polecano Kosserta. Podobno
              Niemcom się tak książka podoba. Do gościa można napisać emaila do Warszawy -
              odpowiada na maile z komentarzami.
              • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 25.10.04, 14:07
                > ja wprawdzie nie czytałem, ale również mi gorąco polecano Kosserta. Podobno
                > Niemcom się tak książka podoba. Do gościa można napisać emaila do Warszawy -
                > odpowiada na maile z komentarzami.
                >

                a jakiego mejla ma Kossert? po polsku pisze czy po niemiecku czy po angielsku
                może najlepiej na niego uderzyc? wczoraj natknęłam się na jwgo tekst o
                ziomkostwach w Niemczech - podoba mi się coraz bardziej.
                z ciekawości spytam, czy A. Kossert to osobisty znajomy Speca?
                • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 25.10.04, 15:08
                  nikadaw1 napisała:

                  > a jakiego mejla ma Kossert? po polsku pisze czy po niemiecku czy po angielsku
                  > może najlepiej na niego uderzyc? wczoraj natknęłam się na jwgo tekst o
                  > ziomkostwach w Niemczech - podoba mi się coraz bardziej.
                  > z ciekawości spytam, czy A. Kossert to osobisty znajomy Speca?

                  to tego pana pisał osobnik występujący tu niegdyś pod nickiem Janusz i pisał po
                  polsku. nie jest on moim osobistym znajomym, jest to po prostu jedna z tych
                  figur, która osiągnęła pewną sławę (jedna książka to już coś) a nadal odpowiada
                  na korespondencję zwykłych śmiertelników ;)

                  nigdy nie odpisałaś/eś nikadaw1 to on czy ona?
                • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 25.10.04, 15:09
                  aha - i gdzie pojawił się ten tekst o ziomkostwach?
                  • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 25.10.04, 18:30
                    > aha - i gdzie pojawił się ten tekst o ziomkostwach?

                    red. Z. Mazur, Wspólne dziedzictwo? Ze studiów nad stosunkiem... Poznań 2000.
                    tyle mam na razie w ściądze, całości tytułu nie pamiętam niestety. że Kossert
                    był w archiwum to wiem od kolegi, któy rozmawiał z kierownikiem archiwum.
                    zresztą przejrzałam zeszyt gości i inne osobistości piszące ksiązki o Mazurach
                    też się tam pojawiają
            • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 13.10.04, 20:31
              przez wyważona Nika chciała powiedzieć wyważona w naszą stronę chyba :)
              • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.10.04, 10:57

                eee, mam wrażenie, że wyważona w obie strony:)
                autor bardzo stara się, by nikogo nie urazić. jest też parę dłuższych wstawek o
                ełku, m.in z książki "der Kreis Lyck", której nie miałam przyjemności czytać.
                niektóre rzeczy zostały powiedziane chyba pierwszy raz - np. wyjaśnia fenomen
                hitleryzmu na Mazurach. na okłądce z tyłu jest zdjęcie domu towarowego co
                spłonął w 1945 (ul. WP) i drogi na wyspę.
                Kossert zresztą w trakcie pisania książki odwiedzał ełckie archiwum - są wpisy
                do księgi gości i ustne potwierdzenie kierownika.
                • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.10.04, 20:07
                  pan Kossert w prywatnej korespondencji napisał, że był raz w Ełku ale nie w
                  archiwum - to było pod koniec września. Może coś pomyliłaś (jest płeć żeńska
                  chyba tak?) ?
            • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.10.04, 10:42

              Wojciech Łukowski, Społeczne tworzenie ojczyzn. wyd. Scholar
              rzecz z badań (nie pamiętam teraz czyich) z czterech miejscowości mazurskich:
              Giżycko, Stare Juchy, Budry, Kruklanki. główną metodą badawczą były wywiady
              narracyjne (czyli długie rozmowy z respondentami pod hasłem "opowiedz mi swoje
              Zycie"). do wywiadów wzięto ludzi urodzonych przed wojną na Mazurach (tych
              bardzo mało), osadników i ich dzieci urodzonych już tu. ciekawie też piszą o
              pomnikach mazurskich w kontekscie tworzenie nowego łądu czy też nowej tradycji -
              i tu ciekawe historie z Juch, Giżycka i Gołdapi. jest trochę o Borussi i
              Wspólnocie Mazurskiej, co nieco Erwina Kruka - głównie spór o tożsamość nowych
              Mazur i Mazurów.
              książkę kupiłam w zeszłym roku w księgarni naukowej. nei wiem, czy jest jeszcze
              do kupienia. w Ełku też jej nie widziałam. natomiast Kosert w wakacje leżał
              chyba we wszystkich czterech ełckich księgarniach.
              • mazurek8 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.10.04, 15:17
                Ale ja właśnie pytam o Kosserta? Kto zacz? Co za książkę popełnił?
                K.
                • spec5150 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.10.04, 20:11
                  mazurek8 napisał:

                  > Ale ja właśnie pytam o Kosserta? Kto zacz? Co za książkę popełnił?
                  > K.

                  www.merlin.com.pl/sklep/sklep/strona.szukaj?osoba=Andreas%20Kossert
                  znane jest mi tylko to - a gorąco polecają dwie osoby. nie wiem czy Nikadaw
                  pisze o tej samej osobie...
                  www.dhi.waw.pl/mitarbeiter/kossert.html
                  • nikadaw1 Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 15.10.04, 20:52
                    tak, to jest właśnie ta książka.
                    ma spore wzięcie wśród znajomych.
    • marcopl Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 17.10.04, 08:23
      nikadaw1 napisała:

      > czy znacie jakieś opowieści dot. przedmiotów waszych rodziców, dziadków, itp
      > któzy zamieszkali w Ełku w poniemieckich domach? chodzi o bibeloty, albumy ze
      > zdjęciami, obrazy, meble itp. czy któreś z nich są jeszcze przechowywane w
      > wasyzch rodzinach, czy może ktoś się po nie zgłosił, czy zostały zniszczone?
      > w domu mojej babci stoi staroświecki magiel - ciągle jeszcze używany, przez
      > nią i sąsiadów. w jakimś starym blaszanym pudełku z niemieckimi napisami
      > trzyma różne papiery urzędowe. chodzi mi właśnie o takie rzeczy.
      > w pamiętnikach osadników na ziemiach odzyskanych przewija się motyw
      > niszczenia poniemieckiego mienia, trochę jakby w zemście - czy znacie takie
      > ełckie historie?
      > wreszcie, co wasi przodkowie przywieźli ze sobą z poprzedniego domu? ziemia w
      > worku, sierp - trochę to już anegdotyczne, ale może wygrzebiecie coś z
      > pamięci. znam taką historię, jak to przesiedleni Ukraińcy przywieźli ze sobą
      > na Mazury... kamień do kiszenia ogórków (żeby je przycisnąć w słoiku),
      > kupiony za ciężkie pieniądze gdzieś na targu, bo na żyznych glebach Ukrainy o
      > takowy było trudno. sąsiadom, gdy zobaczyli ten kamień, szczęki opadły - tyle
      > ich przecież leży na polu... zabawna historia, ale i tragiczna zarazem. może
      > znacie więcej. będę wdzięczna za odzew, i to najlepiej szeroki. bardzo mnie
      > ten temat interesuje

      Ludzie osiedlajacy sie w Elku i okolicach w roku 1945 przewaznie zastawali
      kompletnie urzadzone mieszkania poprzednich lokatorow Niemcow. Znajdowaly sie w
      nich czesto rzeczy i ubrania poprzednich lokatorow, ktorzy najczesciej uciekli
      z jedna walizka. Nieraz byly to nawet albumy zdjec rodzinnych, pamiatkowe
      ksiazki. Tak samo bylo na wsiach w powiecie elckim, gdzie Niemcy zostawili cale
      gospodarstwa z narzedziami, maszynami, urzadzone domy, a nieraz nawet zywy
      inwentarz. najwiecej skorzystali ci, ktorzy przyszli do Elku w kilka dni po
      wkroczeniu wojsk sowieckich. Byli to przewaznie mieszkancy nadgranicznych
      polskich wsi oraz miasteczek. Nie przyjezdzali oni jednak z zamiarem osiedlenia
      sie. Wpadali na szaber. Zabierali z gospodarstw niemieckich i majatkow
      przewaznie zywy inwentarz, wartosciowe przedmioty z domow i wszystko co dali
      rade zapakowac na sanie i furmanki. Nastepnie przewozili to do swoich
      gospodarstw. Bylo to jednak niebezpieczne i czesto wpadali w rece pijanych
      Rosjan. Niektorych Polakow, ktorzy przyjechali na szaber i Rosjanie zastali w
      niemieckich gospodarstwach brali za Niemcow i rozstrzeliwali. Takie wypadki
      mialy miejsce w kilka dni po wkroczeniu Rosjan do powiatu elckiego.
      Rozstrzelali nawet kilku polskich przymusowych robotnikow, ktorzy pracowali u
      niemieckich bauerow w Mrozach. Wracali cala grupa i natkneli sie na Rosjan na
      Szybie za tym Domem Wczasowym kolo rosyjskiego cmentarza wojennego z I wojny
      (nie wiem czy zachowal sie do dzisiaj?). Znajdowal sie on zaraz przy drodze
      gdzie skrecalo sie na strzelnice wojskowa.
      Rosjanie byli rozwscieczeni, bo mysleli, ze spotkali niemieckich chlopow.
      Polacy tlumaczyli sie, ze wracaja z robot przymusowych do Polski. Zarzadali od
      nich dokumentow. Polacy mieli niemieckie karty pracy z niemieckimi stemplami ze
      swastyka. Rosjanie widzac to nie chcieli niczego wiecej sluchac. Postawili ich
      pod plotem tego cmentarza i rozsztrzelali. Jeden z nich skorzystal z
      zamieszania i uciekl do lasu. Przedostal sie do swojej rodzinnej wsi pod
      Augustow. W 1946 roku wrocil jednak do Elku i zamieszkal na stale.
      W marcu na wiosne zaczeli zjezdzac ci, ktorzy osiedlali sie. Spotykali sie
      jednak ze zlym traktowaniem ze strony Rosjan. Rosjanie zmienili swoj stosunek
      do polskich osadnikow na normalny po przekazaniu miasta polskiej administracji
      6-go kwietnia 1945 roku. Nie brakowalo roznych zorganizowanych band
      szabrownikow, ktorzy z Polski centralnej przyjezdzali samochodami i zabierali
      wszystko co cenniejsze. Na Rosjan znalezli sposob: spirytus i bimber.
      Przyjezdzali ludzie ze zniszczonej Warszawy w celu osiedlenia, repatrianci ze
      Wschodu oraz ludnosc z okolicznych polskich wsi i miast. Glownie Grajewo,
      Augustow, Bialystok, Suwalki.
      Co ze soba przywozili polscy osadnicy na Prusy? Przewaznie wszyscy wiezli
      furmankami i pociagami pierzyny oraz lampy naftowe. W poniemieckich
      mieszkaniach zastawali lodowki nie wiedzac co to jest. Niektorzy trzymali w
      lodowkach ubrania jak w szafach. Inni wyrzucali je na smietniki nie wiedzac co
      to jest. A jak juz dowiedzieli sie co to sa lodowki to nie mieli co mrozic.
      Wielu dorastalo do mieszkan z lazienkami i lozek z materacami. Chociaz wielu
      wyrzucalo materace i spalo na siennikach wypchanych sloma.
      Kiedy pozostali Niemcy i Mazurzy zobaczyli tych wyglodnialych i wynedznialych
      wojna polskich osadnikow, ktorzy doslownie rzucali sie na mienie poniemieckie
      okreslali ich brzydkimi nazwami, ktorych jako Polak nie chce tutaj przytaczac.
      Oni mimo, ze zyli w panstwie faszystowskiej dyktatury, ale standart zycia byl w
      Prusach znacznie lepszy niz w przedwojennej Polsce. Przez cala wojne
      funkconowaly w Elku niemieckie sklepy. Pozniej w polowie wojny wprowadzono im
      rowniez kartki na zywnosc. Ale bez problemu i ograniczen dostepna byla nowa
      odziez, obuwie, przedmioty codziennego uzytku. Artykuly spozywcze takie jak
      slodycze w tym czekolady. Mozna bylo bez problemu kupic kawe, herbate,
      marmolade, cukier. W okupowanej Polsce natomiast te wszystkie artykuly byly
      niedostepnym marzeniem dla Polakow. Zycie toczylo sie w Prusach w czasie wojny
      normalnie z wyjatkiem nielicznych nalotow i zawiadomien ze sztabu, ze ktos z
      rodziny zginal na froncie. Funkcjonowaly szkoly, instytucje, przedsiebiorstwa,
      kina, teatry. Ludzie jezdzili na wakacje. Az w styczniu 1945 roku wkroczyli
      Rosjanie a za nimi tysiace wyglodnialych, wynedznionych przez wojne i okupacje
      czesto kalekich osadnikow
      Stad duze roznice w spotkaniu niemieckich cywili pozostalych w Elku, ktorych
      wojna nie dotknela z polskimi osadnikami wyniszczonymi wojna.

      marco
      • adamny [...] 17.10.04, 22:44
        Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
        • marcopl Re: mobb to tchorz i oszust 18.10.04, 08:58
          mobb wszyscy wiedza, ze piszesz jako adamny podszywajac sie pod Adama. Stajesz
          sie nudny. Zmien plyte. Wyjdz w koncu spod stolu i pisz we wlasnym imieniu. Nie
          masz na to odwagi. Manio tez jej ciebie nie nauczyl. Moze bedziesz mial odwage
          ujawnic swoje nazwisko na forum skoro poruszasz nazwiska innych? Tchorz jednak
          odwagi nie ma.

          marco
          • jola_bobek Re: mobb to tchorz i oszust 18.10.04, 11:23
            marcopl napisał:

            > mobb wszyscy wiedza, ze piszesz jako adamny podszywajac sie pod Adama. Stajesz
            > sie nudny. Zmien plyte. Wyjdz w koncu spod stolu i pisz we wlasnym imieniu. Nie
            >
            > masz na to odwagi. Manio tez jej ciebie nie nauczyl. Moze bedziesz mial odwage
            > ujawnic swoje nazwisko na forum skoro poruszasz nazwiska innych? Tchorz jednak
            > odwagi nie ma.
            >
            > marco

            o co ci chodzi? Po co ci nazwiska ? sam sie najpierw przdstaw albo pisz na priva
            ! Czy to forum nie ma moderatora żeby wycinał takich czubów? Hallo , moderatorze
            , nie śpij!!!!!!!!!!!!!!!!
          • mobb Re: mobb to tchorz i oszust 18.10.04, 20:32
            Kurde, coś przegapiłem ?
            Andrew napisz proszę co napisałem jako adamny, bo nie wiem jak się do sprawy
            odnieść. Manio mnie nie nauczył ...

            marcopl napisał:

            > mobb wszyscy wiedza, ze piszesz jako adamny podszywajac sie pod Adama.
            Stajesz
            > sie nudny. Zmien plyte. Wyjdz w koncu spod stolu i pisz we wlasnym imieniu.
            Nie
            >
            > masz na to odwagi. Manio tez jej ciebie nie nauczyl. Moze bedziesz mial
            odwage
            > ujawnic swoje nazwisko na forum skoro poruszasz nazwiska innych? Tchorz
            jednak
            > odwagi nie ma.
            >
            > marco
          • manio15 [...] 18.10.04, 21:07
            Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
            • ralston [...] 20.10.04, 16:09
              Co się do cholery dzieje? Czy ktoś może wyjaśnić na czym polegało naruszenie
              regulaminu forum?
      • andrzejwuzel Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 18.10.04, 16:45
        marcopl napisał:

        > Ludzie osiedlajacy sie w Elku i okolicach w roku 1945 przewaznie zastawali
        > kompletnie urzadzone mieszkania poprzednich lokatorow Niemcow. Znajdowaly sie
        w
        >
        > nich czesto rzeczy i ubrania poprzednich lokatorow, ktorzy najczesciej
        uciekli
        > z jedna walizka. Nieraz byly to nawet albumy zdjec rodzinnych, pamiatkowe
        > ksiazki. Tak samo bylo na wsiach w powiecie elckim, gdzie Niemcy zostawili
        cale
        >
        > gospodarstwa z narzedziami, maszynami, urzadzone domy, a nieraz nawet zywy
        > inwentarz. najwiecej skorzystali ci, ktorzy przyszli do Elku w kilka dni po
        > wkroczeniu wojsk sowieckich. Byli to przewaznie mieszkancy nadgranicznych
        > polskich wsi oraz miasteczek. Nie przyjezdzali oni jednak z zamiarem
        osiedlenia
        >
        > sie. Wpadali na szaber. Zabierali z gospodarstw niemieckich i majatkow
        > przewaznie zywy inwentarz, wartosciowe przedmioty z domow i wszystko co dali
        > rade zapakowac na sanie i furmanki. Nastepnie przewozili to do swoich
        > gospodarstw. Bylo to jednak niebezpieczne i czesto wpadali w rece pijanych
        > Rosjan. Niektorych Polakow, ktorzy przyjechali na szaber i Rosjanie zastali w
        > niemieckich gospodarstwach brali za Niemcow i rozstrzeliwali. Takie wypadki
        > mialy miejsce w kilka dni po wkroczeniu Rosjan do powiatu elckiego.
        > Rozstrzelali nawet kilku polskich przymusowych robotnikow, ktorzy pracowali u
        > niemieckich bauerow w Mrozach. Wracali cala grupa i natkneli sie na Rosjan na
        > Szybie za tym Domem Wczasowym kolo rosyjskiego cmentarza wojennego z I wojny
        > (nie wiem czy zachowal sie do dzisiaj?). Znajdowal sie on zaraz przy drodze
        > gdzie skrecalo sie na strzelnice wojskowa.
        > Rosjanie byli rozwscieczeni, bo mysleli, ze spotkali niemieckich chlopow.
        > Polacy tlumaczyli sie, ze wracaja z robot przymusowych do Polski. Zarzadali
        od
        > nich dokumentow. Polacy mieli niemieckie karty pracy z niemieckimi stemplami
        ze
        >
        > swastyka. Rosjanie widzac to nie chcieli niczego wiecej sluchac. Postawili
        ich
        > pod plotem tego cmentarza i rozsztrzelali. Jeden z nich skorzystal z
        > zamieszania i uciekl do lasu. Przedostal sie do swojej rodzinnej wsi pod
        > Augustow. W 1946 roku wrocil jednak do Elku i zamieszkal na stale.
        > W marcu na wiosne zaczeli zjezdzac ci, ktorzy osiedlali sie. Spotykali sie
        > jednak ze zlym traktowaniem ze strony Rosjan. Rosjanie zmienili swoj stosunek
        > do polskich osadnikow na normalny po przekazaniu miasta polskiej
        administracji
        > 6-go kwietnia 1945 roku. Nie brakowalo roznych zorganizowanych band
        > szabrownikow, ktorzy z Polski centralnej przyjezdzali samochodami i zabierali
        > wszystko co cenniejsze. Na Rosjan znalezli sposob: spirytus i bimber.
        > Przyjezdzali ludzie ze zniszczonej Warszawy w celu osiedlenia, repatrianci ze
        > Wschodu oraz ludnosc z okolicznych polskich wsi i miast. Glownie Grajewo,
        > Augustow, Bialystok, Suwalki.
        > Co ze soba przywozili polscy osadnicy na Prusy? Przewaznie wszyscy wiezli
        > furmankami i pociagami pierzyny oraz lampy naftowe. W poniemieckich
        > mieszkaniach zastawali lodowki nie wiedzac co to jest. Niektorzy trzymali w
        > lodowkach ubrania jak w szafach. Inni wyrzucali je na smietniki nie wiedzac
        co
        > to jest. A jak juz dowiedzieli sie co to sa lodowki to nie mieli co mrozic.
        > Wielu dorastalo do mieszkan z lazienkami i lozek z materacami. Chociaz wielu
        > wyrzucalo materace i spalo na siennikach wypchanych sloma.
        > Kiedy pozostali Niemcy i Mazurzy zobaczyli tych wyglodnialych i wynedznialych
        > wojna polskich osadnikow, ktorzy doslownie rzucali sie na mienie poniemieckie
        > okreslali ich brzydkimi nazwami, ktorych jako Polak nie chce tutaj
        przytaczac.
        > Oni mimo, ze zyli w panstwie faszystowskiej dyktatury, ale standart zycia byl
        w
        >
        > Prusach znacznie lepszy niz w przedwojennej Polsce. Przez cala wojne
        > funkconowaly w Elku niemieckie sklepy. Pozniej w polowie wojny wprowadzono im
        > rowniez kartki na zywnosc. Ale bez problemu i ograniczen dostepna byla nowa
        > odziez, obuwie, przedmioty codziennego uzytku. Artykuly spozywcze takie jak
        > slodycze w tym czekolady. Mozna bylo bez problemu kupic kawe, herbate,
        > marmolade, cukier. W okupowanej Polsce natomiast te wszystkie artykuly byly
        > niedostepnym marzeniem dla Polakow. Zycie toczylo sie w Prusach w czasie
        wojny
        > normalnie z wyjatkiem nielicznych nalotow i zawiadomien ze sztabu, ze ktos z
        > rodziny zginal na froncie. Funkcjonowaly szkoly, instytucje,
        przedsiebiorstwa,
        > kina, teatry. Ludzie jezdzili na wakacje. Az w styczniu 1945 roku wkroczyli
        > Rosjanie a za nimi tysiace wyglodnialych, wynedznionych przez wojne i
        okupacje
        > czesto kalekich osadnikow
        > Stad duze roznice w spotkaniu niemieckich cywili pozostalych w Elku, ktorych
        > wojna nie dotknela z polskimi osadnikami wyniszczonymi wojna.
        >
        > marco
        Jedno mi sie nie zgadza Ci którzy przyjechali na Mazury osiedlic się
        ( z własnej woli albo przesiedleńcy) często juz nie widzieli tych poniemieckich
        dóbr, jak sam napisałes zostało tyo rozkradzione lub zniszczone a to przez
        armie radziecką (genialnie stosunek armii radzieckiej do wyzwolonego dobytku
        wprawdzie nie na Mazurach ale... opisuje np Piasecki) albo przez szbrowników i
        pseudoadministracje. Nie uogólniaj tez że wszyscy byli głodni i kalecy i
        jeszcze nie cywilizowani fakt ze przesiedleńcy nie mieli dobytku (ile wezmiesz
        ze soba goniony z domu nawet do furmanki, a przecież częśc przyjechała
        przepełnionymi pociagami.
        Te lodówki to tez raczej incydentalne przypadki i raczej z miasta ,
        przedewszystkim elkrycznośc(chetnie poznam zasieg elektrycznoci w okolicach
        Ełku w roku 1945, stad pewnie lampy naftowe :)) Zreszta w samym mieście
        osiedlali się często ludzie wykształceni albo "powołani" a to juz inna para
        kaloszy i świadomości.



        A przy okazji nie wiedziałem i ciągle nie wiem czy to mobb pisze jako Adamny
        więc nie uogólniaj
        Pozdrawiam
        Andrzej
      • adamny Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 18.10.04, 22:55
        ciekawe, marco przekonal administracje do cenzury.
        Ani chybi administracje jest zbyt leniwa zeby sledzic to forum i ulegla po
        prostu upierdliwosci pacjenta.
        Takie zycie, czesto na wierzchu jest ten co robi wkolo siebie wiele smrodu.

        Wygrales marco, teraz juz tylko zostala ci rehabilitacja wieskat i wyniesienie
        go na oltarze.
    • lycker Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 14.01.05, 22:08
      Ja naprzykład posiadam sporo zdjęć rodziny z ulicy Ogrodowej. Moi rodzice
      znależli je na strychu jak wynajmowali tam jeszcze dom. Mam także poniemiecką
      porcelane. Wracając do zdjeć wiekszość z nich to portrety ale są też bardzo
      ciekawe tj. zniszczenia we Francji. Oczywiście jest też zdjęcie przy tym domie
      co mieszkali. Jest także kilka pocztówek z I wojny światowej i mozna rozczytać
      co tam jest napisane. Ale oni mieli taki pismo że nie rozszyfrowalem niczego(no
      oprócz nazwiska).

      Niemcy tak bardzo się śpieszyli że zostawili obiad na stole w tym wlaśnie domu-
      opowiadala właścicielka domu która się prawdopodobnie wprowadziła odrazu po
      przejęciu miasta przez rosjan bo dom nie byl zdemolowany
      • ralston Re: przedmioty poniemieckie - przedmioty przywiez 04.01.06, 11:14
        Na Ogrodowej po wojnie zamieszkali moi dziadkowie. Dom został wybudowany już po
        wojnie. Z dzieciństwa pamiętam jak się pojawili jacyś Niemcy i dopytywali o
        duże drzewo, w jego pobliżu miał stać kiedyś ich dom. Dziadek był w stanie
        wskazać to miejsce. Drzewa już nie było, bo na jego miejscu pobudował się
        dziadka sąsiad. A niemiecki domek zdaje się został rozebrany...
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka