halas1961
20.11.09, 14:16
Nieraz tak sie zdaża,ze nie znajdujemy juz obok słuchaczy do naszych
opowieści o tych co odeszli. A mówic czasem bysmy mogli i mogli.
Chce sie nieraz całemu swiatu opowiedziec o tym jaka była moja
córka, co lubiła, czego nie lubiła, co ją denerwowało...Jakie miała
oczy, włosy, jak sie ubierała, po prostu jaka była, jaka nadal
jest...
Moja córka Panna Agata...
Była i jest dla mnie (jak dziecko dla każdej matki) najpiękniejsza i
najmądrzejsza, i najlepsza, i wogóle same naj...
Była wysoka, miała blond włosy... Latem jak mocno swieciło słonce to
robiły jej sie takie naturaalne pasemka, zwlaszcza gdy była młodsza,
bo potem troche jej włosy ściemniały. Nawet raz w ósmej klasie po
wakacjach sprawowanie jej chcieli obniżyć, ze niby włosy farbowane:)
Moja Agatka miała tak jak ja skłonności do nadwagi, więc cały czas
tej wagi pilnowała z dobrym skutkiem. Zawsze mówiła ze
śmiechem: "same złe geny po Was odziedziczyłam".
Moja Agatka miała szare oczy i piekną ciemna oprawę oczu. Brwi miała
tak pięknie regularne, ze każdy myslał ze je depiluje, a one takie
sobie po prostu były. Przy blond włosach wygladało to bardzo
pięknie. Miała malenkie zgrabne uszy. Pamietam jak sie urodziła, to
pilęgniarki mówiły, że to dziecko ma takie sliczne uszka:) Jako
dziecko była bardzo grzeczna, moja mama zawsze mówila, że moje
dzieci są tak grzeczne i tak sie pięknie razem bawią ze moznaby 10-
cioro takich pilnowac.
Moja Agatka była bardzo zdolna, jako 4-latka juz umiała czytac. była
ambitna i chciała wiele osiagnąc. Z łatwościa przychodziła jej nauka
języków obcych i uwielbiala ich się uczyc. Najśmieszniej było jak
mężowi napisała smsa jak ma sie pierwszy raz na lotnisku za granica
zachować. On źle zrozumiał i nie znajac wogóle angielskiego zaczął
odczytywac to co miał w smsie wpisane. Kasjerka miała ubaw, wreszcie
wzięła od niego te komórkę i sama sobie przeczytała:) Jeszcze dzis
mam usmiech na twarzy jak przypominam sobie jak Agatka naśladowała
ojca jak to czyta:)
Albo jak razem się odchudzałyśmy i latałyśmy z wagą po całym domu
szukac miejsca gdzie najniższą wagę wskazuje(bo taka waga była
ruchoma:)
Moja Agatka była umysłem matematycznym, dlatego studiowała ekonomie.
Podziwiałam ją jak ona się rozeznaje w tych wszystkich trudnych ,
dziwnych dla mnie przedmiotach. Była uparta, miała swoje zdanie,
ktorego była gotowa bronic do upadłego. Nie szło jej przekonac , po
jakims czasie sama dochodziła do słusznych wniosków:) i mówiła ze
smiechem: "miałaś mamo rację". Była na mnie zła czesto,ze za duzo
narzekam i miała rację. Teraz nie narzekam prawie wcale.
Miała swietny zmysł oragnizacyjny i pewnie tam u Pana czyms takim
sie zajmuje:) Umiała z niczego zarobić pare groszy. Komputer to był
jej żywioł. Uwielbiala tez latanie po sklepach.. zawsze z takich
wypraw wpadała ze śmeichem i radościa. Miała taki swietny gust, że
ja teraz to nic sobie takiego fajnego nie umiem kupic jak ona mi
wynajdywała za grosze:) Albo coś w mieszkaniu, pewnie patrzy nieraz
i mówi "mamo co Ty znowu za tandetę odstawiłaś:)"
Był okres ze moja Agatka chodziła na aikido, to taka japońska sztuka
samoobrony czy walki. Szło jej super. Raz nawet dzięki temu sie
obroniła i gościowi chyba rękę zwichneła, jak mi o tym opowiadała
powiedzialam ze wiecej sama nie pojedzie, ale ona była tak uparta,
ze ja wlasciwie nie miałam nic do gadania i jezdziła na to aikido.
Stamtad też wracała rozesmiana, szczęśliwa.
Mogłabym tak o swoje córce pisac i pisac i nigdy bym nie
skończyła... Mam nadzieję ze tam tez jest rozesmiana, ze chce abym
taką ją pamietała...
halina-mama Agatki