karola_sz-n
04.09.10, 09:17
Ponad dwa miesiące temu umarł mój ukochany Tatulek :( Tatuś chorowal przez pół roku, do
samego końca mielismy nadzieję, że jakoś uda się pokonac to okropne raczysko, ale niestety Tatuś
odszedł.
Byłam bardzo związana z moim Tatusiem, z Mamą też, teraz została mi już tylko Ona i bardzo się o
Nią boję. Rodzice zawsze byli moim oparciem, jak tylko coś zlego czy smutnego mi się działo, zawsze
moglam z Nimi o tym porozmawaić, słuzli radą i dobrym słowem. Wspierali mnie we wszystkim co
robię, o wszystkim mogłam porozmawiać, byli moim najlepszymi przyjaciółmi. Na szczeście mam
jeszcze jedną najlepszą na świecie przyjaciółkę Mamę.
od śmierci Taty, nie ma dla mnie przyszłości, tak jakby wszystko leglo w gruzach. ciężko mi bardzo,
nie mam zadnych planów na przyszłość, marzeń, wszystko wydaje mi się bez sensu. mam 31 lat,
zawsze marzyłam, że jak będe wychodzic za mąż,to Tatus zaprowadzi mnie do ołtarza, że będzie
bawił się z moimi dziećmi, a teraz wiem, że to niemożliwe. nie mam jeszcze dzieci i strasznie mi źle z
myślą, że jak kiedyś zostanę mamą, to Tatuś ich nigdy nie pozna. nie wyobrażam sobie jak to dalej
będzie bez Tatusia, jak bedą wyglądać święta, wszystkie imprezy typu imieniny, urodziny. dla mnie
wszystko juz się skonczylo.
mam dopiero 31 lat, a mam wrażanie, ze wszystko co dobre juz za mną. caly czas wracam myślami
do tego, jak bylo cudownie, jak bylam dzieckiem, jak Tata zabieral nas na basen, do kina czy jak
czytał nam ksiażeczki. uważam, ze czasy szkolne, studenckie, czasy jak mieszkałam z Rodzicami to
najlepszy okres w moim zyciu. mam wrażenie, że lepiej czy szczęśliwiej już nigdy nie będzie. może to
śmieszne, ale bardzo często i chętnie wracam do filmów oglądanych w dzieciństwie czy latach
mlodzieńczych. przypominam sobie, jak było wtedy wspaniale, jak beztrosko i lzy same cisną mi sie
do oczu, że to nie wroci. strasznie chcialabym cofnąć czas i cieszyc sie tymi chwilami jeszcze raz :(