osmiorniczka030
29.03.08, 01:59
Ja takze stracilam niedawno Tate, mojego najwiekszego przyjaciela.
Zdazylam powiedziec mu wszystko, ale nie moge sie pogodzic z tym, ze
zostalam sama. Opiekowalam sie nim cale zycie. On byl prawdziwym
sensem mojego zycia. Teraz nie umiem juz zyc. Patrze na swiat jak
przez szybke. W dodatku przechodze ogromny kryzys wiary. Szukam
wciaz dowodu na to, ze moj Tata zyje i ma sie dobrze. Sama wiara mi
nie wystarcza. Jednak po smierci Taty zdarzylo sie w moim zyciu
kilka dziwnych rzeczy. Mialam wrazenie, jakby Tata wysylal mi pewne
znaki zawsze o jednej porze, podczas modlitwy w godzinie jego
smierci. Byc moze to tylko moja wyobraznia, a moze... Czy ktos z Was
tez ma podobne doswiadczenie, jakby zmarli byli obok nas, mowili do
nas? Napiszcie o tym. Pozdrawiam.