Dodaj do ulubionych

Pyskówki 3 latka.

27.12.11, 15:09
Jestem mamą 3 letniego jedynaka. Rozwija sie super, chociaż dużo choruje . Od jakiego miesiąca gdy coś nie jest po jego myśli zaczyna z nami "pyskować ". Na zasadzie" - Zostaw to" odpowiada "TY zostaw", jestes niegrzeczny - Ty jesteś niegrzeczna ,Zaraz ci zabiore zabwakę odpowiada - Ja ci zabiorę komórke.. itd. Jak ja mam reagować? Na początku próbowałam to lekceważayć . Mały obraża sie i stwierdza "TY jesteś kupa"- to najgorsze w jego mniemaniu określenie na dzień dzisiejszy.Próbuje wymusić ale teraz robi sie taki przemądrzały. Jak wyeliminowąć te odzywki?
Obserwuj wątek
    • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 15:18
      to.re.ad napisała:

      > Jestem mamą 3 letniego jedynaka. Rozwija sie super, chociaż dużo choruje . Od j
      > akiego miesiąca gdy coś nie jest po jego myśli zaczyna z nami "pyskować ". Na z
      > asadzie" - Zostaw to" odpowiada "TY zostaw", jestes niegrzeczny - Ty jesteś nie
      > grzeczna ,Zaraz ci zabiore zabwakę odpowiada - Ja ci zabiorę komórke.. itd. Jak
      > ja mam reagować?
      Po pierwsze jak się da to nie zaczynać tych pyskówek. Co to w ogóle za teksty "jesteś niegrzeczny" albo "zaraz Ci zabiorę zabawkę"? A poza tym chyba najlepiej puszczać mimo uszu. A poza tym chyba skądś się uczy takich odzywek. Ciekawe skąd?
      • to.re.ad Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 15:22
        Nigdy nie powiedziałaś dziecku : Jesteś niegrzeczny? w końcu zabranie zabawki za złe zachowanie jest konsekewncją złego zachowania ? czy nie???
        • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 15:55
          to.re.ad napisała:

          > Nigdy nie powiedziałaś dziecku : Jesteś niegrzeczny?
          Nigdy. Moje dziecko nie jest niegrzeczne. Moje dziecko tylko czasem niegrzecznie się zachowuje. To kolosalna różnica. Wyobraź sobie że mówię do ciebie: Jesteś głupia. Albo: Postąpiłaś głupio. Czujesz różnicę?

          > w końcu zabranie zabawki za złe zachowanie jest konsekewncją złego zachowania ? czy nie???
          A czy to złe zachowanie miało bezpośredni związek z tą konkretną zabawką?
          • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 16:26
            joshima napisała:

            > Wyobraź sobie że mówię do ciebie: Jesteś głupia. Albo: Postąpiłaś głupio. Czujesz różnicę?

            Nie musi być głupcem ten, kto postąpił głupio.
            Jest natomiast niegrzecznym, kto postępuje niegrzecznie. Jest nieuprzejmym ten, kto postępuje nieuprzejmie. Jest pyskaczem ten, kto pyskuje. Czujesz różnicę?
        • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 21:42
          Konsekwencją złego zachowania jest wkurzenie albo smutek rodzica/innego dziecka i niechęć do dalszych kontaktów. To jest konsekwencja naturalna. Zabieranie zabawki, stawianie do kata to abstrakcje, których dzieci nie rozumieją.
          • scher Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 08:49
            mama_myszkina napisała:

            > Konsekwencją złego zachowania jest wkurzenie albo smutek rodzica/innego dziecka
            > i niechęć do dalszych kontaktów.

            Zgoda.

            > Zabieranie zabawki, stawianie do kata to abstrakcje, których dzieci nie rozumieją.

            Akurat. Moje jakoś zabieranie zabawki rozumiały (każde z nich). Co do kąta - nie stawiałem.
            • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 09:50
              Akurat. Moje jakoś zabieranie zabawki rozumiały (każde z nich).

              Zabieranie zabawek ma zawsze kontekst. Jeżeli odbywa się to w sytuacji mocno dyskutowanej w pobocznym wątku, moim zdaniem jest to jasne dla średnio rozgarniętego dwulatka. Jeżeli zdanie "bo zabiorę ci lalkę" jest odpowiedzią na "nie będę myć zębów" dziecko może nie zrozumieć niczego poza tym, że rodzic ma silniejszą pozycję. Owszem ma, ale warto, żeby to nie była jedyna nauka wyciągnięta przez dziecko.


              • scher Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 10:23
                Pełna zgoda.
                • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 17:31
                  No, mi też chodziło o sytuację opisaną powyżej. Jeśli dziecko mówi 'nie umyję się' a mama na to 'myj się, bo zabiorę ci uubioną przytulankę' to niczego nie wnosi.

                  Jeśli dziecko wali zabawką o podłogę, hałasuje i ją niszczy to oczywiście jest to zupełnie co innego. Ja bym ostrzegła raz, powidziała, że może walić poduszką, a jak nie, to zabrałabym zabawkę. Poza innymi kwestiami, odłamki plastiku są naprawdę niebezpieczne.
      • saguaro70 Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 13:48
        I znowu z przyjemnością Cię czytam.
        Masz rację, jak zwykle. :D
        Pozdrawiam cieplutko :):)
    • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 17:03
      to.re.ad napisała:

      > Jestem mamą 3 letniego jedynaka. Rozwija sie super, chociaż dużo choruje . Od j
      > akiego miesiąca gdy coś nie jest po jego myśli zaczyna z nami "pyskować ". Na z
      > asadzie" - Zostaw to" odpowiada "TY zostaw", jestes niegrzeczny - Ty jesteś nie
      > grzeczna ,Zaraz ci zabiore zabwakę odpowiada - Ja ci zabiorę komórke.. itd. Jak
      > ja mam reagować? Na początku próbowałam to lekceważayć.

      Nie możesz tego lekceważyć, bo to walka o przywództwo w stadzie. Trzeba zdecydowanie, groźnie, patrząc prosto w oczy powiedzieć coś w stylu:
      - Powiedziałam zostaw!
      - Nie wolno tak mówić do mamy!
      - Uważaj, dziecko, bo się doigrasz!
      - Nie możesz mi zabrać komórki, jestem twoją mamą i na pewno na to sobie nie pozwolę!

      Z drugiej strony nie polecam gwałtownych reakcji i karania. Taka walka o władzę to prawidłowość rozwojowa i nieumiejętność pogodzenia się z nieuchronnym, czyli koniecznością podporządkowania się woli rodzica. Stanowczość tak, represje nie.

      > Mały obraża sie i stwierdza "TY jesteś kupa"

      Żadne dziecko nie powinno się tak odezwać do rodzica nigdy. Za coś takiego bym ukarał.
      • Gość: to.re.ad Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.dynamic.chello.pl 27.12.11, 20:32
        Dzięki , mały rzeczywiście chce rządzić. A najgorsze że nie lubi się podporządkować jak każdy 3 latek :)
        • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 21:04
          Mój trzylatek zachowywał się bardzo podobnie i wcale nie uważałam tego za próby rządzenia. To skok rozwojowy, w którym dziecko zachowuje się buntowniczo, często nieznośnie. Ale skok jest niezbędny do wkroczenia w następny etap. Teraz mój syn jest od kilku miesięcy mądry, rozsądny, skłonny do kompromisów, sprząta po sobie nawet bez przypominania. Ale do tego trzeba przeskoczyć przez przepaść dzielącą dwulatka od trzylatka. Ogromna to przepaść i stąd paskudne zachowania. Mój syn był w tym okresie nie do zniesienia.
          Ja w utarczki słowne z młodym się nie wdawałam, nie reagowałam nerwowo ani alergicznie na próby pyskowania (nawet się cieszyłam - bo to świadczy o dojrzewaniu, a i w przedszkolu takie odzywki się przydają). Popełniłam inny błąd, ale szybko się z niego wycofałam. Próbowałam wymusić na nim np. ubranie się (bo wcześniej się ubierał). A im bardziej zmuszałam (np. mówiąc, że nie wyjdziemy na dwór), tym bardziej był na nie. Dopiero jak odpuściłam, bunt przygasł. Buntować trzeba się przeciwko czemuś.
          Trzylatek nie chce rządzić. On nie wie, po co i na co miałby rządzić. Ma fochy, bo to taki etap. Gasiłam je w zarodku poprzez olewanie. W tym wieku odzywki typu jesteś kupą są nastawione na wywołanie reakcji (nie na żadne rządzenie!) i jeśli rodzic się oburza to dziecko osiągnęło cel.
          Rodzina to nie miejsce na strukturę hierarchiczną i walkę o dominację. Jeżeli dziecku "pokażemy gdzie jego miejsce" to sami kręcimy na siebie bicz. Bo nakierunkowujemy naszą postawę na walkę o pozycję. I ta walka będzie już zawsze nam towarzyszyła.
          Rodzice nie muszą walczyć o autorytet, bo go mają w sposób naturalny - są mądrzejsi, bardziej doświadczeni, więksi, silniejsi. Im bardziej wdajemy się w walkę o dominację z trzylatkiem, tym bardziej jesteśmy śmieszni.
          Ja wiem, kiedy mojemu dziecku powiedzieć nie. Ale staram się na każdym kroku pokazywać, że szanuję jego uczucia. W związku z tym on szanuje moje.
          Pomimo tego (a może właśnie dlatego) że nie walczyłam o dominację, mój syn po przejściu buntu stał się cudownie grzeczny, uprzejmy, empatyczny do przesady. I jest przy tym asertywny - bo go nie tłamsiłam, pozwoliłam na ten głupi (głupi bo młody zachowywał się głupiej niż kiedykolwiek) bunt.
          • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 21:41
            Rodzice nie muszą walczyć o autorytet, bo go mają w sposób naturalny - są mądrzejsi, bardziej doświadczeni, więksi, silniejsi.
            Im wiecej mam do czynienia z dziecmi, tym jakos mniej w to wierze:)
            • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:02
              Bo może myślisz, że autorytet polega na tym, że dziecko się nie buntuje?
              • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:13
                Wszystkie dzieci sie buntuja, chodzi mi bardziej o forme tego buntu. Wydawalo mi ze autorytet polega na tym,ze dziecko ( w moim przypadku prawie 5 letnie ) jest w stanie choc raz na czas przyjac ze jesli rodzic cos nakazuje/zakazuje to robi to z milosci i dbania o jego zdrowie i zycie, a nie tylko w celu zlosliwego udreczenia nieszczesnego potomka, przeciw czemu trzeba w sposob staly, glosny i nieznosny dla otoczenia protestowac:)
                • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:17
                  anula36 napisała:

                  > Wszystkie dzieci sie buntuja, chodzi mi bardziej o forme tego buntu.
                  Czyli dla Ciebie autorytet oznacza kontrolę?

                  > Wydawalo
                  > mi ze autorytet polega na tym,ze dziecko ( w moim przypadku prawie 5 letnie )
                  > jest w stanie choc raz na czas przyjac ze jesli rodzic cos nakazuje/zakazuje t
                  > o robi to z milosci i dbania o jego zdrowie i zycie, a nie tylko w celu zlosliw
                  > ego udreczenia nieszczesnego potomka
                  Hi hi hi. Nawet nastolatki rzadko są do tego zdolne. To nie ma nic wspólnego z autorytetem.
                  • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:19
                    > Wszystkie dzieci sie buntuja, chodzi mi bardziej o forme tego buntu.
                    > Czyli dla Ciebie autorytet oznacza kontrolę?

                    Nie rozumiem tego toku rozumowania.co ma piernik do wiatraka?
                    • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:33
                      anula36 napisała:

                      > > Wszystkie dzieci sie buntuja, chodzi mi bardziej o forme tego buntu.
                      > > Czyli dla Ciebie autorytet oznacza kontrolę?
                      >
                      > Nie rozumiem tego toku rozumowania.co ma piernik do wiatraka?
                      To nie tok rozumowania tylko pytanie. Po prostu trudno mi zrozumieć czym jest dla Ciebie autorytet.

                      Jeśli ktoś cieszy się u mnie autorytetem to ja chce postępować tak jak on postępuje ale wcale nie oznacza, że bez szemrania będę robić to co on mi każe.
                      • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:41
                        w takim razie ja mam u mojej przyszywanej coruni autorytet odwrotny - zawsze chce robic dokladnie odwrotnie niz ja.
                      • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:42
                        joshima napisała:

                        > Jeśli ktoś cieszy się u mnie autorytetem to ja chce postępować tak jak on postępuje
                        > ale wcale nie oznacza, że bez szemrania będę robić to co on mi każe.

                        Jak zwykle popełniasz ten sam błąd. Uparcie porównujesz niedojrzałą osobowość dziecka do ukształtowanej osobowości dorosłego. Dziecko rozumuje i funkcjonuje inaczej. Dziecko często trzeba zmusić do pożądanego zachowania i podporządkowania się woli rodziców.

                        PS. Nie musisz odpowiadać na ten post. Nie polemizuję z tobą, traktuję tylko twoje poglądy jako reprezentatywne dla pewnej części "nowoczesnych" rodziców i korzystam z okazji, żeby podważyć ich aksjologiczne podstawy.
                • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:24
                  Bunt polega na kwestionowaniu :)
                  A rola rodzica, to wytłumaczyć dziecku powód zakazu w taki sposób, by przekonać buntownika.
                  Rozmowa, rozmowa, rozmowa - to podstawa autorytetu. Nawiązanie kontaktu.
                  Ja ostatnio omówiłam młodemu (3,5) dwukrotnie ideę wydalania moczu i to go przekonało do zrobienia usg, którego się panicznie bał i do nie naciskania siusiaka w czasie oddawania moczu (Może mu to zaszkodzić. Ale na słowo nie uwierzył. Przekonało go dopiero opisanie w prostych słowach, że ma wodonercze i że istnieje ryzyko zakażenia.)
                  • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:44
                    rulsanka napisała:

                    > Bunt polega na kwestionowaniu :)
                    > A rola rodzica, to wytłumaczyć dziecku powód zakazu w taki sposób, by przekonać
                    > buntownika.

                    A jeśli buntownik nie da się przekonać? Dopuszczasz jakieś metody egzekwowania zasad, czy tylko metody oparte na perswazji?
                    • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:51
                      ja dopuszczam. Jak kopie w szklane witryny sklepow mimo uwag i podniesionego glosu, wole wziasc za bety i wyniesc na zewnatrz niz czekac az witryna sie rozpadnie w drobny mak.
                  • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:48
                    Wlasnie w tym rzecz- ile ja sie natlumacze i napluje DLACZEGO cos trzeba robic, lub lepiej tego nie robic a i tak zawsze wychodze na opresyjnego rodzica. A juz naprawde reaguje tylko w podstawowych kwestiach dotyczacych zycia i zdrowia.
                    • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 23:12
                      anula36 napisała:

                      > Wlasnie w tym rzecz- ile ja sie natlumacze i napluje DLACZEGO cos trzeba robic,
                      > lub lepiej tego nie robic a i tak zawsze wychodze na opresyjnego rodzica.

                      Bo za dużo gadasz.
                      Ja w pewnym momencie zorientowałem się, że przyzwyczaiłem dzieci do zbyt daleko idącej "demokracji". Poznałem to po tym, że żadnego polecenia moi starsi nie byli w stanie wykonać od razu. Była albo dyskusja, w 99% przypadków jałowa i bezcelowa, co było jasne od jej początku, albo zwlekanie i konieczność powtarzania poleceń.

                      Poświęciłem więc kilka rozmów i wytłumaczyłem dzieciom, że jako ich ojciec nie mam zamiaru dyskutować z nimi na każdy temat, szczególnie na temat poleceń porządkowych czy fundamentalnych zasad organizujących codzienne życie naszej rodziny. Organizację codziennego życia ustalamy my, rodzice, i naprawdę nie musimy i nie zamierzamy tłumaczyć się przed dziećmi, że po chleb to trzeba iść akurat teraz, a nie pół godziny później.

                      Wprowadziłem bardzo skuteczne zaklęcia:
                      "To jest polecenie."
                      "Tym razem nie przewiduję dyskusji."
                      "Tata/mama mówi RAZ."
                      Używam tych zaklęć wymiennie.

                      Dzieci zrozumiały, zaczęły się stosować, życie rodzinne stało się prostsze.
                      Zauważyłem też, że dzieci w swoim wewnętrznym przekonaniu zaakceptowały kolejną regułę życia społecznego, czyli że często podlegamy czyjejś władzy uznaniowej i nie na każdy temat można dyskutować.

                      Absolutnie nie miałem ani przez chwilę poczucia, że dzieci uznały to za opresję, przeciwnie, odczuwam taki jakby wzrost zaufania do nas, rodziców. Bo przecież podejmowanie decyzji uznaniowych wymaga odpowiedzialności, odwagi, dojrzałości. Skoro dzieci widzą, że ich rodzice mają odwagę podejmować takie decyzje, kierując się wyłącznie swoim rozumem, nie żadnymi pomocami w rodzaju spisanych przez kogoś kryteriów, podpowiedzi itp., że podejmują swoje postanowienia roztropnie, to znaczy że potrafią porządkować rzeczywistość, że skutkiem ich decyzji jest rodzący się z chaosu ład i porządek. Dziecko wie, że samo by tak jeszcze nie umiało.

                      W tym moim zdaniem tkwi przyczyna zwiększonego zaufania dziecka do rodziców i wzrost jego poczucia bezpieczeństwa.
                      • anula36 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 23:23
                        No i masz racje. Gledze, gledze, tlumacze, namawiam a na koncu i tak do niektorych rzeczy zmusic musze i wychodze na wstretna zolze.

                        sprobuje cos niecos z w/w przemycic, korzystajac ze bedziemy przez najblizsze dni tylko we trojke. Matka mowi tylko raz podoba mi sie najbardziej:)
          • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:36
            rulsanka napisała:

            > Mój trzylatek zachowywał się bardzo podobnie i wcale nie uważałam tego za próby
            > rządzenia. To skok rozwojowy, w którym dziecko zachowuje się buntowniczo, często
            > nieznośnie. Ale skok jest niezbędny do wkroczenia w następny etap.

            Oczywiście. Jednak na ten naturalny bunt rodzice powinni reagować tak, żeby dziecku weszło w nawyk traktowanie rodziców jako naturalnego ograniczenia dziecięcego, impulsywnego, popędliwego ego. Dziecko, które zakończy ten etap buntu, nie nauczywszy się, że rodzice mają jednak władzę i czasem z tej władzy stanowczo korzystają w celu ukrócenia pewnych buntowniczych zachowań, nie będzie nigdy traktować rodziców jako prawdziwych autorytetów.
            Autorytet to ktoś, kto daje ci coś (rzeczy niematerialne mam głównie na myśli), czego pragniesz, ale też ktoś, z kim musisz się liczyć.

            Jeżeli w wieku 2-3 lat dziecko nie nauczy się traktować rodziców jak naturalnego autorytetu, nie będzie też miało prawidłowego stosunku do innych autorytetów.

            Serdecznie polecam serial pt. "Rodzina zastępcza". Jedyny chyba dzisiaj serial pokazujący prawdziwie mądrych rodziców i naprawdę uporządkowaną rodzinę, w której dzieci są bardzo kochane, ale w żadnym razie nie rządzą dorosłymi. Te dialogi, w których filmowi rodzice tłumaczą dzieciom najważniejsze życiowe prawdy - bezcenne.

            > W tym wieku odzywki typu jesteś kupą są nastawione na wywołanie reakcji

            Niemniej jednak ranga "zaatakowanych" wartości jest tak duża, że reakcja rodziców powinna być. Ma to być taka reakcja, żeby dziecko więcej nie powtórzyło takiego zachowania.

            > i jeśli rodzic się oburza to dziecko osiągnęło cel

            Zgoda. Dlatego trzeba zdecydowanie ukrócić złe zachowanie dziecka, bez oburzania się i wychodzenia z siebie.

            > Rodzina to nie miejsce na strukturę hierarchiczną

            Nie zgadzam się. Rodzina musi mieć strukturę hierarchiczną, bo to daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa.

            > i walkę o dominację

            Słowo "walka" w ogóle nie pasuje do słowa "rodzina". Rodzice nie mają z dziećmi walczyć o dominację. Oni po prostu muszą dominować. Spokojnie, konsekwentnie, bez napinania się.
            Karcenie dzieci nie jest "walką o dominację", to pomylenie pojęć.
            • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 09:40
              scher napisał:

              > Serdecznie polecam serial pt. "Rodzina zastępcza". Jedyny chyba dzisiaj serial
              > pokazujący prawdziwie mądrych rodziców i naprawdę uporządkowaną rodzinę
              1. Nie przypominam sobie by bohaterem tego serialu był 2-3latek
              2. Jestem pewna, że Twoimi metodami nie da się uzyskać takiego efektu w wieku nastoletnim.
              • scher Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 10:23
                joshima napisała:

                > > Serdecznie polecam serial pt. "Rodzina zastępcza". Jedyny chyba dzisiaj serial
                > > pokazujący prawdziwie mądrych rodziców i naprawdę uporządkowaną rodzinę
                > 1. Nie przypominam sobie by bohaterem tego serialu był 2-3latek

                To nie ma znaczenia.

                > 2. Jestem pewna, że Twoimi metodami nie da się uzyskać takiego efektu w wieku
                > nastoletnim.

                W wieku nastoletnim trzeba połączyć stanowczość z wyjaśnianiem powodów swojego postępowania.
                • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 10:32
                  scher napisał:

                  > > 1. Nie przypominam sobie by bohaterem tego serialu był 2-3latek
                  >
                  > To nie ma znaczenia.

                  To ma zasadnicze znaczenie. Bo przykład podany przez Ciebie jest nieadekwatny do tematu wątku.
                  • scher Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 10:51
                    Nie przypominam sobie, żebym podawał jakiś przykład z tego serialu.
    • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 17:06
      O kurczę! Do tej pory sprawiałaś wrażenie przynajmniej nieźle wychowanej. Jak to beczkę soli trzeba zjeść, żeby prawdziwa natura tak czy tak wylazła...
    • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:03
      Na zasadzie" - Zostaw to" odpowiada "TY zostaw", jestes niegrzeczny - Ty jesteś niegrzeczna ,Zaraz ci zabiore zabwakę odpowiada - Ja ci zabiorę komórke.. itd. Jak ja mam reagować?

      Zakładając, że przemyslałas i dobrze wiesz dlaczego mówisz "zabiorę, zostaw.." itd , to moim zdaniem nie ma problemu - po prostu uprzejmie informujesz młodego człowieka, że nie zabierze Ci komórki itd, bo nie ma takiej możliwości.

      Jednak na obrażanie ludzi, w tym matki ("jesteś kupa") trzeba moim zdaniem reagowac natychmiast i stanowczo, w spokojnym miejscu , patrząc dziecku w oczy. Za pierwsze tego typu przewinienie raczej bym nie karała (poza wspomnianą wcześniej reprymendą).

      p.s. trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której za karę trzeba dziecku zabrać zabawkę, ale pewnie takie sytuacje się pewnie zdarzają , kiedy np dziecko celowo niszczy zabawkę.

      p.s. 2 słowo "niegrzeczny" niewiele znaczy dla trzylatka.
      • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:11
        joa66 napisała:

        > p.s. trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której za karę trzeba dziecku zabrać
        > zabawkę, ale pewnie takie sytuacje się pewnie zdarzają , kiedy np dziecko celo
        > wo niszczy zabawkę.
        Nawet nie koniecznie, skoro to jego zabawka. Ja mogę zniszczyć swoją rzecz i nie życzę sobie, żeby mi ją ktoś z tego powodu odbierał. Za to jeśli zabawka jest narzędziem destrukcji albo jeśli zabawka służy do umyślnego robienia krzywdy innym to tak. Ale na zasadzie przerwania niepożądanego zachowania a nie za karę. I wtedy to przecież nikt nie będzie dziecka ostrzegał, tylko trzeba przerwać "zabawę" natychmiast.
        • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:17
          joshima napisała:

          > Nawet niekoniecznie, skoro to jego zabawka.

          Akurat.

          > Ja mogę zniszczyć swoją rzecz i nie życzę sobie, żeby mi ją ktoś z tego powodu odbierał.

          Gdyby tak odezwało się dziecko do rodzica, trzeba by to kwalifikować jako bezczelność.
          Dziecko nie ma takich samych praw jak dorosły.
          • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:34
            scher napisał:

            > Gdyby tak odezwało się dziecko do rodzica, trzeba by to kwalifikować jako bezcz
            > elność.
            Ty na pewno tak, ja raczej nie. EOT.
        • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:23
          Nawet nie koniecznie, skoro to jego zabawka

          Moim zdaniem nie do końca. Jeżeli dziecko niszczy zabawkę nie w celach badawczych, tylko w jakimś ataku buntu, szale, na złość rodzicom, można zabawkę zabrać. Można szanowac fakt, że zabawka należy do dziecka i jednocześnie uczyć go, że niszczenie rzeczy, nawet własnych, to nie jest fajne zachowanie. Przejaskrawiając sytuację - jezeli dziecko będzie mazało ścianę w SWOIM pokoju, SWOIM burakiem, ze SWOJEGO obiadu - to ja bym odsunęła go od ściany i tego buraka zabrała.

          Szacunek dla prawa własności dziecka nie polega moim zdaniem na tym, że dziecko robi z tym to co chce.
          • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:30
            p.s. Poza tym ja nie za bardzo wierzę w hasła poszanowania własności dziecka reprezentowanego poprzez przyzwolenie na robienie z posiadaną rzeczą wszystkiego na co dziecko ma ochotę.

            Rozumiem, że jeżeli np siedmiolatek wymieni świeżo otrzymany w przezencie aparat fotograficzny na karty pokemona nalezy uznac , że miał prawo, bo to jego rzecz i nie interweniować?
          • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:36
            joa66 napisała:

            > Moim zdaniem nie do końca. Jeżeli dziecko niszczy zabawkę nie w celach badawczy
            > ch, tylko w jakimś ataku buntu, szale, na złość rodzicom, można zabawkę zabrać.
            Po co. Ja wolałabym ją zostawić a następnie odmówić kupienia drugiej w zamian za tę zniszczoną. Uważam, że to bardziej kształcące.

            > jezeli dziecko będzie mazało ścianę w SWOIM pokoju, SWOIM burakie
            > m, ze SWOJEGO obiadu - to ja bym odsunęła go od ściany i tego buraka zabrała.
            Gdyby to było w jego domu to tak. W przeciwnym razie jego pokój to jednak nie to samo co jego zabawka. To po pierwsze. Inna sprawa, że przykład od czapy, bo niby dlaczego dziecko nie je z innymi w jadalni?

            > Szacunek dla prawa własności dziecka nie polega moim zdaniem na tym, że dziecko
            > robi z tym to co chce.
            A na czym?
            • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:46
              Inna sprawa, że przykład od czapy, bo niby dlaczego dziecko nie je z innymi w jadalni

              np dlatego, że ma nogi i poszedł do łazienki a tam odkrył, że do kieszonki wpadł mu kawałek buraka?



              Szacunek dla prawa własności dziecka nie polega moim zdaniem na tym, że dziecko robi z tym to co chce.
              A na czym


              np na tym, że nie dysponujemy jego zabawką bez jego wiedzy, nie oddajemy lalki młodszej kuzynce i nie wyrzucamy samochodzika bo i tak nie ma koła.
            • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 22:51
              Po co. Ja wolałabym ją zostawić a następnie odmówić kupienia drugiej w zamian za tę zniszczoną. Uważam, że to bardziej kształcące

              Co to znaczy "w zamian"? Masz na mysli identyczną zabawkę czy po prostu odmówiłabyś kupienia jakiejkowliek zabawki do końca życia?

              W większości wypadków dziecko nie nauczyłoby się NICZEGO, bo o popsutej zabawce zapomniałoby szybko, a nowe by wciąż dostawało (okazji jest wystarczająco dużo). Przepraszam - nauczyłoby się, że można niszczyć.
              • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 23:20
                joa66 napisała:

                > Co to znaczy "w zamian"?
                "W zamian" znaczy: mamo kup mi nowa lalę bo tamta jest zepsuta. Sądziłam, że to jasne.


                > W większości wypadków dziecko nie nauczyłoby się NICZEGO, bo o popsutej zabawce
                > zapomniałoby szybko, a nowe by wciąż dostawało (okazji jest wystarczająco dużo
                > ). Przepraszam - nauczyłoby się, że można niszczyć.
                Mam odwrotne doświadczenia.
                • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 09:27
                  Większość dzieci nie powie "kup mi, bo tamta jest zepsuta" ;). Natomiast bardzo szybko zauważy, że nową zabawkę I TAK dostanie.

                  Joshima, czy gdyby Twoje dziecko wyrzucało za okno np klocki Lego warte co najmniej 1000 zł nie reagowałabyś, bo to jego?

                  Czy uzależniasz szacunek dla prawa własności dziecka od wartości niszczonego przedmiotu czy nie?

                  Obawiam się, że w dużym stopniu to samooszukiwanie się. Zabawka dziecka jest jego własnością w podobny sposób co jego pokój. Tak naprawdę prawnym właścicielem jest rodzic i jego reakcja najczęściej zależy od tego jak ocenia potencjalne szkody, a nie od tego jak bardzo szanuje prawa właściciela.

                  Nie mówiąc o tym, że są rzeczy ważniejsze niż prawo do niszczenia swojej "własności" przez dziecko. Na przykład szacunek dla człowieka, który na tę zabawkę pracował, szacunek do człowieka (często dziecka), który tę zabawkę produkował. I tak naprawdę szacunek dla rodzin, które na zabawki nie mogą sobie pozwolić.

                  Nauczenie wyrażanie swojej złości czy buntu w sposób, który nie jest destrukcyjny też jest bardzo ważne.

                  Szanowanie zdania dziecka w sprawach jego zabawek jest bardzo ważne. Niemniej uważam, że bezmyślny kult własności nie służy ani dziecku ani nikomu. Są jeszcze zwykłe normy współżycia i niemodna przyzwoitość.
                  • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 09:38
                    joa66 napisała:

                    > Joshima, czy gdyby Twoje dziecko wyrzucało za okno np klocki Lego warte co najm
                    > niej 1000 zł nie reagowałabyś, bo to jego?
                    Na pewno starałabym się wytłumaczyć mu, że tak się nie robi. Z całą pewnością jednak nie stosowałabym groźby: "bo Ci zabiorę".


                    > Czy uzależniasz szacunek dla prawa własności dziecka od wartości niszczonego pr
                    > zedmiotu czy nie?
                    Nie. Szybko można się przekonać o tym jaki charakter i temperament ma dziecko i np nie inwestować w bardzo drogie zabawki.


                    > Obawiam się, że w dużym stopniu to samooszukiwanie się. Zabawka dziecka jest je
                    > go własnością
                    Jak to nie?

                    > Nie mówiąc o tym, że są rzeczy ważniejsze niż prawo do niszczenia swojej "własn
                    > ości" przez dziecko. Na przykład szacunek dla człowieka, który na tę zabawkę pr
                    > acował
                    Nie no nie żartuj. Zawsze tak myślisz o wszystkich rzeczach, które dostajesz? Zadziwia mnie kult rzeczy.
                    • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 10:17
                      Zadziwia mnie kult rzeczy.

                      Nie należy mylić kultu rzeczy ze zwykłym szanowaniem rzeczy, na które ktoś pracował.

                      Rozumiem, że Tobie będzie to obojętne jeżeli kupisz przyjaciółce piękną jedwabną apaszkę a ona będzie jej używać jej jako ścierki, bo w sumie to jej własność i jej sprawa, a Tobie kult rzeczy jest obcy?


                      • scher Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 10:25
                        joa66 napisała:

                        > Rozumiem, że Tobie będzie to obojętne jeżeli kupisz przyjaciółce piękną jedwabną apaszkę
                        > a ona będzie jej używać jej jako ścierki, bo w sumie to jej własność i jej sprawa, a Tobie
                        > kult rzeczy jest obcy?

                        Celne :)
                        • joshima Chybione 28.12.11, 10:37
                          EOT
                      • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 10:36
                        joa66 napisała:

                        > Nie należy mylić kultu rzeczy ze zwykłym szanowaniem rzeczy, na które ktoś prac
                        > ował.
                        Dla mnie to kult jeśli posiadanie rzeczy wiąże się z jakimś niezrozumiałym nabożnym szacunkiem dla kogoś kto ja wyprodukował (najpewniej automat) i kogoś kto wydał na nią pieniądze. Dla mnie jest to nieistotne skoro ta rzecz należy do mnie. To ciągle tylko rzecz.


                        > Rozumiem, że Tobie będzie to obojętne jeżeli kupisz przyjaciółce piękną jedwabn
                        > ą apaszkę a ona będzie jej używać jej jako ścierki
                        Oczywiście. Nie rozliczam nikogo z podarowanych prezentów. Najwyżej mi wstyd, że nie trafiłam w gust, szczególnie gdyby chodziło o przyjaciółkę. I tak samo nie czułabym się komfortowo, gdyby mnie rozliczano z tego czemu "piękny" fajansowy wazon, który mi się nie podoba nie stoi na honorowym miejscu tylko w najlepszym razie w kartonie w garażu.
                        • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 11:26
                          Naprawdę nie widzisz różnicy między ulokowaniem brzydkiego wazonika w piwnicy a celowym niszczeniem przedmiotu?

                          Każdy wychowuje dzieci jak chce i nie sądzę, żebym Ciebie przekonała. Ja chciałabym nauczyć swoje dziecko tego, że może bronić swojej własności, ale nie tego, że może robić co mu się podoba z swoimi rzeczami BEZ względu na innych ludzi. Teoretycznie właściciel kamienicy może odłączyć w niej prąd i ogrzewanie nawet jeżeli w jednym z mieszkań mieszka poskwaterunkowa strauszka. Ma do tego prawo. Ale ja chciałabym tak wychować swoje dziecko, żeby liczyło się też z innymi.

                          Być może tym się różnimy. Tobie jest wszystko jedno czy koleżanka użyje jedwabnej apaszki otrzymanej od Ciebie jako ścierki. Mnie byłoby przykro. Nie jestem jednak przekonana, że moje uczucie wynikałoby z kultu rzeczy.
                          • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 13:38
                            joa66 napisała:

                            > Naprawdę nie widzisz różnicy między ulokowaniem brzydkiego wazonika w piwnicy a
                            > celowym niszczeniem przedmiotu?
                            Albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo masz takie ciśnienie na udowodnienie swojej racji, że aż manipulujesz moimi wypowiedziami. Na wszelki wypadek wyjaśniam. Nie widze różnicy między schowaniem wazonika, a nawet wyrzuceniem go na śmieci a użyciem jedwabnej apaszki w charakterze ścieraczki (choć to bardzo niepraktyczne). Bo o tym był Twój i mój poprzedni post.


                            > Każdy wychowuje dzieci jak chce i nie sądzę, żebym Ciebie przekonała.
                            Jeśli Twoje argumenty polegają wyłącznie na przeinaczaniu moich wypowiedzi to na pewno nie.

                            > Teoretycznie właściciel kamienicy może odłączyć w niej prąd i ogrzewanie nawet
                            > jeżeli w jednym z mieszkań mieszka poskwaterunkowa strauszka.
                            Te kwestie reguluje prawo. I to również chybiony przykład.

                            > Ale ja chciałabym tak wychować swoje dziecko, żeby liczyło się też z innymi.
                            Ja również, szczególnie jeśli w grę wchodzą ich prawa własności. Ale wybacz, nie będę wmawiać dziecku, że jak zniszczy książeczkę to pan zecer się rozpłacze bo poczuje brak szacunku.
                            • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 14:15
                              Nie widze różnicy między schowaniem wazonika, a nawet wyrzuceniem go na
                              > śmieci a użyciem jedwabnej apaszki w charakterze ścieraczki


                              Nie manipuluję, tylko trudno mi było uwierzyć w to co (w cytacie powyżej) potwierdziłaś. No comments.

                              Te kwestie reguluje prawo. I to również chybiony przykład.
                              >


                              Tak reguluje to prawo. Właściciel w wielu sytuacjach ma takie prawo. BTW prawo własności zabawki też reguleje PRAWO. Wg prawa to Ty jesteś właścicielem zabawek swojego dziecka.


                              Ale wybacz, ni
                              > e będę wmawiać dziecku, że jak zniszczy książeczkę to pan zecer się rozpłacze b
                              > o poczuje brak szacunku



                              Nie, pan zecer się nie popłacze. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Ale przykro może być mi, babci czy cioci, która np tę książkę długo wybierała. Nie mówiąc o tym, że nie powinno się niszczyć rzeczy, które innym się mogą przydać. Takie rzeczy dziecku trzeba tłumaczyć, dorosły (przynajmniej większośc z nich) działa już na zasadzie odruchu.

                              Ale w świetle Twojego stwierdzenia na górze różnimy się bardzo, bo ja te różnice widzę. (BTW brzydki wazonik raczej bym postawiła koło smietnika, bo może komuś by się spodobał, a nie tłukła i wyrzucała na smieci)



                              • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 17:04

                                joa66 napisała:

                                > Nie manipuluję, tylko trudno mi było uwierzyć w to co (w cytacie powyżej) potwi
                                > erdziłaś. No comments.
                                No ja sobie zdaję sprawę, że należysz do tej grupy ludzi, którym to się w głowie nie mieści. Na szczęście są też tacy, znam ich mnóstwo, którzy nie darzą przedmiotów a w szczególności prezentów nabożnym kultem.

                                > Wg prawa to Ty jesteś właścicielem zabawek swojego dziecka.
                                Zabawne. A gdzie to wyczytałaś?


                                > Nie, pan zecer się nie popłacze.
                                Nie? To po co gadka o szacunku do ludzi, którzy dany przedmiot wykonali?

                                > Ale przykro może być mi, babci czy cioci, która np tę książkę długo wybierała.
                                Ale to jest Twój problem, że tak do tego podchodzisz.

                                > Takie rzeczy dziecku trzeba tłumaczyć
                                Tłumaczyć, że niszczenie rzeczy jest generalnie głupie to tak, ale szantażować, że się owe rzeczy zabierze, że babcia będzie smutna itp, to bez sensu.

                                > dorosły (przynajmniej większośc z nich)
                                > działa już na zasadzie odruchu.
                                Ciekawa teza. Ja zawsze sądziłam, że dorosły, dojrzały człowiek działa z rozmysłem a nie impulsywnie, w przeciwieństwie do dwulatka.


                                > Ale w świetle Twojego stwierdzenia na górze różnimy się bardzo, bo ja te różnic
                                > e widzę. (BTW brzydki wazonik raczej bym postawiła koło smietnika, bo może komu
                                > ś by się spodobał, a nie tłukła i wyrzucała na smieci)
                                Ja nie muszę niczego tłuc, żeby to wyrzucić na śmieci.
                                • scher Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 08:52
                                  joshima napisała:

                                  > > Wg prawa to Ty jesteś właścicielem zabawek swojego dziecka.
                                  > Zabawne. A gdzie to wyczytałaś?

                                  W Kodeksie cywilnym i w Kodeksie rodzinnym.

                                  PS. To takie trendy dzisiaj, żeby publicznie przyznawać się do żenującego braku orientacji i braku podstawowej wiedzy.
                                • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 09:44
                                  Mam nadzieję, że to już mój ostatni post w tej sprawie 

                                  1) Joshima – w jednym z wcześniejszych postów sugerowałaś, że dziecku, które w ten sposób niszczy zabawki nie należy kupować drogich. Teraz wspominasz o klockach lego produkowanych „ przez maszyny” i odżegnujesz od chińskiego badziewia.

                                  2) Tak zupełnie off topic – przejdź się po sklepach i zobacz gdzie produkowane są markowe produkty

                                  3) Trudno mi polemizować z osobą, która na widok przyjaciółki , która zrobiła sobie ścierkę z prezentu od niej, czułaby jedynie wstyd czy poczucie winy, że nie odczytała lepiej gustu owej przyjaciółki. I domyślam się, że podobnie zamierza wychować swoje dziecko. Wg mnie jest to chora konstrukcja psychologiczna, jeżeli FAKTYCZNIE taka sytuacja wzbudza w niej tylko takie uczucia. W co wątpię.




                                  4)
                                  dorosły (przynajmniej większośc z nich) działa już na zasadzie odruchu.

                                  Ciekawa teza. Ja zawsze sądziłam, że dorosły, dojrzały człowiek działa z rozmysłem a nie impulsywnie, w przeciwieństwie do dwulatka



                                  Kiedy wyrzucam puste pudełko po serku do śmieci nie analizuję sytuacji, żeby podjąć właściwą decyzję, tylko robię to odruchowo. W podobnej sytuacji to właśnie dwu- trzylatki sytuację analizują.

                            • scher Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 15:53
                              joshima napisała:

                              > > Teoretycznie właściciel kamienicy może odłączyć w niej prąd i ogrzewanie
                              > > nawet jeżeli w jednym z mieszkań mieszka poskwaterunkowa strauszka.
                              > Te kwestie reguluje prawo.

                              No i czego ma to dowodzić, że te kwestie reguluje prawo? Że ocena tego w kategoriach moralnych nie jest już dopuszczalna, bo kwestie reguluje prawo? A skąd będziesz wiedzieć i jak wytłumaczysz dziecku, czy prawo "te kwestie" reguluje dobrze, czy prawo reguluje je źle?

                              > nie będę wmawiać dziecku, że jak zniszczy książeczkę to pan zecer się rozpłacze
                              > bo poczuje brak szacunku.

                              Nie sądzę, żeby przedmówczyni tak właśnie stawiała sprawę. Raczej chodzi o to, żeby dziecko samo powstrzymało się przed zniszczeniem książeczki, okazując szacunek dla ludzkiej pracy, dzięki której ona powstała. Żeby dziecko powstrzymało się od robienia źle, bo czuje taki imperatyw, bo rozumie, jakie wartości symbolizuje ta książeczka.
                              • to.re.ad Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 21:22
                                Nie przypuszczałam, że wywoła to taką.... burzę. Każde dziecko jest inne.Rodzic chce jak najlepiej. Ciekawa jestem co powie pani psycholog:) W końcu mały człowiek chce postawić na swoim :( cokolwiek by to nie było.
                        • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 22:04
                          Dla mnie to kult jeśli posiadanie rzeczy wiąże się z jakimś niezrozumiałym nabożnym szacunkiem dla kogoś kto ja wyprodukował (najpewniej automat) i kogoś kto wydał na nią pieniądze. Dla mnie jest to nieistotne skoro ta rzecz należy do mnie. To ciągle tylko rzecz.

                          Może Cię oświecę. Zabawek dla dzieci nie produkują automaty, ale inne dzieci albo pracownicy, którym płaci się 100 dolarów miesięcznie (to mało nawet w Indiach) i którzy tak ochoczo skaczą z okien fabryk,że trzeba zakrywac okna siatką. Poszukaj sobie w google jak znasz angielski.

                          I zgadzam się, że jeśli już musimy dziecku kupić zabawkę, która powstała w takich warunkach (a na wiekszości metek widnieje jednak Made in India/Pakistan/China), to nie należy napędzac tego procederu kupując coraz to nowe zabawki, bo dziecko niszczy w tempie ekspresowym.

                          Dwulatek nie zrozumie, że nie dostanie nowej zabawki, bo zniszczył starą. Oszukujesz się, Joshimo. To może zrozumieć dziesięciolatek.
                          • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 22:12
                            mama_myszkina napisała:

                            > Może Cię oświecę. Zabawek dla dzieci nie produkują automaty
                            Ja nie mówię o chińskiej tandecie tylko o zabawkach. Takie na przykład wspomniane klocki lego są produkowane przez automaty.

                            > Dwulatek nie zrozumie, że nie dostanie nowej zabawki, bo zniszczył starą.
                            Nie traktuj dwulatków jak małych debilków. Są w stanie zrozumieć.

                            > Oszukujesz się, Joshimo
                            Nie oszukuję się polegam na doświadczeniu.
                            • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 01:33
                              > Nie traktuj dwulatków jak małych debilków. Są w stanie zrozumieć.
                              >
                              A to ciekawe, bo większość literatury tematu jasno precyzuje, że dwulatki nadal nie zdają sobie sprawy z konsekwencji działań i nie potrafią ocenić ryzyka, zaś rzucanie zabawkami jest nagminne.
                              
                              Ja tam obstaję przy stanowisku, że jeśli dwulatek wali zabawką na oślep, to należy mu ją po prostu zabrać i przechować do czasu jak się uspokoi. Po uprzednim ostrzeżeniu. Do rzucania w złości moze mieć co innego, np. pluszową piłkę albo poduszkę.
                              • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 10:33
                                Ale psucie zabawek, to nie tylko walenie na oślep. Jeśli dziecko wali na oślep zabawką i to jest niebezpieczne to oczywiście należy mu ją na jakiś czas zabrać i to szybko i nikt rozsądny nie siedzi spokojnie na kanapie mówiąc: bo zaraz zabiorę Ci zabawkę. Taki komunikat wydaje się wtedy gdy chce się zabrać zabawkę za karę...
                                • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 11:04
                                  joshima napisała:

                                  > Ale psucie zabawek, to nie tylko walenie na oślep. Jeśli dziecko wali na oślep
                                  > zabawką i to jest niebezpieczne to oczywiście należy mu ją na jakiś czas zabrać
                                  > i to szybko i nikt rozsądny nie siedzi spokojnie na kanapie mówiąc: bo zaraz z
                                  > abiorę Ci zabawkę. Taki komunikat wydaje się wtedy gdy chce się zabrać zabawkę
                                  > za karę...
                                  >
                                  Nie. Powiedzenie, że 'jęsli nie przestaniesz uderzać zabawką o podłogę, to ją zabiorę (i dam Ci do ręki coś innego - miękkiego)' nie jest karą.

                                  Nadajesz się na pracownika skandynawskiej opieki społecznej, bo każdą wypowiedź rodzica interpretujesz w najgorszy możliwy dla niego sposób.
                                  • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 11:43
                                    mama_myszkina napisała:

                                    > Nie. Powiedzenie, że 'jęsli nie przestaniesz uderzać zabawką o podłogę, to ją z
                                    > abiorę (i dam Ci do ręki coś innego - miękkiego)' nie jest karą.
                                    Ale powiedzenie: Jeśli nie przestaniesz to Ci zabiorę zabawkę, jest karą. Po pierwsze nie proponujesz nic w zamian. Po drugie dla dziecka 'zabiorę' = 'na zawsze'.
                                    • scher Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 11:55
                                      joshima napisała:

                                      > dla dziecka 'zabiorę' = 'na zawsze'.

                                      Jasne. Dwu-, trzylatek ma w pełni wykształconą taką cechę jak długomyślność i przeżywa traumę, wyobrażając sobie, że już nigdy, do samej śmierci nie dostanie tej zabawki - wszak rodzic powiedział "zabiorę na zawsze".

                                      To biedne straumatyzowane dziecko już nigdy nie założy normalnej rodziny i nie będzie w stanie nawiązywać normalnych relacji międzyludzkich.

                                      Takim rodzicom opieka społeczna powinna odbierać dzieci!
                                    • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 17:33
                                      Dwulatek nie rozumie 'na zawsze'. Dlatego własnie wymaganie obietnic poprawy 'na zawsze' od dzieci nie przynosi efektu.
                                      • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 21:51
                                        mama_myszkina napisała:

                                        > Dwulatek nie rozumie 'na zawsze'.
                                        A ja zawsze sądziłam, że dwulatek nie rozumie 'na chwilę' i 'na pięć minut'.
                            • scher Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 08:55
                              joshima napisała:

                              > > Dwulatek nie zrozumie, że nie dostanie nowej zabawki, bo zniszczył starą.
                              > Nie traktuj dwulatków jak małych debilków. Są w stanie zrozumieć.

                              Ale masz jakieś naukowe wsparcie?

                              > > Oszukujesz się, Joshimo
                              > Nie oszukuję się polegam na doświadczeniu.

                              Buhaha :/
            • scher Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 23:19
              joshima napisała:

              > > Moim zdaniem nie do końca. Jeżeli dziecko niszczy zabawkę nie w celach badawczych,
              > > tylko w jakimś ataku buntu, szale, na złość rodzicom, można zabawkę zabrać.
              > Po co. Ja wolałabym ją zostawić a następnie odmówić kupienia drugiej w zamian za tę
              > zniszczoną. Uważam, że to bardziej kształcące.

              Jeśli taką metodę proponujesz w przypadku 2-, 3-letniego dziecka, to w ogóle nie znasz psychologii rozwojowej. Małe dziecko myśli "tu i teraz", nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie konsekwencji tak odroczonych w czasie, dlatego w żaden sposób nie wpłynie to na zmianę jego zachowania i wzrost samokontroli.
    • forumowiczka.to.ja Re: Pyskówki 3 latka. 27.12.11, 23:36
      Generalnie zgadzam się z Scher.
      Oprócz tego, że nie przesadzałabym z tą stanowczością. Gdyby dziecko powiedziało do mnie "kupa" - zapytałabym go czy naprawdę myśli, że jestem kupą. Bo jeśli tak mówi o osobie, która daje mu jeść, ubiera, kocha, całuje to jest mi bardzo przykro. Nie ukarałabym, po prostu autentycznie byłoby mi przykro.
      • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 22:05
        A ja bym powiedziała 'sam jesteś kupa' ;D
        • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 28.12.11, 22:13
          Zniżanie się do poziomu trzylatka. Bardzo wychowawcze i kształcące. Szczególnie, że tekst "to ja Ci zabiorę komórkę" wywołuje oburzenie mamy. No ale wiem, niektórzy hołdują zasadzie: co wolno wojewodzie...
          • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 01:35
            joshima napisała:

            > Zniżanie się do poziomu trzylatka. Bardzo wychowawcze i kształcące. Szczególnie
            > , że tekst "to ja Ci zabiorę komórkę" wywołuje oburzenie mamy. No ale wiem, nie
            > którzy hołdują zasadzie: co wolno wojewodzie...
            >
            A dlaczego 'zniżanie się'?
            Wszystko traktujesz śmiertelnie poważnie.

            Powiedzenie ze śmiechem 'sam jesteś kupa' albo zignorowanie na pewno da lepsze rezultaty niż 1. wdawanie się w pyskówki z dzieckiem 2.podręcznikowe i nienaturalne 'opanowanie' i 'tłumaczenie'. Dzieci nie czytają podręczników i taka zawsze uśmiechnięta, opanowana mama, która 'rozumie jego uczucia' i 'wie, że się denerwują' po prostu je czasami przeraża.
            • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 10:34
              Tłumaczysz mi tak jakbyś nie czytała wcześniejszych moich wypowiedzi.
              • mama_myszkina Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 11:02
                joshima napisała:

                > Tłumaczysz mi tak jakbyś nie czytała wcześniejszych moich wypowiedzi.
                >

                Wzajemnie.
    • a.denver Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 13:58
      Dla mnie najbardziej zaskakujące jest to, że ludzie, którzy w tak autorytatywny sposób piszą o wychowaniu swoich dzieci i tak hołdują zrozumieniu ich małej wątłej psychiki w zupełnie odmienny wręcz, powiedziałabym autorytarny sposób, traktują uczestników dyskusji... Wydaje mi się to taką ambiwalencją, że mam tylko jedną myśl - niestety być może jak piszą jak wspaniałomyślnymi, wyrozumiałymi dla potrzeb dziecka rodzicami są to tylko... piszą (krowa, która dużo ryczy.... wiadomo).

      Swoją drogą, dziecku trzeba poświęcić czas i uwagę podobno - zanim zostałam mamą, uczestniczyłam w forum rówieśniczym i wiem ile czasu kosztuje czytanie i pisanie, nie mówiąc już o samopoczuciu po nakręceniu się jakąś bezpłciową dyskusją. Pozdrawiam
      • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 14:09
        a.denver napisała:

        > Swoją drogą, dziecku trzeba poświęcić czas i uwagę podobno
        Owszem, ale bardziej liczy się jakość a nie ilość. W przeciwnym wypadku wystarczyłoby siedzieć na wychowawczym i to załatwiałoby sprawę, a mamy, które pracują nie miałyby szans na sensowne wychowanie dzieci.
    • rycerzowa Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 22:59
      to.re.ad napisała:


      > Zostaw to" odpowiada "TY zostaw", j
      > Jestes niegrzeczny - Ty jesteś niegrzeczna
      > Zaraz ci zabiore zabwakę odpowiada Ja ci zabiorę komórke.. itd.

      Przeczytaj uważnie, co napisałaś, i zastanów się, o co masz pretensję.
      Że młody traktuje cię po chamsku? Traktuje cię dokładnie tak, jak ty jego traktujesz.

      Powiadasz, że co wolno wojewodzie...?
      Skoro myślisz o nim "smród" , to on o tobie "kupa", pełna symetria.
      Małe dziecko uczy się przez naśladownictwo, to oczywiste.
      Nauczyć moresu (mylonego z szacunkiem) można starsze dziecko, nie trzylatka.

      Powiadasz, że on naprawdę jest niegrzeczny, naprawdę rusza to, co powinien zostawić itd.?
      To jest maluch, za głupi na złośliwość, za mały na dyscyplinę, a ten typ za charakterny na bycie popychadłem.Gdzieś na dnie duszy pewnie jesteś dumna, że ci umie odszczeknąć. I słusznie.
      W przyszłości nie da sobie byle komu w kaszę dmuchać.

      Małemu dziecku trzema uniemożliwić " bycie niegrzecznym", dbać, by był zajęty "grzecznymi" zabawami.
      I tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć.
      Bierze do ręki, czego nie powinien brać?
      Przedmioty niebezpieczne powinny być poza zasięgiem jego ręki. A jeśli po coś podobnego jednak sięgnie, to mu to wyciągasz z ręki, albo po prostu mówisz, że tego nie wolno ruszać,
      że to nie dla dzieci, że nie wolno, i odwracasz uwagę, dajesz co innego. A nie brutalne "zostaw to".

      W kwestii wyzwisk:
      Masz żal o jego negatywne emocje, czy o sposób ich wyrażania?
      Jeśli o to pierwsze, to chyba niesłusznie, bo chyba się nie da tak nigdy nie czuć żalu do mamy.
      A jeśli chcesz, żeby swoje pretensje wyrażał w sposób w miarę kulturalny, to go tego trzeba nauczyć. Tej "kupy" on sam sobie nie wymyślił. Wyzywa cię tak, jak jest wyzywany.

      Mój wnuk w wieku twego synka powiedział do mnie w skrajnej złości : "Babuniu, ty jesteś niezły wisus".
      Z boku brzmi to nawet wdzięcznie, prawda?
      A to było paskudne, bo "wisus" to było jedyne brzydkie słowo, które znał po polsku (jest dwujęzyczny). Jego mama tak go kiedyś nazwała, gdy ją wnerwił na maksa.
      Naucz i ty swojego wisusa czegoś podobnego.
      • to.re.ad Re: Pyskówki 3 latka. 29.12.11, 23:32
        Z szacunkiem ...i dzięki za wypowiedź , ale sugerujesz że nazwałam swoje dziecko "kupa" i on mi się teraz odwdzięczył. Nigdy nie był tak zawany. Może słyszał u kuzyna( 4 latek.)..jakieś określenia , ale nigdy nie od rodzica.
        • rycerzowa Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 00:09
          to.re.ad napisała:

          > Nigdy nie był tak zawany. Może słyszał
          > u kuzyna( 4 latek.)..jakieś określenia , ale nigdy nie od rodzica.

          Bez przesady, jasne, że nie posądzam cię o taką dziecinadę.
          Pewnie przyniósł z przedszkola.
          Niemniej, przyznaj - czy nie myślałaś o nim czasem per "gó...arz"? Dlatego piszę o tej symetrii.

          Radą na brzydkie słowa z przedszkola jest udawanie, że się ich nie słyszy, i wymyślanie innych, "gorszych" epitetów domowych.
          Gdzieś tu ostatnio na forum przeczytałam, jak maluch przyniósł skądś "cholera jasna".
          Ojciec zaczął przeklinać w stylu "bakteria ciemna", matka się na to oburzała, dzieciom zabraniała.
          Skutek - wiadomy.
          Brzydkie słowo to takie, które oburza, którego nie wolno używać. Trzylatek na taką bakterię ciemną się jeszcze nabierze.
          • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 13:07
            Mój syn się ekscytował wyrażeniem "d.pa blada" (mnie to nawet trochę śmieszyło, ale skoro jestem rodzicem, to mam wychowywać, a nie się chichrać)
            Pytam się go więc, czy wie co to d.pa?
            Tak, to pupa... to brzydkie słowo...
            I przestał tak mówić :)

            Jak syn nazwałby mnie kupą, to bym (teraz mi to przyszło do głowy) zaczęła udawać, że śmierdzę i go ganiać. I byłoby "kupę" śmiechu.
            Zgadzam się, że ignorowanie lub żart najlepiej rozwiązują problem "wyzwisk"

            I w ogóle podpisuję się pod tym, co napisała rycerzowa.
            • scher Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 13:22
              rulsanka napisała:

              > Jak syn nazwałby mnie kupą, to bym (teraz mi to przyszło do głowy) zaczęła udawać,
              > że śmierdzę

              Boże...
              • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 13:55
                A ty byś zbił gnojka?
                Zapewniam cię, że kiedy trzeba, to dziecko się mnie słucha. Ja się po prostu nie nabzdyczam o byle co.
                Dziecko i tak, z natury swojej, żyje w świecie nakazów i zakazów. Łatwiej je egzekwować, gdy ma się poczucie humoru i nie stawia na każdym kroku spraw na ostrzu noża.
                Zresztą wiele zależy od wieku. Trzylatkowi pozwolę na inne rzeczy niż starszemu dziecku. Np. mój syn w wieku 1,5 roku mógł wywalać rzeczy z szuflad, bo wiedziałam, że to taki wiek. A później dorósł do respektowania zakazu i nie wywala. Sprząta też po sobie.
                Ja trzylatkowi w okresie buntu prawie we wszystkim odpuściłam, oprócz kwestii związanych ze zdrowiem i bezpieczeństwem. Efekt: mam niewiarygodnie grzeczne, uprzejme i współpracujące dziecko. Od czasu buntu minęło pół roku a sielanka trwa.

                Ty wypowiadasz się przeciwko partnerstwu z dzieckiem. Ale przecież nie chodzi o partnestwo typu: pytam dziecko czy wziąć kredyt. Nie. Staram się zrozumieć, respektować uczucia i etapy rozwojowe. Wymagać tyle ile się da - podążać za możliwościami dziecka. Pod tym względem traktuję po partnersku również moje papugi. Z szacunkiem dla ich potrzeb, co nie znaczy, że pozwalam im zjeść wszystkie trujące kwiatki w domu.
                Mój tata staruszek jest teraz bardziej dziecinny od trzylatka. Mama próbuje pewne rzeczy od niego "egzekwować". Nie da się. Pewnych rzeczy po prostu nie przeskoczysz, łatwiej zaakceptować, ominąć, wymyślić inny sposób. I uśmiech, pozytywne podejście - działają cuda.

                Jeszcze jedna analogia. Ćwiczyłam aikido przez wiele lat. Najlepszą obroną przed atakiem jest zejść z linii. Wtedy zyskujesz przewagę. Schodząc z linii ataku trzylatka pokazuję swoją przewagę intelektualną i pokonuję go jego własną bronią.
                Nie wiem, może jestem wyjątkowa? Może mam charyzmę? A może to sposób jest dobry?
                Uczyłam rozwydrzone dzieciaki w gimnazjum i też - ja luzaczka - miałam ogromny posłuch. Bo jestem luzak, a wymagam pewnych określonych rzeczy. W innych sprawach dopuszczam szerokie kompromisy.
                • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 18:11
                  Ja się po prostu nie nabzdyczam o byle co.

                  nabzdyczam .... o byle co....

                  no tak...lepiej udawac kupę... najlepszy sposób okazania dojrzałości...i nauka dla dziecka wspaniała.


                  • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 18:34
                    Nie zgadzam się z rycerzową. Owszem symetria w relacjach miedzyludzkich często się pojawia, ale nie zawsze na litośc boską. Nie wiem nic o autorce tematu, ale sugerowanie, że dziecko na pewno tak się zachowuje, bo matka sie tak zachowuje (a przynajmniej myśli) to spore nadużycie.

                    Efektowne przezwiska często przynoszone są np z przedszkola i zrozumienie norm rozwojowych odpowiednich dla wieku polega chyba na tym, że nie oskarżamy trzylatka o pełne zdemoralizowanie, rozumiemy, że takie zachowania w tym wieku się zdarzają i nie rwiemy sobie włosów z głowy - w sumie zdarza się w najlepszych rodzinach :)

                    Ale to chyba nie oznacza nie reagowania na złe zachowanie?! I nie , alternatywą nie jest jak sugerowałaś "zlanie gnojka". Trzeba mu jasno powiedzieć co myślimy o takim zachowaniu.

                    Zgadzam się, że w trudnym okresie rozwojowym dziecka trzeba niektóre rzeczy sobie odpuścić i koncentrowac się tylko na sprawach najwazniejszych, ale wg mnie do tych najważniejszych spraw, oprócz bezpieczeństwa i zdrowia nalezy też PODSTAWOWY szacunek do człowieka.

                    p.s. jest spora różnica między "cholera jasna" a "jesteś...xxxx (piii) ".
                  • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 18:47
                    Jak dla mnie po prostu trzylatek gada bzdety tylko po to by zwrócić na siebie uwagę... Najszybciej jest po prostu takie bzdety zignorować lub wyśmiać. Nie ma oburzenia, to dziecko nie ma potrzeby powtarzać "obelgi".
                    Mnie mój syn kupą nie nazwał, ale mówił, że mnie nie lubi albo że "głupio gadam". Ja na to zazwyczaj reagowałam krótkim aha i tyle.
                    Każdy rodzic ma swoją granicę, poza którą nie pozwala dziecku wykraczać, więc jeżeli kogoś słowo kupa uraża, to niech reaguje - jego wola. Z tym, ze trzylatek widząc gwałtowną reakcję rodzica - z dużym prawdopodobieństwem ponowi swoje zachowanie. Bo dla trzylatka kara się nie liczy. Liczy się bunt. Ten bunt trzeba rozbroić i zminimalizować w sposób prosty, przyjemny i skuteczny. Ja nie lubię się szarpać, gdy ten sam efekt za miesiąc mogę osiągnąć bez wysiłku.
                    To nie jest tak, że ja nie wychowuję i nie o tym piszę. Piszę o tym, że w pewnych okresach dziecko nie jest w stanie postępować z sensem i wtedy wysiłki wychowawcze, stawianie w kącie itp - są bez sensu. Mój syn w wieku 3 lat był tym bardziej nieznośny im bardziej próbowałam go do czegoś zmusić. W okresie buntu trzylatka moje dziecko było nie do poznania - potworne - pomimo tego, że był cudnym 2,5 latkiem i dwulatkiem. Zrozumiałam, że takie są prawa wieku i trochę odpuściłam, w granicach rozsądku. Każdy ma inne granice rozsądku. U mnie zostało parę zakazów i np. skończyło się wynoszeniem dziecka z placu, na którym uciekało i znikało w tłumie. Nie mam poczucia humoru, gdy chodzi o bezpieczeństwo.
                    Co do empatii, nie obrażania ludzi - dziecko uczy się tego od rodziców, na przykładzie z dnia codziennego. Nie z jednorazowego nazwania kogoś kupą.
                    Po miesiącu, gdy bunt minie, wystarczy wytłumaczyć, że nie obrażamy ludzi i już działa. W ogóle moje dziecko jest ponadprzeciętnie miłe, grzeczne, uprzejme. Pomimo, a może dzięki mojemu stylowi wychowania?
                    • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 20:39
                      W ogóle moje dziecko jest ponadprzeciętnie miłe, grzeczne, uprzejme. Pomimo, a może dzięki mojemu stylowi wychowania?

                      Pozwól, ze nie będę tego komentowała , bo ani nie znam Twojego dziecka ani Twoich standardów, poza tym tutaj są tylko rodzice ponadprzeciętnie miłych dzieci ;)

                      Nie mówiąc o tym, że w wiekszości przypadków nikt nigdy sie raczej nie dowie w jakim stopniu dziecko jest ukształtowane dzięli działaniom rodziców a w jakim pomimo tych działąń (lub ich braku).

                      Kolejna sprawa: moim zdaniem nie trzeba specjalnie reagować na teksty dziecka typu "nie lubię Cię" , bo dziecko ma do tego prawo - nie musi lubić mamy 24 godziny na dobę. Nie widzę więc związku z potencjalnym dobrym i uprzejmym zachowaniem Twojego dziecka a robieniem żałosnej szopki w sytuacji kiedy dziecko naprawdę Cie obraża, bo rozumiem, że tego nie robiłaś, więc skąd wiesz jakie rezultaty to by przyniosło?
                      • Gość: rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.adsl.inetia.pl 30.12.11, 21:14
                        Rzeczywiście nie sprawdzałam :)
                        O tym, czy byłaby to żałosna szopka, myślę, że zadecydowałby w dużej mierze kontekst sytuacji. To, jakie dziecko ogólnie jest, czy pojawiło się to po raz pierwszy, czy kolejny. Od mojego nastroju również. Bo jeśli będę wkurzona (a bywam...) to nie ma wtedy sensu udawanie, że nie jestem. Jak jestem zła, to tego nie ukrywam. Natomiast jestem w stanie sobie wyobrazić, że mam wybitnie dobry humor i zamiast się wściekać, reaguję śmiechem. Wyobrażam sobie, że wtedy "pyskujący" trzylatek przestaje pyskować, bo po co, jak ktoś się z tego śmieje?
                        Jeżeli sytuacja by się powtarzała, zmieniłabym strategię. Ale u mojego dziecka wygasło nawet "nie lubię cię" i "głupio mówisz" choć w sumie z tym nie walczyłam. Tak, nie jestem szczególnie konsekwentna i dobrze mi z tym. Dziecko czuje, co rodzicowi się podoba, a co nie i jeżeli my szanujemy dziecko, to ono odwdzięcza się tym samym.
                        • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 21:26
                          jeżeli my szanujemy dziecko, to ono odwdzięcza się tym samym.


                          tak, ale musi byc spełniony też drugi warunek - sami siebie też musimy szanować i nie pozwalać na pewne zachowanie względem nas.

                          I to też jest ważna nauka dla dziecka na pzryszłość - że nie musi pozwalać się obrażać. Bo rodzice je nauczyli jak mówić stop w takich sytuacjach.
                          • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 21:57
                            joa66 napisała:


                            > tak, ale musi byc spełniony też drugi warunek - sami siebie też musimy szanować
                            > i nie pozwalać na pewne zachowanie względem nas.

                            Ale nie każdego obraża "kupa" w ustach trzylatka. Bez przesady. jak ktos sie czuje urażony to rzeczywiscie musi reagować ;-)
                            • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 22:02
                              To nie o to chodzi, że rodzic czuje sie obrażony takimi słowami, bo chyba raczej nie .

                              Ale TO SĄ SŁOWA OBRAŹLIWE i moim zdaniem trzeba dziecku jasno powiedzieć co się o tym myśli. Co, btw, nie jest robieniem afery ;)


                              ale co kto lubi:)
                              • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. - poprawka 30.12.11, 22:04
                                pierwsze zdanie w poprzednim moim poscie to nie jest cytat, przez pomyłkę wstawiłam italiki.

                                I to by było na tyle :)
                              • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 22:17
                                joa66 napisała:

                                > Ale TO SĄ SŁOWA OBRAŹLIWE i moim zdaniem trzeba dziecku jasno powiedzieć co si
                                > ę o tym myśli. Co, btw, nie jest robieniem afery ;)

                                Słowa sa obraźliwe wtedy gdy ktoś czuje sie obrażony, to chyba oczywiste.
                                • scher Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 13:11
                                  mama303 napisała:

                                  > > Ale TO SĄ SŁOWA OBRAŹLIWE i moim zdaniem trzeba dziecku jasno powiedzieć
                                  > > co si ę o tym myśli. Co, btw, nie jest robieniem afery ;)
                                  > Słowa sa obraźliwe wtedy gdy ktoś czuje sie obrażony, to chyba oczywiste.

                                  Nieprawda. Nie pozwolę dziecku używać takich słów, choć nie czuję się szczególnie urażony, bo to tylko dziecko. Ale gdy pozwolę znieważać siebie, jutro moje dziecko znieważy ciebie.
                                  • jedynybasek5 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 14:33
                                    Nie zawsze zgadzam się w pełni z wypowiedziami Schera, ale akurat w większości wypowiedzi ubiera on w słowa wszystko co ja chciałabym napisać, a nie wiem jak ująć. uważam, że dziecku na pewne rzeczy nie powinno sie pozwalać i koniec. W niektórych sytuacjach nie ma miejsca na pyskówki, dyskusje i udawanie, że nic się nie stało. Nawiążę też do nie pamiętam już którego wątku, ale było ich chyba kilka o tematyce " co zrobić bo dziecko bije bombki, niszczy etc." Wiele odpowiedzi było- zabrać z zasięgu to nie będzie broić. Chce danonka- nie będzie go w domu to nie będzie chciało dziecko jeść itd. Kojarzy mi się to od razu z zamykaniem stadionów dla kibiców bo nie można sobie poradzić z kibolami. Moim zdaniem - dziecko trzeba nauczyć- karą , nagrodą, perswazją, czym się da- że pewnych rzeczy się nie rusza, i koniec. BO NIE. Jak mi dziecko rusza telewizor albo kino, to mam usunąć czy nauczyć, że nie wolno? Jak jem kromę ze smalcem, a dziecko nie może to mam nie jeść? Albo się chować? Ludzie, nie dajmy się zwariować. Tak samo, pewne wypowiedzi są obrażające i trzeba reagować. Bo potem będziemy tłumaczyć sąsiadowi, żeby nie zwracał uwagi na moje dziecko , które go wyzwało, bo ma tylko 3 lata, a poza tym taka jest moja filozofia wychowania? Nie dajmy z siebie zrobić niewolników naszych dzieci! I tu noworocznie dziękuję Scherowi za to, że wlewa trochę zdrowej równowagi w wypowiedzi forumowiczów, bo czasem człowiek czytając , dochodzi do wniosku, że jest się sadystą, bo zabrało się zabawkę dziecku ( na 3 minuty) albo podniosło się głos na owe delikatne stworzenia :)
                                    • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 15:00
                                      jedynybasek5 napisała:

                                      > Nie zawsze zgadzam się w pełni z wypowiedziami Schera, ale akurat w większości
                                      > wypowiedzi ubiera on w słowa wszystko co ja chciałabym napisać, a nie wiem jak
                                      > ująć. uważam, że dziecku na pewne rzeczy nie powinno sie pozwalać i koniec.

                                      Alez tak, tylko pewne rzeczy mozna osiagnąć bez wchodzenia z dzieckiem w otwarty konflikt, swoim sprytem, tym że mamy przewage umysłową i intelektualną a nie tym, że mamy przewage fizyczna i dziecko sie przestraszy. Mozna tak i tak. Jeśli tylko to mozliwe wybieram te pierwszą metodę.
                                    • scher Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 14:15
                                      jedynybasek5 napisała:

                                      > pewne wypowiedzi są obrażające i trzeba reagować. Bo potem będziemy tłumaczyć
                                      > sąsiadowi, żeby nie zwracał uwagi na moje dziecko , które go wyzwało, bo
                                      > ma tylko 3 lata, a poza tym taka jest moja filozofia wychowania? Nie dajmy z siebie zrobić
                                      > niewolników naszych dzieci!

                                      Otóż to, otóż to. Noworocznie pozdrawiam :)
                                  • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 14:56
                                    scher napisał:

                                    > Nieprawda. Nie pozwolę dziecku używać takich słów, choć nie czuję się szczególn
                                    > ie urażony, bo to tylko dziecko. Ale gdy pozwolę znieważać siebie, jutro moje d
                                    > ziecko znieważy ciebie.

                                    inaczej: jeśli nie zrobi cos na mnie dużego wrażenia, to małe dziecko zaprzestanie tego niejako naturalnie, bo nie osiągnie zupełnie tego co chciało osiagnąć. Wielokrotnie tak działałam i sie sprawdzało.

                                    • scher Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 14:12
                                      mama303 napisała:

                                      > inaczej: jeśli nie zrobi cos na mnie dużego wrażenia, to małe dziecko zaprzestanie
                                      > tego niejako naturalnie

                                      A ja w tym wypadku nie chcę, aby moje dziecko zaprzestało tego naturalnie. Ma zaprzestać dlatego, że nie wolno się tak odzywać. Ma zaprzestać świadomie, respektując normy i zakazy.
                                      • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 15:42
                                        Trochę to śmieszne uzasadnienie ale OK, każdy ma swój sposób na własne dziecko :-)
                                      • rycerzowa Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 17:41
                                        scher napisał:

                                        >
                                        > A ja w tym wypadku nie chcę, aby moje dziecko zaprzestało tego naturalnie. Ma z
                                        > aprzestać dlatego, że nie wolno się tak odzywać. Ma zaprzestać świadomie
                                        > , respektując normy i zakazy.
                                        >


                                        No, no - nigdy bym cię posądziła o taką naiwność!
                                        Chyba niewiele masz do czynienia z małymi dziećmi!
                                        Przydaje się czasem trochę wiedzy i doświadczenia, choćby takiego, jakie zdobyły
                                        dziewczynki z Bullerbyn:

                                        - Wiesz, co myślę? - powiedziała Anna. - Myślę, że to wszystko, co napisane było
                                        w gazecie, to kłamstwo. Bo to zupełnie wszystko jedno, jak się mówi do małych
                                        dzieci. Czy się mówi łagodnie i uprzejmie, czy się na nie krzyczy, robią i tak,
                                        co chcą.
                                        • scher Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 18:53
                                          rycerzowa napisała:

                                          > No, no - nigdy bym cię posądziła o taką naiwność!
                                          > Chyba niewiele masz do czynienia z małymi dziećmi!
                                          > Przydaje się czasem trochę wiedzy i doświadczenia

                                          Mam trzyletnie dziecko, i dwoje starszych.
                                          Wolę się uczyć obsługi dziecka od mojego dziecka, niż od dzieci z Bullerbyn ;)
                                          • rycerzowa Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 21:29
                                            scher napisał:


                                            > Wolę się uczyć obsługi dziecka od mojego dziecka, niż od dzieci z Bullerbyn ;)

                                            Jasne! Jeszcze jakieś skandynawskie miazmaty by do domu przeniknęły! ;)
                                        • to.re.ad Re: Pyskówki 3 latka. 03.01.12, 22:18
                                          Czy ów psycholog odpowiada tylko na wybrane posty??? Jak widzę wszyscy dyskutują tylko ... recepty nie ma ......
                                          • scher Mało ci recept? 03.01.12, 22:23
                                            Jeszcze nie wypróbowałaś żadnego z proponowanych rozwiązań? Myślisz, że psycholog powie ci "dwa razy dwa jest zawsze cztery, więc proszę zrobić tak i tak"?
                                          • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 03.01.12, 22:35
                                            to.re.ad napisała:

                                            > Czy ów psycholog odpowiada tylko na wybrane posty??? Jak widzę wszyscy dyskutuj
                                            > ą tylko ... recepty nie ma ......

                                            Dyskusje też bywaja cenne i to bardzo.
                                            • jedynybasek5 Re: Pyskówki 3 latka. 04.01.12, 15:46
                                              Póki co ekspertka już tutaj nie pracuje :) Pozatym, ja teraz mam problem z córą, i idę do poradni w 4 oczy. Tutaj można się tylko wspomóc ewentualnie , popróbować propozycji. Ale rozwiązanie problemu jeśli taki jest, chyba najlepiej na żywo.
                                          • demonii.larua Re: Pyskówki 3 latka. 05.01.12, 19:27
                                            Ekspert ODPOWIADAŁ NA WYBRANE posty, czytaj uważnie stopkę forum.
                          • Gość: rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.adsl.inetia.pl 31.12.11, 10:13
                            Szanowanie samych siebie jest w nas. To widać na każdym kroku, czy się szanujemy, czy nie. Jednorazowa reakcja na kupę o niczym nie świadczy.
                            • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 15:03
                              Gość portalu: rulsanka napisał(a):

                              > Szanowanie samych siebie jest w nas. To widać na każdym kroku, czy się szanujem
                              > y, czy nie.

                              dziecko tez to wyczuwa i to dośc mocno, nie zawsze trzeba to wprost wyartykuować za zasadzie: PROSZĘ MNIE SZANOWAĆ, I TO NATYCHMIAST! :P


                            • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 17:39
                              Jednorazowa reakcja na kupę o niczym nie świadczy.


                              Oczywiście, że JEDNORAZOWE, albo stosunkowo rzadkie błędy, o niczym nie świadczą, nie powodują też specjalnych konsekwencji. Na szczęście, bo wszyscy jesteśmy ludźmi i błędy popełniamy. Ale to chyba nie znaczy, że należy się nimi zachwycać.

                              p.s. Moim zdaniem w naszym kręgu kulturowym są słowa POWSZECHNIE uważane za obraźliwe ;)
                              • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 19:07
                                Nie chodzi o to aby sie zachwycać, raczej totalnie olać, żeby dziecko nie poczuło, że jego słowa zrobiły duże wrażenie. Nie ma widzów, nie ma aktora ;-)
                                • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 20:31
                                  Ale problem może wrócić kiedy pojawią się "widzowie" i dziecko zauwazy, ze jego słowa robia wrażenie.

                                  No chyba, że ktoś uważa, że jeżeli cioci lub babci będzie przykro po słowach "jesteś kupa" , to jest tylko i wyłącznie ich problem.
                                  • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 20:48
                                    Zastanawia mnie tok myslenia osób, które uważają, że słowa "jesteś kupa" można ignorować, bo to tylko dziecko i samo oduczy się takiego zachowania jeśli straci widzów.

                                    A jak zareagujecie kiedy Wasze dziecko tak powie np do przypadkowo spotkanego Waszego szefa lub babci (zanim "naturalnie się oduczy").

                                    Nie będziecie reagować?

                                    Czy zareagujecie, dając jednoczesnie sygnał, że do mamy to można tak mówić a do innych to już nie?
                                    • Gość: rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.adsl.inetia.pl 01.01.12, 23:47
                                      Normalny trzylatek nie będzie pyskował do obcych osób. Pyskuje się do rodziców, bo
                                      - rodziców się zna i nie boi (z reguły)
                                      - bunt jest skierowany przeciwko rodzicom - jakiemuś konkretnemu nakazowi, zakazowi itp.
                                      Szef nie zajmuje się dzieckiem, nic mu nie nakazuje i nie zakazuje. Do obcych zazwyczaj jesteśmy grzeczniejsi. Ze świata dorosłych: sprawca przemocy domowej bywa postrzegany przez dalsze otoczenie jako człowiek niekonfliktowy.
                                      Dziecko nie mówi "jesteś kupa" dlatego, że chce kogoś obrazić, tylko dlatego, że jest wkurzone i w ten sposób odreagowuje. Naszym celem jest nauczyć dziecko wyrażać wkurzenie w akceptowalny dla nas sposób. (A środki do celu mogą być różne. )
                                      Tak więc ryzyko, że dziecko obrazi szefa jest wybitnie mało realne (prędzej powtórzy rozmowę rodziców "a tata mówi, że jego szef to ch.j" ...)
                                      Natomiast co do babci. Jeżeli babcia jest praktycznie obcą osobą - to dziecko reaguje jak na szefa - trochę z nieśmiałością. Na pewno nie wdaje się w konflikty i obrażanie dla samego obrażania.
                                      Jeżeli zaś babcia jest wychowawcą dziecka, zajmuje się nim regularnie - to jeżeli usłyszy o sobie "jesteś kupą" bo kazała dziecku umyć rączki po jedzeniu - no cóż, powinna sama zareagować, a nie wyręczać się rodzicami.
                                      • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 09:33
                                        Wiesz, nie przekonuje mnie argument, ze normalny trzylatek NIGDY nie będzie niegrzeczny dla obych. Wiele razy widziałam sceny kiedy obrywało się nawet zupełnie obcym ludziom, np swiadkom rzucania się na podłogę, którzy reagowali na takie zachowanie (sama uważam za głupie wtrącanie się w takie sytuacje, ale nie o tym mowa) a przykład z szefem nie jest wymyslony bo tak zachowało się dziecko mojej koleżanki ( w sumie bardzo sympatyczne).

                                        p.s. Jezeli zadomowiona babcia jest sama to naturalne , że to ona powinna reagowac na takie zachowanie. Jeżeli świadkami sa rodzice to oni (też albo tylko ) powinni zareagować i to nie oznacza, że babcia sie nimi wyręcza! Za wychowanie dziecka odpowiadają przede wszystkim rodzice. Przyznam się, że miałabym bardzo złe zdanie o rodzicu, który sobie siedzi niewzruszony kiedy dziecko mówi do babci "jesteś kupa".
                                        • rulsanka Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 10:34
                                          Pisałam o normalnych trzylatkach. Moim zdaniem jeżeli dziecko zaczyna obrażać obcych ludzi to: albo ma jakieś zaburzenia, albo nie rozumie samego słowa, którym obraża (może go to np. bawi i uważa za żart?).
                                          "zbluzganie" przez dziecko obcej osoby (kogokolwiek) w trakcie histerii... Przecież na podłogę rzucają się dwulatki? I dwulatek ma kogoś obrzucić brzydkimi słowami? Dziecko poniżej 3 roku życia za mało orientuje się w sytuacjach społecznych, żeby świadomie użyć brzydkiego słowa w celu obrazy. Jeśli już, to kogoś naśladuje.
                                          Dziecko koleżanki i szef... Piszesz, że sympatyczne... To może też "żarcik" był? Ciężko mi to sobie wyobrazić, żeby ot tak dziecko zaczęło obrażać szefa. Jeżeli już taki "żarcik" zaistnieje, to rodzice powinni zareagować. Poważną i krótką rozmową w 4 oczy z dzieckiem. Podobnie, jeśli dziecko obraziłoby babcię. Jednakże dużo skuteczniejsze byłoby gdyby babcia zareagowała sama (dlatego piszę o nie wyręczaniu się). Bo wtedy masz bezpośrednio powiązany bodziec i reakcję - dziecko szybciej skojarzy.
                                          • joa66 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 11:46
                                            Nie pamiętam w jakim wieku było dziecko kolezanki - chodził do przedszkola, ale on zaczął przedszkole w wieku 2,5 lat.

                                            To nie miał być żart, dziecko tez "normalne". Po prostu przyszło do pracy mamy juz lekko nabuzowane (po przedszkolu, na dodatek ta wizyta opóźniała mu obiecane lody) i na próbę zagajenia rozmowy przez dyrektora, dziecko wypaliło nagle "jesteś bałwan" (na marginesie - w domu dziecka nikt tak do siebie się nie odzywa).

                                            Zgadzam się, że "normalne" dziecko nie zachowuje sie tak cały czas, ale każdemu może się to zdarzyć.
                                            • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 20:25
                                              joa66 napisała:


                                              > Zgadzam się, że "normalne" dziecko nie zachowuje sie tak cały czas, ale każdemu
                                              > może się to zdarzyć.

                                              Alez oczywiscie że może sie to zdarzyć, Twoja metoda nie gwarantuje sukcesu także w tej kwestii.
                                        • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 20:23
                                          joa66 napisała:

                                          > Wiesz, nie przekonuje mnie argument, ze normalny trzylatek NIGDY nie będzie nie
                                          > grzeczny dla obych. Wiele razy widziałam sceny kiedy obrywało się nawet zupełni
                                          > e obcym ludziom, np swiadkom rzucania się na podłogę, którzy reagowali na takie
                                          > zachowanie

                                          Z moich obserwacji wynika, że dzieci takie właśnie odgrywaja swój teatrzyk przed dobrą widownią!I już zdołąly się przekonac /pewnie nie raz/ jakie robia na innych wrażenie!
                                    • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 20:18
                                      joa66 napisała:

                                      > Zastanawia mnie tok myslenia osób, które uważają, że słowa "jesteś kupa" można
                                      > ignorować, bo to tylko dziecko i samo oduczy się takiego zachowania jeśli strac
                                      > i widzów.

                                      To jest poprostu pewien sposób i to dośc skuteczny w przypadku małego dziecka, żeby dziecko nigdy wiecej nie próbowało.
                                  • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 20:16
                                    joa66 napisała:

                                    > Ale problem może wrócić kiedy pojawią się "widzowie" i dziecko zauwazy, ze jego
                                    > słowa robia wrażenie.

                                    wszystko się może zdarzyć, Twoja metoda również może zawieść i często zawodzi, bo dziecko lubi sobie sprawdzać, testować w nieskończoność i zwracać setki razy uwagę na siebie.
                    • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 21:54
                      rulsanka napisała:

                      > Każdy rodzic ma swoją granicę, poza którą nie pozwala dziecku wykraczać, więc j
                      > eżeli kogoś słowo kupa uraża, to niech reaguje - jego wola. Z tym, ze trzylatek
                      > widząc gwałtowną reakcję rodzica - z dużym prawdopodobieństwem ponowi swoje za
                      > chowanie. Bo dla trzylatka kara się nie liczy. Liczy się bunt. Ten bunt trzeba
                      > rozbroić i zminimalizować w sposób prosty, przyjemny i skuteczny. Ja nie lubię
                      > się szarpać, gdy ten sam efekt za miesiąc mogę osiągnąć bez wysiłku.

                      Podpisuje się obiema rękami, tez uważam że wchodzenie z dzieckiem w jakieś szarpaniny na jego /kupy ;-)/ poziomie odnieśc mogą wręcz odwrotny skutek.
    • Gość: domza2 Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.rzeszow.vectranet.pl 30.12.11, 15:26
      Myślę sobie, że pomiędzy absolutną demokracją w domu, partnerstwem, a wychowywaniem w imię "każdy ma swoje miejsce w stadzie" jest jeszcze sporo przestrzeni, którą naprawdę można wypełnić szacunkiem wobec dziecka, jego potrzeb, jego chceń, rozumieniem jego działań, przyczyn takowego i zarazem stanowczym wymaganiem podstawowych zasad domowych. W podanym przykładzie razi mnie chociażby forma . Nie lubię , gdy rodzice wydają rozkazy typu "zostaw to", "chodź tutaj" itd. U mnie w domu mówiono "proszę tu przyjść", "proszę to odłożyć" itd. To też polecenie, ale brzmi inaczej, a subtelne różnice mają znaczenie. Nie rozumiem zabierania zabawki dziecka. To ma być konsekwencja czego? Gdy moja córka skacze po ukochanym misiu, informuję ją, że misiek może się zaraz rozpaść na kawałki, a ja nie dam rady go naprawić. Gdyby tak się stało, konsekwencja byłaby jasna - miś rozwaliłby się i nie ma misia. Moja córka, chociaż malutka wyraźnie widzi konsekwencje swoich działań. Gdy rzucała autkiem i się rozwaliło, potem mówiła o innych autkach, że nie wolno ich rzucać, bo się rozwalą jak tamto. Przeważnie wystarcza jej jeden przykład - zrobi coś i widzi co się stało. Nie oceniam, nie ględzę, pokazuję "zobacz, auto się rozwaliło". Nie tłumaczę, że teraz będziemy płakać, lub broń boże - że autko płacze - to wtłaczanie w poczucie winy, po prostu czysta logika - dziecko nie jest głupie, łapie co i jak.
      Krótkie komunikaty, krótka piłka, tego czy tego nie robimy, tego nie wolno, na to trzeba uważać, to jest konieczność - tak małe dziecko chłonie zasady. Jeśli ich nie usłyszy, nie pozna, nigdy się niczego nie nauczy.
      W sytuacji z wyzwiskiem "kupa" moja reakcja byłaby stanowcza. Nie przyszłoby mi do głowy bawić się w kupę - w końcu intencja dziecka była jasna, miało to być wyzwisko, coś co miało obrazić. A obrażać zwyczajnie nie wolno, nie tylko rodzica, po prostu innego człowieka i już. Zabawa w kupę po usłyszeniu wyzwiska czego uczy? Ja bym powiedziała stanowczo , głośno i raz " proszę mnie nie obrażać! Nie życzę sobie takich słów!" i koniec zabawy ze mną jako konsekwencja. U mnie takie działania wystarczają (póki co).
      • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 21:47
        Gość portalu: domza2 napisał(a):

        > Zabawa w kupę po usłyszeniu wyzwiska czeg
        > o uczy? Ja bym powiedziała stanowczo , głośno i raz " proszę mnie nie obrażać!
        > Nie życzę sobie takich słów!" i koniec zabawy ze mną jako konsekwencja. U mnie
        > takie działania wystarczają (póki co).

        Nie zawsze jednak i nie na każde dziecko. Czasem dziecku bardzo zalęzy żeby właśnie mamę ruszyły jego słowa, wiec taka reakcja powoduje skutek przeciwny: dziecko osiąga swój cel!

        • scher Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 13:06
          mama303 napisała:

          > Czasem dziecku bardzo zalęzy żeby właśnie mamę ruszyły jego słowa, wiec taka reakcja
          > powoduje skutek przeciwny: dziecko osiąga swój cel!

          W relacjach między dorosłymi też stosujesz tę filozofię? Udam, że mnie obelga nie obeszła, bo znieważający osiągnąłby swój cel?
          • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 15:10
            scher napisał:

            > W relacjach między dorosłymi też stosujesz tę filozofię? Udam, że mnie obelga n
            > ie obeszła, bo znieważający osiągnąłby swój cel?

            Jeżeli mnie obelga nie dotyka to nie musze udawać przecież, że mnie dotknęła :P.
            Ale z dzieckiem rzeczywiscie stosuje czasem wiecej manipulacji i jak najmniej otwartych konfliktów i kłótni, bo i dziecko "działa tez na innych zasadach" niz dorosły.

            • Gość: domza2 Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.rzeszow.vectranet.pl 02.01.12, 09:52
              No właśnie , a ja nie. POstępuję tak samo jak z innymi - obrażasz mnie, nie udaję więc idioty, że nie załapałam intencji, ani nie wymagam od dziecka, by było idiotą i nie rozumiało, z jaką intencją nadało ten komunikat. Obrażasz, ja sobie tego nie życzę, krótko komentuję i wychodzę.

              Zabawa w kupę to dla mnie przykład zupełnej jakieś degrengolady. Nie wiem, gdzie ta niby manipulacja, pomijając to, że takie "mało otwarte" kontakty z dzieckiem są fuj. Nie wiem, czego dziecko ma nauczyć to, chyba jedynie tego,. że mamusi można powiedzieć wszystko, bo to totatlna idiotka- dla mnie to taki przekaz.
              • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 20:34
                Gość portalu: domza2 napisał(a):

                > No właśnie , a ja nie. POstępuję tak samo jak z innymi - obrażasz mnie, nie uda
                > ję więc idioty, że nie załapałam intencji, ani nie wymagam od dziecka, by było
                > idiotą i nie rozumiało, z jaką intencją nadało ten komunikat. Obrażasz, ja sobi
                > e tego nie życzę, krótko komentuję i wychodzę.

                Ja uważam, że po to mam przewage intelektualna nad dzieckiem aby jej używać umiejetnie a nie "zniżac sie do poziomu trzylatka" i wchodzić z nim w pyskówki

                > Nie wiem, czego dziecko ma nauczyć to, chyba jedynie tego,. że mam
                > usi można powiedzieć wszystko, bo to totatlna idiotka- dla mnie to taki przekaz

                Napewno dziecko nie myśli takimi kategoriami, że jego matka jest idiotka. Rodzice czesto popełniają taki właśnie błąd że przeceniają swoje małe dzieci i ich intelekt oraz przeceniaja wagę swoich słów do małego dziecka tymczasem same słowa na dzieci najcześciej nie dzałają. Oczywiście mam na mysli kilkulatka.

                • Gość: domza2 Re: Pyskówki 3 latka. IP: *.rzeszow.vectranet.pl 03.01.12, 18:43
                  Dorosły wychowując kilkulatka pokazuje mu także wagę słów i wagę wysyłanych komunikatów - jeśli można do matki wołać "kupa" to czemu nie nazywać tak pani w przedszkolu, ani sąsiadki. Nie rozumiem, dlaczego to, że dziecko jest (NIBY) mniej sprawne intelektualne (podczas, gdy takie sprawy jak intencje rozumie doskonale) skłania niektórych rodziców do robienia idioty i z siebie i ze swoich dzieci..;(
                  • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 03.01.12, 22:33
                    Gość portalu: domza2 napisał(a):

                    > Dorosły wychowując kilkulatka pokazuje mu także wagę słów i wagę wysyłanych kom
                    > unikatów

                    Wiesz mozna sobie pokazywać wage słów trzylatkowi do znudzenia a prawda jest taka że dla wielu dzieci słowa mało znaczą.

                    - jeśli można do matki wołać "kupa" to czemu nie nazywać tak pani w pr
                    > zedszkolu, ani sąsiadki.
                    Ale po co? nie robi to na mamie wrażenia to pewnie i na innych nie zrobi, dziecko poprostu raz spróbuje i nie osiąga swego celu. Myslisz że dziecko odczuwa jakąs dziką rozkosz nazywając tak innych? I będzie tak mawiac do wszystkich dookoła? Raczej chciałby cos osiągnąć!

                    Nie rozumiem, dlaczego to, że dziecko jest (NIBY) mnie
                    > j sprawne intelektualne (podczas, gdy takie sprawy jak intencje rozumie doskona
                    > le) skłania niektórych rodziców do robienia idioty i z siebie i ze swoich dziec
                    > i..;(

                    Dlaczego idioty? To jest poprsotu pewna metoda postępowania z dzieckiem: odwracanie uwagi od złego, ignorowanie złego a wzmacnianie dobrego. Osobiście polecam szczególnie dla małych nerwusów. W przypadku takich dzieci reprymendy i tłumaczenia mogą nie byc poprostu skuteczne.
          • joshima Re: Pyskówki 3 latka. 31.12.11, 15:32
            scher napisał:

            > W relacjach między dorosłymi też stosujesz tę filozofię? Udam, że mnie obelga n
            > ie obeszła, bo znieważający osiągnąłby swój cel?
            Oczywiście. Szczególnie jeśli widzę, że mam do czynienia z kimś znacznie słabszym intelektualnie.
            • scher Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 01:09
              joshima napisała:

              > > W relacjach między dorosłymi też stosujesz tę filozofię? Udam, że mnie obelga
              > > nie obeszła, bo znieważający osiągnąłby swój cel?
              > Oczywiście.

              Nie jestem specjalistą z zakresu wiktymologii, więc przemilczę.
              • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 02.01.12, 22:16
                scher napisał:

                > Nie jestem specjalistą z zakresu wiktymologii, więc przemilczę.

                Widac że nie jesteś: ofiarą napewno nie jest ktoś kto świadomie nie wdaje się w niepotrzebne przepychanki słowne. Taka osoba trudna do sprowakowania najczęściej przewyższa innych intelektualnie i emocjonalnie
    • mama303 Re: Pyskówki 3 latka. 30.12.11, 21:41
      to.re.ad napisała:

      > Mały obraża sie i stw
      > ierdza "TY jesteś kupa"- to najgorsze w jego mniemaniu określenie na dzień dzis
      > iejszy.Próbuje wymusić ale teraz robi sie taki przemądrzały. Jak wyeliminowąć t
      > e odzywki?

      Nie rozbiłabym z tego afery. Podobno ja jako kilkulatek powiedziałam tak do sędziwej ciotki
      na imprezie rodzinnej. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, ja sie strasznie zawstydziłam i juz nigdy tak nie powiedziałam. Do tej pory rodzina to wspomina ze śmiechem.
    • rycerzowa Re: Pyskówki 3 latka. 01.01.12, 22:05
      joa66 napisała:

      > Zastanawia mnie tok myslenia osób, które uważają, że słowa "jesteś kupa" można
      > ignorować, bo to tylko dziecko i samo oduczy się takiego zachowania jeśli strac
      > i widzów.
      >
      > A jak zareagujecie kiedy Wasze dziecko tak powie np do przypadkowo spotkanego W
      > aszego szefa lub babci (zanim "naturalnie się oduczy").
      >
      > Nie będziecie reagować?
      >
      > Czy zareagujecie, dając jednoczesnie sygnał, że do mamy to można tak mówić a do
      > innych to już nie?

      Joa, może uściślijmy:
      1. Chodzi o małe dziecko, do 3, 4 lat.
      2. Chodzi o to, by doprowadzić do tego, aby dziecko zachowywało się poprawnie, a nie o to, byśmy my mieli czyste sumienie, że prawidłowo reagujemy.
      My mamy być skuteczni, nie politycznie poprawni.

      W odniesieniu do małego dziecka zasada jest taka: przykład, nie wykład.
      W małym dziecku możemy się przejrzeć, jak w zwierciadle - jak mówimy, jak się odnosimy do innych. Jeśli my w chwilach irytacji mamy zwyczaj pyskować a nawet szpetnie zakląć, nie miejmy pretensji do malucha, że czyni to samo. On od nas uczy się wyrażania emocji.

      Przykład:
      Moja 21-miesięczna, bardzo wygadana wnusia, ostatnio zaczęła się zachwycać się światem przy pomocy słów "o kucie bade" (kurczę blade).
      I co, miałam jej tłumaczyć, że tak nie wolno, że to brzydko? Skuteczność byłaby zerowa.
      Nawet jeśli spojrzałabym jej przy tym głęboko w oczy, jak radzi Sher ( co najwyżej włożyłaby mi palucha w oko).
      Wystarczyło jednak, byśmy my, rodzice, dziadkowie i znajomi przestali mówić "kurczę blade", a młoda szybko przestawiła się na "o jeju, o jeju".

      No dobrze, powie ktoś, ale nie każde dziecko jest chowane w domu, a ze żłoba czy przedszkola można to i owo przynieść.
      W przypadku malucha wystarczy traktować takie słowa jak język obcy, w domu niezrozumiały.
      Naprawdę nie będzie ich używać. Dziecko to istota pragmatyczna.

      Trochę z innej beczki, ale to samo:
      Niektóre maluchy w chwilach silnych emocji rzucają się na ziemię i wrzeszczą.
      I co, pomaga wtedy zabranianie, tłumaczenie z patrzeniem w oczy? Czy raczej ignorowanie?