aisak49
12.07.18, 14:04
Witam!
Jestem mamą dwóch synów - 18 i 16 latka.
Mój problem dotyczy 18 latka. Właściwie od urodzenia nie miałam z Nim dobrego kontaktu - bardzo się starałam, ale nie wyszło. Od początku syn był trudny - płaczliwy, bojaźliwy, niechętny do kontaktów, małomówny - chociaż nigdy w szkole nie był osamotniony czy sekowany. W pewnym momencie pojawiły się problemy z nauką - im trudniejszy materiał tym gorsze oceny - mówiąc współczesnym językiem - syn nie ogarniał. Jakoś przechodził z klasy do klasy ( oczywiście największe kłopoty są z matematyką)...i tak jest do teraz. Obecnie zdał do klasy maturalnej. Właściwie nigdy nie miał jakichś sprecyzowanych zainteresowań oprócz oczywiście komputera i gier na PS4 i piłki nożnej - kilka lat chętnie chodził na treningi i należał do klubu piłkarskiego, jeździł na obozy piłkarskie ale z dnia na dzień przestał chodzić i nie podjął żadnej innej aktywności.
Ja uczestniczyłam w wielu warsztatach dla Rodziców, aby dowiedzieć się jak mu pomóc ( czy pomagać, co robić? jak to zaakceptować...chyba średnio się udało.Chodziłam nawet do psychologa z synem, ale też w pewnym momencie odmówił i nie było sensu prowadzać Go na siłę. I tak zaczął zjeżdżać po równi pochyłej.....w szkole - po najmniejszej linii oporu, zero towarzystwa, zero aktywności, zainteresowań. ......Najchętniej gra w FIFĘ, siedzi na telefonie lub na laptopie
Pod koniec roku szkolnego umówiliśmy się, że w wakacje chociaż trochę popracuje, spróbuje coś znaleźć, we w miarę bezpiecznych warunkach zobaczy jak to jest na rynku pracy... no i na deklaracjach się skończyło. Przez tydzień sprawdzał w komputerze, przyglądał się, na żadną ofertę nie odpowiedział. Po tygodniu zasugerowałam mu, że trzeba by napisać CV - pisał przez 3 dni...W końcu zapytałam dlaczego to tak wszystko marnie idzie "Bo żadna oferta pracy mi nie pasuje" A czego szukasz? - zapytałam ."Nie wiem" ......usłyszałam i ....ręce mi opadły.. Teraz w końcu wziął to CV i pojechał do kilku miejsc - ale nawet nie wiem czy pytał o tę pracę czy tylko pojechał, żebym się nie czepiała. Po prostu mam wrażenie, że On cały czas ściemnia, oszukuje przede wszystkim siebie i tak na prawdę nie chce iść to tej pracy - bo woli leżeć z laptopem na łóżku. Zupełnie nie widzę w nim chęci, motywacji - i to dotyczy nie tylko pracy - z nauką jest to samo - ciągle niby się uczy a ledwie wyciąga się zawsze na 2. Jestem załamana Jego zachowaniem. Jest mi szczególnie trudno bo sama jestem osobą bardzo zorganizowaną, energiczną, zmotywowaną, samodzielną. Też życie moje tak się ułożyło , że od bardzo młodych lat pracowałam a w wieku 19 lat wyprowadziłam się od Rodziców. Mam też niestety takie przykłady z życia rodzinnego, że takie siedzenie w domu, odizolowanie, brak kontaktów z ludźmi prowadzi do tragedii. Zupełnie nie wiem co mam robić? Jak mu pomóc Czy pomagać?
Nie chcę być też jędzą, która tylko pogania do roboty a z drugiej strony wiem, że jak się nie ruszy z domu to ta frustracja, izolacja brak wiary w siebie będą się tylko pogłębiać. Niestety nie mogę w tej kwestii liczyć na męża bo On już w ogóle nie rozumie postępowania syna - tylko się drze i go krytykuje - a myślę, że nie tędy droga. Może ktoś ma jakiś ciekawy pomysł?