Dodaj do ulubionych

Jak nie przesadzić z ilością prezentów??

10.12.07, 19:37
Wkrótce Święta, jesteśmy po Mikołaju i jak to w życiu bywa jest jeszcze
mnóstwo okazji do dawania prezentów dziecku. Stąd moje pytanie: jak nie
przesadzić? Nie "zawalić" dziecka prezentami, nie zasypać zabawkami wątpliwej
jakości i wartości od rodziny i znajomych. Jak zasugerować jakich prezentów
oczekujemy, aby nikt nie był urażony? To przecież zrozumiałe, że każdy chce
dla dziecka jak najlepiej i chciałby ofiarować coś od siebie, a my przecież za
każdym razem nie możemy mówić, że wybieramy pieniądze i sami coś kupimy, bo to
mija się z celem, gdyż później okazuje się, że te pieniądze i tak są w końcu
przeznaczone na pieluchy i jedzenie dla szkraba (córcia ma 7 miesięcy). Czy w
takim układzie np. ubranka są dobrym prezentem? Czy dobrze, aby dziadkowie
dogadywali się i kupowali np. wspólny, a lepszy prezent zamiast "wyścigu
zbrojeń", czyli kto kupi coś lepszego. A co z kupowaniem zabawek "na wyrost",
bo "dziecko i tak dorośnie"? Nie lepiej poczekać aż dziecko to doceni? Czym
sugerować się kupując książeczki? Przecież dziecku może podobać się coś innego
niż nam. Trochę uzbierało sie tych pytań:) Co o tym sądzicie?
Obserwuj wątek
    • veev Re: Jak nie przesadzić z ilością prezentów?? 10.12.07, 23:58
      My ustalamy z dziadkami, co Młoda dostanie od kogo, często sami kupujemy
      prezenty w ich imieniu albo podrzucamy dziadkom/chrzestnym gotowe pomysły
      (wszyscy korzystają z sieci, co wiele ułatwia w wybieraniu i zamawianiu).
      Dalszej rodzinie mówimy wprost, że Młoda ma mnóstwo zabawek i prosimy, żeby się
      nie szarpali na duże prezenty, żeby nie kupowali kolejnych lalek czy pluszaków -
      że wystarczy książeczka, może coś słodkiego. Młoda cieszy się tak samo z
      drobiazgów, jak z dużych rzeczy. Aha, stosujemy system rotacji - co jakiś czas
      część zabawek ląduje w kartonie w piwnicy, a potem jest zmiana.

      Co do prezentów "na wyrost" - jestem w zasadzie przeciw (no chyba że to jest coś
      "na za dwa miesiące", a nie "na za dwa lata"). Będzie przecież czas, żeby te
      rzeczy kupić za dwa lata. Jedyny wyjątek to dla mnie książki - te, wiadomo,
      zostają na długo; ale też wybór książek dla dzieci jest tak duży, że zawsze
      można kupić trzylatkowi książeczkę dla trzy- czy czterolatka, a nie
      500-stronicowe baśnie na kredowym papierze, do których dorośnie za lat pięć ;)

      Aha, nigdy nie mówimy, że wolimy dostać pieniądze - przecież w prezentach o to
      chodzi, żeby ofiarodawca dał coś od siebie dziecku, nie nam.

      v.
      • justyna_dabrowska Re: Jak nie przesadzić z ilością prezentów?? 11.12.07, 10:41
        Jestem za otwartą komunikacją. Lepiej powiedziec wprost - łagodnie
        ale w sposób jasny niz potem sie irytować. Można rozeslac po
        rodzinie "listę marzeń", mozna z każdym osobno omówić prezent.

        POzdrawiam
        JD

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka