Dodaj do ulubionych

Borynowie a małżeństwo Antka

30.09.12, 11:42
Pojawiały się opinie na forum, że kiedyś Antek musiał bardzo walczyć z ojcem o zgodę na ślub z Hanką. Ostatnio wracam do jesiennych zachowań Hanki i doszłam do całkiem innych wniosków. Tak sobie deliberuje, że gdyby ślub Antków wymagał walki i pokonania wielu przeszkód, to Hanka byłaby zadowolona z tego co ma. Cieszyłaby się, że zamiast zostać sama(być może) z bękartem w kołysce, weszła do najlepszej rodziny we wsi, mieszka w pięknym domu, a kiedyś zostanie pierwszą gospodynią w Lipcach. A Hanki to nie cieszy, ciągle niezadowolona, że teść nie idzie na wycug. Więc z tego może wynikać, że zalegalizowanie związku młodych Borynów poszło jak po maśle. Maciej nie oponował, nie było awantur, szantażów, wyganiania z chałupy, straszenia wydziedziczeniem, itp.
Bylicówna palcem nie kiwnęła, a pozycja Borynowej spadła jej jak manna z nieba.
Chyba to rozzuchwaliło Haneczkę i wyrobiło w niej przekonanie, że Maciej ma obowiązek odpisać gospodarkę, a ona sama ma szczególne prawa do borynowego majątku.
Obserwuj wątek
    • matylda1001 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 30.09.12, 13:37
      Myślę ,że Boryna nie miał nic przeciwko wyborowi syna. Hanuś ze swoimi trzema morgami nie powinna mieć kompleksów na tle wsi, inne i tego nie miały. Gospodarstwa lipeckie były małe, a w każdej chałupie az roiło się od panien na wydaniu. Poza tym panny miały braci, którzy dzielili się ojcowizną. Dziewczyny rzadko dostawały ziemie, a na spłatę od szwagrów pan młody mógł czekać cale lata. Hanuś wcale nie była taką złą partią dla Antka. Miała swoja ziemię, którą Antek mógł przejąć zaraz po ślubie. Zresztą To Maciej był najbogatszym gospodarzem we wsi, nie Antoś. Antkowi należała się tylko 1/4 jego majątku, a to już na kolana nie rzucało. Nawet jeśli to jeszcze nie czyniło ich równymi, to z kim niby miałby się ożenić? do młynarza miał pójść po rękę córki? Za wysokie progi dla Antosia :) Gdyby kilka lat wcześniej nie wyrwał się tak do tej żeniaczki, to prawdopodobnie posłałby z wódką do Jagusi i Dominikowa by mu przeciwną nie była.


      • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 30.09.12, 14:06
        > Myślę ,że Boryna nie miał nic przeciwko wyborowi syna.

        Też tak myślę, a to dlatego, że mógł się nie obawiać nacisków ze strony rodziny synowej, żeby szedł na wycug, albo dał coś młodym. Bylica nie był zadnym równorzędnym partnerem dla Boryny.

        > Hanuś ze swoimi trzema m
        > orgami nie powinna mieć kompleksów na tle wsi, inne i tego nie miały.

        Tylko, że te inne nie pretendowały do roli pierwszej gospodyni we wsi.

        >Miała swoja ziemię, którą Antek mógł
        > przejąć zaraz po ślubie.

        Tylko ile ta ziemia wartała? Tyle samo gruntu miała Weronka, mąż jej pracował gdzie tylko mógł, ona co tylko mogła to od ojca wyciągnęła, a i tak w biedzie żyli.
        Czy inna byłaby sytuacja Antków na tych 3 morgach?


        Antkowi należała się tylko 1/4 jego majątku, a to już na kolana nie
        > rzucało.

        8 mórg to może na kolana nie rzuca, ale już dom Borynów(czy nawet Paczesiów) rzucał na kolana rodzinny dom Hanki. Dlaczego sześciomorgowy gospodarz żył w takim chlewie przegniłym? Wątpię, żeby dom Kozłów czy Filipów był gorszy.
        • matylda1001 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 30.09.12, 19:40
          adwiga1350 napisała:

          >Też tak myślę, a to dlatego, że mógł się nie obawiać nacisków ze strony rodziny
          synowej, żeby szedł na wycug, albo dał coś młodym. Bylica nie był zadnym równorzędnym partnerem dla Boryny.<

          To oczywiście też, Bylica jako teść Antka był zupełnie nieszkodliwy.

          > Tylko, że te inne nie pretendowały do roli pierwszej gospodyni we wsi.<

          Bo nie z nimi Antek się ożenił :) Hanka zawsze liczyła na to, że spłacą rodzeństwo, osiądą na całej gospodarce i dopiero wtedy będzie pierwsza gospodynią we wsi. Wiedziała, że tylko przy antosiowych morgach nigdy tego nie osiągnie.

          >Tylko ile ta ziemia wartała? Tyle samo gruntu miała Weronka, mąż jej pracował gdzie tylko mógł, ona co tylko mogła to od ojca wyciągnęła, a i tak w biedzie żyli<

          Nic nie wiemy o tym, czy Stach wniósł do małżeństwa jakąś swoją ziemię. Może mieli tylko te morgi Weronki? ale gdyby Antek dostał chociaż spadek po matce, to może żyliby inaczej niż Weronka.

          >8 mórg to może na kolana nie rzuca, ale już dom Borynów(czy nawet Paczesiów) rzucał na kolana rodzinny dom Hanki.<

          Dom byłby Hanki pod warunkiem, że osiedliby na całej gospodarce, a takiej pewności nie miała do ostatniej książkowej kartki.

          >Dlaczego sześciomorgowy gospodarz żył w takim chlewie przegniłym? Wątpię, żeby dom Kozłów czy Filipów był gorszy.<

          O ile dom Borynów wyróżniał się we wsi, o tyle dom Bylicy był typowy dla wsi. Może wójt miał lepszy, albo Paczesie, ale wiekszość to były właśnie takie przegniłe chlewy. Tereska żyła przecież w połowie chałupy. Te morgi Bylicy pozwalały, żeby wraz z córkami nie umarł z głodu, ale na takie ekstrawagancje jak nowy dom, to raczej nie mógł sobie pozwolić. Może nawet nie czuł potrzeby?



          • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 30.09.12, 22:22
            ale wiekszość to były właśnie takie przegn
            > iłe chlewy.

            Ee, a niby czyje, chyba tylko Kozłów.

            Tereska żyła przecież w połowie chałupy.

            A to raczej świadczy, że chałupa była względnie nowa i solidna, skoro można ją przerżnąć i nie naruszyło to konstrukcji budynku. Dom Bylicy zawaliłby się przy jakiejkolwiek próbie gmerania przy nim.
          • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 24.10.12, 21:32
            ale na takie ekstrawagancje jak nowy do
            > m, to raczej nie mógł sobie pozwolić. Może nawet nie czuł potrzeby?
            >

            Ale żeby nawet o obórce nie pomyślał? Nie przeszkadzała im obecność bydła , nawet nie za ścianą, tylko za drążkami z odzieniem?
            To nawet Nastka, zaczynająca od zera, z kredytem na karku, mówi, że dopóki Szymek nie wystroi obórki będzie wprowadzać krowę na noc domu.
            Nie myśli całego życia spędzić z krasulą pod jednym dachem. A Szymek już jakąś przybudówkę stawia.
            U Bylicy niby 6 morgów, pracowite córki zajmujące się tkaniem, a poziom jak u Kozłów czy Filipów.
            Zresztą nawet Filipka miała chlewik. Cyganie podprowadzili jej maciorkę. Więc pewnie nie trzymała jej pod łóżkiem czy za piecem, a w osobnym pomieszczeniu.
          • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 04.01.17, 15:49
            > O ile dom Borynów wyróżniał się we wsi, o tyle dom Bylicy był typowy dla wsi.

            Niemożliwe! Jeśliby tak było, to Hanka nigdy nie nazwałaby swego rodzinnego domu mianem chlewu. Byłaby to dla niej najnormalniejsza normalność. Dom Borynów był jak dwór, inne domy we wsi były zwyczajne, a dom Byliców był jak chlew(przegniły w dodatku).
            • bupu Re: Borynowie a małżeństwo Antka 04.01.17, 23:41
              jadwiga1350 napisała:

              > > O ile dom Borynów wyróżniał się we wsi, o tyle dom Bylicy był typowy dla
              > wsi.
              >
              > Niemożliwe! Jeśliby tak było, to Hanka nigdy nie nazwałaby swego rodzinnego dom
              > u mianem chlewu. Byłaby to dla niej najnormalniejsza normalność. Dom Borynów by
              > ł jak dwór, inne domy we wsi były zwyczajne, a dom Byliców był jak chlew(przegn
              > iły w dodatku).

              Ależ możliwe, kumo, możliwe. Hanka nazwała chałupę Byliców chlewem, porównując ją do chałupy Borynów, w której żyła przez kilka lat. Był czas przywyknąć do luksusów, a odwyknąć od glinianego toku w miejsce podłóg i innych niedogodności zwykłej wiejskiej chałupy.
        • mgla_jedwabna Re: Borynowie a małżeństwo Antka 26.01.23, 07:59
          "Ona, co tylko mogła, to od ojca wyciągnęła" - zdaje się, że raczej odwrotnie, Bylica podzielił, co miał, między córki, a poza sporadycznymi wyskokami Hanki to na stałe utrzymywała go dużo biedniejsza od siostry Weronka, mieszkająca w daleko nędzniejszej chacie, nie korzystająca z mężowskiego majątku, jak Hanka z Antkiem (którzy "sprzątali z trzech morgów", czyli razem z Hanczynym wianem było tego sześć).
          • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 27.02.23, 22:42
            mgla_jedwabna napisała:

            > "Ona, co tylko mogła, to od ojca wyciągnęła" - zdaje się, że raczej odwrotnie,
            > Bylica podzielił, co miał, między córki, a poza sporadycznymi wyskokami Hanki t
            > o na stałe utrzymywała go dużo biedniejsza od siostry Weronka, mieszkająca w da
            > leko nędzniejszej chacie, nie korzystająca z mężowskiego majątku, jak Hanka z A
            > ntkiem (którzy "sprzątali z trzech morgów", czyli razem z Hanczynym wianem było
            > tego sześć).

            Weronka wyciągnęła od ojca pieniądze, które ten otrzymał od Antków jako formę wycugu. Starsza siostra miała ojcu zapewniać wyżywienie i opał, młodsza dała pieniądze.
            Weronka zabrała też Bylicy pierzynę(dla dzieci), pobrała wszystkie szmaty po zmarłej matce, często zapominała ojcu dać jeść.
    • echo1111 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 01.10.12, 19:11
      Hanka była z wyjątkowo biednego domu, zastanawiałam się sama czemu Antek ją wybrał.
      Ja bym Antka skojarzyła z Tereską żołnierką a Antka dała do wojska zamiast Jaśka ;)
      • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 19.08.18, 15:28
        echo1111 napisała:

        > Hanka była z wyjątkowo biednego domu, zastanawiałam się sama czemu Antek ją wyb
        > rał.

        Hanka byla z przecietnego domu. Nie wiemy, ile morgow ma np Klab, ale przy osmiorgu dzieciach raczej zadna z jego corek trzech morg nie dostanie, a chata tak stara, ze dragami ja trzeba podpierac. Za soltysowna kandydat na ziecia chce czterech morg, raptem jedna wiecej niz miala Hanka. Nastka ma dostac jedna morge (tez nie wiem jak, skoro "na trzech morgach siedzialo ich dziesiecioro"), w koncu dostaje splate, rownowartosc dwoch morg, ale za to bez inwentarza - tej zwyczajowej krowy, gesi i prosiaka, ktore dziewczyna we wianie wnosila.
        Sam Boryna, gospodarz na 25 morgach, za pierwsza zona wzial tylko cztery morgi, a jego syn nie byl pierwszym ani nawet drugim we wsi, mial w perspektywie w sumie osiem i to z wiedza, ze za zycia ojca nie dostanie nic. Nawet miejsca w chalupie nie mogl byc pewnien, Maciej przemysliwa, ze "jak Grzela z wojska wroci, to niech Antek wraca na zonina gospodarke". Wraca ! Byc moze na poczatku malzenstwa Antkowie mieszkali wlasnie u Bylicy, a stary sciahnal syna z powrotem, jak drugi syn poszedl do wojska i zabraklo rak do pracy ?


        > Ja bym Antka skojarzyła z Tereską żołnierką a Antka dała do wojska zamiast Jaśk
        > a ;)

        Tereska chyba miala mniej niz Hanka, wiemy, ze "ledwo przezywi sie lada jako, czesto glodujac", krowa jedna ( i to zaniedbana), a z tym Jaskiem w wojsku to juz gdzies pytalam - jak to mozliwe, ze go wzieli, skoro w swojej rodzinie byl jedynym zywicielem ? Chyba ze wtedy zyl jeszcze ojciec Tereski... albo Jasiek poszedl za kogos, odplatnie, zeby na powiekszenie gospodarki uskladac, tez mozliwe.
        • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 07.10.18, 22:02
          >Maciej przemysliwa, ze "jak Grzela z wojska wroci,
          > to niech Antek wraca na zonina gospodarke". Wraca ! Byc moze na poczatku malze
          > nstwa Antkowie mieszkali wlasnie u Bylicy, a stary sciahnal syna z powrotem, ja
          > k drugi syn poszedl do wojska i zabraklo rak do pracy ?
          >

          Uważam, że to mało prawdopodobne bo:

          1. Nie pada na ten temat ani jedno zdanie z ust Antków czy z ust mieszkańców wsi.

          2. Gdyby tak było, Antkowie inaczej zachowywaliby się u ojca. Byliby bardziej pokorni, ulegli, z niepokojem czekaliby wiosny, bo byłoby dla nich jasne, że z chwilą powrotu Grzeli wracają do starego Bylicy. Byliby bardziej skrzętni i bardziej staraliby się gromadzić okruchy wszelkiego majątku.
          Hanka żali się, że Maciej śle Grzeli pieniądze, ale nie widać by rychły powrót szwagra napełniał ją niepokojem.

          3. Wygnanie nie byłoby dla nich szokiem. Bo i tak by nastąpiło, tylko później.

          4. Nie wiadomo, czy w ogóle przyjęliby propozycję Macieja. Byłoby przecież jasne, że to tylko na 4/5 lat, a potem powrót do Bylicy.
          Chyba, że żywili cichą nadzieję, że Grzela z wojska nie wróci. Gdyby wtedy zaczynała się wojna z Turcją, wiadomo jak to na wojnie. Mogliby na to liczyć.

          > Tereska chyba miala mniej niz Hanka, wiemy, ze "ledwo przezywi sie lada jako, c
          > zesto glodujac",

          Wątpię.
          Połowa chałupy, ale dość nowa albo przynajmniej solidna, skoro można było przy niej gmerać. Nie przegniły chlew Byliców, który na chwale bożej wisiał.

          Tereska już kilka lat samotna, ale dopiero wiosną chce sprzedać piękny wełniak i to po to żeby mieć na wałówę dla kochanka. Wcześniej jakoś nie było potrzeby wyzbywania się szmat. A pewnie od czasu do czasu Jaśkowi posyłała parę groszy(choć na pewno nie tyle ile Maciej Grzeli)
          I jakoś ją stać na karmienie Mateusza w kreminale.




    • stara_dominikowa Re: Borynowie a małżeństwo Antka 02.10.12, 17:22
      Ostatnio myślę jeszcze inaczej. Antek był trudny. W kawalerskich czasach, jak znam życie, pił, balował, awanturował się, za dziewkami latał, do roboty trzeba było go gonić i Boryna miał z nim utrapienie. Macocha pewnie też to widziała i gdy pojawiła się Hanka, a w gorącej wodzie kąpany Antek stwierdził, że, a co tam, ożeni się - gorąco do tego namawiała i jego i do zgody na ślub - starego. Żona, jaka by nie była, utemperuje Antka, w domu przytrzyma, myśleli, do roboty zagoni. Ważne, żeby była cicha i domu trzymająca się, posag nie taki ważny, Antek dość przy borynowej ziemi roboty ma. A Grzela do wojska miał stawać i rąk do pomocy zabraknie, jeśli Antek dalej będzie hulał.
      Piszesz, Jadwigo, że to Hanka parła do przejęcia ziemi Boryny - a nie sądzisz, że zaraziła się tym od Antka? Że widząc jego wieczne niezadowolenie widziała w przepisaniu ziemi upragnioną chwilę, kiedy Antek się rozchmurzy, osiądzie na swoim i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieni się w dobrego męża. Skoncentrowała więc na tym wszystkie swoje myśli, bo myślała, że wtedy będzie inaczej. A że ją to wciągnęło i o wełniakach po matce marzyła? Zwykła, ludzka ułomność, żadna zbrodnia. Największą hanczyną przewiną była ogromna miłość do męża.
      • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 07.10.12, 13:05
        > Piszesz, Jadwigo, że to Hanka parła do przejęcia ziemi Boryny - a nie sądzisz,
        > że zaraziła się tym od Antka?

        Raczej nie. Dla niej było czymś naturalnym, że każdy chce ziemi. Chyba się nad tym nawet nie zastanawiała, było to dla niej jak oddychanie. Jagusia rzuciła papier od rejenta, ale wiadomo, ona była chora na umyśle. Antek miał z głową wszystko w porządku więc musiał pragnąć gospodarki.
        Małżeństwo z Antkiem musiało nieco przewrócić w głowie w Hance. Przecież widzi, że Maciej, to nie trzęsący się ze strachu Bylica, słyszy:"na wycug do waju nie pójdę", a mimo to chce się jej wojny z teściem.

        >Że widząc jego wieczne niezadowolenie widziała w
        > przepisaniu ziemi upragnioną chwilę, kiedy Antek się rozchmurzy, osiądzie na sw
        > oim i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieni się w dobrego męża.

        To prawda. W ogóle jej nie przyszło do głowy, że mąż może być zainteresowany inną kobietą. Więc albo bardzo była pewna jego miłości albo to antkowe latanie za Jagną było bardzo wyolbrzymione przez wiejskie plotki.
    • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 01.10.18, 03:10
      jadwiga1350 napisała:

      > Bylicówna palcem nie kiwnęła, a pozycja Borynowej spadła jej jak manna z nieba.

      Za przeproszeniem guano spadlo, a nie pozycja, kuma o hierarchii wiejskiej pojecia nie ma. Borynowa z pozycja byla Marys az do smierci, Hanka wystepuje jako "Antkowa" - nawet wtedy, gdy tesciowa juz nie zyje, tak o niej mowia. Antkowa albo po imieniu, Hanka.
      Borynowa i gospodynia stala sie Hanka dla wsi dopiero, gdy Maciej wzial po lbie i zalegl w poscieli bez przytomnosci, a Hanka zaczela gospodarke prowadzic efektywnie i skutecznie, wlasna ciezka praca. I juz wiadomo, ze Antek w ojcowym domu osiadzie. Dopiero wtedy do Hanki mowia "jakze, Borynowej by zabraklo, gdy sie pierwsze gospodynie zbieraja" - nie wczesniej.
      • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 07.10.18, 21:30
        > Za przeproszeniem guano spadlo, a nie pozycja, kuma o hierarchii wiejskiej poje
        > cia nie ma.

        Taak..

        "Hanka aż mdlała z żałości, Antek ją wodą trzeźwił i poganiał, byle już rychlej zejść z ojcowskich oczów, byle prędzej..."

        "Hanka zaś wlekła się za wozem, starszy chłopak czepiał się matczynego wełniaka i krzyczał wniebogłosy, młodszego tuliła do piersi i zaganiała przed sobą krowy, stadko gęsi i dwa chude prosiaki, a tak ryczała, tak wyklinała, tak zawodziła, że ludzie wychodzili z domów i jakby procesją ich odprowadzali."

        Za guanem tak ryczała? Dziwna jakaś..
        • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 11.10.18, 01:31
          Hanka mdlala z zalosci za gospodarstwem, w ktore wlozyla co najmniej piec lat swojej ciezki9ej pracy, w ktorym wychowywaly sie jej dzieci. Ale pozycje, nawet po smierci Marii, to ona miala rychtyk jak dziewka u Boryny, a nie jak gospodyni.
          Szczerze mowiac to juz mi sie nie chce z kuma gadac.
          • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 11.11.18, 12:49
            Skoro tak ciężko pracowała a pozycję miała jak dziewka, to dziwne, że zaraz po ślubie(gdy poznała już rozkosze na borynowej gospodarce) nie namawiała Antka do przeniesienia się do swojego rodzinnego domu.
            Wszak Antkom powinno być lepiej u Byliców niż u Borynów gdzie służyli za parobków..
            • mgla_jedwabna Re: Borynowie a małżeństwo Antka 26.01.23, 08:12
              Liczyła na to, że Boryna w końcu odpisze im parę morgów, żeby ich samodzielność nie była taką nędzą, jaką widzimy w zimie potem. Miała świadomość, że u Bylicy musieliby tak samo ciężko pracować, tylko zarobek byłby z tej pracy mniejszy, a warunki mieszkania/wyżywienia gorsze, nie tylko dla nich samych, ale i dla inwentarza. I mniejsza możliwość wyproszenia u Macieja jakiejś szmaty po nieboszczce matce Antka. Do tego w Bylicowej chałupie atmosfera też była nieciekawa ze względu na charakter Weronki.
      • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 16.11.18, 22:20
        >a nie pozycja, kuma o hierarchii wiejskiej poje
        > cia nie ma. Borynowa z pozycja byla Marys az do smierci, Hanka wystepuje jako "
        > Antkowa" - nawet wtedy, gdy tesciowa juz nie zyje, tak o niej mowia. Antkowa a
        > lbo po imieniu, Hanka.

        Nie przeceniałabym tej nomenklatury.
        Marcjanna jest Dominikową, nie Paczesiową, a nikt nie wątpi, że jest gospodynią w chacie.
        Jagusia jest dla wszystkich Jagną, nawet wtedy gdy jest pierwszą we wsi gospodynią.
        Per "Borynowa" zwraca się do niej chyba tylko organiścina.
        • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 03.05.19, 02:47
          jadwiga1350 napisała:

          > >a nie pozycja, kuma o hierarchii wiejskiej poje
          > > cia nie ma. Borynowa z pozycja byla Marys az do smierci, Hanka wystepuje
          > jako "
          > > Antkowa" - nawet wtedy, gdy tesciowa juz nie zyje, tak o niej mowia. Ant
          > kowa a
          > > lbo po imieniu, Hanka.
          >
          > Nie przeceniałabym tej nomenklatury.
          > Marcjanna jest Dominikową, nie Paczesiową, a nikt nie wątpi, że jest gospodynią
          > w chacie.

          Dominikowa jest WDOWA. Gospodarza w tej chacie nie ma.


          > Jagusia jest dla wszystkich Jagną, nawet wtedy gdy jest pierwszą we wsi gospody
          > nią.
          > Per "Borynowa" zwraca się do niej chyba tylko organiścina.

          Ale jest zona Boryny. Gospodarza. Nie syna gospodarza.
    • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 15.07.19, 14:48
      Jak co roku czytam "Chlopow" - rok bez Chlopow jest rokiem straconym, jak by to nie brzmialo :) - i licze te grunta i morgi.
      Otoz gdy sie Antek zenil, Maciej dzieci mieli czworo, o ziemi za las nawet sie nikomu nie snilo i Antek w perspektywie mial osiem morg, szesc po ojcu i dwie po matce. Nawet przy zalozeniu (bezpodstawnym), ze ojciec wydzielilby mu jego czesc, to jest akurat tyle, ile ma Grzela z krzywa geba, co mimo osmiu morgow krowe na przednowku musi na sprzedaz wyprowadzic, a ktorego kobieta zarobkuje na kartoflisku Borynow i do lasu po chrust chodzi z komornicami. Dodatkowo Maciej to skapiec, ktory corce (kowalowej) nie tylko posagu nie dal, ale nawet korali po jej matce, choc to zwyczajowo do wyprawy dziewczyny sie wliczalo.

      Pozycje Borynowej i Gospodyni Hanka sobie ciezko wypracowala, a szanse na pokazanie, co jest warta, zyskala dopiero, gdy Boryna zalegl w chorobie.
      • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 21.07.19, 22:01
        > Pozycje Borynowej i Gospodyni Hanka sobie ciezko wypracowala,

        Skądże? Nie wypracowała tylko nabyła składając przysięgę małżeńską konkretnemu człowiekowi. Antkowi Borynie, nie Filipowi zza wody, nie Stachowi Płoszce.
        • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 22.07.19, 22:20
          Nic podobnego. W kilka lat po zlozeniu tejze przysiegi jej maz robi za parobka u ojca, a ona sama nie ma nic do gadania i nie ma zadnej pozycji.
          Gospodynia i osoba we wsi szanowana Hanka stala sie, gdy tesc zachorowal, a ona wykazala, ze z gospodarka sobie radzi i to dobrze radzi "przodzi widzialo sie, ze do trzech nie zliczy, a teraz za dobrego chlopa stanie".
          • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 22.07.19, 22:23
            No i równocześnie napisaliśmy to samo... :-)
            • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 23.07.19, 02:57
              Ano ;)
        • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 22.07.19, 22:21
          Hm, w tomie 'Zima' rzecz dzieje się kilka lat po w/w przysiędze, a 'pozycja' Hanki jest taka że dosłownie walczy o przeżycie... Poprawa tej 'pozycji' to zasługa Hanki... no i Jagny ;-)
          • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 24.07.19, 22:18
            > Hm, w tomie 'Zima' rzecz dzieje się kilka lat po w/w przysiędze, a 'pozycja' Ha
            > nki jest taka że dosłownie walczy o przeżycie.


            Ale przychodzi wiosna i wszystko się zmienia.

            Gdyby złożyła przysięgę małżeńską Filipowi zza wody, nic nie dałaby jej ani choroba teścia, ani pracowitość godna stachanowca. Na pozycję gospodyni mogłaby czekać do końca świata i jeden dzień dłużej.
            A tak wystarczyło poczekać na śmierć Macieja.

            Nie wiem jak można tego nie widzieć i upatrywać wszystko w pracowitości i zaradności hanczynej.

            Przypominają mi się "Ptaki ciernistych krzewów". Tam Ralph Bricassart swoje wysokie stanowisko w Kościele zawdzięczał pieniądzom kobiety. Kobiety, którą gardził i której się brzydził.
            Ale we własnym mniemaniu, mniemaniu innych bohaterów, a nawet narratora, wszystko zdobył sam i wszystko to mu się po prostu należało. Nasza Hanka to taki Ralph w wełniaku.
            • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 25.07.19, 03:25
              Nie, nie wystarczylo poczekac na smierc Macieja, trzeba sie jeszcze bylo ostac na gospodarce. Sama marzylas o tym, jak Hanke kowal stamtad wykopuje albo Jagna Pietrkowi kaze wyrzucic. Trzeba bylo zdobyc sobie autorytet i uznanie we wsi i posluch, a przynajmniej wspolprace wlasnego meza. Trzeba bylo do tej gospodarki reki przylozyc i glowa ruszyc, zeby nie rozkradli (kowal) i nie zmarnowali (Jagna). I zeby Antkowi po dzialach nie przyszlo polowy swoich morg oddac za to zmarnowane i rozkradzione.
              • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 25.07.19, 21:39
                > Sama marzylas o tym, jak Hanke kowal stamtad wykopuje albo Jagna Pietrkowi kaze wyrzucic

                Najdziwniejsze jest to że jadwiga1350 nie dostrzega kto (w obu opisanych przypadkach) byłby kolejną przeszkodą na drodze kowala... W zbożnym dziele podjudzania wsi przeciwko Jagnie, organiścina i wójtowa zyskałyby inteligentnego, amoralnego i bezwzględnego sojusznika, żywotnie zainteresowanego tym aby wszystko skończyło się jak najgorzej dla Jagusi, może nawet jej śmiercią...
              • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 26.07.19, 23:00
                Trzeba bylo do tej gospodark
                > i reki przylozyc i glowa ruszyc, zeby nie rozkradli (kowal) i nie zmarnowali (J
                > agna).

                Po pierwsze trzeba było mieć do czego przyłożyć tę rękę. Przykładanie ręki do trzech mórg piachu jakoś nic Hance nie dało, ani autorytetu, ani szacunku.

                Szacunkiem cieszyłby się każdy, kto objąłby borynową gospodarkę. Taka była magia borynowego nazwiska.
                Ludzie niby to Hankę szanują, a jednocześnie nie mogą się doczekać kiedy Antek zacznie latać za Jagną, a Antkowej zmięknie rura.

                • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 27.07.19, 06:27
                  Jadwigo, ale przecież ani ja, ani tt-tka nie twierdzimy że Hanka miałaby szanse zostać Borynową na trzech morgach piachu. To oczywiste że miała świetną sytuację wyjściową. Chodzi tylko o to że nagle musiała dać sobie radę z zarządzaniem całą tą borynową chudobą - i dała sobie z tym radę. A to wcale nie było takie oczywiste - to że Hanka się zmieniła potwierdzają i Maciej Boryna ('stary zaś wciąż zagadywał i pytał, a zdumiewał się wielce nad jej przemianą, nie mógł się bowiem doszukać dawnej Hanki'), i Antek Boryna ('Jaże uwierzyć trudno, żeś to wszystkiemu sama uredziła! (...) Chwat z ciebie, Hanuś, chwat! anim się spodział, coś taka'). Kiedy zdycha graniasta, Maciej traktuje Hankę jak worek treningowy, późną zimą zaś Hanka 'w takich łaskach u ojca teraz była, że ze wszystkim się przed nią zwierzał i radził'. A, zapomniałem - 'ojciec' ma wtedy własną żonę, z której powodu miesięcy wcześniej wygnał Hankę z domu. Wredna ta Hanka, tak omotać biednego, starego Borynę... ;-)

                  'Ludzie niby to Hankę szanują, a jednocześnie nie mogą się doczekać kiedy Antek zacznie latać za Jagną, a Antkowej zmięknie rura' - bo ludzie takie są. Toć i sam stary Maciej boi się że go wezmą na języki z powodu Jagny...
                  • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 28.07.19, 12:14
                    ale.sobie.konto.wymyslilem napisał:


                    > 'Ludzie niby to Hankę szanują, a jednocześnie nie mogą się doczekać kiedy Antek
                    > zacznie latać za Jagną, a Antkowej zmięknie rura' - bo ludzie takie są. Toć i
                    > sam stary Maciej boi się że go wezmą na języki z powodu Jagny...

                    Ano sa takie co poniektore. Przykladowo sama jadwiga, ktora gotowa Antka ubrac w romans chociazby z hanczyna siostra (ktora Antek jako zywo nigdy sie nie interesowal, ani ona nim), byle Hanka rozpaczala. Taka calkiem bezinteresowna podlosc.
                    • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 28.07.19, 13:31
                      No, nie atakujcie tak Jadwigi, bo choć czasem rzeczywiście aż dziw bierze jak chętnie wymyśla rozmaite atyhanczyne scenariusze, to jednak to TYLKO książka. A Hanka też nie jest tak do końca pozytywna:
                      - spore dusigroszostwo, choć i stary Boryna taki był, i Hance daleko tu do kowala czy organistów, a i biednych wspiera;
                      - zaślepienie Antkiem - czasem wydaje się że to już nie miłość a masochizm.
                      • tt-tka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 28.07.19, 13:53
                        Mnie chodzi o te sadystyczne scenariusze NIE MAJACE zadnego oparcia w tresci ksiazki i postaciach bohaterow stworzonych przez autora. Te pelne lubosci opisy, jak kowal by skopal, wyrzucil, wies by sie odwrocila i jeszcze wysmiala - w sytuacji, gdy widzimy, ze Hanka nawet w skrajnej biedzie i sytuacji gorzej niz zlej znajduje pomoc i oparcie. Podobnie zreszta jak Szymek - kazde z nich zahukane i podporzadkowane jest lekcewazone, natomiast gdy biora sie w garsc i stawiaja czola losowi, nawet w duzej biedzie, zyskuja sympatie, ich PRACA, wlasnie praca, a nie dowolne koneksje, przysparzaja im uznania i sa skladnikiem zdobytej pozycji.
                        A jadwiga nie tylko wymysla, ona tez przekreca fakty - chocby oskarzenie Hanki o przywlaszczenie sobie pieniedzy Macieja, gdy jest jednoznacznie napisane, ze pieniedzmi zadysponowal ich wlasciciel za zycia i bedac przytomny, a Hanka zuzytkowala je zgodnie z dyspozycja tescia.
                        • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 28.07.19, 20:57
                          > Mnie chodzi o te sadystyczne scenariusze NIE MAJACE zadnego oparcia w tresci ks
                          > iazki i postaciach bohaterow stworzonych przez autora.

                          No już nie bajdurz.
                          Dobrze wiesz, że o tym pisałam w wątku:"Papierowi wrogowie Hanki". Tak zachowałby się kowal gdyby rzeczywiście był wrogiem Hanki. Wrogowie Antkowej to wrogowie czysto teoretyczni, może więc ona spokojnie pilnować mężowskiego dobra.

                          No pomyśl logicznie.
                          Zaprosiłabyś na chrzestnego swojego dziecka człowieka, który jest Twoim wrogiem, który pragnie wykopać Cię z domu, pozbawić pracy? Podejrzewam, że nie.

                          > A jadwiga nie tylko wymysla, ona tez przekreca fakty - chocby oskarzenie Hanki
                          > o przywlaszczenie sobie pieniedzy Macieja,

                          Nie zmyślaj. Przeczytaj jeszcze raz książkę to może znajdziesz sławetne powstanie.
                          • kooreczka Re: Borynowie a małżeństwo Antka 31.07.19, 23:28
                            W sytuacji Hanki- zaprosiłabym, żeby wroga trzymać blisko. Raz, że mało innych mężczyzn we wsi, dwa że nie za bardzo mógł odmówić, a bycie chrzestnym wiązało mu ręce w znacznym stopniu. Jawne działanie na szkodę chrześniaka i jego rodziny ludzie odczytaliby jako pogwałcenie praw boskich i ludzkich- w czasach, kiedy osierocenie dzieci było realną opcją, każdy chciał wierzyć, że instytucja chrzestnego zabezpieczy mu przyszłość.

                            I wybacz, ale Twoje scenariusze we wspomnianym wątku są zupełnie nierealne. Wieś miała swoje zasady i choć granice krzywdy były bardzo przesunięte to jednak istniały- kradzieże, fizyczne napaści, wyrzucenie synowej, która jest żoną spadkobiercy, dba o majątek i opiekowała się teściem z domu byłyby ich poważnym pogwałceniem. I nawet jeśli po takim wyczynie nikt by nie puścił czerwonego kura po kuźni to mogli po ludzku puścić go z torbami po prostu nakładając drogi i kupując jego wyroby w innej wsi. W mojej okolicy był wypadek, kiedy urządzono tak młynarza- a wożenie worków ze zbożem i mąką było o wiele bardziej uciążliwe niż zakupy. Nie mówiąc o wiatraku i układach z dworem, które poszłyby się paść, gdyby doszła do zarządcy czy państwa wieść, że ich kontrahent stał się persona non grata we wsi z którą potrzebują dobrych stosunków.
                            • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 01.08.19, 08:34
                              Dodałbym jeszcze jeden czynnik. Antka. Najsilniejszy chłop w okolicy (pewnie nawet kowal, z natury rzeczy mocarny chłop, nie wytrzymałby z nim ani zdrowaśki), który dopiero co pokazał całej wsi że jak mu szajba odbije to gotowy jest nawet zabić. Kowal może straszyć że 'zbój' nie wyjrzy z Sybiru przez dekady ale sam zdaje sobie chyba sprawę że wyrok może być znacznie łagodniejszy. Mateusz, także zabijaka, boi się powrotu męża uwiedzionej Tereski. Co myśli kowal o perspektywie spotkania z bladym z wściekłości Antkiem? Antek może machnąć ręką na Jagusiną niedolę, niedola Hanki wiązałaby się z JEGO OSOBISTĄ stratą. A konstrukcja umysłowa Antka jest taka że nawet gdyby otwarcie gardził Hanką to mógłby zaatakować tego kto ją skrzywdził bo ta krzywda spotkała JEGO kobietę a więc uderzona została jego krucha miłość własna...
                            • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 01.08.19, 22:30
                              > I wybacz, ale Twoje scenariusze we wspomnianym wątku są zupełnie nierealne. Wie
                              > ś miała swoje zasady i choć granice krzywdy były bardzo przesunięte to jednak i
                              > stniały- kradzieże, fizyczne napaści, wyrzucenie synowej, która jest żoną spadk
                              > obiercy, dba o majątek i opiekowała się teściem z domu byłyby ich poważnym pogw
                              > ałceniem

                              Nie przeceniałabym tych zasad.
                              To świat w którym na prządku dziennym są bójki, (biją się nawet kobiety, Hanka po powrocie do Bylicy, zaraz wzięła się za kudły z Weronką)kradzieże, wykorzystywanie słabych i biednych, wypędzenia.
                              Szczególnie spory o majątki są czymś powszechnym i naturalnym. Każdemu tylko grunt w głowie.

                              I wątpię żeby ktoś naprawdę potępił kowala za naruszenie nietykalności cielesnej Hanki.

                              Bo wszyscy mają dość własnych kłopotów po aresztowaniu chłopów.
                              Bo kowal nie jest obcym zaborcą mienia, tylko kimś, kto w imieniu żony ma prawo walczyć o schedę po Borynie.
                              • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 03.08.19, 07:22
                                Aleście cięci na tę Hankę! ;-) No to po kolei:

                                1. Jeśli przemoc z powodu 'grontu' we wsi jest taka powszechna, to może napiszemy scenariusz jak to Hanka zadaje trutki Jagnie coby te odpisane morgi odzyskać? Why not? Przecież ta Hanuś taka niedobra...

                                2. Jeśli kowal podniesie rękę na Hankę, to jak sobie potem wyobrażasz współbytowanie pod jednym dachem Jagny i kowala? Dominikowa też tu nie poredzi, a to musiałaby cały czas w Borynowej chacie siedzieć, a to by wymagało dania większej swobody synom na swoim obejściu... (zresztą - akurat kowal byłby pewnie bardziej w prawie niż Dominikowa). Znając Jagusię i kowala, Agnieszka z Paczesiów Borynowa nawet by nie zauważyła jak kowal 'zaopiekuje' się inwentarzem i wszelakimi sprzętami, nie mówiąc o pieniądzach w komorze...

                                3. Antek. Nawet bez pieniędzy z komory, wyjdzie na wolność wcześniej czy później. Pamiętam z dyskusji, że za takie zabicie w afekcie kary nie bywały zbyt wysokie. Jak kowal weźmie więcej niż na niego (a raczej na Magdę) wypada, będzie miał z Antkiem do czynienia. A jak nie chce brać więcej niż na niego wypada, to po co zaczynać całą awanturę z wyrzucaniem Hanki? Znowu - z wcześniejszych dyskusji na forum wynika że kowal dość łatwo wygrałby w sądzie z teściem który nie chce oddać morgów jakie powinny pójść za córką. Ale kowal nie chce się procesować pewnie właśnie przez politykę... woli poczekać.
                                • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 04.08.19, 11:48
                                  >to może napisze
                                  > my scenariusz jak to Hanka zadaje trutki Jagnie coby te odpisane morgi odzyskać

                                  Po śmierci Jagny morgi staną się własnością rodziny Paczesiów, Hanka nic na tym nie zyska. Hanka zyska gdy Jaguś odpisze się u rejenta.


                                  > 2. Jeśli kowal podniesie rękę na Hankę, to jak sobie potem wyobrażasz współbyto
                                  > wanie pod jednym dachem Jagny i kowala?

                                  Ano Michał wygnałby pewnie też i macochę. Tylko Jaguś miałaby gdzie wrócić, dom Paczesiów to nie chlew przegniły. Może zresztą Jaguś odeszłaby sama.

                                  Materialnie by na tym nie straciła, bo stać by ją było(a raczej jej matkę) na wyprocesowanie zapisanych mórg i wniesionego wiana.
                                  Co innego Hanka, z trójką małych dzieci, bez grosza, w rozwalającej się ojcowej chałupie, bez wsparcia krewnych.

                                  >>Nawet bez pieniędzy z komory, wyjdzie na wolność

                                  Wyjdzie, tylko , że już wtedy kowal będzie zasiedziały na wszystkim. Antek nie będzie miał środków na prawowanie się ze szwagrem. Może co najwyżej ukręcić mu ten rudy łeb.
                                  Antek z powrotem do ciupy, a po kowalu odziedziczą gospodarkę kowalowe dzieci.

                                  >wcześniej czy późnie
                                  > j.

                                  Bez pieniędzy na adwokata na pewno później.

                                  >Ale kowal nie chce się procesowa
                                  > ć pewnie właśnie przez politykę... woli poczekać

                                  Bo z silnym trudno walczyć. Maciej krzepki, zdrów na ciele i umyśle, ma pieniądze, obecny fizycznie na miejscu, może jawnie kpić z zięcia i jego pretensji.

                                  Po walce w lesie następuje swoiste "bezkrólewie". Władza leży na ulicy.
                                  Boryna nieprzytomny, Antek w areszcie, Hanka w ostatnich tygodniach ciąży, bez grosza przy duszy(pamiętajmy, że Antek sprzedał obie krowy) tylko ze starym ojcem jako jedynym zapleczem.

                                  I kowal, niby taki cwany łajdak, nie korzysta z tego.

                                  Czy ktokolwiek by go za to potępił? Ludzie byli przyzwyczajeni do swarów o grunt.

                                  Prokop Mielnik(ten ze Znachora Dołęgi-Mostowicza) skrzywdził rodzonego brata przy działach tak, że ten z torbami poszedł.
                                  Ludzie szepczą, że śmierć starszych synów Prokopa i kalectwo najmłodszego, to kara boża za ten czyn.
                                  Nie zmienia to jednak faktu, że Prokop jest szanowany w okolicy, i z jego młyna wszyscy korzystają.
                                  • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 05.08.19, 11:31
                                    Jeszcze raz - czy kowal miałby wziąć to co jego, czy zupełnie wysiudać Hankę (i Antka...) z tego co im się należy? Bo chyba sugerujesz to drugie. A wtedy Antek, kiedy by wreszcie wyszedł z turmy, to ani by myślał co się stanie z nim, Hanką i ich dziećmi, tylko by 'ukręcił ten rudy łeb'. Znacie Antka przecież... Z drugiej strony, to i Jagna nie byłaby bezpieczna przed kowalem. Mówicie że Dominikowa... Cóż, pod koniec powieści Dominikowa leży ślepa i ledwo żywa, chce się procesować z całą wsią, a Jagna też może sporo grosza kosztować (nie wiadomo czy się jej co w głowie nie przestawi...). Sam Szymek ma 100000 rzeczy na głowie i jest jednak dopiero na dorobku, to nie jest równorzędny rywal dla kowala. Ba, jeśli kowal otwarcie wstąpi na drogę przestępstwa, to co go powstrzyma przed szantażem Domikowej aby zwróciła zapis? ('mało to macie problemów? chcecie to żeby wam się co spaliło?'). Albo po prostu wejść na chama do Paczesiów, przyłożyć żagiew do Jagusinej głowy i zażądać czegoś od Dominikowej? Że przesadzam? Kowal który nie jest 'papierowym wrogiem' a prawdziwym 'cwanym łajdakiem' miałby mieć jakieś skrupuły?

                                    A, zapomniałem o Józce! Rozumiem że kowal ma pokarać wredną Hankę ale Józi już nie skrzywdzi? To jak będzie? Wpadnie do studni czy ją jakaś inna wola boska dopadnie? Przecież skoro Kozły regularnie mordują dzieci i nikt nic nie mówi to czemu niby mają z kowalem zadzierać? Ot, sami mówiliście że to 'zwyczajne swary o grunt'...

                                    Także lepiej niech już ten kowal będzie taki jaki był. Bo inaczej to wymorduje/skrzywdzi połowę bohaterów książki...
                                    • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 05.08.19, 22:15
                                      No i jeszcze jedno - zaraz po bitwie o las stary Boryna leży nieprzytomny, ale nikt pewnie nie wie jak długo to potrwa i jak się zakończy. Maciej mogą jeszcze do sił, a już na pewno do przytomności umysłu wrócić. I co będzie jak się Maciej zorientuje że kowal zrobił zajazd na jego własność? W książce jest piękna scena jak to ledwo żywy Boryna samym wzrokiem zmusza kowala do wyjścia z izby, a kowal wie że chodzi właśnie o rozmowę o majątku. I kowal ustępuje, a przecież wtedy mógłby starego pokonać jedną ręką. Zajęcie przemocą Borynowej chaty to dla kowala krok bez odwrotu - czy nie podniesie ręki na nieprzytomnego Borynę?
                                    • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 26.08.19, 19:55
                                      > Także lepiej niech już ten kowal będzie taki jaki był. Bo inaczej to wymorduje/
                                      > skrzywdzi połowę bohaterów książki...

                                      Więc dochodzimy do tego, że kowal żadnym wrogiem Hanki nie był. Podobnie jak ksiądz czy wójt.
                                      Jeśli to są wrogowie, to ja chętnie pop proszę o takich wrogów.
                                      • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 28.08.19, 11:59
                                        'Więc dochodzimy do tego, że kowal żadnym wrogiem Hanki nie był'

                                        Argumentacja trochę jak ze starego dowcipu - '...a przecież mógł zabić!' ;-) To i organiścina jest tylko trochę zła na Jagnę, no ale nie można od razu uważać ją za wroga Jagny! Przecież co ona załatwiła tej Jagnie, jakieś usmarowanie nawozem? O czym w ogóle mówić, samiście kumo przyznali że ludzie robią gorsze rzeczy dla 'grontu'. Ot, coby daleko nie szukać, rodzony brat Jagny własną matkę wrzątkiem oślepił... W porównaniu do Szymka, organiścina jest 'papierowym' wrogiem...

                                        'Jeśli to są wrogowie, to ja chętnie pop proszę o takich wrogów. '

                                        A w/w wrogowie proszą aby ich ofiara miała mentalność Jagny a nie Hanki ;-)
                                • matylda1001 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 21.08.19, 17:26
                                  ale.sobie.konto.wymyslilem napisał:

                                  > Aleście cięci na tę Hankę! ;-)<

                                  Ano, Kuma Jadwiga tak już mają, jak nienawidzą to szczerze i do końca, z głębi rozmodlonego serca płynie ta miłość do ludzi ;) Raz padnie na Hanuś a innym razem na... matyldę :) Może chociaż w realu jest inaczej...?
                                  • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 26.08.19, 20:02
                                    >>Może chociaż w realu jest inaczej...?

                                    W realu to nienawidzę szczerze i głęboko niejakiej panny Pawłowicz i niejakiego Mesjasza z Żoliborza.
                                    Choć oczywiście jestem osobą tolerancyjną, szanującą innych.
            • ale.sobie.konto.wymyslilem Re: Borynowie a małżeństwo Antka 25.07.19, 10:08
              No właśnie skoro piszesz wiosną 'wszystko się zmieniło', to znaczy że wcześniej było inaczej... ;-) A jak było wcześniej?

              > Nie wiem jak można tego nie widzieć i upatrywać wszystko w pracowitości i zaradności hanczynej.

              To samo mogę napisać o pracowitości i zaradności hanczynej - 'Nie wiem jak można tego nie widzieć i upatrywać wszystkiego w tym że jest żoną Antka'. Once again - na początku tomu 'Jesień' stary Boryna odnosi się z większym szacunkiem do Kuby, swojego parobka, niż do synowej - to pokazuje pozycję Hanki kilka lat po ślubie który według Ciebie zagwarantował jej 'karierę'. Na początku tomu 'Zima', Hanka jest w ogóle wygnana z domu Borynów. Zmiana sytuacji wynika z dwóch rzeczy:

              1. Hanka pokazuje że nawet w tej sytuacji daje sobie radę, że pomimo bałwochwalczego stosunku do Antka umie mu się postawić dla dobra dzieci.

              2. Boryna nagle odkrywa (surprise, surprise...) że Jagna nie nadaje się nie tylko na gospodynię, ale i na luksusową 'utrzymankę', kompromitując i ośmieszając go na oczach całej wsi (hehehe, rodzony syn przyprawia rogi największemu samcowi alfa... :-) Nie przypadkiem po scenie w karczmie stary Boryna uważa że bardziej honornie będzie rozpowiadać że to on sam się spił w 3 de i narobił bydła niż przyznać że młodszy samiec kradnie mu samicę (a ludzie we wsi i tak swoje wiedzą...).

              Obydwa warunki były niezbędne. Gdyby Jagna była inna, przemiana Hanki nic by nie dała. Gdyby Hanka nie zdobyła zaufania teścia, ten mógłby raczej wynająć jakąś dziewkę do roboty w domu (a Jagnę regularnie łoić i procesować się z rozsierdzoną Dominikową).

              Pozycja synowej Macieja na pewno dawała Hance inne możliwości niż synowej komornika. Ale Jaguś miała jeszcze wyższą pozycję... (plus wsparcie rozsądnocynicznej matuli). Sama widzisz że nazwisko Boryna to za mało...
      • jadwiga1350 Re: Borynowie a małżeństwo Antka 29.03.20, 13:04

        > Pozycje Borynowej i Gospodyni Hanka sobie ciezko wypracowala, a szanse na pokaz
        > anie, co jest warta, zyskala dopiero, gdy Boryna zalegl w chorobie.
        >
        >

        Gdyby od pracowitości takie rzeczy zależały! Taka Katarzyna Maheu miałaby majątek jak Bill Gates.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka