zoskowa
14.10.22, 05:57
Swięta Wielkanocne syn z synową jak co roku spędzali u mnie. W Poniedziałek Wielkanocny oboje oznajmili mi, że myślą o przeprowadzce blisko mnie. Synowa jest lekarzem, syn inżynierem, oboje ustawieni, własny dom, podróże, dobra praca i nagle taka wiadomość. Pod koniec kwietnia siostrzeniec zakomunikował mi, że kilka przecznic ode mnie znalazł dom dla moich dzieci, który wymagał solidnego remontu. Dwa dni pózniej syn dzwoni do mnie i na koniec naszej rozmowy powiedział, że zdrzemnął się w dzień, a gdy się obudził zobaczył śp babcię Anię jak stała przy nim i patrzyła na niego. Odrzekłam mu, że pewnie mu się przewidziało, ale zaprzeczył. Stwierdził, iż widział moją mamę bardzo dokładnie - jakby żyła. Tu zaczynają się moje wyrzuty sumienia, moja tragedia, mój horror. Zignorowałam słowa syna wiedząc, że nigdy nie kłamał. W maju zadzwoniła synowa z wiadomością, że złozyła rezygnację z pracy w klinice i zmusiła syna do zrobienia wszystkich badań. Syna bolał nadgarstek i drętwiał mu mały palec u ręki, oraz ze dwa razy zrobiło mu się słabo.Wyniki były wzorcowe. Wyszło, że cierpiał na cieśnię nadgarstka i pewnie za dużo pracował. Syn przyjeżdżał z synową co miesiąc, wciąz powtarzając, że ma wrażenie, że z remontem tego domu musi się spieszyć! Zaproponowałam, że mogą zamieszkać u mnie (albo na stałe, albo na czas remontu), by spokojnie bez nerwów doglądać doglądać prac remontowych, bo wiadomo, że co nagle, to po diable. Oboje na to przystali. Synowa miała kontrakt do końca lipca, syn zaś mógł pracować zdalnie. 6.08. Oboje przeprowadzili się do mnie. Moje dziecko stwierdziło, że teraz wszystko będzie dobrze i jest tak jak być powinno! 20 sierpnia o 9,00 syn oznajmił, że nie ma siły wstać z łóżka i dziwnie się czuje. Ciśnienie miał 180/112. Wezwałyśmy pogotowie, które zabrało Go do szpitala. Szybko zrobiono tomografię, która wykazała udar. Do niedzieli (godz 13.00), był przytomny. Potem nastąpił drugi udar, stracił przytomność i już jej nie odzyskał. Moje dziecko, które 11.08.2022r skończyło 38 lat zmarło 22.08.2022r. Piszę to, by uczulić rodziców, aby nie ignorowali słów i nagłych zmian zachowań swych dzieci. Nie rozumiem tej śmierci, nie potrafię się z nią pogodzić. Wciąż na okrągło analizuję swoje zachowanie, swoją tępotę umysłu! Mam do siebie ogromny żal i wyrzuty sumienia za moją ignorancję. Wciąż bezustannie zadaję sobie pytanie: co mogłam zrobić, jak zapobiec, jak pomóc memu synowi? Synku! To nie tak miało być! Ty miałeś mnie pochować! Ty miałeś plany, marzenia i przed sobą wiele lat życia.