jadwiga1350
13.04.20, 22:31
W powieści mamy wyrażoną(choćby ustami pani Barbary)pochwałę wykształcenia, nauki, rozwoju.
Ale losy bohaterów pokazują, że nauka nie ma wielkiego znaczenia. Często to ci niewykształceni radzą sobie dużo lepiej w życiu.
Agnieszka, bardzo zdolna i pracowita, z trudnością kończy studia, bo jest "ogłupiała z miłości". A w późniejszym życiu nie widać, by te studia były jej tak naprawdę potrzebne do czegokolwiek. Raczej były "pańską fanaberią".
Emilka i Tomaszek, oboje tępi i leniwi, ale nie wiedzie im się gorzej niż starszej siostrze. Na żebry nie idą.
Nie doznają jakiegokolwiek ostracyzmu ze strony otoczenia. Niechcicowie też nie wstydzą się, że młodsze dzieci są z nauką na bakier. Tak jak nie cieszy ich intelekt Agnieszki.
Synowie Daniela, zdolni i wykształceni, są odrażającymi postaciami pod względem moralnym. Janusz(choć lekarz) to kompletny nieudacznik, niszczący innych i siebie.
Sam Daniel to karykatura człowieka. Jego brat Julian też w końcu się stoczył.
Często to ci niezbyt wykształceni radzą sobie dobrze w życiu i do czegoś dochodzą: Bogumił, Lucjan, Michasia.
Barbara, obserwując bratową, myśli, że to wcale nie szkoły, ale mieszkanie w mieście daje wiedzę i szerokie horyzonty.
Jadwiga Ostrzeńska płacze, że Basia ma niewykształconego męża. Ale to to ten niewykształcony zięć jest największym oparciem dla starszej pani.
Celina Mroczkówna mało co umie, ale pracuje jako nauczycielka i zarabia w ten sposób na życie.
Prości ludzie:Katelba, Przybylak, zdobywają duże majątki.