Dodaj do ulubionych

małżeństwo barona Krzeszowskiego

04.01.09, 19:23
Zawsze mnie zastanawiało, jak mogło dojść do zaślubin arystokraty
Krzeszowskiego z dziewczyną z mieszczańskiego domu. Wiadomo, że z pewnością
chodziło o pieniądze, bo baron był materialnie zrujnowany przez karty i
wyścigi, ale czy w tamtych czasach taki postępek był w oczach arystokracji
usprawiedliwiony? Krzeszowskiej nie akceptowali, to fakt, baronowi wybaczyli,
bo stosunek ogółu do niego jest taki bardziej pobłażliwy niż niechętny, jak do
baronowej. Natomiast ciekawa jestem, czy takie małżeństwa z rozsądku pomiędzy
mężczyznami - arystokratami a pannami z bogatych rodzin były czymś
powszechnym, czy tylko wyjątkami. Przypominam sobie, że z bankierówną ożenił
się pisarz Józef Weyssenhoff, pamiętam też, że w którejś powieści
Dołęgi-Mostowicza mowa o ożenku arystokraty z bankierówną-Żydówką, o tym samym
pisze też w "Humoreskach z teki Worszyłły" Sienkiewicz...
Obserwuj wątek
    • czarna9610 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 04.01.09, 19:38
      małżeństwo arystokraty albo arystokratki z bogatym mieszczaństwem opisywał
      Kraszewski w powieściach obyczajowych więc była to pewna metoda na ratowanie
      nazwiska majątku
    • bat_oczir Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 04.01.09, 20:23
      Borowiecki i Mada Mueller...
      • soova Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 04.01.09, 20:30
        bat_oczir napisał:

        > Borowiecki i Mada Mueller...

        Trochę nie ta sfera... W Ziemi Obiecanej ożenek służył głównie pomnożeniu majątku inwestycyjnego, kwestiami pochodzenia nikt tam sobie głowy nie zawracał. Któryś z przyjaciół w pewnym momencie doradza zresztą Borowieckiemu otwartym tekstem, żeby zerwał zaręczyny i skorzystał z propozycji Muellera.
      • mmk9 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 05.01.09, 10:21
        Ojciec Anielki i pani Weiss.... On dał piekne nazwisko i herb na
        karetę, ona weksle wykupiła i dala WSZYSTKO, ale krotko trzymala.
        Nie dość, ze mieszczanka, to chyba na pewno Zydowka
        • meduza7 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 07.01.09, 13:30
          Plącze mi się po głowie jakaś lektura z czasów studiów - tytułu nie pamiętam
          niestety - w której też zubożałemu szlachcicowi, przejadającemu resztki majątku,
          ktoś otwartym tekstem radzi, żeby się ożenił z bogatą Żydówką. Ten z rady nie
          korzysta, bo mu honor nie pozwala, a w ostatnich rozdziałach widzimy go już po
          ostatecznej utracie majątku, pracującego jako dorożkarz.
    • minerwamcg Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 08.01.09, 18:43
      Baron Krzeszowski nie miał ani trzech rubli do swojego pięknego
      nazwiska, więc jak mu się trafiła panna może niepiękna i nie zanadto
      miła, ale jak wówczas mówiono "grubo wyzłocona", to wziął z
      entuzjazmem. Baronowa Krzeszowska mówi, że rodzina męża nie
      utrzymuje z nią kontaktów - mam wrażenie, że nie tylko z powodu jej
      skomplikowanego charakteru...
      • czarna9610 Re: i baronowa słono płaci 10.01.09, 09:36
        za ładne nazwisko. Kiedy baron całkiem zrujnowany postanawia do niej
        wrócić, zgadza się bez mrugnięcia okiem na zmiany jakie wprowadza
        Leon i płaci po cichu długi męża. W zamian baron łaskawie wprowadza
        ją do towarzystwa
    • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 14.05.09, 13:52
      pamiętam też, że w którejś powieści
      > Dołęgi-Mostowicza mowa o ożenku arystokraty z bankierówną-Żydówką,
      o tym samym

      To były "Wysokie progi" Pan Tomasz ożenił się z bankierówną-Żydówką,
      piękny posag wziął, a potem żonę trzymał praktycznie pod kluczem i
      traktował gorzej od służącej. Honory pani domu pełniła siostra pana
      Tomasza, Klementyna. Żona Tomasza była wiecznie"niedysponowana", a w
      obecności męża i szwagierki nie śmiała ust otworzyć.
      W porównaniu z takim losem baronowej Krzeszowskiej nie było tak źle
      z mężem.
      Przynajmniej żyła jak wolny człowiek i robiła co chciała.No i baron
      jakieś pozory szacunku jej tam okazywał.
      Krzeszowską poznajemy już po tragicznych przejściach związanych ze
      śmiercią ukochanej córki. Może przed tą tragedią była innym
      człowiekiem?
      • marslo55 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 24.02.10, 11:08
        jadwiga1350 napisała:
        "Żona Tomasza była wiecznie"niedysponowana", a w obecności męża i
        szwagierki nie śmiała ust otworzyć."
        Bo ratowanie majatku to jedno, a publiczne pokazywanie "nieslusznej"
        zony - drugie. W "Wysadzonym z siodla" Sygietynskiego Zalogowski
        herbu Odmienczyk woli z dwojga zlego wynajmowac sie jako woznica
        powozow, niz ozenic z bogata panna zydowskiego pochodzenia, choc mu
        znajomy klaruje, ile to stary Grossbuch dalby za Odmienczyka..
    • sentslaue Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 29.03.10, 14:04
      w zyciu to była sprawa normalna. W końcu moja ulubiona bohaterka -
      Krystyna Skarbek - była córka zubożałego hrabiego i córki
      zydowskiego bankiera. Gombrowicz bardzo złosliwie opisywał, jak to
      hrabianka siedział w towarzystwie, w jakimś pensjonacie
      zakopiańskim, a kuzynka ze strony matki [ale z tych ubozszych
      krewniaków] stała po oknem i wołała ja po imieniu i nazwisku, a całe
      towarzystwo, w tym hrabianka, udawało głuchotę.
      Pamietam tez pamietniki jednego z Potockich, który takoż żydowska
      bankierównę poslubił, i prezen tował ja po raz pierwszy nestorce
      rodu. Dziewczyna była tak zdenerwowana, że w brzuchu jej zakruczało,
      a któraś z arystoktarek szeptem scenicznym oznajmiła: to Nowy
      Testament ze Starym walczy...
      • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 01.06.11, 17:37
        "minerwamcg" napisała:
        "Baron Krzeszowski nie miał ani trzech rubli do swojego pięknego
        nazwiska, więc jak mu się trafiła panna może niepiękna i nie zanadto
        miła, ale jak wówczas mówiono "grubo wyzłocona", to wziął z
        entuzjazmem. Baronowa Krzeszowska mówi, że rodzina męża nie
        utrzymuje z nią kontaktów - mam wrażenie, że nie tylko z powodu jej
        skomplikowanego charakteru..."


        Małżeństwo barona Krzeszowskiego z bogatą panną trwało wprawdzie ładnych kilka lat, bo doczekali się córki, która zmarła w wieku nie mniej niż 7-8 lat ( w pokoju są jej zeszyty i książki ) - ale nigdzie nie jest powiedziane, że baron zawierając ten związek był już człowiekiem zrujnowanym i to wyłącznie duży posag przyszłej żony dopingował go do zawarcia tego ślubu.
        Baron także pochodził z zamożnej rodziny i po ojcu odziedziczył dość spory majątek:

        "Ojciec zostawił mi wprawdzie pół miliona rubli w dziedzictwie, ale zarazem cztery choroby, z których każda warta milion..."

        Więc pomimo jego upodobania do kart i koni , czyli do szeroko rozumianego hazardu - majątek żony mógł zacząć przepuszczać dopiero po roztrwonieniu tego swojego.

        Krzeszowcy według Mraczewskiego są z sobą skonfliktowani dopiero od roku:
        "Otóż pan baron i pani baronowa od roku prowadzą ze sobą wojnę. On chce rozwodu, na co ona się nie zgadza; ona chce przepędzić go od zarządu swoim majątkiem, na co on się nie zgadza. Ona nie pozwala mu trzymać koni, szczególniej jednego wyścigowca; a on nie pozwala jej kupić kamienicy po Łęckich, w której pani Krzeszowska mieszka i gdzie straciła córkę. Oryginały!... Bawią ludzi wymyślając jedno na drugie..."

        ale komornik, usuwając studentów z domu kupionego przez baronową mówi o tym, że ten konflikt i separacja pomiędzy nimi trwają już 2 lata:
        ""Nie ma mnie kto bronić!... Nie ma już mężczyzn!... Mężczyzny!... Mężczyzny!..."

        Krzyczała tak głośno, że ją było słychać na całym dziedzińcu, i nawet komornik bardzo opacznie wytłomaczył sobie jej wołania, bo powiedział do stójkowych :

        "Ot, w jaką chorobę wpadła biedna kobieta!... Trudno, już ze dwa lata jest w separacji z mężem."


        • soova Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 01.06.11, 18:22
          Pewnie małżeństwo rozsypało się po śmierci dziecka. Póki żyła córeczka, a baron trwonił pieniądze, najpierw resztę swoich, potem posagowe, Krzeszowska mogła zwracać na to mniejszą uwagę, w końcu miała dla kogo żyć. A potem nastąpił krach.

          W to, że baron ożenił się z innych powodów niż pieniądze, nie wierzę. Zbyt wielkie i zbyt nieprzekraczalne były różnice między stanami, żeby takie małżeństwo, po którym od początku do końca widać, że uczuć tam żadnych nie ma, było zawarte z czegoś innego niż z rozsądku. To przecież jasno pokazuje przykład Izabeli, dla której, mimo że jej ojciec jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej, małżeństwo z kupcem (a Wokulski na dodatek wywodzi się ze szlachty, nie z mieszczaństwa jak Krzeszowska!) jest nie do pomyślenia i nawet już po zaręczynach Wokulski decyduje się na zerwanie z kupiectwem, właśnie dlatego, żeby nie narazić Izabeli na tytuł kupcowej galanterii.

          --
          A może warto rozruszać to forum? :) forum.gazeta.pl/forum/f,86797,_Lalka_Noce_i_Dnie_.html
          • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 01.06.11, 19:08
            Krzeszowska nie może dysponować swoimi wniesionymi w posagu ( i jeszcze częściowo pozostałymi... ) funduszami, bo zarząd nad nimi sprawuje baron - ale biadoli nad tym, że pożyczyła w sumie okolo 200 tysięcy rubli rodzinie, ktora teraz się od niej odwróciła...

            Wydaje mi się, że ona pochodząc z rodziny, która zgromadziła duży majątek , nie mogła dawać tych pieniędzy na piękne oczy, tylko w powszechnie znany, cywilizowany sposób poprzez obciążenie takim długiem hipoteki pożyczkobiorcy lub też za wystawieniem weksli.
            Ma swojego adwokata, jest dobrze zorientowana w realiach handlowych - więc skąd ta niefrasobliwość w zakresie dysponowaniu swoimi pieniędzmi, u takiej kutej na cztery nogi kobiety?
        • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 02.06.11, 11:11
          > "Ojciec zostawił mi wprawdzie pół miliona rubli w dziedzictwie, ale zarazem czt
          > ery choroby, z których każda warta milion..."

          Może z tym półmilionowym spadkiem, to jak z kamienicą Łęckich, wartą 120 tysięcy rubli.
          • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 02.06.11, 11:36
            jadwiga1350 napisała:

            >
            > Może z tym półmilionowym spadkiem, to jak z kamienicą Łęckich, wartą 120 tysięcy rubli.

            Krzeszowski o kwocie 500 tysięcy rubli, jako spadku otrzymanym po ojcu, mówi do człowieka z towarzystwa, bo do hrabiego Lisieckiego, więc kogoś zorientowanego i dlatego musi odnosić się do faktów - zaś Łęcki podając kwotę 120 tysięcy rubli wyraża jedynie swoje oczekiwania co do uzyskania ceny za jego kamienicę na licytacji.
            Pamiętajmy, że każdy towar jest wart zawsze tyle ile chce ktoś za niego zapłacić...
            Przymusowa sprzedaż kamienicy ma miejsce w połowie lipca 1878 , w okresie bessy na rynku nieruchomości a już w grudniu jest w Wwie hossa na tym rynku i adwokat informuje Rzeckiego, że ceny kamienic poszły w górę i uważa że sprzedaż jej baronowej Krzeszowskiej za 100 tysięcy to prawie prtezent i grzeczność...
            Tak więc oczekiwania Łęckego tylko o kilka miesięcy rozminęły się z sytuacją rynkową, choć dość zaskakująca jest w powieści ta duża różnica pomiędzy 70 tysiącami ( bo taka była jej wartość w lipcu a tymi 100 tysiącami w grudniu... ) .
            • soova Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 02.06.11, 12:53
              To, że hrabia Lisicki umiał dobrze liczyć swoje pieniądze, nie świadczy o tym, że miał dokładną znajomość finansów Krzeszowskiego, nie jest więc wykluczone, że ten ostatni mógł co nieco tutaj zaokrąglić. Choć z drugiej strony nie byłoby w tym większego sensu, bo o tym, że baron jest spłukany ze sporego majątku, wiedzą wszyscy (i wszyscy gardzą równo jego żoną, z którą ożenił się tylko dla podreperowania finansów).

              Tak dużą różnicę między wartością kamienicy w lipcu a jej wartością w grudniu zaliczyłabym w poczet "deus ex machina". W końcu baronowa musi zostać jakoś ukarana za swoją wredotę wobec sąsiadów: skoro już zatruwa im życie jako sąsiadka, a będzie zatruwać jeszcze bardziej jako właścicielka kamienicy, niech przynajmniej ją to sporo materialnie kosztuje.

              --
              A może warto rozruszać to forum? :) forum.gazeta.pl/forum/f,86797,_Lalka_Noce_i_Dnie_.html
            • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 02.06.11, 21:56
              > Krzeszowski o kwocie 500 tysięcy rubli, jako spadku otrzymanym po ojcu, mówi
              > do człowieka z towarzystwa, bo do hrabiego Lisieckiego, więc kogoś zorientowan
              > ego i dlatego musi odnosić się do faktów

              A czy fakty miały znaczenie dla towarzystwa?
              • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 02.06.11, 22:25
                jadwiga1350 napisała:


                > A czy fakty miały znaczenie dla towarzystwa?

                W tym świecie wszyscy są doskonale zorientowani w finansach ( innych osób... ) i znają nawet takie kulisy powstawania fortun, jak choćby te dobrze uprzednio asekurowane pożary u marszałka.
                Stan finansów Krzeszowskiego jest doskonale znany wszystkim, w tym także hrabiemu Lisickiemu - a zatem każde jego na temat konfabulowanie, czyli podwyższenie wysokości faktycznego spadku po ojcu i podanie zmyślonej kwoty 500 000 rubli, jedynie dodatkowo kompromitowałoby barona Krzeszowskiego w oczach hrabiego Lisickiego, bo oznaczałoby przepuszczenie na koniach i kartach jeszcze większej kwoty...
                • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 04.06.11, 20:25
                  Baron Krzeszowski w rozmowie z Wokulskim, ujawnia zarówno jak stracił oddziedziczoną po ojcu forunę, ale także swoje wcześniejsze plany względem małżonki z wykorzystaniem Maruszewicza, oraz to że jest bankrutem dopiero od roku:

                  "Pół majątku przegrałem, drugą połowę zjadły kobietki i - choć w łeb sobie strzel!...
                  Myślałem, że osioł Maruszewicz zbałamuci baronowę... Dopieroż miałbym spokój w domu!... Jaka byłaby ona pobłażliwa na moje drobne grzechy... Ale i cóż?... Baronowa ani myśli mi się sprzeniewierzyć, a tego błazna czekają roty aresztanckie...
                  Maruszewicz niech idzie du więzienia; tam dla niego najwłaściwsze miejsce, a ja na jego nieobecności zyskam parę tysięcy rubli rocznie... Strach, jak ten łotr umiał ze mnie wyciskać pieniądze! Choć już od roku nic nie mam, on jednak zawsze ode mnie pożyczał."

                  Wg komornika, Krzeszowscy są w separacji od 2 lat, tak więc wyprowadzając się z domu, baron miał jeszcze jakieś nędzne resztki ze swojej foruny, bo będąc całkowicie bez grosza przy duszy, na ten krok by się przecież nie zdecydował, nie mając tam co prawda spokoju, ale mając za to przynajmniej "wikt i opierunek".
                  Dopiero więc po utraceniu i tej końcówki z rodzinej foruny, zaczął pożyczać pieniadze i stąd w chwili jego powrotu do domu tuż po Wielkanocy 1879*, te jego 17 procesów o 39 tysięcy rubli.

                  *W roku 1879 Wielkanoc była w dniach 13/14 kwietnia , a z powieści wiemy że baronowa zaczęła oczekiwać powrotu męża dopiero od połowy kwietnia, po wizycie księcia.

                • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 05.06.11, 14:37

                  a zatem każde jego na temat konfabulowanie, czyli podwyższenie
                  > wysokości faktycznego spadku po ojcu i podanie zmyślonej kwoty 500 000 rubli,
                  > jedynie dodatkowo kompromitowałoby barona Krzeszowskiego w oczach hrabiego Lisi
                  > ckiego, bo oznaczałoby przepuszczenie na koniach i kartach jeszcze większej kw
                  > oty...

                  Szczerze wątpię, żeby to było kompromitacją dla barona. W świecie arystokracji przepuszczanie pieniędzy na karty i wyścigi, robienie długów, małżeństwa dla majątku były normą.

                  • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 05.06.11, 16:25
                    jadwiga1350 napisała:

                    > Szczerze wątpię, żeby to było kompromitacją dla barona. W świecie arystokracji
                    > przepuszczanie pieniędzy na karty i wyścigi, robienie długów, małżeństwa dla majątku były normą.
                    >

                    Nie żartujmy, żeby to wszystko o czym napisałaś to była norma - owszem, byli tacy którzy to robili, ale robienie tego nie dawało im żadnego tytułu do dumy czy szacunku w oczach innych przedstawicieli arystokracji.
                    Chyba mylisz - i to w sposób zdecydowany - wystawny tryb życia przedstawicieli wielu polskich rodów, z bankructwem czyli całkowitą utratą majątku, a co stało się udziałem barona Krzeszowskiego...
                    • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 05.06.11, 17:15
                      Różni arystokraci mają krociowe długi i nadal cieszą się szacunkiem. Starski nie został dotknięty ostracyzmem środowiskowym. Nawet to, że ciotecznej babki próbował robić wariatkę, uszło mu na sucho.Krzeszowski też nie jest przez nikogo potępiany. Owszem, śmieją się z jego perypetii małżeńskich i z żony-mieszczki, ale jego postępowania nikt nie uważa za naganne.

                      Podejście do faktów też jest mało skrupulatne. Dobitnie to widać na przykładzie Molinariego. Jednego dnia był genialnym muzykiem, mającym order od Ojca Świętego. Drugiego dnia został oszustem, którego można przyjmować najwyżej w przedpokoju.
                      • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 05.06.11, 18:31
                        jadwiga1350 napisała:

                        > Różni arystokraci mają krociowe długi i nadal cieszą się szacunkiem. Starski nie został dotknięty ostracyzmem środowiskowym.

                        Ależ Starski w popłochu ucieka za granicę, bo jest właśnie ścigany przez dłużników za swoje zobowiązania wobec nich w wysokości 100 tysięcy rubli - więc nikt go poblażliwie tu nie traktuje, pomimo jego przynależności do arystokracji...
                        >
                        > Podejście do faktów też jest mało skrupulatne. Dobitnie to widać na przykładzie
                        > Molinariego. Jednego dnia był genialnym muzykiem, mającym order od Ojca Świętego. Drugiego dnia został oszustem, którego można przyjmować najwyżej w przedpokoju.

                        Pierwotna opinia o Molinarim przez niektórych kolportowana , bazowała wyłącznie na udostępnionym im przez niego albumie z wycinkami a nie na wysłuchaniu jego gry.
                        Dopiero po występie na raucie u państwa Rzeżuchowskich, można było poddać weryfikacji jego artystyczną klasę i że okazała się ona zdaniem lidera arystokracji ( czyli księcia ) mierna, to zadecydowało o upadku krążącego o nim mitu jako o genialnym artyście i zweryfikowaniu zawartości krytyk prasowych z tego albumu, jako o wyjątkowo selektywnie dobranym :)
                        • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 07.06.11, 19:09
                          > Ależ Starski w popłochu ucieka za granicę, bo jest właśnie ścigany przez dłużni
                          > ków za swoje zobowiązania wobec nich w wysokości 100 tysięcy rubli - więc nikt
                          > go poblażliwie tu nie traktuje, pomimo jego przynależności do arystokracji...

                          Ale szacunku wśród swoich nie traci. Niespłacanie długów nie było żadnym uchybieniem dla arystokratów. Panna Izabela jednego dnia zapewniała z dumą Szpigelmana, że jego należności zostaną zwrócone. Drugiego dnia już o tym nie pamiętała. Martwiło ja tylko, że Starski może natknąć się na Żydów w jej domu.
                          Co ciekawe, Wokulski, uczciwy i solidny kupiec, wypędza z domu Łęckich awanturujących się wierzycieli. A przecież ci ludzie mieli prawo upominać się o swoje pieniądze.
                          • weteran_pl Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 07.06.11, 21:20
                            jadwiga1350 napisała:

                            > > Panna Izabela jednego dnia zapewniała z dumą Szpigelmana, że jego należności zostaną zwrócone. Drugiego dnia już o tym nie pamiętała.
                            > Martwiło ja tylko, że Starski może natknąć się na Żydów w jej domu.
                            > Co ciekawe, Wokulski, uczciwy i solidny kupiec, wypędza z domu Łęckich awanturujących się wierzycieli. A przecież ci ludzie mieli prawo upominać się o swoje pieniądze.

                            Łęcka w zgodzie z informacją uzyskaną od swego ojca wie, że po sprzedaży kamienicy mają pieniądze i dlatego - wcale nie na wyrost a zastępstwie chorego ojca - umawia się ze Szpigelmanem na następny dzień w celu rozliczenia się z nim, i nie precyzuje godziny tego spotkania się z nim.
                            Zatem jego przyjście już o godzinie 10 rano, mogło ją zaskoczyć.

                            Wokulski wcale nie wyrzuca Żydów z mieszkania Łęckiego - a umawia się z nimi na ten sam dzień, w godzinach późniejszych u siebie w sklepie, ponieważ nie ma przy sobie takiej sumy, jako że Łęcki nic mu o tych długach dotąd nie wspominał...
                            • jadwiga1350 Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 10.06.11, 20:08
                              Wie, że ojciec ma pieniądze, tylko, że papa nic nie wspominał o zamiarze spłacenia swoich wierzycieli. Tak więc działanie Izy jest na wyrost i jest zwykłą dziecinadą.
                              W końcu i tak wychodzi na to, że Żydów będzie spłacał Wokulski, a nie Łęcki. Iza ,zamiast być wdzięczna za wybawienie jej z opresji, pyta: dlaczego pan nas tak prześladuje?
                              To najlepiej pokazuje jak arystokraci podchodzili do obowiązku płacenia długów. Jednego dnia mina pełna godności, olimpijski spokój, dumna postawa i stanowcze: tak, zapłacę. A na drugi dzień już o niczym nie pamiętają.
                  • soova Re: małżeństwo barona Krzeszowskiego 06.06.11, 13:00
                    Oczywiście, że były normą, nikt ze środowiska nie ma pretensji do Krzeszowskiego za przepuszczony na karty, konie i kobiety majątek, wszyscy uważają go co najwyżej za nieszkodliwego dziwaka (ale już jego żoną gardzą - przynajmniej ona tak twierdzi - a tolerują ją tylko, gdy są szanse, że zapłaci jego długi). Panowie wygrywają czy przegrywają w karty krocie, ale tylko żeby się dobrze zabawić, nigdy dla zarobku, dlatego tak przerażona kompromitacją jest Izabela, gdy się domyśla, że Wokulski przegrywa z jej ojcem umyślnie. Nawet Starski - choć ścigany przez wierzycieli, czyli ludzi, którym jest faktycznie coś winien - widziany jest w pewnym momencie jako dobry kandydat na męża dla Izabeli, mimo że jego tryb życia jest znany. Sądzę zatem, że podanie przez barona hrabiemu - "Anglikowi" niewłaściwej wielkości spadku po ojcu nie byłoby żadną kompromitacją, ot, po prostu, zaliczone by zostało na poczet jeszcze jednego dziwactwa Krzeszowskiego.
                    --
                    A może warto rozruszać to forum? :) forum.gazeta.pl/forum/f,86797,_Lalka_Noce_i_Dnie_.html
                    • weteran_pl Re: zakup domu od Wokulskiego 06.06.11, 14:03
                      Przedstawione w Lalce dość różnorodne zabiegi baronowej Krzeszowskiej, ukierunkowane na wywarcie na Wokulskim presji , co do odstąpienia jej przez niego kamienicy za tę samą kwotę za którą ją nabył, czyli za 90 tysięcy rubli - ma swoje głębokie uzasadnienie w jej sytuacji materialnej.
                      Bowiem pod koniec czerwca, podczas spotkania w kancelarii adwokata, dowiadujemy się od Szlangbauma, że adwokat Krzeszowskiej zaciągnął u niego dla swojej klientki do Nowego Roku pożyczkę w kwocie 10 tysięcy rubli na bardzo wysoki, wręcz paskarski procent - bo za wynagrodzeniem 800 rubli wypłaconych Szlangbaumowi z góry, kryje się 16% rocznie:

                      "Wczoraj adwokat pani baronowej Krzeszowskiej pożyczył ode mnie dziesięć tysięcy rubli do Nowego Roku i dał osiemset rubli procentu.

                      - Cóż to, i ona już nie ma pieniędzy? - spytał Wokulski adwokata.

                      - Ma w banku dziewięćdziesiąt tysięcy rubli, ale na tym baron położył areszt. Piękną napisali intercyzę, co?... - zaśmiał się adwokat. - Mąż kładzie areszt na pieniądzach będących niewątpliwą własnością żony, z którą toczy proces o separację..."

                      Tak więc Krzeszowska ma jeszcze z całego swojego majątku 90 tysięcy rubli oraz zobowiązanie na koniec roku w wysokości 10 tysięcy rubli.

                      Kupując więc tę kamienicę pod koniec roku, już po zakończeniu procesu z mężem, i płacąc Wokulskiemu 100 tysięcy rubli - jest praktycznie bez grosza, bo nie dość że wydała całą swoją gotówkę, to nie ma z czego oddać pożyczki zaciągniętej u Szlangbauma!

                      Ale z Lalki wiemy dodatkowo, że podejmuje się spłacić 39 tysięcy rubli długów barona , który wraca do niej w połowie kwietnia...
                      Oj chyba się pan Prus w tych rachunkach trochę zagalopował, bo to się za cholerę kupy nie trzyma...
                      Kamienica praktycznie dochodów nie przynosi i została kupiona jedynie ze względów emocjonalnych - zatem z takim jak Krzeszowski panem mężem, losy baronowej rysują się dość czarno...
                      Owszem, można pod hipotekę tej kamienicy wziąć w banku kredyt, ale z czego ma być on spłacany?
                      • tt-tka Re: zakup domu od Wokulskiego 14.12.15, 09:48
                        weteran_pl napisał:


                        pod koniec czerwca, podczas spotkania w kancelarii adwokata, dowiadujem
                        > y się od Szlangbauma, że adwokat Krzeszowskiej zaciągnął u niego dla swojej kli
                        > entki do Nowego Roku pożyczkę w kwocie 10 tysięcy rubli na bardzo wysoki, wrę
                        > cz paskarski procent - bo za wynagrodzeniem 800 rubli wypłaconych Szlangbaumowi
                        > z góry, kryje się 16% rocznie:
                        >
                        > "Wczoraj adwokat pani baronowej Krzeszowskiej pożyczył ode mnie dziesięć tysięc
                        > y rubli do Nowego Roku i dał osiemset rubli procentu.
                        >

                        >
                        > - Ma w banku dziewięćdziesiąt tysięcy rubli, ale na tym baron położył areszt. P
                        > iękną napisali intercyzę, co?... - zaśmiał się adwokat. - Mąż kładzie areszt na
                        > pieniądzach będących niewątpliwą własnością żony, z którą toczy proces o separ
                        > ację..."
                        >
                        > Tak więc Krzeszowska ma jeszcze z całego swojego majątku 90 tysięcy rubli oraz
                        > zobowiązanie na koniec roku w wysokości 10 tysięcy rubli.
                        >

                        Zrozumialam to tak, ze baronowa ma 90 tys. w banku, ktorych nie moze ruszyc, bo baron polozyl na nich areszt. Procz tego ma JESZCZE gotowke, za ktora zamierzala kupic kamienice w lipcu i ktora swobodnie rozporzadza. Zatem po powrocie meza (i uwolnieniu bankowego konta) ma z czego splacic jego dlugi i swoj wlasny u Szlangbauma.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka