mori111 29.05.15, 20:18 Ona lat 16, on 36 ...pedofilia? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kogucik.2872 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 20:50 nazwałbym go cwanym pedofilem. Wiek małej odpowiedni do tego, żeby prokurator się już nie czepił. Jednak szesnastka jest chyba ciut za młoda dla 36 letniego faceta. I nie chodzi o 20 lat różnicy, tylko wiek małolaty. Odpowiedz Link
anus-hka Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 21:11 Dzisiejsze 16-stki czasem wygladaja na 26...moze sie facet pomylił... Odpowiedz Link
tropem_misia1 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 21:14 sie nie łudź poważny wygląd bardzo rzadko idzie w parze z poważnym wnętrzem w tym wieku Odpowiedz Link
anus-hka Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 21:18 no tak tylko ja nie wiem czy tu o wnetrze chodzi Odpowiedz Link
tropem_misia1 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 21:26 aha....ale wtedy o pomyłce mowy być nie może)) Odpowiedz Link
tropem_misia1 Re: Temat poważny... 29.05.15, 21:28 żartować nie wypada... Facet zaimponował czymś dziewczynce. Nie wypadł blado w porównaniu z 16-letnimi wyrostkami.Wręcz przeciwnie. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Temat poważny... 29.05.15, 21:34 takiej młodej bardzo łatwo zaimponować - choćby faktem, że tak dorosły facet się nią interesuje - niestety dzieciak jeszcze emocjonalnie dojrzały nie jest Odpowiedz Link
anus-hka Re: Temat poważny... 29.05.15, 21:37 kogucik.2872 napisał: ...no nie wiem ale ja tak do końca 16 bym nie usprawiedliwiała... > takiej młodej bardzo łatwo zaimponować - choćby faktem, że tak dorosły facet si > ę nią interesuje - niestety dzieciak jeszcze emocjonalnie dojrzały nie jest Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Temat poważny... 29.05.15, 21:44 niewątpliwie szestnastka wie co to facet i seks. Nie mniej nadal jest osóbką niedojrzałą. W tym wieku nie myśli się przyszłościowo i nie rozważa konsekwencji - w tym wieku żyje się jeszcze na zasadzie - teraz jest fajnie, potem - jakoś to będzie. Nie wiem też gdzie rodzice panienki w tym momencie. A przede wszystkim - co z tyn facetem nie tak, że się za dziecko bierze.Bo w tej parze dorosły jest - przynajmniej metrykalnie - tylko facet. przypomnij sobie, że kiedy miałaś te 16 lat, rodzice, będący koło czterdziestki wydawali się mega starzy. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 21:33 no o wnętrze chodzi, tylko chyba nie to samo mamy na myśli anus-hka napisała: > no tak tylko ja nie wiem czy tu o wnetrze chodzi Odpowiedz Link
mori111 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 29.05.15, 23:54 Ona: Bardzo inteligentna dziewczynka, ale jednak wciąż dziewczynka. Łatwo jej wmówić wiele rzeczy. Wciąż widzi świat oczami dziecka. Wraz z matką i siostrą uciekała z domu - przemoc w rodzinie. Pomogli dziadkowie, rodzice matki. Przygarnęli. Świat kręcił się: prokuratura, sądy, policja... Sytuacje ciężkie, bez wyjścia i pomocy. Prawo nie chroni takich osób u na w kraju. Przestała sobie radzić. Potajemnie próbowała zagłuszać ból w okaleczaniu się. Pierwsza próba samobójcza. Wylądowala w psychiatryku, tam okaleczała sie, pytanie: gdzie lekarze? Tam rówieśnicy dolożyli do tego prochy. Mieszanie leków wszech dostępnych umożliwiło staczanie się. W domu pełna kontrola, ale jaki to problem? W drodze do domu ze szkoly zawsze znalazła się okazja. Druga próba samobójcza, tym razem oddział dla dorosłych. Tak zalecila lekarz. Ponoć ludzie dorośli są bardziej dorośli. Mialo być lepiej... Tam byl on. Facet niby z depresją, bo żona chce rozwodu... Biedny... Ona szukała swojego miejsca na ziemi, wykorzystał to. Piękne słówka i była jego. Zaczął ją okaleczać, kazał poprawiać po sobie i tak już wielkie rany, by stawały się coraz głębsze...bo gdy będą się goić znikną... A dla niej ich znikanie wiąże się z tym jakby on przestawał istnieć... Wszystko to działo się pod okiem lekarzy. Po jego wyjściu, przyjeżdżał, odwiedzał, zabierał...jakim prawem? Zaczął przypalać ją papierosami... Gdy wyszła, przyjechal potajemnie do jej miasta. Kupił alkohol, zamieszkał w hostelu. Wyszli do lasu...kolejne blizny. Na drugi dzień odebral spod szkoły i wywiózł do innego miasta. Zabawil się. W miedzyczasie ruszyła machina...policja. Czego możemy się dowiedzieć o naszym prawie? Jest nieudolne. Facet może z nią sypiać jeśli ona na to wyraża zgodę, może ją okaleczać, może podawać prochy, może podawać alkohol. Za alkohol odpowie matka. Jest bezkarny dopóki jej nie zabije. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 30.05.15, 01:14 No to psychol. Ale 16-stka to już nie dziewczynka, potrafi podjąć decyzję i skoro sama okaleczała się, dawała się okaleczać i źle traktować to wynik tego dzieciństwa. Musiała mieć bardzo niską samoocenę. A to że w psychiatryku się okaleczała to nic dziwnego, lekarze to nie strażnicy, a szpital nie zakład karny. tamsię leczy, nie pilnuje. Zresztą nie ma takiej możliwości, żeby był ktoś tylko przy niej 24 h na dobę. Przecież nie ma tyle personelu. Poza tym podstawą jest wyleczenie psychiki i podniesienie samooceny,a nie nakazy i zakazy. Odpowiedz Link
mori111 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 30.05.15, 09:34 Jest też różnica między szpitalem, a szpitalem. Słowo psychiatryk też do czegoś zobowiązuje. A że są braki w personelu to bardzo smutna prawda. Niska samoocena wzięła się z krytykowania przez ojca matki. Odpowiedz Link
rena-ta49 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 30.05.15, 09:55 Bardzo smutna historia.Szkoda dziewczyny. Czy ona jest ofiarą dorosłych?Szukała oparcia w tym mężczyźnie, bo nie miała takiego oparcia w rodzinie? Odpowiedz Link
mori111 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 30.05.15, 10:23 Wsparcie w rodzinie miała duże i nie tylko w rodzinie. Problemem był ojciec. Matka służyła do przynoszenia kasy do domu i bycia służką, on też pracował. Nie spełniła jednak jego marzenia, zamiast syna urodziła dwie piękne córki. Przez to stała się obrzydliwa, brzydka, nieatrakcyjna baba z dużą dupą...pamiętajmy jednak że piszemy tu o bardzo ładnej, niskiej, drobniutkiej kobiecie, za którą oglądają się mężczyźni. Opowiadanie dzieciom podczas lepienia bałwana, że ten bałwan wygląda jak mamusia, bo ma tak samo wielką dupę, nie to co pogodynka pani Sykut...Dziewczynka do dziś lubi się przeglądać w lustrze. Jest figury anorektycznej i wciąż twierdzi, że jest za gruba. Nie można jej tłumaczyć, że organizm może tego nie wytrzymać, bo odbiera to jako krytykę i znów zaczyna czuć się brzydka. Zdecydowanie jest za chuda, ale jest śliczna. Ma długie blond włoski, wysoka, zgrabna...Siedzę i rozmyślam jak jej pomóc. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 30.05.15, 01:04 Wg prawa już nie. Są od zawsze mężczyźni lubujący się w dużo młodszych kobietach i kobiety w dużo starszych facetach. I nie bądźmy cyniczni,nie zawsze chodzi o kasę, ale o uwarunkowania psychiczne tych osób. Są takie związki i nie zawsze opierają się o pieniądze ani nie mają nic wspólnego z pedofilią. Pomijając kwestie materialno-seksualno-erotyczne, kobiety wybierające starszych partnerów zazwyczaj szukają autorytetu, opiekuńczości, poczucia bezpieczeństwa, jakiego nie zaznały od ojca, a mężczyźni mają potrzebę dominacji, bycia mentorem, nauczycielem, opiekunem. Nie zawsze wszystko się na pieniądzach i doopie opiera, choć bardzo lubimy tak to upraszczać. Odpowiedz Link
mori111 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 30.05.15, 09:52 A jaki z niego mężczyzna? Gdyby nim był to zwyczajnie by odstawił ją do domu. Poczekał do pełnoletności. Tej dziewczynie potrzebne jest wsparcie, a nie ciągnięcie w dół. Dziewczyna zawaliła szkołę, choć była uczennicą z czerwonym paskiem. Woli wyciągnąć ją na tani koncert niż wytłumaczyć, ze jej przyszłość jest ważna. Ba, żona jest wciąż żoną i mają 4 letniego synka. Nawet nie wiedziała, że się rozwodzą. On powiedział tej 16-latce że powie żonie o wszystkim. Rzekomo żona wspiera ich nowy związek... Odpowiedz Link
tropem_misia1 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 10:19 jak rozwinęłaś temat. Co za popapraniec. Samolub jeden - nie myśli o dziewczynce kompletnie. Chyba tylko o swojej chuci. Proponuje jej życie na krótką metę.Reszta go kompletnie nie obchodzi. Ja tu nie widzę dobrego zakończenia tej historii. a tekst :żon > a wspiera ich nowy związek... normalnie powalił mnie na kolana Dojrzałej kobiecie włączyły by się wszystkie dzwonki alarmowe. Odpowiedz Link
super.halusia Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 10:45 Bardzo smutna historia,chyba nie miała poparcia w domu rodzinnym. Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 11:18 "P Ooo, mój tatuś ma dużo ketonalu 26 maj, 07:46 ona ;> 26 maj, 07:52 P Matka widziała Twoje nowe blizny? 26 maj, 07:54 ona Nie. 26 maj, 07:54 P A jak to wygląda? Fajnie? 26 maj, 07:55 ona No jasne, ze fajnie. 26 maj, 07:55 W koncu Ty robiles." i wysłał zdjęcie swojej ręki p.gg.pl/thumb/p/d/q0NqU5dHJep0qkNqU5dHQoQ/2015-05-26_07.58.25.jpg?i_dim=1366x768&app_id=web-client&i_crop=false&api_version=6 W koncu Ty robiles. P Ładnie, co? 26 maj, 07:59 ona Nu. 26 maj, 08:00 P Pokaż swoje. 26 maj, 08:01 P Chyba, że nie chcesz to nie musisz. Jutro zobaczę. 26 maj, 08:09 Na żywo P A mnie syn pytał. 26 maj, 15:31 "Co to" "Bawiłem się piłą" "Elektryczną?" Tak I obciąłeś sobie rękę? 26 maj, 15:33 Nie, byłem nieuważny i pokaleczyłem 26 maj, 15:34 Acha <ok>" "P No co, debile tak mają jak się zakochują. 26 maj, 16:06 Jeszcze 1,5 godz, wróci żona, powiem jej o nas i spadam. 26 maj, 16:10 ona Ou. Zdasz mi relacje z rozmowy. 26 maj, 16:11 P Oczywiście kochanie. 26 maj, 16:11 Przez chwilę miałem nawet głupi pomysł, żeby zadzwonić do Ciebie i usłyszeć Twój głos, ale panika wzięła górę. 26 maj, 16:13 Stresuję się 26 maj, 16:14 ona Nie wiem czy dalabym rade cos powiedziec. 26 maj, 16:14 P No wiem, wystarczyłoby mi "cześć", ale nie zrobię tego bo sam nie wiem, co potem powiedzieć. 26 maj, 16:16 Ja pierdzielę, ale ze mnie debil. 36 lat, a taki nieśmiały i wstydliwy. 26 maj, 16:18" wzruszające prawda? "P Rozmawiałem właśnie z żoną. Ucieszyła się i życzy nam wszystkiego najlepszego. 26 maj, 18:10 ona Tak szczerze? 26 maj, 18:12 P Bardzo szczerze. Powiedziałem, że Cię kocham i że w końcu znalazłem kobietę moich marzeń. 26 maj, 18:14 ona 26 maj, 18:15 P Masz pozdrowienia od żony i to szczere. 26 maj, 18:55 ona Pozdrawiam tez. D: 26 maj, 18:58" Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 13:22 po przeczytaniu tej wymiany zdań między facetem a małą - stwierdzam, że psychicznie chory jest facet. Jeśli mała ma problemy z psychiką, w tym niską samoocenę - to nie jej wina, że instynktownie szuka zainteresowania z czyjejś strony, oraz łyknie wszystko, co pozwoli jej myśleć, że jest dla kogoś ważna. Jak dla mnie - faceta należałoby normalnie zamknąć. Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 13:51 Problem w tym, że do niej nic nie dociera. Każdy mówi jej że jest śliczna, mądra i może w życiu osiągnąć wiele. Kiedyś napisała książkę. Chwali się, wspiera...ale to wszystko gdzieś jej umyka. Czuje się atakowana, niechciana, czuje się problemem i ciężarem dla matki. Pragnie jej miłości, ale to dla niej wciąż za malo. Pamiętajmy, że kobieta wychowuje je sama. Dzwiga ogromny ciężar swojej przeszłości. Mała jest zazdrosna o wszystko, nawet o własną siostrę, która próbowała z nią porozmawiać. Nie można chwalić starszej (1,5 roku różnicy wiekowej). Matka haruje by jakoś to było. Nadszedł czas na nowe życie, zrobiła niespodziankę, wzięła kredyt kupiła mieszkanie. Ich wymarzone 4 ściany stały się rzeczywistością. To miało zmotywować wszystkie do działania. Wspólne planowanie remontu, urządzania...tak mialo być. Mloda wciąż narzekała, ze jej źle, marzyła o tej chwili, która właśnie nadeszła i ... okazało się, że nie potrafi się cieszyć. Czegoś szuka, ale czego? Matka jest już wrakiem, nie wie co więcej może zrobić by pomóc wlasnemu dziecku. Budzi się z lękiem, że każdy dzień może być dniem śmierci jej dziecka. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 14:00 dziecko potrzebuje fachowej pomocy psychiatrycznej i psychologicznej. To, że nic do niej nie dociera, to nie jej zła wola, tylko destrukcyjne wychowanie, zniszczona psychika i wypaczona przez ojca emocjonalność. Dziecko jest mocno zaburzone. Bez fachowej opieki daleko nie zajedzie. Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 14:20 Dziecko jest leczone. Jest na lekach. W dzień kiedy facet ją wywiózł nie przyjęła swojej dawki i miała umówioną wizytę u bardzo dobrej psycholog. Jak dobrze wiemy przy psychotropach nie wolno spożywać alkoholu. Taka to wielka miłość, że napoił ją tanim alkoholem z biedronki... wysyłane przez niego zdjęcie: p.gg.pl/thumb/p/d/7tpwmg3tCe1079pwmg3tboM/2015-05-28_12.03.31.jpg?i_dim=1366x768&app_id=web-client&i_crop=false&api_version=6 Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 30.05.15, 14:43 jedyne wyjście dla matki to ubezwłasnowolnić małą przez sąd i przejąć nad nią zamkniętą prawną kontrolę do czasu wyprostowania życiorysu. Jeśli bierze psychotropy to zapewne ma zdiagnozowaną nerwicę plus depresję - nie są to choroby umysłowe, ale bardzo poważne zaburzenia. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 19:02 Ale nie kwalifikują się do ubezwłasnowolnienia. Nie jest takie proste ubezwłasnowolnić człowieka. Przechodziłam ten proces z własnym ojcem Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 19:25 młoda jest nieletnia, więc nadal prawnie odpowiada za nią matka. Formalnie może więc małą zapakować na leczenie zamknięte, bez zgody dziecka. Sprawa w sądzie może jedynie skutkować wyznaczeniem kuratora - w przypadku, kiedy dziecko popełniło wykroczenie np, zaprzestało nauki przed zakończeniem szkoły podstawowej, lub ustalić tzw areszt domowy na czas leczenia otwartego. Jeśli matka dowiedzie, że stan dziecka stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka, lub też otoczenia - tu pomoże mądry psychiatra - wtedy można dziecko czasowo ubezwłasnowolnić - choć zakres tego stanu jest bardzo wąski w porównaniu z ubezwłasnowolnieniem osoby dorosłej, która do momentu sprawy była własnowolna. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:30 No nie wiem czy tak może. Ma16 lat a to zmienia postać rzeczy. Ale dowieść takich rzeczy jest bardzo trudno, i o to tu chodzi....a mała tak naprawdę nie stwarza stanu zagrożenia ani dla siebie ani dla innych, nie miała prób samobójczych tylko się samookalecza, a to różnica. Psychiatra też nie będzie fałszywie zeznawał, bo to nie w jego interesie. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:33 rozumiem samookaleczanie nie stwarza zagrożenia dla zdrowia i życia Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:37 zdrowia tak ale to się leczy, wiele rzeczy stanowi zagrożenie zdrowia, picie wódki i palenie też - chyba nie masz świadomości ilu ludzi musiałoby być ubezwłasnowolnionych Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:41 Ubezwłasnowolnienie – częściowe lub całkowite pozbawienie osoby fizycznej zdolności do czynności prawnych. Ubezwłasnowolnienie następuje w formie orzeczenia sądowego. Ubezwłasnowolnienie całkowite Osoba, która ukończyła lat 13, może być ubezwłasnowolniona całkowicie, jeżeli wskutek choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego rodzaju zaburzeń psychicznych, w szczególności alkoholizmu lub narkomanii, nie jest w stanie kierować swym postępowaniem. Dla ubezwłasnowolnionego całkowicie ustanawia się opiekę, chyba że pozostaje on jeszcze pod władzą rodzicielską. Jeżeli rodzice dziecka zostaną całkowicie ubezwłasnowolnieni, sąd rodzinny postanawia o pozbawieniu ich władzy rodzicielskiej z powodu wystąpienia trwałej przeszkody w jej sprawowaniu (art. 111 § 1 KRO). lilith70 napisała: > zdrowia tak ale to się leczy, wiele rzeczy stanowi zagrożenie zdrowia, picie wó > dki i palenie też - chyba nie masz świadomości ilu ludzi musiałoby być ubezwłas > nowolnionych > Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:50 małoletni Zobacz serwis Ekologia Jest to osoba fizyczna, która nie ukończyła jeszcze 18 lat. Pełnoletność uzyskuje w dniu, w którym ukończyła 18 lat, albo w którym zawarła małżeństwo. Nie traci jej nawet w razie unieważnienia małżeństwa. Dopiero z chwilą uzyskania pełnoletności nabywa się pełną zdolność do czynności prawnych. Małoletni, który nie ukończył jeszcze 13 lat, nie ma zdolności do czynności prawnych. Małoletni, który ukończył 13 lat, a nie ukończył jeszcze 18 lat, ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Aby czynność prawna, przez którą małoletni mający ograniczoną zdolność do czynności prawnych zaciąga zobowiązanie lub rozporządza swoim prawem była ważna, potrzebna jest zgoda jego przedstawiciela ustawowego. Jeżeli bez wymaganej zgody zawarł umowę, to ważność jej zależy od potwierdzenia jej przez tego przedstawiciela. Małoletni może też sam potwierdzić umowę po uzyskaniu pełnej zdolności do czynności prawnych. W sprawach małoletnich sądem opiekuńczym jest wydział rodzinny i nieletnich (sąd rodzinny). Rozpoznaje on sprawy z ustalonego dla niego obszaru właściwości. Aby ustalić dane dotyczące małoletniego i jego środowiska, może on zarządzić przeprowadzenie przez kuratora sądowego wywiadu środowiskowego, dotyczącego zachowania się i warunków wychowawczych małoletniego, sytuacji bytowej rodziny, przebiegu nauki małoletniego i sposobu spędzania czasu wolnego, jego kontaktów środowiskowych, stosunku do niego rodziców lub opiekunów, podejmowanych oddziaływań wychowawczych, stanu zdrowia i znanych w środowisku uzależnień małoletniego. www.gazetaprawna.pl/encyklopedia/prawo/hasla/333468,maloletni.html Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:57 Definicja i rodzaje autoagresji Autoagresja to działanie lub szereg działań mających na celu spowodowanie psychicznej albo fizycznej szkody, jest to agresja skierowana "do wewnątrz". To pewne zaburzenie instynktu samozachowawczego, który wyraża się tendencją do samookaleczeń, samouszkodzeń zagrażających zdrowiu, a nawet życiu. Osoba z różnych przyczyn atakuje samą siebie, powoduje to oprócz fizycznych obrażeń, również i pogłębienie obecnych już psychicznych problemów. Jest to zjawisko o złożonym charakterze. Samookaleczenie nie jest bowiem tylko samym okaleczeniem, lecz procesem, którego efektem są rany. Autoagresja werbalna polega na zaniżaniu swej samooceny, poprzez wmawianie sobie własnej małej wartości, częstą krytykę siebie i swojego zachowania. Autoagresja niewerbalna - samookaleczenie - to uszkodzenie ciała, które może mieć formę powierzchownych lub głębokich ran ciętych, wbijanie ostrych przedmiotów w ciało, połykanie ich, polewanie się kwasem, przypalanie, łamanie kości, uszkadzanie lub wycinanie fragmentów ciała, także narządów płciowych, powiek, gałek ocznych itp Dlaczego się ranią? Najczęstszą przyczyną autoagresji jest uraz spowodowany w dzieciństwie. Może być nim: bicie dziecka, poniżanie go, ignorowanie jego potrzeb, co prowadzi do zaburzeń w sferze emocjonalnej i w konsekwencji do autoagresji. Niewłaściwe postawy rodzicielskie (odrzucenie, zaniedbanie, nadopiekuńczość, nadmierne wymagania), trudna sytuacja ekonomiczna, bezrobocie, problemy alkoholowe - sprzyjają pojawieniu się tego zaburzenia. www.psychologia.edu.pl/czytelnia/59-niebieska-linia/816-autoagresja.html Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 21:44 ALe po co to kopiujesz z netu? Gratuluje odrobienia pracy domowej Nie przypuszczam, że dziewczyna wycieła sobie łechtaczkę albo wbiła gwóźdź w brzuch Pamiętaj też gdyby takie proste było ubezwłasnowolnienie ludzi agresywnych, przemoc domowa by nie istniała. Zacznij myśleć logicznie i odnieś to do rzeczywistości a nie kopiować z netu. TY masz chłopie zdrowie do kłótni, bosze. Idę stąd Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:18 A mi Twoje wpisy nawet wklejone bardzo pomogły...znaczy zrozumieć. Autoagresja werbalna jak i niewerbalna to jest coś z czym boryka się to dziecko. Ona nienawidzi siebie, wręcz brzydzi. Szukalam i czytałam sporo w necie, włącznie z forami, na których wypowiadają się osoby, których temat dotyczy. Są to osoby, ktore czują się bardzo niekochane...dzieci duchy. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:23 to się cieszę, że się na coś przydałem zaburzenia psychiczne to trudny temat - mało kto potrafi zrozumieć czym są, dopóki się z nimi nie zetknie - osobiście, lub wśród bliskich. Reszta zwykle bagatelizuje tzw sznyty - bo to przesz wiek durny, to się dzieciak tnie, depresję, nerwice, a próby samobójcze nazywa - chęcią zwrócenia na siebie uwagi. Nic bardziej mylnego. Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:33 Dokładnie. To bardzo cieżki temat. Chciałabym jej jakoś pomóc i żyje ona otoczona takimi osobami, ale ich nie dostrzega. Ona jest nieszczęśliwa na maxa. Z jej rozmów z nim wynika, ze matka to tyran i nie wiem czy ona go kłamie bo zwyczajnie chce sie wyrwać czy też tak ją postrzega. Oczywiście nie jest prawdą, ze matka jest zła. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 21:46 I jeszcze jedno, Ty mi nie pisz co to jest ubezwłasnowolnienie i jak przebiega, bo je przeprowadzałam i zacznij czytać swoich rozmówców, bo o tym pisałam. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 21:50 no cóż to nie wiedziałem, że Twój ojciec jest czy był małoletni w chwili ubezwłasnowolnienia poza tym, jak widać - to raczej Ty nie czytasz ja tylko wybrałem konkrety wraz z przepisami do tego, co wcześniej napisałem bez kopiowania. Ale nie będę więcej polemizował, bo to się mija z celem. ja przynajmniej wiem, o czym piszę. lilith70 napisała: > I jeszcze jedno, Ty mi nie pisz co to jest ubezwłasnowolnienie i jak przebiega, > bo je przeprowadzałam i zacznij czytać swoich rozmówców, bo o tym pisałam. > Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 21:56 Małoletność nie ma znaczenia w chwili ubezwłasnowolnienia. Tyle w temacie. O tak ty na każdy temat wiesz wszystko Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:00 jasne bo małoletni niczym się od pełnoletniego w kwestii prawnej nie różni..... no cóż..............a wystarczyło poczytać nie, ja zabieram głos w sprawach, o których mam konkretne pojęcie nie lubię walić głupot z sufitu po prostu no i w temacie przedstawiłem - przepisy prawne, definicję prawną oraz wypowiedzi psychologów z niebieskiej linii. Żeby nie było, że ja wiem wszystko lilith70 napisała: > Małoletność nie ma znaczenia w chwili ubezwłasnowolnienia. Tyle w temacie. > > O tak ty na każdy temat wiesz wszystko > Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 21:58 lilith70 napisała: > No nie wiem czy tak może. Ma16 lat a to zmienia postać rzeczy. > Ale dowieść takich rzeczy jest bardzo trudno, i o to tu chodzi....a mała tak na > prawdę nie stwarza stanu zagrożenia ani dla siebie ani dla innych, nie miała pr > ób samobójczych tylko się samookalecza, a to różnica. Psychiatra też nie będzie > fałszywie zeznawał, bo to nie w jego interesie. Niestety miała, właśnie dlatego znalazła się w szpitalu. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:04 autoagresja prędzej czy później prowadzi do prób samobójczych. Tak więc jak najbardziej zagraża zdrowiu i życiu. Stąd konieczność leczenia farmakologicznego oraz psychoterapii. Ale kuracja powiedzie się tylko wtedy, kiedy uda się małą odizolować od czynników deprawujących - czyli choćby od tego 36 letniego psychola. mori111 napisała: > Niestety miała, właśnie dlatego znalazła się w szpitalu. > > Odpowiedz Link
rudka-a Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:23 Jako fachowiec w tej dziedzinie co zrobiłbyś, aby ta izolacja odniosła skutek? Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:26 napisałem bardzo dokładnie - sprawa w SKO, ubezwłasnowolnienie w celu odizolowania od patogennego środowiska i poddanie intensywnemu leczeniu - farmakologia plus psychoterapia - zanim będzie za późno rudka-a napisała: > Jako fachowiec w tej dziedzinie co zrobiłbyś, aby ta izolacja odniosła skutek? Odpowiedz Link
rudka-a Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:30 Uważasz, że to przyniesie zamierzony skutek? bo wydaje się, że dziewczę już drepcze po mule na dnie...a poza tym, to będzie proces długotrwały... Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:56 nie ma takiego dna, od którego nie da się odbić jeśli otrzyma pomoc - jest młoda - powinna się trochę wyprostować że długotrwały ? no tak to już jest z leczeniem osób zaburzonych, szczególnie ofiar przemocy domowej rudka-a napisała: > Uważasz, że to przyniesie zamierzony skutek? bo wydaje się, że dziewczę już dre > pcze po mule na dnie...a poza tym, to będzie proces długotrwały... > Odpowiedz Link
rudka-a Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:04 16 letnie dziewczyna ma w głowie, jak Cyganka w tobołku, więc bez jej choćby odrobiny dobrej woli wiele sie nie osiągnie....a poza tym jest pod silnym wpływem faceta..z którym tez należałoby cos zrobić... Odpowiedz Link
rudka-a Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:08 Doczytałam na dole wątku, co napisała Morelka.... to będzie bardzo trudne!.. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:14 a czy ja nie pisałem o małolatach, kuratorze i sprawie w sądzie rodzinnym o ubezwłasnowolnienie ? rudka-a napisała: > 16 letnie dziewczyna ma w głowie, jak Cyganka w tobołku, więc bez jej choćby od > robiny dobrej woli wiele sie nie osiągnie....a poza tym jest pod silnym wpływem > faceta..z którym tez należałoby cos zrobić... Odpowiedz Link
rudka-a Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:18 Tu możemy sobie dyskutować, snuc wnioski, ale w rzeczywistości nie jest to takie proste. Nie dość, że jest problem z młodą, to jeszcze drugi z facetem... Podjąbyś sie prostowania takiej dziewczyny? Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:23 owszem generalnie stanowi klasyczny model zaburzeń w wyniku przemocy domowej nie wiem czemu cały czas wszyscy zapominają, iż jest to osoba małoletnia rudka-a napisała: > Podjąbyś sie prostowania takiej dziewczyny? Odpowiedz Link
rudka-a Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:34 Nie bardzo rozumiem dlaczego upierasz się przy ubezwłasnowolnieniu dziewczyny. Nie sądzisz, że lepiej byłoby współpracować z nią na zasadzie dobrowolności, a nie przymusu? może jest tu, w wątku napisane, ale chwilowo pisze z tel i cięzko poruszać sie płynnie ... Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:45 o rozumieniu też pisałem osoba zaburzona ma mocno ograniczoną możliwość decyzyjną gdyby było inaczej - nie wpakowałaby się w bagno najpierw warto zrozumieć czym jest zaburzenie.... rudka-a napisała: > Nie bardzo rozumiem dlaczego upierasz się przy ubezwłasnowolnieniu dziewczyny. > Nie sądzisz, że lepiej byłoby współpracować z nią na zasadzie dobrowolności, a > nie przymusu? może jest tu, w wątku napisane, ale chwilowo pisze z tel i cięzko > poruszać sie płynnie ... > Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:50 a co to jest zaburzenie - powinnaś doskonale wiedzieć, na przykładzie autyzmu.... rudka-a napisała: > Nie bardzo rozumiem dlaczego upierasz się przy ubezwłasnowolnieniu dziewczyny. > Nie sądzisz, że lepiej byłoby współpracować z nią na zasadzie dobrowolności, a > nie przymusu? może jest tu, w wątku napisane, ale chwilowo pisze z tel i cięzko > poruszać sie płynnie ... > Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:27 Ciężka sprawa. Policja rozklada ręce, matka walczy ostatkami sił. Poszła do szkoly, pożyczyła telefon i się z nim skontaktowała. Przyjechał do niej. Spotkali się. Matka w obawie przed jutrzejszym dniem (ucieczką) pozwoliła na to spotkanie. Dała 40 minut i ona z tego czasu się wywiązała. Powiedziała matce, że to koniec. Dla mnie to kolejny plan działania. Dziś była zaskoczona, bo spod szkoły odebrał ją mój mąż, a to facet konkretny i z cwaniarki zrobiła się pokorna dziewczynka. Twierdzę jednak, ze to bardzo dobra dziewczyna, ale ogromnie się pogubiła. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:30 najlepiej zacząć od kuratora - jeśli czuje przed kimś respekt, to powinna trochę przyhamować pod kuratelą sądową. Możliwości jest sporo - trzeba skontaktować się chociażby właśnie z niebieską linią - tam dokładnie doradzą - co jeszcze można zrobić. To nadal małoletnia - nadal pozostaje prawnie pod opieką matki. Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 22:57 Ha! Właśnie otrzymałam info że prawdopodobnie będzie miał postawione zarzuty! Okrutnie się cieszę, ale i obawiam...ona zapewne stwierdzi, że matka zrujnowała jej życie. Nie wiem czy będzie w stanie to matce wybaczyć. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:00 nieważne co mała stwierdzi w tym wieku to chyba każdy z nas czasem rodziców "nienawidził" bo czegoś zabronili a tu dodatkowo dzieciak ma ogromne problemy zarzuty to mało - wsadzić go raczej nie wsadzą - no chyba, że udowodnią, że mała dokonywała autoagresji pod wyłącznym jego wpływem. Ale i to nie jest pewne, czy wystarczy na odsiadkę. mori111 napisała: > Ha! Właśnie otrzymałam info że prawdopodobnie będzie miał postawione zarzuty! : > ) > Okrutnie się cieszę, ale i obawiam...ona zapewne stwierdzi, że matka zrujnowała > jej życie. > Nie wiem czy będzie w stanie to matce wybaczyć. Odpowiedz Link
mori111 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:17 Tu nie chodzi tylko o okaleczanie, ale o alkohol i mieszanie prochów (leki). Taka durna moda nastała w tych czasach. Jeśli ona przyjmuje leki nie wolno w ten sposób eksperymentować. No kurde, dziwna ta jego miłość, że ryzykował jej życiem. Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 23:22 to żadna miłość, to czysta patologia niestety normą jest, że ofiary przemocy domowej w dzieciństwie, trafiają w dokładnie taki sam koszmar w dorosłości dla małej nie jest jeszcze za późno, póki prawnie jest pod opieką matki - ale to wymaga szybkich i zdecydowanych działań mori111 napisała: > > Tu nie chodzi tylko o okaleczanie, ale o alkohol i mieszanie prochów (leki). Ta > ka durna moda nastała w tych czasach. Jeśli ona przyjmuje leki nie wolno w ten > sposób eksperymentować. No kurde, dziwna ta jego miłość, że ryzykował jej życie > m. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:32 Acha i jeszcze jedno...ona też jest własnowolna tak jak dorosły, dzieci są tylko pod opieką rodziców, a nie są ubezwłasnowolnione Odpowiedz Link
kogucik.2872 Re: Teraz to się zdenerwowałam... 01.06.15, 20:36 nie w Polsce za osobę do lat 18 prawnie odpowiada, oraz podejmuje decyzje - rodzic lub opiekun prawny żeby np wziąć ślub - osoba nieletnia musi uzyskać zgodę rodziców, lub opiekunów prawnych to samo dotyczy innych czynności prawnych lilith70 napisała: > Acha i jeszcze jedno...ona też jest własnowolna tak jak dorosły, dzieci są tylk > o pod opieką rodziców, a nie są ubezwłasnowolnione > Odpowiedz Link
lilith70 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 01.06.15, 18:59 > A jaki z niego mężczyzna? Gdyby nim był to zwyczajnie by odstawił ją do domu. P > oczekał do pełnoletności. Tej dziewczynie potrzebne jest wsparcie, a nie ciągni > ęcie w dół. Dziewczyna zawaliła szkołę, choć była uczennicą z czerwonym paskiem > . Woli wyciągnąć ją na tani koncert niż wytłumaczyć, ze jej przyszłość jest waż > na. Ba, żona jest wciąż żoną i mają 4 letniego synka. Nawet nie wiedziała, że s > ię rozwodzą. On powiedział tej 16-latce że powie żonie o wszystkim. Rzekomo żon > a wspiera ich nowy związek... ----------------------- Pisząc ten swój poprzedni post nie doczytałam że to psychol i myślałam że się bulwersujesz tylko różnicą wieku Rany co za patologia, masakra. Tej dziewczynie nie da się inaczej pomóc jak jedynie podnieść samoocenę, ale do tego potrzebny jest czas, jej praca nad sobą i odpowiednie otoczenie, które jej wysiłki doceni, a w momencie zwątpienia utwierdzi ją w tym że jest wartościowa. Boże to tak niewiele a tak dużo. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 03.06.15, 18:20 Mori tak dziś stałam w korku i sobie myślałam o tym Twoim temacie, nawet nie wiem dlaczego, ale tak sobie pomyślałam, że dlaczego by dziewczynę izolować, jego trzeba. To jest najzwyczajniejsza przemoc. Wiem że ona musiałaby złożyć zeznania i to zgłosić, ale pewnie tego nie zrobi, ale gdyby jej matka poszła do dzielnicowego Policji i porozmawiała od serca, co ma robić, jak drania izolować, że ńie może na to patrzeć jak jej dziecko cierpi i jest w dodatku wykorzystywane, jest ofiarą i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Przecież policjanci to ludzie, też mają córki i taki policjant jak będzie normalny może jej coś poradzić. Ja trafiłam na wielu bardzo ludzkich policjantów i zawsze służyli pomocą, a był czas że częstym gościem komendy byłam. Poza tym mam kolegę dzielnicowego, może jest jakiś dziwny, ma spaczoną psychikę ale nawet nie wiesz jak on różne sprawy przeżywa, a takich gnoi policja też nie cierpi. No nie wiem ale myślę! że spróbować trzeba. Odpowiedz Link
mori111 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 03.06.15, 21:34 Nie da się. Uwierz mi to taki dramat, że uruchomiliśmy wszystkie możliwe znajomości, a trochę ich mój mąż ma. Smutna prawda: takie jest prawo. Sprawa trafiła nawet do naczelnika policji z tego faceta miasta, bo nasza okazała się "leniwa"? Chyba nie potrafię tego określić. Naczelnik trochę potrząsnął pracownikami. Mała iskierka się tli. Wszystko co facet robił jest dozwolone. Jak się poczuje bezkarny....nie chcę myśleć. Z mojego miasta policjant wręcz go usprawiedliwił, bo facet leczy się na depresję...myślałam, że mnie trafi. Wyobrażasz sobie, że przychodzą do Ciebie i mówią, że facet nie jest z rodziny patologicznej, że dobrze zarabia...? Super! Nic tylko oddać takiemu psychopacie dziecko, prawda? Niektórzy nie nadają się do pracy w policji. Ja nie mogę dojść do siebie po czymś takim, ale jak dopiero ma czuć się matka tej dziewczyny? Nie potrafię przejść obojętnie obok takiego nieszczęścia. Nawet mojego meża to ruszyło. Wiem, ze gdyby zjawił się ten goguś pod szkołą, w tym czasie gdy mój mąż odbierał ją spod szkoły to chyba skręcił by kark facetowi. Trochę postawił ją do pionu, taka terapia wstrząsowa i chyba jakiś skutek to dało. Tamtego dnia już po moim mężu poprosila matkę o spotkanie z tym facetem, bo przyjechał. Wiedzieliśmy o tym dlatego została odebrana spod szkoly, co zresztą było szokiem dla niej. Dostała 40 minut. Wróciła na czas. Powiedziała, ze pożegnala się z nim, a on stwierdził, że jej matka myli się co do niego i wsiadł do pociągu... tupeciarz! Zastanawiamy się, czy coś kombinuje...Z zachowania jest inna, weselsza, prawie jak kiedyś. Czasem o nim wspomina i mam wrażenie jakby obserwowała naszą reakcję, chyba chciałaby byla pozytywna. Mi samej ciężko myśleć teraz racjonalnie. Doszukuję się drugiego dna, ale czujnym trzeba być. Mała przeszła pieklo w życiu, nie pozwolę by ktoś zniszczyl ją doszczętnie twierdząc, że bardzo ją kocha szpecąc jej ciało i podając jej mieszanki leków. W wakacje chce iść do pracy, chce też zająć się ćwiczeniami fizycznymi. Przeprowadziłam z nią rozmowę, szukałyśmy rozwiązań, gdy poczuje, ze sobie z czymś nie radzi, a na to najlepsze jest zmęczenie, ale mężowi swojemu nie dorastam do pięt. Odpowiedz Link
lilith70 Re: Jak to nazwać? Temat poważny... 03.06.15, 22:27 Wierzę, bo wiem że policjanci bywają rózni, są i tacy co sami znęcają się nad rodzinami, bo ten zawod wypacza, albo po prostu przyjmuje specyficznych ludzi, kórzy pod wpływem stresu zamieniają się w tych których sami ścigają - mniejsze z tym - ale zawsze jakaś nadzieja pozostaje, bo też nie zawsze każdy taki jest, ale skoro w tym przypadku to zawiodło, to jedynie trzeba z nią dużo rozmawiać, tłumaczyć, nie obwiniać za nic i leczyć, żeby się nie okaleczała i żeby podnieść jej samoocenę. Może jej znaleźć jakieś zainteresowanie? Takie wciągające, które by ją jakoś pochłonęło, ale też nic na siłę, a drania rzeczywiście postraszyć, może jak będzie widział, że dziewczyna ma za sobą poparcie i wsparcie, to zrezygnuje z niej sam i poszuka sobie innej ofiary...miekmy nadzieję. Odpowiedz Link