tropem_misia1
05.04.20, 18:13
postanowiłam się wybrać na zakupy
Założyłam na me lico maseczkę z filtrem węglowym co to niby jest jak filtr HEPA , znaczy wirusom nie pozwala cię tknąć . Taka czarna jest i idealnie obejmuje to co powinna.
Nieśmiało zerknęłam w lustro. .... O ciemna strono mocy.....Miecza mi jeno brak było , takiego łyskającego.
Postanowiłam owinąć maseczkę takim szalikiem coś ala tiul. Założyłam rękawiczki i poooooooszłam.
Pod czaszką mi pulsowały słowa...znaczy co powiem gdyby coś zaistniało : to nie jest napad....to nie jest napad.....
No i ich użyć nie musiałam. Znaczy tych słów.
Nie powiem...dziwnie było.
Każdy odsuniemy od drugiego osobnika sporo.
Ktoś przechodził w przeciwnym kierunku głowy obracali...w drugą stronę.
Myślę że gdybym była Godzillą to i tak nikt by nie zauważył.
No chyba że zainteresowałby go łomot.
Straszne czasy nastały....