agnieszkosz
23.02.12, 18:35
Podczytuję to forum już od dłuższego czasu, a teraz zdecydowałam się napisać w nadziei na jakieś informacje o wspomnianym leku. Niestety w wyszukiwarce wyskoczył tylko jeden wpis - a osoba tylko słyszała, nie używała.
Historia mojego dziecka (4 lata) jest następująca. Od 1,5 roku walczę z przewlekłym kaszlem z wymiotami, objawów robaczycy jest znacznie więcej, ale nie będę opisywała. Oczywiście całe zastępy lekarzy, łącznie z pulmonologiem z CZD proponują długotrwałe kuracje sterydami, pomimo dobrych wszelkich wyników i wykluczenia chorób płucnych. Inni lekarze, do których trafiamy z powodu nawracających infekcji, orzekają "nadreaktywność oskrzelową" - typowa diagnoza, gdy nie wiadomo o co chodzi. O pasożytach nawet już z nimi nie dyskutuję. W Feliksie wyszły tylko owsiki ze szkiełek. Dr O. leczy ją z glisty. I tak dziecko jest 2x po kuracji Zentelem, ostatnio dostała Pyranleum, poprawione Parafarmem i Vernicadisem (łącznie przez 4 tygodnie). Ostatnio stwierdził, że gad jest zenteloodporny, więc zasugerował sprowadzenie Stromectolu i od razu powiedział, że ostatnia kuracja z Pyranleum + krople ziołowe nie załatwią sprawy. Trochę poczytałam o tym leku, i powiem szczerze, przeraża mnie podanie go małemu dziecku. Poza tym, wiele osób pisze tu o leczeniu u tego dra ale żadna nie wspomniała o tym leku, więc zaczynam się zastanawiać, czy tylko nam go zalecił, czy stan robaczycy u córki jest aż tak poważny.
Po takim postawieniu sprawy, zaczęliśmy leczyć dziecko ziołami pod okiem zielarza (raz w miesiącu przejeżdzamy pół kraju), który z kolei obstawia lamblie. Już od 3 miesięcy codziennie wypija 3 szklanki strasznie gorzkich ziół, poprawa jest znaczna, ale niestety dziecko nie jest wyleczone. Nadal są częste infekcje, bankowo w okolicach pełni, zgrzytanie zębami, zaczerwienione okolice odbytu. Dlatego zaczęłam znowu myśleć o tym Stromectolu.
Już sama nie wiem co mam jeszcze zrobić, nie chcę dziecka faszerować chemią, zaczynam już powątpiewać w całkowite wyleczenie oraz zastanawiać się, czy się nie zafixowałam na te robale, skoro nie wychodzą w badaniach, a skomasowany atak i tak nie daje efektu.
Miało być zwięzle ale jeśli ktoś już przebrnął przez przydługi post, to może napisze coś o tym leku, ew. o innych metodach. Będę bardzo wdzięczna.