pierwsze.wrazenie
22.08.21, 18:41
Tak mnie dziś wzięło na przemyślenia...
Po kolejnym spotkaniu z naukowcami 70+ (mam jeszcze kilku mentorów w tym wieku).
Kiedyś (lata 70. mniej więcej) uprawianie nauki było przygodą - było środowisko, były przyjaźnie (choć wiadomo, były też konflikty), byli Mistrzowie, dyskusje. Teraz najmłodsi z tamtego okresu mają właśnie te 70+, rozpoczynałam pod ich kierunkiem swoją drogę naukową.
Jak bardzo się to zmieniło - zwłaszcza przez ostatnie lata. Jak zniszczono naukę, zamieniono ją na produkcję punktów. Nie ma Mistrzów, są nadzorcy z kalkulatorami. Nie ma dyskusji, bo nikt nie ma na nią czasu (!). Niektórzy więcej piszą, niż czytają.
Ja się w tym nie odnajduję - i, mam wrażenie, że coraz więcej osób również.
Dlatego to forum umarło - ludzie albo odchodzą z nauki (jeżeli mają gdzie) albo pozorują pracę naukową, która już ich nie interesuje.
Oczywiście, wiem, że te 50 lat temu było też wiele problemów, nie ma co idealizować.