sendivigius
01.05.22, 12:15
Bardzo rzeczowy i rzetelny artykuł
wyborcza.pl/magazyn/7,124059,28385136,anne-applebaum-sledza-dawne-czyny-zeby-nie-zawieruszyl-sie.html
Peter Ludlow, profesor filozofii Uniwersytetu Northwestern, o którym pisała Laura Kipnis, stracił dwie umowy na prace zbiorowe, po tym jak uniwersytet wyrzucił go za dwa domniemane przypadki molestowania seksualnego, którym on zaprzecza. Inni filozofowie nie chcieli, żeby ich artykuły ukazały się w tym samym tomie co jego. Zbierający nagrody kompozytor Daniel Elder, politycznie na lewicy, potępił na Instagramie podpalenie przez demonstrantów z Black Lives Matter gmachu sądu w jego rodzinnym Nashville po zabójstwie George'a Floyda, po czym stwierdził, że wydawca nie opublikuje jego muzyki, a chóry nie będą jej wykonywać. Kiedy poeta Joseph Massey został oskarżony o „molestowanie i manipulacje" przez kobiety, z którymi łączył go romantyczny związek, Akademia Poetów Amerykańskich usunęła całą jego twórczość ze swojej strony, a wydawcy jego książki ze swoich. Stephen Elliott, dziennikarz i krytyk umieszczony jako gwałciciel na liście „Shitty Media Men" krążącej w internecie w apogeum debaty o #MeToo (teraz pozywa anonimowego twórcę tej listy za zniesławienie), pisze, że w rezultacie opublikowany zbiór jego esejów zniknął bez śladu – recenzje anulowano, „Paris Review" odwołał zaplanowany wywiad, koniec z zaproszeniami na panele o książkach i odczyty.
... Były dziekan wydziału nauk o mózgu Uniwersytetu Dartmouth David Bucci, który, choć nie oskarżono go o żadne niewłaściwe zachowanie seksualne, został wymieniony w pozwie przeciwko uczelni, odebrał sobie życie, gdy zrozumiał, że może nigdy nie odzyskać reputacji.
... Inni zmienili nastawienie do własnego zawodu. – Budzę się rano, czując lęk przed wykładaniem – wyznaje pracownik naukowy. Kampus uniwersytecki, który kiedyś tak kochał, stał się pełną pułapek dżunglą.
... Kipnis, oskarżona o seksualne wykroczenie, ponieważ pisała o seksualnym molestowaniu, początkowo nie mogła dowiedzieć się, kim są jej oskarżyciele ani jakie reguły obowiązują w jej sprawie. Zresztą reguły te nie były jasne dla stosujących je osób, bo, jak pisała w „Unwanted Advances", „nie ma jednolitych, obowiązujących w całym kraju procedur". Co więcej, Kipnis miała zachować sprawę w tajemnicy: „Zostałam wciągnięta do podziemnego świata tajnych trybunałów i arbitralnych średniowiecznych reguł i miałam nikomu o tym nie mówić". Współgra to z historią innego wykładowcy. – Nikt ze mną nie rozmawiał, dopóki nie zdecydowali się mnie ukarać. Czytali raporty, ale nigdy zaprosili mnie na spotkanie, nigdy do mnie nie zadzwonili, nie umożliwili przedstawienia mojej wersji. Powiedzieli wprost, że zostałem ukarany na podstawie zarzutów. Fakt, że nie znaleźli dowodów, nie znaczy – jak wyjaśniono – że sprawa nie miała miejsca.
... Według niedawnego sondażu 62 proc. Amerykanów, w tym większość określająca się jako umiarkowani i lewica, boi się wyrażać opinie na tematy polityczne.
... Można uznać, że byłoby dobrze, gdyby młodzi czytelnicy ... nauczyli się przebaczania i miłosierdzia, ale dla nowych purytan nie ma czegoś takiego jak przedawnienie. ... W dawnych czasach oskarżano o czary ekscentryczne stare kobiety, a dziś, podobnie, pewien typ ludzi nadaje się lepiej na ofiarę współczesnej sprawiedliwości tłumu.
... Robert George stworzył Academic Freedom Alliance... Zainspirował się,.. programem przyrodniczym, w którym słonie broniły każdego członka stada przed atakiem lwa, podczas gdy zebry uciekały, pozwalając zabić najsłabsze sztuki. – Kłopot z nami, naukowcami, jest taki, że jesteśmy jak zebry...
Dwie uwagi.
A czy w PL jest tak dużo lepiej. Nie zauważacie tego bo zakres zagadnień których to dotyczy jest inny. Te zagadnienia które są w Polsce są przecież oczywiste. Na przykład nie ma w Polsce rasizmu bo nie ma innych ras więc patrzycie na ten problem jak na jakiegoś dziwoląga, ale weźcie na przykład "żołnierzy wyklętych" - kto odważny się powiedzieć coś przeciw tej nowej narodowej ikonie. Przy IPN owskim budżecie, zdechnie z głodu. Mam jeszcze lepsze przykłady, ale nawet tu na anonimowym forum boję się ich użyć.
Jest też różnica w mentalności Polskiej i Amerykańskiej dotycząca prawa. Dla Amerykanów to nieomal religia. W angielskim mówi się na sąd "Dwór Prawa" - nie jakaśtam administracja przepisów i ustaw. Dlatego każdy kto jest oskarżony przez "prawo" jest jednocześnie zdrajcą i agentem antyamerykańskiego spisku (pewnie ukrytym KGBistą i putinowcem lub podobnie). W Polsce odwrotnie - prawo to coś co ewentualnie można przestrzegać gdy się to opłaci a każdy oskarżony jest oczywiście oskarżony "politycznie", co w domyśle mówi - gdy się władza zmieni to go zrehabilitują i wezmą odwet na tych co sądzili do tej pory.
Tym niemniej nie widzę wsród polskich akademików jakiejś odwagi. Wszyscy mają takie same poglady - na ekonomię, na politykę i na życie społeczne. Wolno jedynie sie różnic w sprawie katastrofy smoleńskiej. Tak jak kiedyś w ZSRR wolno było nie kibicować Dynamu Moskwa - jako jedynej formule dozwolonego dysydenctwa.