Dodaj do ulubionych

Jak tam perspektywy?

03.02.23, 23:02
ranking.perspektywy.pl/2022/ranking/ranking-uczelni-akademickich/rankingi-wg-typow
Obserwuj wątek
    • pan.toranaga Re: Jak tam perspektywy? 04.02.23, 12:22
      Moje? Znakomite :-)

      W rankingu wygrał kto miał wygrać czyli UWUJUAM. Przy czym UJ wygrywa z UW pod najważniejszym względem: prestiżu. W ogólnym rankingu UJowi brakuje do UW mniej niż 0.6 pkta, czyli można to uznać za różnicę nieistotną.
      Ciekawe są dla mnie szkoły prywatne: Koźmiński na 16 miejscu, nad np. UŁ czy UMCS. Niezła pozycja Miner's Forrest University, jak to ktoś na tym forum ładnie na angieslki przetłumaczył.
      Za to żeby być sensownym "absolwentem na rynku pracy" można studiować cokolwiek byle w m. st. Warszawie.
      Za to w publikacjach bryluje Uniwestytet Opolski
      • dobrycy Re: Jak tam perspektywy? 04.02.23, 12:37
        pan.toranaga napisał:

        > Moje? Znakomite :-)
        >
        > W rankingu wygrał kto miał wygrać czyli UWUJUAM. Przy czym UJ wygrywa z UW pod
        > najważniejszym względem: prestiżu. W ogólnym rankingu UJowi brakuje do U
        > W mniej niż 0.6 pkta, czyli można to uznać za różnicę nieistotną.
        > Ciekawe są dla mnie szkoły prywatne: Koźmiński na 16 miejscu, nad np. UŁ czy U
        > MCS. Niezła pozycja Miner's Forrest University, jak to ktoś na tym forum ładnie
        > na angieslki przetłumaczył.
        > Za to żeby być sensownym "absolwentem na rynku pracy" można studiować cokolwiek
        > byle w m. st. Warszawie.
        > Za to w publikacjach bryluje Uniwestytet Opolski

        Ciekawe, ja te aspekty naukowe korelują z uczelniami badawczymi.
        Dobrze pamiętam, że w 2023 chyba 2 miały wylecieć, i ktoś miał wejść na ich miejsce?
        • kragon Re: Jak tam perspektywy? 04.02.23, 18:06
          na kulu i u rydzyka przebieraja nogami
        • pan.toranaga Re: Jak tam perspektywy? 05.02.23, 13:17
          Dobrycy, Ty jesteś ściślejszy, to dla Ciebie betka: na oko dałoby się stworzyć model liniowy, w którym predyktorami prestiżu byłyby 1) wielkość miasta, w którym jest uczelnia b) odległość od wschodniej granicy. Dałoby się zrobić?
          • dobrycy Re: Jak tam perspektywy? 05.02.23, 16:57
            pan.toranaga napisał:

            > Dobrycy, Ty jesteś ściślejszy, to dla Ciebie betka: na oko dałoby się stworzyć
            > model liniowy, w którym predyktorami prestiżu byłyby 1) wielkość miasta,
            > w którym jest uczelnia b) odległość od wschodniej granicy. Dałoby się zrobić?

            Co ma piernik do wiatraka, to by jakiś śladowy sens miało, jakbyśmy mieli 5000 uczelni
            jak stany, a nie ~50.
            Po prostu prestiż ma UJ (rok założenia), UW (stolica), Uwr (wiadomo, Breslau) i tyle.
            Troche jeszcze politechniki. Zaskoczył mnie natomiast Uniwersytet Zielonogórski.
            • sendivigius Re: Jak tam perspektywy? 05.02.23, 22:15
              dobrycy napisał:

              > pan.toranaga napisał:
              >
              > > Dobrycy, Ty jesteś ściślejszy, to dla Ciebie betka: na oko dałoby się stw
              > orzyć
              > > model liniowy, w którym predyktorami prestiżu byłyby 1) wielkość m
              > iasta,
              > > w którym jest uczelnia b) odległość od wschodniej granicy. Dałoby się zr
              > obić?
              >
              > Co ma piernik do wiatraka, to by jakiś śladowy sens miało, jakbyśmy mieli 5000
              > uczelni
              > jak stany, a nie ~50.


              Bez przesady. Uczelni jest ok 4ooo w tym policealne szkoly zawodowe czyli Community College. Tzw. uczelni badawczych jest ok 300, czyli mniej wiecej w proporcji. Choc nie, bo tu jest inne podejscie, pisalem wiele o tym i dlugo. W skrocie uwaza sie, ze nauka to sie zajmuja na Harvardach i Caltechach, a gdzies w Iowa to maja porzadnie uczyc inzynierow budownictwa, mechanizatorow rolnictwa, nauczycieli, i administratorow wszelakich, wiec zaden wykladowca nie musie sie wykazywac jak to okreslono w polskiej ustawie "znaczacym wkladem w nauke" - jest prosto, zdrowiej i kazdy ma swoje wlasciwe i honorowane miejsce.


              > Po prostu prestiż ma UJ (rok założenia), UW (stolica), Uwr (wiadomo, Breslau) i
              > tyle.
              > Troche jeszcze politechniki. Zaskoczył mnie natomiast Uniwersytet Zielonogórski
              > .

              Jest taka amerykanska metoda odpowiadajaca na pytanie jaki college wybrac - wybierz ten z ktorego najbardziej dumna bylaby twoja babcia. I to wystarcza za ranking.
              • pan.toranaga Re: Jak tam perspektywy? 07.02.23, 22:33
                Też się powtórzę: w Polsce nie potrzeba caltechów, potrzebne nam jest Iowa State Uni.
            • pan.toranaga Re: Jak tam perspektywy? 05.02.23, 22:50
              ZGora uchodzi za przykład niezwykle umiejętnego żonglowania liczbą N. W ten czy inny sposób to się przekłada na Perspektywy. Może to usprawiedliwienie zazdrosnych?
      • kragon Re: Jak tam perspektywy? 04.02.23, 18:05
        w opolu publikuje się śpiewająco
      • szogun55 Re: Jak tam perspektywy? 06.02.23, 19:17
        Szanowni Państwo,
        Dziś w dostępnie, wprawdzie płatnym, w Dzienniku Gazecie Prawnej,
        znajdziecie świetny wywiad z dr. Łukaszem Kierznowskim, o kondycji nauki
        i szkolnictwa wyższego w naszej Ojczyźnie. Warto przeczytać, wnioski są
        wstrząsające. Pisze to mój były student, obecnie ekspert - podpisuję się
        pod każdym zdaniem. Wersja papierowa - 3-5 lutego 2023 t. Jest, w tym wydaniu jeszcze
        inny świetny tekst o fawelizacji nauki - polecam.
        • pan.toranaga Re: Jak tam perspektywy? 15.02.23, 17:54
          Trochę musztarda po obiedzie, ale zacytuję kilka fragmentów, które mnie zainteresowały. Wiele z tego jest dla nas oczywiste, chociaż dobrze, że zwraca się uwagę na te sprawy ludzi spoza branży

          To jest pewien paradoks, że naukowcom odmawia się partycypowania w efektach wzrostu gospodarczego i oferuje stawki ośmieszające państwopolskie, podczas gdy sukces gospodarczy Polski ostatnich 30 lat nigdy by nie zaistniał, gdyby nie akademicy, którzy wzięli na barki wielkie wyzwanie wykształcenia Polaków. to akurat dla mnie nie było oczywiste, ale mnie przekonuje. Tylko uwaga: mowa o stronie dydaktycznej naszej działalności, a nie o papierach i odkryciach. Podobnie dalej
          Bez pracy akademików nie ma wykształcenia wyższego, nie ma realizacji marzeń, pasji i ambicji młodych ludzi, nie ma dyplomów i dopływu kadr do dziesiątek, jeśli nie setek zawodów.

          Dlaczego nie ma tu takiej aktywności, jak np. w przypadku nauczycieli w oświacie?
          To trudne pytanie. Dla mnie nie jest zrozumiałe, dlaczego sami akademicy tolerują ten stan rzeczy, niejako pogodzili się nie tylko z pensjami, z tym że młody wykładowca będzie zarabiał 5 zł ponad minimalną, ale i z tym, że w uczelni nie ma pieniędzy na elementarne koszty działalności naukowej.Może dlatego, że zbyt mocno rozpowszechnił się model pracy na uczelni jako zajęcia dodatkowego, drugorzędnego względem innego źródła zarobkowania.
          Mój komentarz: to mówi prawnik, z własną kancelarią. Nie wiem czy powinien to przenosić na wszystkich uczonych, chociaż na pewno dla wielu tak jest, to jednak to jest mniejszość.

          Naukowcy nie zwykli palić opon pod Sejmem i lubią myśleć o sobie jako o grupie, której godność nie pozwala na pewne działania. 100%

          Środowisko nie jest skonsolidowane, brakuje międzypokoleniowej solidarności, poczucia wspólnej sprawy To nas chyba różni od nauczyciel. Gdzie indziej Kierznowski pisze o niesamowitym rozwarstwieniu i traktowaniu młodszych kolegów z buta:
          Niestety do tej rzekomo technicznej noweli dodano kontrowersyjne zmiany zdecydowanie niemające technicznego charakteru, np. podniesienie wieku umożliwiającego członkostwo w organach uczelni (w praktyce do 74 lat na koniec kadencji). Skoro wcześniej rozmawialiśmy o podejściu do młodych w nauce, to warto wspomnieć, że w takich organach, jak np. wciąż istniejące na niektórych uczelniach rady wydziału, umożliwia się trwanie emerytom, a z drugiej strony wyklucza się z nich młodych naukowców. To bardzo wymowne. Bądźmy poważni, to nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, zwłaszcza jeśli mowa o organach, które nie zajmują się nadawaniem stopni naukowych, lecz np. opiniują sprawy dotyczące całego wydziału. To jest właśnie dobry przykład ostentacyjnego przedmiotowego traktowania. W sektorze akademickim przywykliśmy do nazywania „tradycją” tego, co jest po prostu najzwyklejszą dyskryminacją. Dla porównania, w sektorze oświaty w radach pedagogicznych zasiadają wszyscy nauczyciele szkoły, nieważne kto jaki ma staż czy stopień awansu.



    • pierwsze_wrazenie Re: Jak tam perspektywy? 05.02.23, 00:49
      Ciekawie wygląda kryterium umiędzynarodowienia ;)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka