Dodaj do ulubionych

Hartman o szkole i maturze

09.05.23, 18:56
Ten absolwent podobno najlepszego liceum we Wrocławiu napisał bardzo ciekawy tekst o szkole. Mimo ze nie lubie ludzi z tego liceum to tym razem zgadzam sie z kazdym zdaniem. Wlasciwie, to musze przyznac ze napisal lepiej niz ja sam bym potrafil, niech raz oddam honor humanistycznemu wyksztalceniu.


Matura to więcej niż bzdura. To hańba!

hartman.blog.polityka.pl/2023/05/07/matura-do-wiecej-niz-bzdura-to-hanba/


Podsumowujac pisze:

Mądrym i światłym człowiekiem staje się nie ten, kto będzie się dobrze uczył w szkole, lecz ten, kto dzięki swojej inteligencji i „kapitałowi kulturowemu” rodzinnego domu zdoła przetrwać ten kilkunastoletni horror systematycznej debilizacji i demoralizacji.

A teraz produkty tego procesu przychodza na uniwersytety i trzeba sie z tym mierzyc. Jak dlugo jeszcze?
Obserwuj wątek
    • pan.toranaga Re: Hartman o szkole i maturze 09.05.23, 22:29

       teraz produkty tego procesu przychodza na uniwersytety i trzeba sie z tym mierzyc. Jak dlugo jeszcze?

      Że niby dopiero teraz:

      retropress.pl/wiadomosci-literackie/burzuazyjne-szlachectwo/
      • sendivigius Re: Hartman o szkole i maturze 12.05.23, 16:02
        pan.toranaga napisał:

        > Że niby dopiero teraz:
        >
        > retropress.pl/wiadomosci-literackie/burzuazyjne-szlachectwo/

        Dobre. Kiedys czytalem Boya, ale jakoś zapomnialem.

        Wskakuja tez inne fajne teksty. Na przyklad ten o nadmiarze osob z wyzszym wyksztalceniem.
    • dobrycy Re: Hartman o szkole i maturze 09.05.23, 23:38
      Pytanie czy te certyfikaty o których mówi Hartmann też nie podlegałyby inflacji. Właściwie dlaczego miałoby tak nie być. Gdyby szkoła i matura były jak kiedyś realnym sitkiem, to te certyfikaty byłyby zbędne. Jest wola żeby nie było
      sitka i aby każdy dostawał dyplom. Certyfikaty by tego nie zmieniły, co najwyżej być może szłoby trochę wydoić
      pieniędzy z egzaminowanych.
      • pan.toranaga Re: Hartman o szkole i maturze 11.05.23, 11:25
        >Pytanie czy te certyfikaty o których mówi Hartmann też nie podlegałyby inflacji.
        otóż to: matura jest co roku kalibrowana na podstawie matury próbnej, tak, żeby ją zdało 80% przystępujących. To jest decyzja polityczna. I zawsze taka będzie dopóki matura będzie certyfikatem państwowym.
    • pan.toranaga Re: Hartman o szkole i maturze 11.05.23, 11:08
      >niech raz oddam honor humanistycznemu wyksztalceniu.
      No to teraz tylko czekać, aż Mikke powie, że należy upaństwowić handel detaliczny ;)

      Dla mnie to takie pitu-pitu, w które czasem wpadają naukowcy, w tym niestety również humaniści. Nauki indukcyjne uczą szacunku dla faktów. Matematyk i filozof fakty mają głęboko w pięcie. Teza i fakty:
      Pierwsza oczywistość jest taka, że długoletnie nauczanie matematyki nie pozwana na to, aby więcej niż 10 proc. populacji umiało cokolwiek więcej, niż dodawać i odejmować dwucyfrowe liczby.
      No cóż, żeby zdać maturę trzeba jeszcze umieć dzielić i mnożyć, a także zastosować twierdzenie Pitagorasa, rozwiązać równanie kwadratowe i wiedzieć co to jest ciąg i trygonometria. Mimo wszystko trochę więcej niż się Hartmannowi wydaje.
      umiejętność tę [czytanie ze zrozumieniem] posiada (mówię to jako wykładowca z ponad trzydziestoletnią praktyką) nie więcej niż co dziesiąty absolwent liceum,.
      Zakład Hartmana jest jednostką w Instytucie Pielęgniarstwa i Położnictwa. Obawiam się, że to nie tyle jego studenci, kandydaci na pielęgniarzy i lekarzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem, ile mają dość wywalone na to, co im Hartman każe czytać.

      Bo prawdziwe kompetencje to kompetencje profesjonalne, a droga do nich prowadzi przez wiedzę amatorską.

      Tak, żeby być profesjonalnym ginekologiem trzeba najpierw być ginekologiem-amatorem.
      • pan.toranaga Re: Hartman o szkole i maturze 12.05.23, 14:35
        Jak zwykle podyskutuję ze sobą samym:
        No cóż, żeby zdać maturę trzeba jeszcze umieć dzielić i mnożyć, a także zastosować twierdzenie Pitagorasa, rozwiązać równanie kwadratowe i wiedzieć co to jest ciąg i trygonometria. Mimo wszystko trochę więcej niż się Hartmannowi wydaje.
        Chyba też trochę przesadziłem. To wszystko jest niezbędne, żeby dostać 100%. Ciekawe ile trzeba umieć i zarazem ile można nie umieć, żeby zdać, czyli dostać 30%? Sądzę, że te dane jakoś CKE ma, bo przecież z pewnością jest jakaś gradacja trudności i znacząca większość tych, którzy zdali maturę na <40% nie rozwiązała tych samych, trudniejszych zadań.


        I jeszcze taka ciekawostka
        W połowie września Najwyższa Izba Kontroli zwróciła się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o rozważenie możliwości zawieszenia egzaminu maturalnego z matematyki jako obowiązkowego dla wszystkich uczniów. Zawieszenie – jak wyjaśniono – miałoby trwać do czasu poprawy skuteczności nauczania tego przedmiotu w szkołach (...) NIK wskazała też, że w latach 2015-2017 średnio co szósty uczeń nie zdał matury z tego przedmiotu. Główną przyczyną niepowodzeń polskich uczniów są – według NIK – wady procesu nauczania matematyki. W opinii NIK bolączką polskich szkół jest także to, że nauczyciele nie dostosowują zadań i tempa pracy na lekcji do możliwości uczniów. edukacja.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/593100,ekspert-matematyka-nauczyciel-szkola-edukacja-pieniadze-uczen-matura-men-nik.html


        No cóż NIK boleje, że nie wszyscy są w stanie zdać maturę i to klęska. Faktycznie, w takim razie możemy zapytać po co matura, skoro nie ma robić selekcji.
        • sendivigius Re: Hartman o szkole i maturze 12.05.23, 16:11
          pan.toranaga napisał:


          > No cóż NIK boleje, że nie wszyscy są w stanie zdać maturę i to klęska. Faktyczn
          > ie, w takim razie możemy zapytać po co matura, skoro nie ma robić selekcji.

          Podsumowujac - system w ktorym jak bylem, gdy matura byla oceniana w szkole a pytania byly na poziomie kuratorium mial wiecej sensu. Oczywicie, wtedy byly egzaminy wstepne - uwazam ze uczelnie powinny mieć mozliwosc przywrocenia gdy tak uznają.

          W USA nie ma matury jako takiej ale jest taki "comprehensive" co sie nazywa SAT. Jego wyniki sa brane przy naborze na uczelnie ale elastycznie. I tak powinno byc. Uwazam ze centralizacja i urawniłowka są zasadniczo głupie.
          • pan.toranaga Re: Hartman o szkole i maturze 12.05.23, 16:25
            W gruncie rzeczy matura jest odpowiednikiem SATa - centralny egzamin, zaś uczelnie same decydują, które przedmioty biorą pod uwagę (np. na prawo na UW właściwie można zadeklarować dowolny zdany na maturze przedmiot z łaciną i astronomią włącznie) i przede wszystkim na jakim poziomie wieszają poprzeczkę. Miejsc na studiach jest tyle co maturzystów, jak nie więcej, więc żeby studiować byle co, byle gdzie, faktycznie wystarczy zdać maturę. Ale już żeby się dostać na sensowniejszy kierunek na UWUJUAMIe, a w szczególności na PWAGH i medycyny, maturę trzeba zdać bardzo dobrze. Jakąś tedy selekcją matura jest.
    • pan.toranaga Re: Hartman o szkole i maturze 18.05.23, 14:15
      Tak mnie męczyło co naprawdę trzeba umieć, zeby zdać maturę, że znalazłem ten film
      youtube.com/shorts/7y--o-H_gCk?feature=share
      Ja bym teraz matury nir zdał

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka