Dodaj do ulubionych

Czy łatwo o post-doka?

31.05.23, 15:00
Jak to u Was z rekrutacją stażystów podoktorskich (po polsku post-doków)? Jak jest ogłoszenie z grantu, to walą i drzwiami, i oknami, czy wręcz przeciwnie? Pytam szczególnie kolegów ściślejszych. Bo słyszałem, że w humanistyce jest tak, że albo ktoś się załapuje u siebie na etat po doktoracie, albo wieje z Academii gdzie pieprz rośnie. W każdym razie nie jest tak, że można przebierać w kandydatach jak w ulęgałkach, raczej trza brać co się zgłasza. No więc jakie jest Wasze doświadczenie?
Oczywiście Sendiego też chętnie zapytam, ale tam rozumiem, że natychmiast po ogłoszeniu pojawia się stos podań, głównie z Azji i Europy środkowo-wschodniej, którego nie sposób nawet sensownie obrobić. Czy może i tam już nie jest tak?
Obserwuj wątek
    • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 31.05.23, 17:55
      Wg mojego stanu wiedzy zarówno w PL jak i w USA nie można wybrzydzać, przynajmniej w tych
      nie najbardziej topowych jednostkach. Możę UWUJ jeszcze może powybrzydzać, ale inni nie.
      Nie zmienia to faktu, że jest masa chętnych kandydatów, których bardziej interesuje wiza niż wynagrodzenie.
    • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 01.06.23, 18:42
      pan.toranaga napisał:

      > Jak to u Was z rekrutacją stażystów podoktorskich (po polsku post-doków)?

      Dla porzadku dodam ze juz od lat nie jestem zwiazany z nauka akademicka typu uniwersytet czy college. Ale post-docki sa nie tylko tam.

      Owszem post-doka dostac relatywnie trudno, to znaczy dostac sie na. Oczywiscie pcha sie cala Azja, ale tez tez Europa sobie nie krzywduje, choc akurat nie ci ktorych by brali najchetniej czyli NIemcow. W aplikacji za 2/3 szans jest rekomendacja kogos kogo sie zna i ceni.
      • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 01.06.23, 22:54
        sendivigius napisał:

        > pan.toranaga napisał:
        >
        > > Jak to u Was z rekrutacją stażystów podoktorskich (po polsku post-doków)?
        >
        >
        > Dla porzadku dodam ze juz od lat nie jestem zwiazany z nauka akademicka typu un
        > iwersytet czy college. Ale post-docki sa nie tylko tam.
        >
        > Owszem post-doka dostac relatywnie trudno, to znaczy dostac sie na. Oczywiscie
        > pcha sie cala Azja, ale tez tez Europa sobie nie krzywduje, choc akurat nie ci
        > ktorych by brali najchetniej czyli NIemcow. W aplikacji za 2/3 szans jest rekom
        > endacja kogos kogo sie zna i ceni.

        Ale Sendi Twoja opinia opiera się na ostatnim okresie, roku czy dwóch czy dawnych czasach?
        Jak rozmawiałem z kilkoma topowymi profesorami z USA, to dostanie dobrego postdoca
        (z perspektywy kogoś kto go zatrudnia) nie jest łatwe. W PL to już w ogóle. Jasne
        pcha się cały pakistan, indie i iran, ale już nawet ich cv budzą wątpliwe uczucia.
        Ciężko jest znaleźć kogoś sensownego, komu nie zależy jedynie na wizie.

        • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 06.06.23, 19:16
          dobrycy napisał:


          > Ale Sendi Twoja opinia opiera się na ostatnim okresie, roku czy dwóch czy dawny
          > ch czasach?
          > Jak rozmawiałem z kilkoma topowymi profesorami z USA, to dostanie dobrego postd
          > oca
          > (z perspektywy kogoś kto go zatrudnia) nie jest łatwe. W PL to już w ogóle. Jas
          > ne
          > pcha się cały pakistan, indie i iran, ale już nawet ich cv budzą wątpliwe uczu
          > cia.
          > Ciężko jest znaleźć kogoś sensownego, komu nie zależy jedynie na wizie.
          >

          Alez oczywiscie masz racje w obu punktach. Po pierwsze - "ta dzisiejsza młodzież" - bo kiedys to panie dziejku byly post-doki. Ja mam wrazenie ze PI tez jakby kiedys byli lepsi i Slonce lepiej swiecilo.

          Po drugie sa to kuchenne drzwi imigracji, widac nie ja tylko na to wpadlem. Tyle ze te drzwi Sezamu sa jakby otwarte dlatego ze komnata juz obrabowana.

          Aplikacje z zagranicy maja raczej male szanse jesli za nimi nie stoi gwiazda-promotor. Tu chodzi o banal taki ze post-dok to wół roboczy, ale to wymaga też akomodacji do spoleczenstwa, obyczajow akademickich, jezyka i ogolnego obycia w kraju, co wymaga czasu. A czas to pieniadz.

          Bo nie mieszaj Dobrycy porzadkow. Jednym jest Nauka, a drugim punkciarstwo za publikacje i grantologia. Tych drugich jest zdecydowanie wiecej.
          • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 06.06.23, 21:19
            sendivigius napisał:

            > dobrycy napisał:
            >
            >

            >
            > Alez oczywiscie masz racje w obu punktach. Po pierwsze - "ta dzisiejsza młodzie
            > ż" - bo kiedys to panie dziejku byly post-doki. Ja mam wrazenie ze PI tez jakby
            > kiedys byli lepsi i Slonce lepiej swiecilo.

            A jak myślisz czemu to wszystko tak spsiało, kto to zepsuł?
            Albo czy tylko jest to iluzja miernot, które się nie znajdują w nowym wspaniałym świecie.
            Ja tylko czekam kiedy zamiast publikacji, będą oczekiwać filmików na tiktoku,
            a liczba likeow zastąpi indeks H i cytowalność.


            > Po drugie sa to kuchenne drzwi imigracji, widac nie ja tylko na to wpadlem. Tyl
            > e ze te drzwi Sezamu sa jakby otwarte dlatego ze komnata juz obrabowana.

            Kto ją okradł. Pewnie Ci co byli wcześniej.

            >
            > Aplikacje z zagranicy maja raczej male szanse jesli za nimi nie stoi gwiazda-pr
            > omotor. Tu chodzi o banal taki ze post-dok to wół roboczy, ale to wymaga też ak
            > omodacji do spoleczenstwa, obyczajow akademickich, jezyka i ogolnego obycia w k
            > raju, co wymaga czasu. A czas to pieniadz.

            No ale nawet wół musi jeść i mieć obietnice świetlanej przyszłości. Moim zdaniem
            w pewnym momencie zawaliła się ta obietnica, niczym w schemacie Ponziego, albo innym
            amwayu

            >
            > Bo nie mieszaj Dobrycy porzadkow. Jednym jest Nauka, a drugim punkciarstwo za p
            > ublikacje i grantologia. Tych drugich jest zdecydowanie wiecej.

            No postdoki żywią się z grantów a nie z nauki.
      • pan.toranaga Re: Czy łatwo o post-doka? 07.06.23, 10:32
        >choc akurat nie ci ktorych by brali najchetniej czyli NIemcow
        Ciekawe, myślałem, że dla Niemca post-doc w USA to dobry punkt w życiorysie, kiedy przyjdzie stawać do konkursu o profesurę.
    • trzy.14 Re: Czy łatwo o post-doka? 21.06.23, 01:57
      pan.toranaga napisał:

      > Jak to u Was z rekrutacją stażystów podoktorskich (po polsku post-doków)? Jak j
      > est ogłoszenie z grantu, to walą i drzwiami, i oknami, czy wręcz przeciwnie?

      Polaków jak na lekarstwo. Jeśli kiedyś ustanie finansowanie grantowe, to to wszystko ***** (łacina) i zostaną tylko skorupki z wydmuszki.
      • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 22.06.23, 15:16
        trzy.14 napisał:

        > pan.toranaga napisał:
        >
        > > Jak to u Was z rekrutacją stażystów podoktorskich (po polsku post-doków)?
        > Jak j
        > > est ogłoszenie z grantu, to walą i drzwiami, i oknami, czy wręcz przeciwn
        > ie?
        >
        > Polaków jak na lekarstwo. Jeśli kiedyś ustanie finansowanie grantowe, to to wsz
        > ystko ***** (łacina) i zostaną tylko skorupki z wydmuszki.

        NCN istnieje kilkanaście lat (koło 12). Należałoby się przyjrzeć skutkom społecznym
        ich działalności, i być może ich zlikwidować, jako że nie stać nas na taki zbytek.
        Ego zdobywców grantów idzie taniej kupić.

        • pan.toranaga Re: Czy łatwo o post-doka? 22.06.23, 15:32
          W obecnym systemie grant jest na tyle wielkim plusem, że w sumie wystarczyłyby granty o budżecie 0 PLN. No może nie 0, bo jakieś koszty pośrednie też by się przydały. Zaoszczędzone pieniądze można by np. przeznaczyć na wyższe wynagrodzenie recenzentów. Chyba nawet ta propozycja z innych ust padła na tym forum.
          • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 22.06.23, 16:24
            pan.toranaga napisał:

            > W obecnym systemie grant jest na tyle wielkim plusem, że w sumie wystarczyłyby
            > granty o budżecie 0 PLN. No może nie 0, bo jakieś koszty pośrednie też by się p
            > rzydały. Zaoszczędzone pieniądze można by np. przeznaczyć na wyższe wynagrodzen
            > ie recenzentów. Chyba nawet ta propozycja z innych ust padła na tym forum.
            Nie pomyślałem o tym, ale to jest genialne. Tak jak kiedyś to autorowi płacono za publikacje
            a teraz autorzy płacą za open access, tak za granty też uczonek mógłby płacić, albo mogłyby mieć
            wartość ujemną. Ponieważ będzie pewnie brakowało w NCN pieniędzy, ciekawe kiedy to
            wdrożą.

      • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 22.06.23, 16:33
        trzy.14 napisał:

        > pan.toranaga napisał:
        >
        > > Jak to u Was z rekrutacją stażystów podoktorskich (po polsku post-doków)?
        > Jak j
        > > est ogłoszenie z grantu, to walą i drzwiami, i oknami, czy wręcz przeciwn
        > ie?
        >
        > Polaków jak na lekarstwo. Jeśli kiedyś ustanie finansowanie grantowe, to to wsz
        > ystko ***** (łacina) i zostaną tylko skorupki z wydmuszki.

        Sam tego chciales Grzegorzu Dyndało.

        Ale nie mam schadenfreude tylko zwykly smutek - bo swietnie pamietam jak na poczatku 90-tych wiele osob (pracujacych w USA) chcialo wrocic do Polski (ale tez Czechow, Wegrow) - pokazano im srodkowy palec. To byla niepowtarzalna dziejowa okazja aby przestawic polska nauke na nowe tory. Dla ludzi z tzw. Zachodu Polska miala do zaproponowania cos niepowtarzalnie atrakcyjnego - dziewicze pole. Teraz juz sie nie da, bo i zadna łaska ani interes. Swiat i nauka sie zmienily. Dziewica jest juz starą lampucerą a stare uklady zamienily sie na nowe uklady etc, etc.
        • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 22.06.23, 17:40
          sendivigius napisał:


          > Sam tego chciales Grzegorzu Dyndało.
          >
          > Ale nie mam schadenfreude tylko zwykly smutek - bo swietnie pamietam jak na poc
          > zatku 90-tych wiele osob (pracujacych w USA) chcialo wrocic do Polski (ale tez
          > Czechow, Wegrow) - pokazano im srodkowy palec. To byla niepowtarzalna dziejowa
          > okazja aby przestawic polska nauke na nowe tory. Dla ludzi z tzw. Zachodu Polsk
          > a miala do zaproponowania cos niepowtarzalnie atrakcyjnego - dziewicze pole. Te
          > raz juz sie nie da, bo i zadna łaska ani interes. Swiat i nauka sie zmienily. D
          > ziewica jest juz starą lampucerą a stare uklady zamienily sie na nowe uklady et
          > c, etc.

          Ciekawi mnie dlaczego ktoś chciałby wracać z USA do PL w latach 90 tych.
          1. Relacje zarobków były jeszcze dużo gorsze
          2. Złodziejstwo i zawiść były na znacznie wyższym poziomie. Nawet przeciętne auto raziłoby w oczy
          ludzi w PL
          3. Róznice w mentalności były większe, jednak przez te 30 lat troche sie zmieniło, i troche
          zachodu tu przyszło
          4. Chyba na Zachodzie nie chciano się aż tak bardzo pozbyć expatów ze wschodu, wiadomo że nie pasowali, ale jednak jakieś tam szanse pewnie mieli, choćby jako inżynierzy. Pamietam że w UK były jednak
          bieda wtedy
          5. Na jakie stanowiska ci wracający liczyli? Najpewniej oczekiwali boskiego traktowania.
          6. Raczej nadmiaru wakatów nie było, a raczej na odwrót
          • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 22.06.23, 20:21
            dobrycy napisał:


            > Ciekawi mnie dlaczego ktoś chciałby wracać z USA do PL w latach 90 tych.

            Z tego samego powodu co ludzie jechali na biegun, na MtEverest, na Ksiezyc lub na zachod szlakiem Oregon. Chcieli zrobic cos wyjatkowego na co nadarzala sie okazja. Z bycia zupelnie standardowym bytem mogli stworzyc duza wartosc dodana, przenoszac nie tylko wiedze techniczna ale tez cala kulture korporacyjna. I sami by mieli frajde i Polska by sie na tym utuczyla. "Man does not live by bread alone" Win-win. Wczesniej tak zrobila Japonia, potem Tajwan, Korea etc.

            > 5. Na jakie stanowiska ci wracający liczyli? Najpewniej oczekiwali boskiego tra
            > ktowania.

            Nie oczekiwal nikt boskiego traktowania, bo juz odwykli od lancuszkow tytylow. Na pewno na stanowiska zeby od nich cos zalezalo (jakkolwiek je sobie nazwiemy). Przeciez ze nie na bycie laborantem dla asystenta, a tylko to bylo na stole i to ewentualnie jak PANOWI profesorowi łaska przyswieci.

            > 6. Raczej nadmiaru wakatów nie było, a raczej na odwrót

            Wiec madra polityka wtedy polegalaby na tym aby takie etaty stworzyc.

            Posluchaj tego przez kolejne 4 minuty: (przykad jak stworzono jednostke wojskowa GROM)

            youtu.be/cE1KgimPn2w?t=1804



            • dobrycy Re: Czy łatwo o post-doka? 23.06.23, 00:07
              sendivigius napisał:

              > dobrycy napisał:
              >
              >
              > > Ciekawi mnie dlaczego ktoś chciałby wracać z USA do PL w latach 90 tych.
              >
              > Z tego samego powodu co ludzie jechali na biegun, na MtEverest, na Ksiezyc lub
              > na zachod szlakiem Oregon. Chcieli zrobic cos wyjatkowego na co nadarzala sie o
              > kazja. Z bycia zupelnie standardowym bytem mogli stworzyc duza wartosc dodana,
              > przenoszac nie tylko wiedze techniczna ale tez cala kulture korporacyjna. I sam
              > i by mieli frajde i Polska by sie na tym utuczyla.


              Ja bym to raczej widział jako ekspedycję Franklina: pl.wikipedia.org/wiki/Ekspedycja_Franklina_(1845)



              > > 5. Na jakie stanowiska ci wracający liczyli? Najpewniej oczekiwali boskie
              > go tra
              > > ktowania.
              >
              > Nie oczekiwal nikt boskiego traktowania, bo juz odwykli od lancuszkow tytylow.
              > Na pewno na stanowiska zeby od nich cos zalezalo (jakkolwiek je sobie nazwiemy)
              > . Przeciez ze nie na bycie laborantem dla asystenta, a tylko to bylo na stole i
              > to ewentualnie jak PANOWI profesorowi łaska przyswieci.

              W PL aby do tego dojść trzeba było czekać aż profesor wykituje, i u niego terminować,
              ci z zagranicy mieli to dostać ot tak w zamian za to że zdradzili polską naukę i jej ideały
              (feudalizm, wtedy jeszcze korupcja itp) ?


              >
              > > 6. Raczej nadmiaru wakatów nie było, a raczej na odwrót
              >
              > Wiec madra polityka wtedy polegalaby na tym aby takie etaty stworzyc.
              >

              Z czego jak wtedy się zamykało znacznie ważniejsze rzeczy masowo. Sendi ty byłeś
              tu na miejscu w latach 90 tych ? Abstrakcja tego Twojego pomysłu mnie poraża.
              Ludzie z trudem wiążą koniec z końcem, większość zakładów upada, a pieniądze mają
              być wpompowane w tych którzy i tak je mieli. Ja to widziałbym inaczej, jakbyście
              przyjechali z USA, z pieniędzmi, i utworzyli swoje prywatne instytuty, które by zarabiały
              pieniądze, to po opłaceniu łapówek, może coś by wyszło. Sendi, Twoje oczekiwanie
              jest takie, że jakbym powiedział że się dzisiaj spakuje pojade do USA i oczekuje
              że mi stworzą warunki do dobrze płatnej pracy. Ale nic nie umiem co jest tam potrzebne.
              Co tacy jak Ty wtedy umieli, co by to uzasadniało takie specjalne traktowanie.
              W opinii tutejszych najpewniej nic.



              > Posluchaj tego przez kolejne 4 minuty: (przykad jak stworzono jednostke wojskow
              > a GROM)
              >
              > youtu.be/cE1KgimPn2w?t=1804
              >


              Ciekawe jakby sobie poradzili komandosi nauki, ile publikacji za 200 punktów by zdobyli. Stawiam że zero.
              Tak jakbyś zasadził żyto na Saharze i oczekiwał że bedziesz miał z tego chleb.
              Nie przypadkiem Afryka używa sorgo.
              W tym materiale, jest że tych żołnierzy jest z kilkadziesiąt, i są oni do czegoś potrzebni. Do czego na
              początku III RP potrzebny byłby taki grom nauki.


              • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 23.06.23, 16:45
                dobrycy napisał:


                > Z czego jak wtedy się zamykało znacznie ważniejsze rzeczy masowo. Sendi ty byłe
                > ś
                > tu na miejscu w latach 90 tych ?

                Nie. Bywalem na wakacjach.

                Abstrakcja tego Twojego pomysłu mnie poraża.
                > Ludzie z trudem wiążą koniec z końcem, większość zakładów upada, a pieniądze ma
                > ją
                > być wpompowane w tych którzy i tak je mieli.

                Jak to mowia - kupuj w czasie pozaru, wojny lub epidemii. Bo to jest moment na duzy deal za (wzglednie jednakże, ale) male pieniadze.

                A obecnie, od czego sie zaczela dyskusja, nawet Polakow nie udaje sie zachecic. Bo do czego? Miałkich, odtworczych badan na komercyjnej aparaturze o ktorej tyle wiadomo ze "cza klinunć", a gdy trzeba dokupic srubke to poruszyc bizantyjska strukture planow i zamowien. Reprodukcja niczego. To juz lepiej temu ChatGPT dac habilitacje i niech dowodzi katedra i dziekani. Moze zglosi sie na posdoka laptop albo srajfon.


                > Ciekawe jakby sobie poradzili komandosi nauki, ile publikacji za 200 punktów by
                > zdobyli. Stawiam że zero.

                Pewnie nie za duzo, choc punktoza to pozniejsze zjawisko, ale nie na tym polegala ich rola. Ich rola by polegala na zaszczepieniu nowej kultury i dopiero wtedy ludzie z nowego pokolenia by dali czadu.


              • pan.toranaga Re: Czy łatwo o post-doka? 24.06.23, 21:58
                Miałem kiedyś bardzo ciekawą rozmowę z Polką urodzoną już na zachodzie, która z rodzina wróciła do Polski w latach 90tych. Biznes nie nauka, niemniej trochę jest tu rzeczy podobnych, może poza zarobkami. Mówiła, że była ich sporsza gromadka, sporo nie wytrzymało i wróciło z powrotem na Zachód. Oni zostali, ale była to huśtawka świetne zarobki - znaczny spadek - na nowo świetne zarobki. Dla dzieci zmiana szkół wraz ze zmianą dochodów rodziców.

                Na pewno dla wielu to był czelendż, mogli też liczyć na to, że z członka zespołu w wielkim świecie staną się szefami w PL (wolę być nr 1 w wiosce gallijskiej niż nr 2 w Rzymie, jak podobno powiedział Juliusz Cezar). Na pewno liczyli na trony, czołobitność tubylców i podziw dla Bawana Kubwa, który przyjechał do bambusów. Czy mieliby aż taki wielki wpływ na nałkę polską - śmiem wątpić, ale punktowo na pewno duży.

                I na koniec: ja zapamiętałem lata 90 zupełnie inaczej. Owszem zwijanie wielu rzeczy i bieda, ale też wielka nadzieja, znacznie większa niż mamy teraz. Z biedą też bywało różnie, akurat Mazowiecki płacił znakomicie. To się szybko posypało za JK Bieleckiego. Przy ówczesnej inflacji w pół roku można było (nie waloryzując pensji) obiżyć dochody pewno więcej niż o połowę.
                • trzy.14 Re: Czy łatwo o post-doka? 25.06.23, 11:10
                  Proszę zajrzeć na swoją pocztę @gazeta.pl
                • trzy.14 Re: Czy łatwo o post-doka? 25.06.23, 11:48
                  Moi studenci, którzy wrócili po wielu latach pracy w różnych ośrodkach badawczych (np. USA, UK, FR), z marszu odrzucali myśl o zatrudnieniu na uczelni, bo "z czegoś muszą kupić mieszkanie i spłacić kredyt hipoteczny".
                  Kolega, który tułał się latami po zagranicznych "pozycjach", zapłacił za to rozpadem małżeństwa, ale gdy w końcu wrócił, to od razu na belwedera - i widzę, że przynajmniej ma stałe dodatkowe zasilanie z grantów.
                  Znam wielu obcokrajowców, którzy pracują w polskiej nauce. Chyba bez wyjątku wszyscy mają to dodatkowe zasilanie z NCN. To jest układ bardzo metastabilny. Jeśli NCN się załamie, to oni wyjadą, a my zostaniemy z gołą d.
                  I nie chodzi mi o to, czy ja lubię czy nie lubię obcokrajowców, tylko o tę metastabilność, inwestowanie w dach, gdy fundamenty gniją.
                • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 25.06.23, 20:18
                  pan.toranaga napisał:

                  . Na pewno liczyli na t
                  > rony, czołobitność tubylców i podziw dla Bawana Kubwa, który przyjechał do bam
                  > busów.

                  Ten mechanizm nazywa się projekcją. Żyjąc i będąc wychowanym w feudalizmie nie da sie uwierzyc że można inaczej. To była/jest najtrudniejsza zmiana do przeprowadzenia.
                  • pan.toranaga Re: Czy łatwo o post-doka? 26.06.23, 11:31
                    Może to się nazywa projekcja, a może pesymizm. Nie wierzę, że natura ludzka nagle staje się skłonna wyłącznie do dobrego po przekroczeniu zachodniej granicy RP. Wśród naukowców istnieje chyba nadreprezentacja ludzi ambitnych, samców alpha, czy zwykłych buców (choć inteligentnych, pracowitych i wybitnych). W końcu żyjemy w środowisku "kompetytywnym" i co rusz wymyślamy nowe sposoby, żeby układać rankingi. Iluż z nas - przyznajmy się - po przedstawieniu innemu uczonkowi biegnie sprawdzić jego hirsza.

                    A co do feudalizmu
                    • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 27.06.23, 16:53
                      pan.toranaga napisał:

                      Nie wierzę, że natura ludzka nag
                      > le staje się skłonna wyłącznie do dobrego po przekroczeniu zachodniej granicy R
                      > P.

                      Moze nie dokladnie to, ale cos sie dzieje z ludzmi w okolicach 30 poludnika zachodniego (byc moze jest to jakies promieniowanie z Grzbietu Atlantyckiego). Mowie tu o obserwacji doswiadczalnej. Ci sami ludzie co w PL są socjalistyczno-roszczeniowi po wyladowaniu na O'Hare nagle maja poglady na prawo od Mentzena.


                      Iluż z nas - przyznajmy się - po przedstawieniu innemu uczonkowi
                      > biegnie sprawdzić jego hirsza.

                      Też nie. Inne uczonki dziela sie na tych z mojej dziedziny - ich znam nawet jak nie osobiscie to z tego co publikuja i nic nie musze sprawdzac ani zadne indeksy mnie nie interesuja oraz tych z innych dziedzin, w ktorych indeksy mnie interesuja tyle samo co indeks glikemiczny lub podobny.
            • trzy.14 Re: Czy łatwo o post-doka? 25.06.23, 11:09
              sendivigius napisał:


              >
              > Posluchaj tego przez kolejne 4 minuty: (przykad jak stworzono jednostke wojskow
              > a GROM)
              >

              Sendi ,właśnie tak (często) pracuje biznes. Ma problem, z którym sobie nie radzi, a chce rozwiązanie mieć na własność, to szuka ludzi, którzy mu go rozwiążą.

              Jaki problem rozwiązałoby utworzenie w Polsce zupełnie nowych - czego? instytutów PAN? Katedr na uczelni? No jaki - liczby publikacji w Nature?

              Skrócę swój wywód: po 1989 roku badania w sektorze publicznym NIKOMU nie były i nie są do niczego potrzebne. Polski "biznes" rządowy jedyne rozwiązanie, jakie zna, to kupno gotowego rozwiązania za granicą. W tej optyce własny sektor R&D to tylko koszt. Jeśli żałujesz, że nie wróciłeś do PL, to możesz w rachunkach uwzględnić wszystko tylko nie kwestie pracy naukowo-badawczej.
              • sendivigius Re: Czy łatwo o post-doka? 25.06.23, 20:26
                trzy.14 napisał:


                > Skrócę swój wywód: po 1989 roku badania w sektorze publicznym NIKOMU nie były i
                > nie są do niczego potrzebne. Polski "biznes" rządowy jedyne rozwiązanie, jakie
                > zna, to kupno gotowego rozwiązania za granicą.

                Czytam wlanie że w Policach zakład buduja Filipinczycy na koreanskiej technologii. Wczesniej czytalem o elektrowniach - nie ma zadnego nowego polskiego bloku. Albo Siemens albo Japonczycy. Czolgi tez koreanskie. Drony tureckie. A na politechnikach od belwederow uginają się stropy. Ile miliardow wpompowal NCBiR - i gdzie jest rezultat?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka