galileo11
21.03.09, 01:07
Nowa polityka zimnowojenna - cz.I
Berliner Zeitung 18 kwietnia twierdzi, że Niemcy i pięć innych państw nie
popierają „tarczy” i że sprawą sporną jest czy „tarcza” jest w stanie chronić
całej Europy, czy też pogarsza jej zagrożenie. Amerykański specjalista kiedyś
przy rządzie prezydenta Bill’a Clinton’a, Philip Coyle, powiedział, że gdyby
Rosja instalowała swoją „tarczę” w Kanadzie lub na Kubie, Waszyngton by
reagował tak jak Moskwa to czyni w sprawie „tarczy” w Polsce.
Polska zgadza się oddać pod basy amerykańskie około 3000 hektarów z załogą
ponad 2000 żołnierzy amerykańskich-specjalistów od wyrzutni pocisków. Polska
ponosi potencjalne ryzyko użycia przeciwko tym dziesięciu wyrzutniom,
rozrzuconym po całej Polsce, rosyjskich i chińskich broni nuklearnych.
Większość Polaków nie zgadza się na to zagrożenie, ale rząd w Warszawie jest
posłuszny Waszyngtonowi. Niemcy, Austryjacy jak i inni Europejczycy nie chcą
takiego ryzyka poniosić.
W czasie pogrzebu Borysa Jelcyna, Moskwę odwiedził były szef CIA. a dziś
minister obrony USA, Robert Gates, z wiadomością, że USA planuje instalację
systemu tarczy antyrakietowej wzdłuż granic Rosji. Presja ta ma miejsce,
ponieważ rosyjska gospodarka, a zwłaszcza energetyka, nie jest sprywatyzowana
w ręce międzynarodowych korporacji. Program rozbrojenia nuklearnego jest pod
znakiem zapytania na tle Wielkiej Gry o paliwo i o dominację świata przez USA,
szczególnie dominację Eurazji.
W dniu 16 kwetnia 2007, departament stanu opublikował szczegóły instalacji USA
w Polsce dziesięciu wyrzutni dalekosiężnych pocisków antyrakietowej tarczy w
silosach i stacje radarowe w Czechach, dla kontroli pocisków stacjonowanych w
Polsce niby przeciwko zagrożeniu przez Iran i Koreję Północną co jest
oczywistym fałszem.
Amerykanie twierdzą, że instalacje, w Polsce nie będą wystarczające przeciwko
pociskom ofenzywnym Rosji i Chin. USA jest jakoby gotowe udowodnić to Rosjanom.
Moskwa zwraca uwagę, że od kiedy 13go grudnia, 2001 rząd Bush’a odstępił od
traktatu z 1972 roku Anty-Ballistic Missle (ABM), USA rozbudowuje na granicach
Rosji stacje radarowe (w Norwegji) badające loty rakiet rosyjskich i
możliwości ich strącania pociskami-interceptorami czyli rakietami
przechwytującymi.
Według Rosjan ani Korea Północna ani Iran nie mają naukowych i technicznejnych
możliwośći zagrażać nikomu międzykontynentalnymi pociskami przez nastepne 20
do 30 lat. Moskwa uważa, że USA instalacjami w Polsce chce kontrolować
terytorium Rosji do Uralu i wobec tego jest to pogwałceniem układu NATO i
Paktu Warszawskiego z końca Zimnej Wojny. Putin określił plan „tarczy” jako
zagrożenie dla Rosji i posługiwanie się Europą w celu dominacji świata.
Instalacje planowane w Polsce są tylko początkiem instalowania przez USA
coraz bardziej ulepszanych systemów.
Asymetryczne posunięcia Rosji, takie jak przyśpieszenie wznosenia się ich
rakiet i stosowanie paliwa w stanie stałym, a nie wolniejszym do odpalenia
stanie płynnym, jak też szybsze zmiany w locie poziomo i pionowo, jak i
stosowanie lotów poniżej stratosfery gdzie powietrze jest gęstsze.
Rosyjski szef sztabu generał Jury Balujewski powiedział, że celem USA jest
obrona przeciwko pociskom nuklearnym z Rosji i z Chin, w celu osiągnięcia
wyjątkowej przewagi obronności USA nad Rosją i Chinami. Rosja do tego nie
dopuści nawet za cenę użycia broni nuklearnych, jeżeli sytuacja będzie tego
wymagać. W każdym razie Putin obiecuje reakcję astymetryczną. ale bardzo
skuteczną.
Obecnie Rosji głównie potrzeba rozwoju gospodarczego i poprawy problemów
społecznych spowodowanym komunizmem i prywatyzacją, oraz sprawą wyborów w
marcu 2008, przy końcu kadencji Putina. Rosja chce dalszej poprawy w
stosunkach z USA, a nie powrotu do Zimnej Wojny, czego może chcieć Izrael. W
Rosji panuje przekonanie, że USA oszukało Moskwę i nie dotrzymało obietnic od
upadku Sowietów, a teraz chce narzucić państwom NATO poparcie dla „tarczy.”
Nicolas Sarkozy i Angela Merkel chcą zbliżenia z USA i nowego zacieśnienia się
stosunków trans-atlanftyckich, jak tego chcą neokonserwatyści, żeby hamować
wzrost Chin, jako dominującej potęgi w Azji. Unia Europejska i USA nadal
stanowią tylko 13% ludzi na świecie, a jednocześnie mają 60% sił ekonomicznych
i są gotowi walczyć o swoją pozycję w gospodarce światowej, podczas gdy
stosunki ich z Rosją i Chinami pogarszają się, zwłaszcza w Azji Środkowej,
gdzie UE chce omijać zasięg rurociągów rosyjskich.