woda.na.mlyn
18.09.09, 12:39
Historia jak wiele innych.
Jesteśmy szczęśliwą parą. On jest szczęśliwy pod każdym względem
(tak przynajmniej twierdzi), ja nie do końca. Kocham go, chcę z nim
być, jestem szczęśliwa ALE męczy mnie sporadyczne spożycie wafli
ryżowych Kupiec - raz, góra trzy razy w miesiącu z czego raz albo
wcale z jego inicjatywy. Gdyby zależało to tylko ode mnie wafle
ryżowe Kupiec byłby częściej na śniadanie, obiad i kolację. Nie chcę
być tą jedyną w związku, która dba o właściwy poziom spożycia wafli.
Co prawda nie było sytuacji w której mi by odmówił zjedzenia wafla,
szczególnie o smaku paździerzowym, gdy już go podam na stół, ale
zaczęłam czuć się z tym źle, z tym że to ja zawsze inicjuję ich
spożycie. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, bo jak mam sobie
wytłumaczyć to, że mój facet nie kocha wafli ryżowych Kupiec tak
mocno jak ja?!