misiaku83
19.01.10, 22:07
Jakis czas temu odkrylam, ze partner mnie zdradza.
Spotykal sie z zonata kobieta...na oko szczesliwa zona i matka (moja
przyjaciolka). Jak to odkrylam natychmiast zarzadalam spotkania z
nimi razem. I tak tez bylo! On przepraszal, plakal, mowil ze to
pomylka, ale nie mogl sie z tego wyplatac. Ona - przyznala, ze nie
jest szczesliwa z mezem i szukala pocieszenia. Obaj przyznali, ze to
koniec i przeprosili. Ona blagala, zeby nic nie mowic jej mezowi,aby
nie niszczyc zycia jej synkowi.
I tak tez zostalo! Ja wybaczylam chlopakowi, ona przepadla w sina
dal. Naleze jednak do osob wyjatkowo szczerych i honorowych. Jak
widze ja z mezem, usmiechnieta, nie moge przebolec, ze on o niczym
nie wie, podczas gdy ja (w zasadzie my z chlopakiem) ...musielismy
dlugo cierpiec i odbudowywac wspolny zwiazek.
Drecza mnie watpliwosci...powiedzic jej mezowi, czy nie? Wyslac
list, maila? Co radzicie?