fajnatoska
02.01.11, 17:38
Mój syn ma dziewczynę, z którą nas często odwiedza. No niby wszystko ok, ale ( może przesadzam) w trakcie odwiedzin czy to z okazji świat czy innych okoliczności, dziewczyna nie oferuje mi swojej pomocy np. przy podawaniu do stołu, bądź sprzątaniu. Nie mam córki, która mogła by mi pomóc. I tak to wygląda, że podając do stołu czy przygotowując posiłki pomaga mi syn a jego dziewczyna siedzi i patrzy. Na początku znajomości powiedziałam, że jeśli chce coś do picia to niech się nie krępuje i zrobi sobie coś to picia bo np. herbatka lub kawa jest tu i tu. Często w trakcie szykowania czegoś prosiłam o pomoc w stylu:mogłabyś mi obrać marchewkę czy coś w ty stylu. Wówczas obierała, ale nie robiła niczego z własnej inicjatywy żeby wyjść z propozycja pomocy.Ostatnio na święta krzątałam się w kuchni a dziewczyna syna siedziała sobie w kuchni przy stole, gości obsługiwałam przy pomocy syna i siostrzenicy a jego dziewczyna siedziała przy stole czekając na gotowe. Nie śmiałam powiedzieć synowi, że tak właściwie mogłaby nam pomóc jego dziewczyna co nie co, a nie czekając aż ją obsłużymy a ja wówczas też byłabym zadowolona. Ale jeśli tak będzie to trwało dłużej to chyba mu coś zasugeruje.A może nie robić tego??? A może ja przesadzam???Ja bywając u swojej teściowej czy gdzieś u rodziny w gościach sama oferowałam swoją pomoc i chętnie pomagałam w kuchni i nie tylko. A może powinnam się inaczej zachowywać i sama ja prosić o pomoc? A może taka jest dzisiejsza młodzież?Sama nie wiem. Jak myślicie?