kordi11
15.02.15, 23:14
Witam.
Mam chyba poważny problem. Półtora roku temu wyjechaliśmy z żoną i dwójka dzieci do Niemiec.
Zycie można by powiedzieć było piękne, mimo że jesteśmy tutaj kompletnie sami. Ale...
Od nowego roku między mna a zoną było idealnie. Coś mi nie pasowało.
Żona moja można powiedzieć była zawsze ok ale rzadko robiła dla mnie coś od siebie. A teraz ideał. W połowie stycznia po pięknie spędzonej nocy tak dla żartów zapytałem ja czy kiedyśmnie zdradziła. Zaprzeczyla ale w taki sposób ze mi cos nie pasowalo. Dwa dni później dowiedzialem się że od dwóch miesięcy ma kogoś i regularnie mnie zdradza. Dla mnie przez pierwsze dni życie się skończyło. Oszukała mnie osoba której wierzylem bezgranicznie. Zawsze mogła na mnie polegać i liczyć.
Zapytalem ją jak sobie wyobraża dalsze życie, więc mi odpowiedziała żebym jej dał czas aż znajdzie nowe mieszkanie.
Dzieci zostaly ze mną bo są dla mnie wszystkim i ona wie że ze mną zawsze im bedzie lepiej niż z nią.
Postanowiłem iż wracam do Polski. Tylko dla dobra dzieci. Tutaj nie mam nikogo a jej nie wierze. Dodam iż córka ma 11 lat a ona zdradzała mnie z 20 letnim chłopakiem. W polsce mam calą rodzine na którą moge liczyć. Ona zostaje.
Jak mam ją traktować ? Chciałbym aby dzieci miały też matkę. Powiedziała że będzie się z nimi kontaktować. Gdy patrze w jej oczy mam wrażenie że "wstapił w nią jakiś obcy" To nie jest ta kobieta z którą byłem 17 lat.