zagubiona19_891345
14.01.21, 13:55
Potrzebuję porady, spojrzenia na mój problem z innej perspektywy. Zacznę od początku więc może być długo.. Wraz z mężem jesteśmy młodym małżeństwem 3 lata, oboje już mamy po 30 lat. Zaraz po ślubie zamieszkaliśmy z rodzicami męża, ponieważ dom został przepisany na męża juz dawno temu. Zrobiliśmy sobie piętro domu i mamy tam swoją kuchnię, łazienkę
i 2 pokoje. Problemem są nasze relacje z teściami które juz od pewnego czasu sie psują.. żeby nie było od razu powiem że nikt nas nie utrzymuje to raczej odwrotnie my płacimy wszystkie rachunki i opłaty związane z domem wiec nie jesteśmy od nikogo zależni.Tesciowa ma 55lat a teść jest przed 70. Każda nasza decyzja jest negatywnie komentowana przez rodziców męża, ciągle im się nie podoba że np raz na 3 tyg jeździmy do moich rodziców 100km, tesc za każdym razem komentuje że powinniśmy siedziec w domu, że tu wyszłam za mąż to powinnam tu siedziec. Ciagle nam mowią co powinniśmy zrobić np garaż, wiatę, powiększać gospodarstwo. Mają pretensje że nie chcę robić przy świniach,krowach (maja ich moze z 7szt) chociaż przed ślubem rozmawiałam o tym z mężem ze ja tego robić nie zamierzam. Nikt im też tego nie każe prowadzić po prostu sama tesciowa mowi że ona lubi chodzić przy zwierzętach. Mamy 2 latnie dziecko i bardzo często jak schodzimy na dół słyszę jak teść mówi do malego ze tu u dziadka lepsze jedzenie nie co to u mamy na górze lub jak teściowa cały czas mówi chodź do babci uratuję Cię. Chciałam zeby dziecko chodziło do żłobka to ciągle powtarzali do dziecka że mama mu krzywdę robi bo do szkoły już puszcza.. rozmowy nic nie dają oni mają za nic nasze zdanie, np proszę zeby nie jadł czekolady caly czas to teściowa daje mu zamiast owocu czekoladki. Maly lubi wodę a teściowa kupuje mu kubusie.. mają do nas pretensje ze nie dajemy im dziecka na noc na dół do nich albo nie zostawiamy z nimi na dole. Ale teść jest schorowany ledwo chodzi a tesciowa jest mega roztrzepana i nierozważna(np dawala małe śrubki do zabawy dziecku albo orzechy laskowe jak mial rok i 2mies.). Teść uważa że dziecka już nie trzeba pilnować że może samo sobie chodzic po podwórku. Ciągle są komentarze że za zimno żeby na dwor iść, a nie daj Boże jak się przeziębi to zawsze jest tekst ze zaraził się u moich rodziców albo ja go przeziębiłam. Maż ma własną działalność i ja jestem w domu pomagam mu ogarniać papiery i różne sprawy związane z firmą. Jestem w domu i to była nasza wspólna decyzja ze zostaje z dzieckiem finansowo radzimy sobie na prawde dobrze. Ale mąż boi sie zostawić małego ze swoimi rodzicami. Teściowie oczywiście mają o to pretensje.. Nie umiemy się z nimi porozumieć bo kazda próba dogadania się z tesciami kończy się krzykiem z ich strony. Uważają że nie powinniśmy mieć przed nimi żadnych tajemnic.. problemem też jest że nie potrafię się przyzwyczaić do braku pukania przez tesciową jak przychodzi do nas na górę. I tak podjęliśmy decyzję ze bedziemy się budować i tu odbyła się awantura oczywiście jak męża nie bylo tylko ja sama. Zaczęli mówić że się nie zgadzają jak to dwa domy i co ludzie powiedzą.. ale mnie to zaczyna już męczyć ciągle chcą wszystko wiedzieć gdzie jedziemy i po co. Co robiliśmy. Mąż uważa że nie powinnam ich słuchać i olać ich ale ja tak nie potrafię i wszystkim się przejmuję.. powiedzcie mi czy ja przesadzam..?
Wszystkim którzy dotrwali do końca bardzo dziękuję.