Dodaj do ulubionych

nIesprawiedliwa matka

11.10.23, 16:57
Pisze tu ,bo szukam porady jak powinnam zachować się wdanej sytuacji. Wychowałam się w rodzinie dysfunkcyjnej ,rodzice nie rozmawiali z nami ,nie mówili ,że nas kochają .Dzieci miały się tylko dobrze uczyć i nie przysparzać problemów. Ojciec faworyzował znacznie brata ,który najlepiej się uczył. Mama w ogóle nie maiła czasu dla dzieci ,zawsze była zdenerwowana .Gdy już przeszła na emeryturę znacznie się uspokoiła .Mam siostrę która jest młodsza ode mnie o 10 lat i tą ją mama zawsze wyróżniała ,mówiąc mi że to dlatego ,że jest najmłodsza i w dodatku nie wyszła za mąż. To wyróżnianie polegało na tym ,że gdy siostra np odjeżdżała to zawsze kazała jej dzwonić czy dotarła do domu. Ja nigdy nie musiałam .Szykowała jej wałówki ,jakieś pierożki naleśnik ,jeśli byłam w tym czasie i ja to i mi coś dawała ale zawsze dużo mniej choć ja w domu miałam jeszcze męża i syna. Na powitanie witała się całusem z siostrą ,ze mną nigdy.Do siostry dzwoni jak ta tylko nie zadzwoni dzień czy dwa .Do mnie nie Z wiekiem matka stała się jeszcze bardziej zapatrzona w moją siostrę .A mnie choć jestem sama już starą babą ,bo mam 50 lat jakoś ciągle to boli .Mam w sobie takie poczucie odrzucenia ,dlaczego ja jestem gorsza dla matki. Ostatnio spotkałam się z mamą przypadkiem i jakoś niewytrzymałym i jej to wygarnęłam że jest taka niesprawiedliwa, że do mnie nie dzwoni. Oczywiście uważa ,ze to nieprawda, ze ja tak wymyślam .I chociaż od tego czasu mineło troche czasu to mimo to do mnie nie dzwoniła.Jest mi przykro ,bo jestem chora i rodzice wiedzą o tym.Teraz nie wiem jak powinnam się zachowywać ,czy poprostu ,normalnie jakby nigdy nic odwiedzać ją choć mi przykro ,czy wręcz przeciwnie dać sobie spokój nie dzwonić nie jeżdzić,czy poprostu jeszcze powiedzieć jej o tym co czuje???
Obserwuj wątek
    • enith Re: nIesprawiedliwa matka 11.10.23, 23:58
      Idź na terapię, a gdy już poukładasz sobie w głowie, wtedy podejmiesz decyzję, czy i w jakim zakresie utrzymywać kontakty z rodziną.
    • szare_kolory Re: nIesprawiedliwa matka 12.10.23, 00:26
      Chyba trzeba sobie uświadomić, że nie będziesz miała i nigdy nie miałaś czułej matki. I to jest brak, niedobór życiowy, który odczuwasz, ale którego niczym nie zasypiesz. Twoja matka już się nie zmieni. Ty też nie usuniesz że swojego życia tego żalu. Ale możesz pogodzić się z tym a wcześniej tę stratę opłakać. Tak, jak to jest w żałobie. Ktoś radzi terapię i może to dobry krok. Bo może tak być, że ta relacją z matką jakoś się w Twoim życiu odbija. Myślę, że trafisz na jakieś książki albo inne materiały (może tutaj ktoś coś poleci), które pomogą zrozumieć Ci swoją sytuację, nazwać, uporządkować to, co czujesz. I potem ruszyć do przodu.
      • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 12.10.23, 13:14
        Nie mam pieniędzy na terapie ,może odedzwą się jakies osoby które miały bądż mają podobno sytuacje i jak sobie z nią radzą.Ja już nie mam siły i nie wiem czy to normalne tak się czuć jak ja czy poprostu jestem przewrażliwiona i powinnam to olać i już
        • szare_kolory Re: nIesprawiedliwa matka 12.10.23, 14:32
          To, co czujesz zawsze jest normalne. Straszne jest to przekonanie, które nam wpojono, że przesadzamy, że czujemy coś, co jest nieakceptowalne przez innych. Ale jaki niby jest wzór odczuwania w takich sytuacjach? Ktoś ustalił jakieś właściwe uczucia i nakłada sankcje kiedy się je przekracza? Przecież tak nie jest. Czujesz jak czujesz i z czegoś to wynika. Nie jesteś przewrażliwiona. Czujesz się skrzywdzona i tak masz pełne prawo się czuć. Inna sprawa to jest to, czy Twoja matka to uzna - to się pewnie nie wydarzy. Pewnie będzie Ci mówić, że właśnie jesteś przewrażliwiona i coś Ci się wydaje. No nie wydaje Ci się. Ale na nią wpływu nie masz; nie zmienisz jej. Masz za to wpływ na siebie. Możesz pogodzić się z tym losem (no bo w zasadzie co innego pozostaje), uznać, że sytuacja wygląda jak wygląda. Że przeszłości ani matki nie zmienisz. Uznać swój własny żal, że tak nie było i że Ci tego wszystkiego brakuje. I szanować siebie i swoje wrażenia i uczucia. A reszta przyjdzie z czasem.
          • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 12.10.23, 15:56
            A czy ją odwiedzać? teraz będą jej imieniny i nie wiem co robić .Zawsze jeżdziliśmy .Teraz zastanawiam się czy nie złożyć życzeń telefonicznie bo boję się spotkania ,że znowu coś powiem a juz nie chce ,to nie ma sensu.Mam problem też z relacją z siostrą ,bo dlatego że matka tak ją faworyzuję ja się do niej zniechęcam ,bo czuję się mimo woli zazdrosna.Mam też takie myśli ,że moze siostra mając taki wpływ na matkę może nią troche manipulije
            • szare_kolory Re: nIesprawiedliwa matka 12.10.23, 16:39
              A chcesz? Jeśli chcesz, to jedź. Jeśli nie chcesz to nie. Zawsze może coś chciałbym wypaść, możesz zasłonić się chorobą. Spróbuj słuchać samej siebie. Możesz spróbować raz nie pojechać i zobaczysz jak będziesz się czuła.
        • enith Re: nIesprawiedliwa matka 12.10.23, 17:33
          ewagoss napisała:

          > Nie mam pieniędzy na terapie ,może odedzwą się jakies osoby które miały bądż ma
          > ją podobno sytuacje i jak sobie z nią radzą.

          Nie radzą sobie albo radzą słabo. Zrozum, to jest brzemię, które niesie się przez całe życie. Paskudny dom pochodzenia, jak u ciebie, to coś, co zostanie z człowiekiem na zawsze. Masz 50 lat, od ponad 30-tu jesteś samodzielną, samostanowiącą, niezależną od rodziców jednostką, a i tak do dzisiaj odczuwasz negatywne skutki braku miłości rodzicielskiej. I to się nie zmieni dopóki ty sama z profesjonalną pomocą nie zaczniesz nad tym pracować. Potraktuj to jako inwestycję w siebie i swoją lepszą przyszłość, dokładnie na takiej samej zasadzie, jak dbanie o zęby czy regularną cytologię. Bo tu chodzi o twoje zdrowie i życie.
          • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 06:12
            Moi rodzice nieokazywali nam uczuć ale nie wiem czy nie kochali mnie.Wydaje mi się że nieumieli poprostu okazywać uczucia .Skupiali sie na zapewnianiu dzieciom potrzeb materialnych a nie dbali zupełnie o te duchowe.Pewnie sami też tak byli wychowywani i nie uważali to za ważne.Matka też nie zawsze taka dla mnie była zobojętniała.Co prawda czułam,że woli moją siostre ale i ja mogłam na nią liczyć.Interesowała się moim zdrowiem,dzwoniła,przyjeżdżała.Jakoś wszystko zaczęło zmieniać się na gorsze po 70 wraz ze starością.Zrobiła się taka obojętna ,uważa ,ze oni z ojcem są starzy i tylko im się należy zainteresowanie.Siostra nie ma swojej rodziny i dzwoniny do matki codziennie ,tym bardziej jeszcze do siebie się zbliżyły.Ja z kolei mam taki żal ,że jestem mniej ważna i tym bardziej odsuwam się od niej,od siostry też .Nie wiem jednak czy to dobra droga
            • szare_kolory Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 12:28
              ewagoss napisała:

              > Nie wiem jednak czy to dobra droga

              To są takie tematy, w których najlepiej robić to, co podpowiada serce. Jesteś samodzielnym, niezależnym bytem, ale wydaje się, że nie czujesz się taka do końca. Jeśli nie pójdziesz na imieniny to pewnie nic się nie stanie, odkryjesz, że świat się obraca nadal. Może się będziesz źle czuła z tego powodu, że je opuściłaś, a może wręcz przeciwnie. Nikt Ci tego teraz nie powie ani nikt uczciwy nie wskaże Ci jednej, jasnej odpowiedzi jak postąpić. To jest tylko Twoja decyzja.
              Co do uczuć rodziców - tego nie wie nikt, tylko oni. Mnie się wydaje, że żyjemy w powszechnym i bardzo silnym przeświadczeniu, że rodzice kochają swoje dzieci. I pewnie najczęściej tak właśnie jest, ale chyba jednak nie zawsze. I chodzi o to, żeby nawet mimo braku tych uczuć nadal się szanować. Jeśli jest szacunek, to da się żyć. Jeśli szacunku brak, to się zaczynamy niszczyć. A co do uczuć, to jak pisałam: one są i nie da się za bardzo z nimi dyskutować. Warto się zastanowić co się czuje: czy żal, czy gniew, czy ma się poczucie utraty czegoś, smutku itd. Możesz zrobić coś tylko z tym, co sama czujesz, tylko musisz wiedzieć co to jest. Nikt natomiast nie ma prawa mówić Ci, że przesadzasz, jesteś przewrażliwiona. Jeśli czujesz, że ktoś Twoje granice przekracza, to się chroń. I do tego wszystkiego dojdziesz - stopniowo, powoli. Nie musisz odcinać się od razu od matki i siostry, jeśli nie chcesz stawiać spraw na ostrzu noża. Możesz właśnie wykręcić się bólem głowy, gorszym samopoczuciem (może zjadłaś coś co, Ci zaszkodziło) - białych kłamstw jest pod dostatkiem. Chroń sama siebie, szanuj własne uczucia i decyzje. Bądź po prostu dla siebie dobra.
              • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 15:56
                ja chyba najbardziej to chyba odczuwam zazdrość (Gdyby siostry nie było a matka była taka jak jest to by mi to tak nieprzeszkadzało.Boli mnie ,że nie traktuje nas jednakowo
              • eriu Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 18:48
                Mylisz trochę pojęcia. Można kochać i nie umieć szanować. Umiejętność szacunku wynosi się z domu. Jak ktoś wychował się w domu, gdzie nie szanowano jego i jego granic to ma Krzywe spojrzenie na relacje i miłość. Taka osoba będzie kochać ale inaczej niż sobie wyobrażamy taką miłość jaka powinna być, bo po prostu nie zostać ktoś nauczony takiej dobrej formy miłości: opiekuńczej, uważnej na emocje i granice drugiej osoby. Tego się nie ma „w pakiecie”, tego się człowiek uczy przez obserwację w domu albo na terapii.
                • szare_kolory Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 19:05
                  eriu napisała:

                  > Mylisz trochę pojęcia. Można kochać i nie umieć szanować. Umiejętność szacunku
                  > wynosi się z domu. Jak ktoś wychował się w domu, gdzie nie szanowano jego i jeg
                  > o granic to ma Krzywe spojrzenie na relacje i miłość. Taka osoba będzie kochać
                  > ale inaczej niż sobie wyobrażamy taką miłość jaka powinna być, bo po prostu nie
                  > zostać ktoś nauczony takiej dobrej formy miłości: opiekuńczej, uważnej na emoc
                  > je i granice drugiej osoby. Tego się nie ma „w pakiecie”, tego się człowiek ucz
                  > y przez obserwację w domu albo na terapii.

                  A moja obserwacja jest taka, że miłość wiąże się z czułością. I owszem, czasem się zdarzy, że poniosą nas nerwy, stracimy na chwilę panowanie nad sobą, ale w ogólnym rozrachunku troszczymy się i dbamy o tego, kogo kochamy. A jeśli nie kochamy i nie ma nawet szacunku, to bardzo trudno się żyje, zwłaszcza, kiedy to jest relacja dziecko-rodzic. Szacunku można się jednak nauczyć, to nie jest tak, że jeśli nie było tego w domu rodzinnym, to potem tego nie nabędziemy. Nabędziemy. Jak każda nauka i ta wiąże się z ewentualnymi problemami, ale można.
                  A mówię o tym, bo mój dom rodzinny był taki. Matka mnie raczej nie kochała a już na pewno nie szanowała. Nie przyznałaby tego nigdy w życiu, ale przecież to się czuje. A dotarło to do mnie jakoś niedawno, a mam ponad 40 lat. I nagle wszystko się ułożyło kiedy uświadomiłam sobie, że przecież kochaĵący człowiek tak się nie zachowuje. Weszłam w dorosłość z koszmarnym brakiem pewności siebie, chorobliwym wręcz. Jakoś sobie z tym radzę. Teraz ona mnie praktycznie nie zna, bo nic jej o sobie nie opowiadam. A ona nie pyta, bo wie, że i tak bym jej niczego nie powiedziała. Myślę, że jej relacje z jej własną matką były chyba dużo gorsze niż moje z nią. I po tym wszystkim doszłam do wniosku, że kluczem jest szacunek. Może nie być uczucia - bywa różnie, nad tym aspektem trudno jest panować. Ale szacunek to uznanie, że dziecko to człowiek, że nie wolno go łamać, traktować niesprawiedliwie i należy docenić, kiedy na to zasługuje. I szacunku może nauczyć nas świat, jeśli nie znamy tego z domu.
                  • eriu Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 23:34
                    Nie w każdej miłości znajdziesz czułość. W dysfunkcyjnej rodzinie w relacji między rodzicami a dzieckiem może jej zabraknąć. Weź też pod uwagę, że rodzice autorki są dziećmi powojennymi lub urodzonymi w trakcie wojny. Ich rodzice po przeżyciu wojny mogli nie mieć zasobów na wychowywanie dzieci z czułością pełni traum.

                    Tak samo w dysfunkcyjnej rodzinie rodzic nie wie co oznacza „łamanie dziecka”, role mogą nie być zachowane, te oblicza dysfunkcji mogą być różne.
    • gonzo_101 Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 11:05
      To brzmi ja "syndrom środkowego dziecka"
      Do poczytania:
      Tekst linku
      • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 13:20
        Jestem najstarsza i dzieckiem to właściwie nigdy się nie czułam .Zawsze byłam ta najstarsza to musi być już mądrzejsza i największe wymagania miałam stawiane
        • verdana Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 16:09
          Chyba jednak przydałaby się terapia. Niekoniecznie trzeba mieć pieniądze, są takze na NFZ. Z jednej strony niewątpliwie masz rację - jesteś traktowana gorzej niz siostra i to na pewno boli. Z drugiej, rodzice nie są dla Ciebie źli, mogłaś liczyć na matkę, była Tobą zainteresowana. Teraz sie złośćisz nie z powodu tego, jacy byli, ale dlatego, ze zmienili się na starość. To jest biologia, a Ty masz za złe rodzicom, ze sie starzeją. Poza tym rozumiiem trochę, ze jak siostra dzwoni codziennie to jest bliżej z rodzicami, niz te dzieci, które mają swoją rodzinę i matka nie jest w centrum ich uwagi. To akurat nie jest niesprawiedliwe, tylko zrozumiałe.
          • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 17:39
            siostra faktycznie bardziej umie się do matki zbliżyć bo ma inny charakter.Ja jestem osobą bardziej powściągliwą ,nie umiem zabiegać o kogoś ,chciałabym otrzymywać jakieś oznaki ,że jej na mnie zależy.A kiedyś , już pare lat temu po jakieś naszej kłotni z siostrą mama zajęła jej strone choć to ja miałam racje.Spytałam wtedy dlaczego ją woli to sama mama przyznała ,ze to dlatego że jest najmłodsza i nie ma własnej rodziny.Niby nawet to rozumiem, ale i tak mi przykro i jakoś jestem zazdrosna
            • enith Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 18:28
              Matka skrzywdziła was obie. Ciebie, poprzez gorsze traktowanie, a siostrę poprzez lepsze. I to traktowanie matki wpływa do dziś nie tylko na stosunki ty - matka, ale też na stosunki ty - siostra. Obie jesteście ofiarami matki zachowań i obie, moim zdaniem, nadajecie się na długotrwałą terapię. A jeśli myślisz, że po śmierci matki twoje stosunki z siostrą się polepszą, to jesteś w błędzie. Nie dość, że nadal będziesz zazdrosna o to, że siostra miała lepiej, niż ty, to dodatkowo nigdy nie będziesz już mogła skonfrontować matki z jej zachowaniem wobec ciebie. Uważam, że dla ciebie to jest ostatni dzwonek, żeby coś ze swoją sytuacją zrobić i realnie poprawić sobie jakość życia. Gdy matka umrze, ty do końca swojego życia będziesz mieć do niej i do siostry żal. Tego chcesz dla siebie?
          • eriu Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 18:54
            Nie tyle, że na starość się zmienili. Może widzą skutki swoich działań, bo czemu siostra ma 40 lat i jest sama? To się nie wzięło z powietrza. Skoro siostra jest sama to matka może nawet do niej dzwonić z ukrytego poczucia winy, że córka jest sama. Ty masz swoją rodzinę, więc w oczach matki możesz nie potrzebować takiej opieki. Ale tego nigdy nie przyzna, bo jej obraz siebie we własnych oczach by runął.
            • enith Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 19:33
              eriu napisała:

              > Skoro siostra jest sama to matka może nawet do niej dzwonić z ukrytego poczucia winy, że córka
              > jest sama.

              Ja mam inną teorię. Młodsza córka od zawsze była matki "złotym dzieckiem" i po prostu do dziś się to nie zmieniło. Nadal jest, nadal matka jest z nią bliżej, niż ze starszą córką, która młodszej zawsze musiała ustępować. Wiek matki nie ma tu nic do rzeczy. I idę o zakład, że jeśli młodsza córka jednak miałaby dzieci, to jej dzieci byłyby tymi "złotymi wnukami" dla babci, jako przedłużenie "złotego dziecka", ich matki. Na forum było tu kilka, jak nie kilkanaście historii, gdzie wnuki z ulubionego dziecka były priorytetowo traktowane przed wszystkimi innymi wnukami. Podejrzewam, że tu byłoby podobnie.
              Natomiast warto zwrócić uwagę na to, że autorka wątku ma swoją własną rodzinę. I pod tym względem wyszła życiowo dużo lepiej od swojej młodszej siostry, która po śmierci matki zostanie sama jak palec. Dlatego ja tym bardziej polecam autorce wątku jak najszybsze zajęcie się tematem z profesjonalną pomocą tak, by tę relację z siostrą dało się uratować.
              • eriu Re: nIesprawiedliwa matka 13.10.23, 23:37
                No i dlatego ja się nie zagłębiam za bardzo w to dlaczego tak a dlaczego siak. Dla autorki najzdrowiej zrobić swoją terapię, bo tak to matka umrze a ona ciągle będzie zazdrosna o siostrę. Chodziło mi tylko o to żeby pokazać, że autorka ma tak naprawdę lepiej w tej chwili, bo ma swoją własną rodzinę a siostra tego nie ma. Po co się skupiać na liczeniu telefonów od matki? Lepiej pójść na terapię i temat uporządkować. Zapisać się na kolejkę na NFZ i poczekać te 2 lata jak trzeba.
              • karen_ann Re: nIesprawiedliwa matka 23.10.23, 15:05
                Wątpię ze da się uratować relacje z siostrą, rózne traktowanie bardzo mocno przecina relacje i uniemozliwa serdeczne kontakty z rodzeństwem
                • enith Re: nIesprawiedliwa matka 23.10.23, 20:01
                  Nie stawiałabym tak kategorycznych opinii, skoro autorka wątku nawet nie próbowała zrobić czegoś ze swoją sytuacją. Może gdyby przyjęła do wiadomości, że jej siostra również jest ofiarą układu stworzonego przez matkę i nie jest winna nierównego traktowania i bycia "złotym dzieckiem", zazdrość wobec siostry, która ją teraz niszczy, uległaby zmniejszeniu, a może i całkiem by znikła. No, ale są to tylko hipotezy. Autorką wątku na razie nie robi nic poza rozpamiętywaniem dawnych i obecnych żali i szukaniem wymówek, by tej śmierdzącej sprawy nie ruszać. Co ciekawe, obiektem zazdrości jest tylko chołubiona przez matkę siostra. Brat, oczko w głowie ich ojca i traktowany lepiej od obydwu sióstr, z jakiegoś względu takich uczuć w niej nie wzbudza. Ewagoss w jednym ma całkowitą rację, ich rodzina była i jest dysfunkcyjna. Pytanie, co ona sama zamierza z tym zrobić? Bo chyba nie liczy na to, że jej 70+ letni rodzice się nagle teraz zmienią.
    • yoma Re: nIesprawiedliwa matka 14.10.23, 12:40
      Zastanów się, co byś myślała, gdyby to tobie starej babie matka kazała się opowiadać, czy dotarłaś do domu, i wydzwaniała co drugi dzień, czy żyjesz. Nadopiekuńczość jest gorsza od faszyzmu, ciesz się, że nie na ciebie padło.

      Co do naleśniczka, chyba normalne, że matka daje córce, a nie jeszcze jej mężowi i synowi i może jeszcze wszystkim szwagrom? A telefon działa w dwie strony.
      • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 14.10.23, 14:29
        Nie zrozumiałaś, matka nie każe się siostrze opowiadać tylko dać znać czy dotarła do domu np jak wraca właśnie od niej.Dla mnie nie jest to nadopiekuńczość tylko troska .Do mnie nigdy nie zadzwoniła czy wróciłam bezpiecznie do domu
        • eriu Re: nIesprawiedliwa matka 14.10.23, 19:25
          Bo pewnie wie, że gdybyś nie dotarła to by mąż dzwonił do niej z pytaniem o której od niej wychodziłaś itp i by o wszystko wypytał. Pamiętaj, że po Ciebie na przystanek/ do garażu / na parking może wyjść mąż. Po siostrę nie ma kto wyjść.
          • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 15.10.23, 08:47
            Mylisz się mam męża ale w domu jest co dwa miesiące .Zazwyczaj jestem sama z synem .Często jestem teraz wogóle sama
            • verdana Re: nIesprawiedliwa matka 15.10.23, 13:51
              Skarżyć sie powinna Twoja siostra. To, ze matka nie pyta, czy wróciłas do domu jest po prostu normalne. Do głowy by mi nie przyszło zapytać dorosłe dziecko, czy wróciło do rodziny. Tesciowie tez nie pytali męża, ale swojej samotnej córki, ktora raz miała w czasie powrotu wypadek - juz tak
              • szare_kolory Re: nIesprawiedliwa matka 15.10.23, 19:19
                verdana napisała:

                > Skarżyć sie powinna Twoja siostra. To, ze matka nie pyta, czy wróciłas do domu
                > jest po prostu normalne. Do głowy by mi nie przyszło zapytać dorosłe dziecko, c
                > zy wróciło do rodziny. Tesciowie tez nie pytali męża, ale swojej samotnej córki
                > , ktora raz miała w czasie powrotu wypadek - juz tak

                Verdano, co kto powinien czuć i co zrobić nie jest przedmiotem tego wątku. Autorka czuje się źle I podejrzewam, że może tam jest coś więcej niż tylko brak opiekuńczości i czułości. Autorce tego brakuje, poprostu. I źle się z tym brakiem czuje. Jaki sena ma tłumaczenie jej, że w zasadzie to ma lepiej niż ktoś inny i wymyślą. No nie wymyśla. Czuje to, co czuje. I z tym sobie trzeba jakoś poradzić.
              • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 16.10.23, 06:13
                A czy to ze tobie nie przyszło by zapytać dorosłego dziecka czy bezpiecznie wróciło do domu jest jakimś wyznacznikiem postępowania?Ja mam dorosłe dziecko i pytam ,bo się martwie .I mnie też bym chciała żeby mama pytała.Ja nie widzę w tym nic niewłaściwego, to przejaw troski a nienadopiekuńczości
                • verdana Re: nIesprawiedliwa matka 16.10.23, 13:22
                  Tak. Dlatego, ze to jest zazwyczaj norma. Dorosłe dziecko ma własne życie, nie kontroluję, czy wróciło, czy wyszło, dokąd idzie. Nie ma obowiązku ani opowiadać sie matce, zktórą nie mieszka od lat, ani odbierać telefonu matki, która kontroluje, czy jest w domu o własciwej godzinie i aby po wyjściu od mamusi nie wyłączyła telefonu i nie pozła z kolegami na piwo. To, że matka sie martwi jest wyłącznie jej problemem. Wypytywanie dorosłego, niezaleznego dziecka, czy wróciło, czy jest w domu itd jest trzymaniem go na smyczy i brakiem pozwolenia na dorosłość. I jest cholernie toksyczne, bo całe życie jest uzależnione od tego, czy aby sie mama nie zdenerwuje, jak wrócę później. Do własnego domu, do własnej rodziny
            • yoma Re: nIesprawiedliwa matka 16.10.23, 13:34
              >Często jestem teraz wogóle sama

              I tu masz najwyraźniej problem, a nie z siostrą. O ile jesteś w ogóle prawdziwa, bo ten ambiwalentny stosunek do kropki kogoś mi przypomina.
              • verdana Re: nIesprawiedliwa matka 16.10.23, 15:15
                Tak, też sie zastanawiam. O ile jest prawdziwa, to problem polega na tym, ze chce być nie dorosłą osobą, a dzieckiem swoich rodziców. Mają sie o nią tak troszczyć, jakby była najwyżej nastolatką. Zamiast pretensji do męża, którego nie ma, ma pretensje do rodziców, że nie sa zainteresowani jej każdym ruchem, zę nie kontaktują sie codziennie, ze uznali jej dorosłość. Ona tez nie zamierza uznać dorosłosci dziecka, chce nadal utrzymać kontrolę. Albo troll, albo szybka terapia
                • atanazja0 Re: nIesprawiedliwa matka 17.10.23, 01:24
                  Też jestem teraz chora i całkowicie rozumiem Twoją potrzebę miłości, zainteresowania, opiekuńczości że strony matki. Moja mama nie żyję , więc liczyłam na taką namiastkę opieki w mojej chorobie ze strony teściowej. Nie otrzymałam i też jest to dla mnie trudne i b. przykre. Chodzę na terapię, która mi dużo daje, tak na bieżąco. Zachęcam Cię. Wystarczy skierowanie do poradni zdrowia psychicznego od lekarza rejonowego. Tu gdzie mieszkam, w dobrej poradni ze skierowaniem na cito ( spotkania z terapeutą raz na tydzien, co nie wszędzie jest regułą) czeka się ok 4-5 miesięcy, w normalnym trybie- rok. Wszystko na nfz, czyli bezpłatnie
                • ewagoss Re: nIesprawiedliwa matka 18.10.23, 06:40
                  Nie zgadzam się z tobą .Nie jest tak jak piszesz .W domu moim nie było nadmiernej kontroli ,tak samo jak i ja nie kontroluje mojego syna .Sama jestem często z takiej przyczyny ,że mąż pracuje za granicą a syn jest dorosły i właśnie żyje własnym życiem.Wogóle nie masz pojęcia jak wyglądała sytuacja w moim domu rodzinnym a takie wydajesz osądy.Terapia to dobra sprawa i pewnie większości osób by się przydała i pewnie też ,Mieszkam jednak na wsi i mam utrudniony dostęp do takiej pomocy
                  • enith Re: nIesprawiedliwa matka 18.10.23, 07:05
                    Ja ci wierzę, gdy piszesz o swoim domu rodzinnym i dynamice rodzinnych stosunków (podział dzieci na "lepsze" i "gorsze"). Rozumiem też, że mieszkając na wsi masz utrudniony dostęp do leczenia. Popatrz jednak na to z tej strony. Gdybyś miała możliwości uporać się z tym nieciekawym dziedzictwem, które wyniosłaś z domu, już dawno byś to zrobiła tym lub innym sposobem. Masz w końcu 50 lat. A jednak nadal tkwisz dokładnie w tym samym miejscu, co to gorsze dziecko sprzed dekad. A żal do matki i zazdrość wobec siostry tylko narastają. To się nie zmieni, jeśli ty tego nie zmienisz.
                  • verdana Re: nIesprawiedliwa matka 23.10.23, 18:56
                    Pytanie dorosłego dziecka, które żyje własnym życiem, czy wróciło do domu jest formą kontroli. Problemem jest to, ze tego nie zauwazasz i mylisz kontrolę z troską. Przeciez pytając troszczysz sie o swój spokój, nie o dorosłego syna, który tego pytania nie potrzebuje. Sporo osób myli te dwie rzeczy
                  • eriu Re: nIesprawiedliwa matka 24.10.23, 00:46
                    W tej chwili masz bardzo dużo opcji terapii online. Wystarczy mieć internet.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka