Dodaj do ulubionych

Komu bije dzwon

    • abhaod "męczennicy" konsumpcyjnego społeczeństwa 05.10.09, 17:55
      czyli egoizm na motorze
    • michalsv Komu bije dzwon 05.10.09, 21:50
      Do dzisiaj uważałem Gazetę za poważny dziennik, ale powielanie tendencyjnych artykułów, które przykrywają prawdę zamiast ją pokazać to czyn godny tabloidów.
      Jestem motocyklistą i nie pasuję do przedstawionego obrazu w żaden sposób. W żadnym stopniu nie utożsamiam się z motocyklistami, którzy przyczynili się do powstania artykułu i zgodzili się na jego publikację.
      Za każdym razem kiedy w mediach jest podnoszona sprawa motocyklistów okazuje się, że to kontynuacja poprzednich, nic nie wnosząca do świadomości ogólu, kalecząca hobby jakim jest motocykl i każdego motocyklistę mieszanina podtrzymywania niezdrowej atmosfery, braku zrozumienia i wyrazu braku szacunku i tolerancji. I to powoduje, że tracę nadzieję na to, że ludzie tworzący nasz kraj, nasze społeczeństwo są w stanie się zmienić, walczyć skutecznie ze stereotypem. Kilkudziesięciu motocyklistów uczestniczących w spotkaniu z mediami i Policją po opublikowaniu tego artykułu nic nie zmieni.
      A przecież nie tylko motocyklistów trzeba uświadamiać, że motocykl na drodze to taki sam użytkownik dróg jak każdy inny. Dlatego powinniśmy (społeczeństwo, Policja, szkoły itd.) uświadamiać nie tylko motocyklistów, ale wszystkich użytkowników dróg. Problem jest wspólny więc wszyscy powinni uczestniczyć w jego rozwiązaniu.
      Niestety, brzmi to nierealnie, ale ograniczając grono przeznaczonych do edukacji do motocyklistów nie da się poprawić sytuacji.
    • shower_of_sparks Komu bije dzwon 05.10.09, 22:08
      Szczerze mówiąc, jestem przerażona wypowiedziami niektórych osób. Mam 20lat,
      zatem dla wielu jestem nierozsądną gó...arą. Głównie poruszam się samochodem,
      jeżdżę sporo. Mam też kat. A, zatem dyskusja dotyczy również mnie.
      W oczy rzuca się fakt, że Ci, którzy tak bardzo narzekają na motocyklistów
      szalenie generalizują. Ich zamknięcie na otaczających ich motocyklistów jest
      przerażające. Aż dosłownie momentami mam wrażenie, że z tego, co czytam,
      jestem( jako motocyklistka) zupełnie skreślona przez sporą część społeczeństwa.
      A niestety- kiedy poruszam się samochodem po Krakowie, wcale nie pchają się
      motocykliści, wcale nie wymuszają pierszeństwa. Robią to nagminnie kierowcy
      samochodów, autobusów, busów etc. Owszem, czasem widząc pędzące ścigacze w
      miejscach, gdzie pełno ludzi, to aż się odechciewa na motor wsiadać, ale nie
      zmienia to faktu, że bluzgający ludzie tutaj lekko przeginając spychając
      wszystkich dwu-kołowców na margines.
      Proszę, zastanówcie się, co mówicie, Wy- rozjuszeni, bo wypowiedziami
      wystawiacie sobie świadectwo.
      Obym jak najmniej takich ... niemiłych ludzi na drodze spotkała.
    • j-50 Mordercy 06.10.09, 09:01
      Nie mogę zapomnieć, jak śmierdzący gnój na motorze zabił dwie
      dziewczynki w tico. Mam nadzieję, że teraz jeździ w piekle z widłami
      w d.pie.
    • michal_mn Pożegnałem kolegę... 06.10.09, 09:29
      Pożegnałem w tym roku kolegę. Michał jechał dość spokojnie na
      Intruderze w Czewie. Puszkarz go nie zauważył zawracając.
      Wtedy Was zrozumiałem. Sam jestem puszkarzem ale staram sie za
      innych myśleć. ja jednak mam jakieś sznse dzwoniąc - Wy - nie.
      Patrzę w lusterka dwa razy częściej. I myślę. Przez wzgląd na
      Michała.
    • dinozaur47 Komu bije dzwon 06.10.09, 10:33
      Dinozaur (z definicji postać raczej starożytna) jeździ motocyklem od 1963
      roku,z tym, że większość tych lat w okolicach bez dziur w szosie ale za to z
      nieco większymi motorami.
      Pamięta jeszcze z przaśnie - siermiężnch czasów gomułkowskich taki obrazek :
      Jedzie motocykl Junak , na nim tata z mamą , jedno dziecię na baku a dwoje z
      tyłu na desce ….
      No , nie jest to jeszcze 80 lat na motocyklu ( taką rocznicę obchodził w końcu
      lat 90-tych dr Helmut Krakowitzer z Salzburga , w latach 60-tych rzecznik
      prasowy Mercedesa , znany uczestnik wyścigów motocyklowych jeszcze w latach 30
      i 40-tych).

      Posiadając prawo jazdy od 15 roku życia objechał Dinozaur samochodami -
      czasami , jak ich właściciel , dosyć starożytnymi tudzież rozmaitymi
      motocyklami bardzo dziwne miejsca - Hindukusz , Pakistan , Turcję , Meksyk ,
      Paragwaj , Sybir , Kazachstan , Kara Kumy .
      Jurajskie jaszczury nie są zbyt strachliwe , ale w ostatnich 10 latach
      Dinozaur jeżdżąc po Polsce najadł się potężnie strachu i przekraczając w
      Kudowie granicę cieszył się że żyje .
      Naród gazujący po szosach jakby benzyna i opony były za darmo pozbawiony jest
      niestety dwóch duchowych umiejętności – wyobraźni i fantazji . Chociaż
      ostatnio jakby zrobiło się normalniej , tylko te drogi ...
      Dinozaur chciałby zwrócić uwagę na następujący fakt : jak sama nazwa wskazuje
      , Dinozaur ma 197 cm wzrostu i zmuszony jest jeździć z całkowicie do tyłu
      odsuniętym siedzeniem , a czasami z odpowiednio do tyłu przemajstrowanym
      fotelem . W nowszych samochodach ( wewnątrz wąskie , na zewnątrz szerokie )
      rozszerza się znacznie ślepa strefa i z fizycznych przyczyn nie ma możliwości
      lepszego ustawienia lusterek bocznych , widoczność w lusterku centralnym też
      się zawęża .

      Pozdrowienia Dinozaur ( z Neandertalu )
    • grudniowamama Komu bije dzwon 06.10.09, 22:06
      Bardzo prawdziwe jest to co czytam o motocyklistach. Znam nie
      jednego a wielu znałam bo już ich nie ma.
      Nie potrafię zrozumieć jak w 5 min taki gość może przeżyć więcej niż
      ja przez lata mojego życie?!
      Nie doświadczy tylu rzeczy ale najważniejszy jest motocykl. To jego
      miłość, nie ważna rodzina, dziewczyna, żona, matka, dzieci...On nie
      będzie cierpiał tylko ci, którzy po takim zostaną :(
      Ale przecież wielu z nich mówi: mnie to nie dotyczy, ja rozważnie
      jeżdżę... jasne i co jeszcze? umiesz przewidzieć, że Ci dziura
      wyskoczy, że pies wylezie na jezdnie albo człowiek...
      biedni jesteście bo nie znacie prawdziwej wartości życia, którą jest
      miłość i bliscy a nie wasze ekscytacje, hobby, adrenalina itp.
    • ksenaa motocyklista 07.10.09, 16:48
      motocyklista pojawia się znikąd. Wiele razy byla taka sytuacja,
      że w lusterkach nie było go, a potem pojawił się nie wiadomo
      skad...za szybko jeżdżą i tyle. Nie są bezpieczni dla siebie - ich
      sprawa , ale i dla innych.
    • jarekcbr Komu bije dzwon 07.10.09, 20:32
      NIKT NIE MA PRAWA MÓWIĆ CI JAK MASZ ŻYĆ BO NIKT NIE BĘDZIE ZA
      CIEBIE UMIERAŁ

      JAREKCBR , SZARYWILK
    • beta_czat Komu bije dzwon 08.10.09, 13:01
      uwżam, że znakomita większośc gości na motocyklach (wliczam w to też
      popieprzonych małolatów na skuterach i bez jakichkolwiek uprawnień)
      zapieprzający bez opamiętania i poszanowania czegokolwiek
      (chocciażby praw fizyki), to tzw CBR, czyli Całkowity Brak Rozumu,
      bądź jak kto woli, debile... Fakt motocykle są wszędzie... ale nie
      tylko one, nie jesteście pępkiem świata panowie! z poważaniem,
      Motocyklista
      • fastaxe77 Re: Komu bije dzwon 08.10.09, 17:34
        beta_czat napisał:

        > uwżam, że znakomita większośc gości na motocyklach (wliczam w to też
        > popieprzonych małolatów na skuterach i bez jakichkolwiek uprawnień)
        > zapieprzający bez opamiętania i poszanowania czegokolwiek
        > (chocciażby praw fizyki), to tzw CBR, czyli Całkowity Brak Rozumu,
        > bądź jak kto woli, debile... Fakt motocykle są wszędzie... ale nie
        > tylko one, nie jesteście pępkiem świata panowie! z poważaniem,
        > Motocyklista


        Wiesz czat, opinie beta-motocyklistów są mniej warte niż opinie "popieprzonych małolatów" lub z nimi tożsame... ;-)
        • 01baca10 Może to zakończy idiotyczne wywody? 09.10.09, 11:33
          Przepuszczajmy jednoślady
          WO 2008-07-17, ostatnia aktualizacja 2008-07-17 11:58:34.0

          Czy motocykliści mają prawo przeciskać się w pomiędzy sznurami
          samochodów stojącymi w korku i czy mogą w ten sposób wyprzedzać?

          Kto jest winny, jeśli kierowca poruszający się w ramach jednego pasa
          ruchu nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i
          potrąci wyprzedzającego go motocyklistę?

          Mówi podinspektor Krzysztof Burdak, szef sekcji ruchu drogowego
          krakowskiej Komendy Miejskiej Policji

          Wielu kierowców nie zna i nie respektuje praw motocyklistów.
          Motocykliści nie potrzebują do wyprzedzania całego wolnego pasa
          (zresztą podobnie jak auta). Przeciskając się środkiem pomiędzy
          stojącymi czy jadącymi autami, nie naruszają przepisów. Zgodnie z
          prawem "uczestnik ruchu może wyprzedzać prawą stroną, jeśli porusza
          się w terenie zabudowanym drogą o dwóch pasach w jednym kierunku, i
          poza miastem, jeśli jedzie drogą o trzech pasach w jednym kierunku".
          Ten przepis dotyczy wszystkich pojazdów.

          Oczywiście motocykliści powinni zachować bezpieczny odstęp, choć nie
          jest on określony. Tymczasem kierowców aut przepisy obligują do
          zachowania metrowego odstępu podczas wyprzedzania motocykla.

          Dlatego kierowca, który, poruszając się w ramach jednego pasa ruchu,
          nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i zderzy się
          z wyprzedzającym go motocyklistą, ponosi winę za zdarzenie.

          Jednak motocyklista, zwłaszcza jadący ze znaczną prędkością,
          powinien mieć świadomość, że może zostać niedostrzeżony przez
          kierowcę samochodu. Stąd tak ważne jest wzajemne zrozumienie i
          ostrożność obu stron.

          Szymon Dziawer "Świat Motocykli"

          Wystarczy trochę dobrej woli, by kierowcy aut i motocykli żyli w
          zgodzie. W wielu krajach kierowcy wypracowali już pewne standardy
          zachowań. Na paryskim Boulevard Périphérique niepisaną zasadą jest
          to, że dwoma pasami -środkowym i lewym - auta jadą tak, by pomiędzy
          nimi zostało miejsce dla jednośladów. I to działa. Miejsca jest
          tyle, że mknące po nim motocykle i skutery mogą się wyprzedzać!
          Doskonale byłoby przeszczepić to na nasz grunt, nawet w okrojonej
          formie. Choć trzeba przyznać, że i u nas kierowcy aut coraz chętniej
          ustępują miejsca jednośladom. Najwyraźniej poprawia się kultura
          jazdy, a akcje uświadamiające pt. "Kierowco, spójrz w lusterko!"
          jakie przeprowadza m.in. firma Zipp, odnoszą zamierzony skutek.
          Motocykliści dla własnego bezpieczeństwa powinni konsekwentnie
          używać tylko jednego z "międzypasów". No i dziękować ustępującym
          kierowcom skinieniem ręki czy mrugnięciem kierunkowskazów. Gdy
          zobaczą to inni, chętniej ustąpią nam drogi.

          Motocykle środkiem!

          Wspólnie ze "Światem Motocykli" apelujemy. Wzorem paryskiej
          obwodnicy na warszawskich trasach przelotowych też powinno się
          znaleźć miejsce dla motocyklistów. Wystarczy, by auta na pierwszym i
          trzecim pasie trzymały się skraju drogi, zostawiając wolny przejazd
          jednośladom.



          WO


          Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
          • swojski_fr_1 Re: Może to zakończy idiotyczne wywody? 12.10.09, 14:11
            Popieralm i potwierdzam wysoka kulture jazdy paryskich kierowcow
            osobowek. Trzeba uwazac jedynie na gapowatych turystow i biznesmanow
            przylatujacych do Paryza i wypozyczajacych samochody na lotniskach.
            Ci bardziej staraja sie zza kolka zobaczyc wieze eiffle'a niz
            obczaic, co sie dzieje na drodze.

            Policja tez zreszta na motocyklach smiga miedzy sznurami samochodow,
            pomijam juz fakt bezplatnego parkowania moto na lotniskach
            (niewielkie oplaty jedynie na CDG.






            01baca10 napisał:

            > Przepuszczajmy jednoślady
            > WO 2008-07-17, ostatnia aktualizacja 2008-07-17 11:58:34.0
            >
            > Czy motocykliści mają prawo przeciskać się w pomiędzy sznurami
            > samochodów stojącymi w korku i czy mogą w ten sposób wyprzedzać?
            >
            > Kto jest winny, jeśli kierowca poruszający się w ramach jednego
            pasa
            > ruchu nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i
            > potrąci wyprzedzającego go motocyklistę?
            >
            > Mówi podinspektor Krzysztof Burdak, szef sekcji ruchu drogowego
            > krakowskiej Komendy Miejskiej Policji
            >
            > Wielu kierowców nie zna i nie respektuje praw motocyklistów.
            > Motocykliści nie potrzebują do wyprzedzania całego wolnego pasa
            > (zresztą podobnie jak auta). Przeciskając się środkiem pomiędzy
            > stojącymi czy jadącymi autami, nie naruszają przepisów. Zgodnie z
            > prawem "uczestnik ruchu może wyprzedzać prawą stroną, jeśli
            porusza
            > się w terenie zabudowanym drogą o dwóch pasach w jednym kierunku,
            i
            > poza miastem, jeśli jedzie drogą o trzech pasach w jednym
            kierunku".
            > Ten przepis dotyczy wszystkich pojazdów.
            >
            > Oczywiście motocykliści powinni zachować bezpieczny odstęp, choć
            nie
            > jest on określony. Tymczasem kierowców aut przepisy obligują do
            > zachowania metrowego odstępu podczas wyprzedzania motocykla.
            >
            > Dlatego kierowca, który, poruszając się w ramach jednego pasa
            ruchu,
            > nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i zderzy
            się
            > z wyprzedzającym go motocyklistą, ponosi winę za zdarzenie.
            >
            > Jednak motocyklista, zwłaszcza jadący ze znaczną prędkością,
            > powinien mieć świadomość, że może zostać niedostrzeżony przez
            > kierowcę samochodu. Stąd tak ważne jest wzajemne zrozumienie i
            > ostrożność obu stron.
            >
            > Szymon Dziawer "Świat Motocykli"
            >
            > Wystarczy trochę dobrej woli, by kierowcy aut i motocykli żyli w
            > zgodzie. W wielu krajach kierowcy wypracowali już pewne standardy
            > zachowań. Na paryskim Boulevard Périphérique niepisaną zasadą jest
            > to, że dwoma pasami -środkowym i lewym - auta jadą tak, by
            pomiędzy
            > nimi zostało miejsce dla jednośladów. I to działa. Miejsca jest
            > tyle, że mknące po nim motocykle i skutery mogą się wyprzedzać!
            > Doskonale byłoby przeszczepić to na nasz grunt, nawet w okrojonej
            > formie. Choć trzeba przyznać, że i u nas kierowcy aut coraz
            chętniej
            > ustępują miejsca jednośladom. Najwyraźniej poprawia się kultura
            > jazdy, a akcje uświadamiające pt. "Kierowco, spójrz w lusterko!"
            > jakie przeprowadza m.in. firma Zipp, odnoszą zamierzony skutek.
            > Motocykliści dla własnego bezpieczeństwa powinni konsekwentnie
            > używać tylko jednego z "międzypasów". No i dziękować ustępującym
            > kierowcom skinieniem ręki czy mrugnięciem kierunkowskazów. Gdy
            > zobaczą to inni, chętniej ustąpią nam drogi.
            >
            > Motocykle środkiem!
            >
            > Wspólnie ze "Światem Motocykli" apelujemy. Wzorem paryskiej
            > obwodnicy na warszawskich trasach przelotowych też powinno się
            > znaleźć miejsce dla motocyklistów. Wystarczy, by auta na pierwszym
            i
            > trzecim pasie trzymały się skraju drogi, zostawiając wolny
            przejazd
            > jednośladom.
            >
            >
            >
            > WO
            >
            >
            > Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
    • p_kiljan Komu bije dzwon 14.06.10, 13:39
      Dobrze napisane.
      Co do słowa.

      KJ
      GSXR

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka