Dodaj do ulubionych

Najtańszy sklep na święta?

29.11.09, 13:58
Wiedza to potęga.
Obserwuj wątek
    • rs_gazeta_forum Najtańszy sklep na święta? 29.11.09, 14:38
      "Moich dwóch kolegów swoje miesięczne wydatki (produkt po produkcie) wpisują
      pracowicie w arkusze Excela."

      Tego, kto wpisywał to zdanie do edytora, nie bolą zęby od takich zdań?
      A może powinienem napisać "Tego, kto wpisywał to zdanie do edytora, nie boli
      zęby od takich zdań?" by zrozumiał?
    • myslacyszaryczlowiek1 Tylko niech nie zapomną 29.11.09, 18:05
      zapisać kosztów dojazdów do hipermarketów, łącznie z amortyzacją samochodu,
      czasu i wysiłku poświęconego na kupieniu herbaty, makaronu, chleba, masła,
      sera i jajek. Ja sobie znalazłem tani sklep gdzie sprzedawczyni mi to
      wszystko poda do darmowej reklamówki, a całe zakupy załatwię w ciągu 5minut.
      Przepłacę w granicach 2-3zł, ale wygoda też się liczy. Większe zakupy robię w
      Polo Markecie, Gdzie nie muszę przemierzać kilometrów w poszukiwaniu produktu
      który mam na liście, a po przemierzeniu tych km na nogach trzeba odszukać
      kogoś z personelu aby się dowiedzieć że ta osoba nic nie wie bo to nie jego
      dział. Tak średnio po pół godzinie wysiłków można się dowiedzieć że śmietanę
      to przenieśli na inny regał.
      • zdzislaw_dyrman_zasadniczo_1 Re: Tylko niech nie zapomną 29.11.09, 19:14
        > myslacyszaryczlowiek1 napisał:
        > zapisać kosztów dojazdów do hipermarketów, łącznie z amortyzacją
        > samochodu, czasu i wysiłku poświęconego

        Zapomną. W szczególności w dużych miastach.
        Mało kto myśli o tym, ile kosztuje "wolny czas".
        Zasadniczo.
      • pandzik Re: Tylko niech nie zapomną 29.11.09, 19:24
        Chyba, że do marketu jedzie się po drodze z pracy, tak jak ja to robię, wtedy te
        koszty nie są aż takie bolesne, a już wrzucać do tego amortyzację samochodu to
        wręcz śmieszna sugestia. Samochodem się jeździ tak czy tak i o jego zużycie
        obwiniać dwa wypady do marketu w miesiącu to spora przesada.
        A jeśli chodzi o czas i wysiłek, to wybacz, ale ja wolę raz na dwa tygodnie
        poświecić godzinę i przejść się utartym szlakiem po wielkim sklepie, gdzie nikt
        nie zmienia miejsc produktów - nie wiem, gdzie ty bywasz, ale ja jeżdżę do
        auchan i carrefour i zawsze wszystko jest na tym samym miejscu - niż co dzień
        stawać w innym sklepiku - tu po jajko, tu po sałatę, tu po opakowanie proszku do
        prania - w kolejce co prawda krótszej niż do kasy w markecie, ale za to złożonej
        z samych emerytek, które rozmowę z ekspedientką traktują jako wydarzenie dnia i
        pół godziny omawiają zalety i wady jednego rodzaju jogurtu.
        Jedynym towarem, który kupuję w sklepiku osiedlowym jest pieczywo i
        mięso/wędliny, ze względów oczywistych. Po resztę jeżdżę do marketów, bo na
        spacery po osiedlu i wystawanie w kolejkach nie mam czasu, a na taszczenie potem
        ciężkich toreb do domu nie mam ochoty.
    • maruda.r Najtańszy sklep na święta? 29.11.09, 18:08

      "Zastanówmy się czy sklepy delikatesowe w rodzaju Alma, Piotr i Paweł, Bomi są
      drogie? No pewnie, że są drogie - odpowie większość osób. I ma rację. Tyle, że
      koszyk podstawowych produktów jest w delikatesach ledwo o kilka złotych
      droższy od hipermarketu!"

      ***********************************

      To prawda. Identyczne towary nie różnią się specjalnie cenami, a często gęsto
      właśnie w hipermarketach są one droższe - wbrew temu, co autor pisze o puszce
      coli.

      Hipermarkety mają więcej chłamu, który tworzy iluzję niskich cen. Kiełbasę
      podwawelską można kupić w różnych sklepach i różnych cenach. W samej Almie
      można ją kupić za 13 zł i za 26 zł za kg. Ale są to wyroby innych producentów
      wyraźnie różniące się smakiem, jakością i trwałością.

      Z koszyka faktycznie niewiele wynika, jeżeli wrzucimy do niego puszkę groszku
      i kilogram kiełbasy podwawelskiej.

      Może jednak wynikać, gdy wrzucimy puszkę "Groszek konserwowy Ekstra Drobny"
      140 g Bonduelle i kilogram kiełbasy podwawelskiej Olewnika. Ale wtedy iluzja
      cen pryska.

      • aykro Re: Najtańszy sklep na święta? 29.11.09, 19:18
        Dokładnie tak, dlatego koszyki zakupów są czesto funta kłaków warte.
        Porównując z jakimkolwiek sklepem Lidla trzeba np. pamiętać o bardzo
        dobrych produktach własnych - słodyczach i środkach czystości, w tym
        zakresie produkty markowe w ich ofercie to margines. Z kolei
        porównywanie produktów markowych jest o tyle mylące, że na nich
        sklepy mają podobną marżę, róznice więc wynikają z bieżących
        promocji.
        Z kolei wyszukiwarka na stronie Tesco to tylko sprytny chwyt
        marketingowy, bo jest w niej bardzo niewiele produktów, akurat te,
        które są w podobnej cenie co w Lidlu i Biedronce albo co ich tam nie
        ma w ofercie.

        Najlepszym źródłem informacji są babcie, one są oblatane, wiedzą, że
        po kawę to tu a po herbate to tam i mają na to czas. Przeciętny
        klient co zarobi na kawie w jednym sklepie to traci w nim na
        herbacie albo odwrotnie i tak to działa.
        • maruda.r Re: Najtańszy sklep na święta? 29.11.09, 20:56
          aykro napisał:

          > Najlepszym źródłem informacji są babcie, one są oblatane, wiedzą, że
          > po kawę to tu a po herbate to tam i mają na to czas. Przeciętny
          > klient co zarobi na kawie w jednym sklepie to traci w nim na
          > herbacie albo odwrotnie i tak to działa.

          ****************************

          Wyjściem jest skonkretyzowanie potrzeb przed wyjściem po zakupy. Jeżeli czynność
          zakupów potraktujemy czysto przedmiotowo, to zawsze będziemy dążyć do
          minimalizacji czasu poszukiwań. Jeżeli zaś podmiotowo, to pójdziemy do
          hipermarketu spędzać czas - i wtedy cokolwiek nie kupimy, to będziemy się
          przekonywać, że była to decyzja optymalna.

          Kilkuprocentowe różnice w cenach są z naddatkiem rekompensowane przez wygodę
          zakupów. Dla zmotoryzowanych ważny jest dojazd, miejsce na parkingu w pobliżu
          wyjścia, długie godziny otwarcia. Na zakupy wybieram się ok. godz. 20 - bez
          korków na ulicach i w sklepie (niezmotoryzowani nie mają już dobrych połączeń).

          Wspomniane przez Ciebie babcie nie biegają codziennie po całym mieście - zapewne
          więc planują: zapas herbaty w tym sklepie i to co korzystne w tym sklepie albo
          po drodze. Trudno się spodziewać, by ktokolwiek tego samego dnia jeździł do
          dwóch odległych miejsc, by kupić odpowiednią kawę i odpowiednią herbatę.

          Odpowiedzią jest propozycja hipermarketów oferujących wszystko w jednym miejscu.
          Kolejna złudna oszczędność, bo znalezienie odpowiedniego stoiska i towaru to
          czas, a po drodze tyle rzeczy do obejrzenia. W końcu kolejka do kasy. A ja
          akurat potrzebuję: świeży chleb, masło i ze dwa pomidory.

          Nie kupuję w Lidlu, bo chemię i słodycze kupuję w Makro. Jednak propozycja Lidla
          zwraca uwagę ergonomiczną konstrukcją: zazwyczaj niezbyt duży, ale z dobrym
          dojazdem, parking i wielkość sklepu nie każąca się zastanawiać: ile czasu tam
          stracę?


Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka