antropoid
13.11.10, 02:08
"Także dzięki takim reakcjom Leszka bardzo szanowano. Jego i Polskę. Był twardym partnerem, a tylko tacy się liczą."
--------------------
Rzeczywiście - tak się liczył, że nie bardzo w Europie chciano z nim o poważnych sprawach rozmawiać, aż za dobrze dał się poznać jako polityk chwiejny i bojaźliwy jeśli chodzi o podejmowanie decyzji. Wyobrażam sobie też, jak bardzo go "w świecie międzynarodowych relacji" szanowano, zwłaszcza kiedy co chwilę przerywał rozmowy/negocjacje i biegał do kąta pobawić się telefonem komórkowym.
Zapewne gdyby nie okropny - sterujący nim całe życie braciszek, mógłby być lepszym (choć też niewiele) prezydentem, jednak przede wszystkim nigdy nie wystartowałby w wyborach.