katczerwonychszmat
11.09.07, 19:31
Usuwanie agentów, uderzanie przez władze we wzorce peerelowskiej propagandy i
historii, pokazywanie "drugich twarzy" tzw. autorytetów - nasila tylko atak.
Polskę trzeba oczerniać, gdyż kończą się czasy polityki grubej kreski, która po
1989 r. wywarła kluczowy wpływ na wydarzenia w naszym kraju. Wtedy, tuż po
"okrągłym stole", ludzie mający nadzieję na rozliczenie zbrodniarzy nagle
usłyszeli o potrzebie "konsensusu", nagle usłyszeli Adama Michnika, który
apelował, by dać spokój wszelkim lustracjom, przekonywał, że Aleksander
Kwaśniewski to oświecony komunista, a generał Jaruzelski to równie oświecony
patriota, co to nie dał się ruskim, a więc krytycy powinni się od niego odp... ć.
I tak ta zabawa w ukrywanie agentów trwała aż do jesieni 2005 r.
Opór części tzw. elit inteligenckich: dziennikarzy, naukowców, polityków, wynika
po prostu ze strachu. Stąd lamenty o łamaniu praw człowieka, w których to
narzekaniach króluje tandem: postkomuniści-PO. - Jeżeli mieszkańcy chcą, aby
ulice nazywały się tak, a nie inaczej, to niech zajmą się tym samorządy, ale nie
narzucajmy im tego ustawowo. (...) Jeżeli nazwy się zmienia w celach
ideologicznych, aby pognębić ludzi, pokazać, że ma się władzę, że dziś ktoś
decyduje również o historii, to ja jestem przeciwny. Nie twórzmy historii przy
pomocy polityki - twierdzi wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz.
A Platforma? Ta ostrzega przed... szaleńcami! Wicemarszałek Sejmu Bronisław
Komorowski (PO) podkreśla bowiem: - Jak zwykle w tego rodzaju sprawach mogą się
pojawić szaleńcy, którzy będą dążyli do wymiany wszystkiego, będą tropili
każdego patrona ulicy, lustrowali go, sprawdzali, czy przypadkiem nie nosił w
kieszeni legitymacji PZPR.
Oj, widać, że boją się, boją. I posiłkują się tu świadomie nieprecyzyjnym prawem
utworzonym dla potrzeb III Rzeczypospolitej, umożliwiającym bezkarne machlojki
prywatyzacyjne i polityczne. Z tego prawa korzysta dziś Trybunał Konstytucyjny,
obalając kolejne elementy reformy państwa. Nie zdziwię się więc, jeżeli padną
również elementy lustracji i dekomunizacji.
Wtedy trzeba po prostu zmienić konstytucję, gdyż Polska musi zostać oczyszczona
ze wszystkich brudów pozostałych po rządach salonów III RP.