easy.teraz
11.10.08, 05:56
Dopóki prezydent jeździ tu i tam, dobrze wystrzyżony, pod krawatem i
odczytuje świąteczne dyrdymały, to można powiedzieć, że przynajmniej
nikomu nie szkodzi. Jeżeli jednak okazuje się, że głowa państwa nie
umie dodać do siebie paru liczb i wyprowadzić stosowne wnioski, na
przykład takie, że dalsze wspieranie anachronicznych przywilejów
pracowniczych doprowadzi do zapaści systemu emerytalnego, to już
jest zagrożone państwo.
Mniemam, że konstytucyjny gwarant urzędu prezydenta został
wprowadzony z myślą o umocnieniu państwa a nie o jego osłabianiu.